Skocz do zawartości

[trening] 4 miesiące bez szosówki...


Kostka

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Witam,

Na wstępie warto powiedzieć, że mam 17 lat i ważę 68-70kg (wzrost 175cm). Na rowerze zacząłem jeździć jakieś 2 lata temu, w tym roku nabiłem 6tyś. km rowerem górskim (aktualnie sprzedany) przeplatając to z szosowym, który zakupiłem końcem sierpnia tego roku. Na szosówce starałem się robić po 80km ze średnią 31-33km/h co drugi dzień (górzysty teren - Bieszczady) przez ostatnie tygodnie. Na kolejny sezon planuję być dobrze przygotowany, chciałbym robić po 80km dziennie, bądź 100km+ co drugi dzień ze średnią 32km/h+.

 

Kiedy zaczęła się jesień, jak zwykle we wrześniu zostaliśmy obdarowani obfitymi deszczami, tak więc postanowiłem biegać, by nie dać zbytnio rozleniwić się mięśniom. Przez ponad 2 miesiące biegam po 5,5km dziennie (po dość nierównym chodniku, wiele wzniesień - w tym jedno ponad 100m). Zauważyłem dość spory wzrost formy i wydolność płuc, jak najbardziej mi to służy. Obawiam się jednak zimy: przemoczone buty, lód na chodniku, mocne wiatry, niska temperatura - nie będę w stanie codziennie wyjść i się poruszać, do tego mam czas dopiero po 19.00, kiedy jest jeszcze zimniej.

Wiem, że dobry jest basen, ale niestety rzadko kiedy mam ochotę się na niego wybrać... Nie widzę po sobie zmęczenia po godzinnym treningu (staram się wypływać około 1,4km kraulem), więcej czasu nie mam i uważam bieganie, za dużo lepsze rozwiązanie (praca mięśni nóg).

Jest jeszcze trenażer - podchodziłem do treningu na nim wiele razy, lecz jazda w miejscu przez ponad 40minut nawet przy włączonym telewizorze bardzo mnie irytuje, nie jestem w stanie wytrzymać, tak więc definitywnie odpada.

Kolega powiedział mi o nartach biegowych, ale do miejsca, w którym miałyby się odbywać treningi mam aż 1h jazdy autobusem, na dodatek złe połączenie z przesiadką - nie da rady.

 

Zostaje siłownia, bądź praca nad sobą w domowych warunkach poprzez odpowiednie treningi - proszę, wskażcie mi co mam robić, by polepszyć swoje wyniki na wiosnę.

Można powiedzieć, że rower stał się moim sposobem na życie, prócz nauki i opieki nad młodszym bratem to jedyne moje zajęcie, i swego rodzaju forma spędzenia wolnego czasu, dodatkowo chciałbym wziąć udział w jakimś wyścigu bądź maratonie, może na przyszły sezon, więc jestem gotowy do poświęceń.

Ludzie z którymi rozmawiam, mówią, że codzienne treningi to za dużo i niezdrowo, jednak ja nie czuję przemęczenia lub niechęci przed kolejnym biegiem, chyba mogę to kontynuować?

Mój dzień wygląda zazwyczaj tak, iż wracam ze szkoły, jem obiad, uczę się bądź śpię... Po godzinie 19.00 wyruszam biegać (5-7km), po powrocie 160 brzuszków i około 70 pompek, niekiedy w niedziele sobie odpuszczam i nie robię nic. Jadam niskokaloryczne, bogate w białko i wapń potrawy + owoce, także diety modyfikować raczej nie trzeba.

 

Konsultowałem się ze sprzedawcą ze sklepu rowerowego, który jeździ na rowerze już ponad 10 lat i mówił mi, że do roweru szosowego nie wskazane jest biegać - stawy są obciążone a i w zaden sposób nie poprawię swoich wyników na dłuższą metę, nie rozwinę mięśni i wytrzymałości. Osobiście uważam to za bujdę, ale chętnie wysłucham i Waszych opinii.

 

Proszę o potraktowanie mojego tematu poważnie, bardzo zależy mi na szczerych odpowiedziach.

Pozdrawiam.

Napisano

Według mojej wiedzy i tego co sam robię najlepsze będą długie treningi wytrzymałości podstawowej z pulsometrem. Na czym będziesz je realizował ma drugorzędne znaczenie. Blisko sezonu warto siąść na rower, ale jak się nie ścigasz to też bym się tym nie martwił. Widzę problem w tym co napisałeś że w zimie nic Ci nie pasuje. Niestety taka charakterystyka Polski że trzeba lubić trening w złych warunkach atmosferycznych lub pod dachem żeby się dobrze przygotować do sezonu. Może spróbuj jeszcze trenażer z muzyką, bo mnie telewizor denerwuje a przy radio mogę siedzieć godzinami. Potencjalnie podejrzana wydaje mi się Twoja masa. Jeśli nie jesteś specjalnie umięśniony to pewnie zredukowanie tkanki tłuszczowej poprawiłoby osiągi.

 

To wszystko odnosi się do maksymalizacji osiągów. Jak jeździsz sam dla siebie to może coś się w zimie ruszaj, względnie pilnuj masy i tyle starczy. Na wiosnę raczej tragedii nie będzie. Sam tak dawniej robiłem i bez problemów wydolnościowych siadałem na rower jak się robiło ciepło.

Napisano

Tak masz rację, mały brzuszek mam, ale to żaden problem go zlikwidować przed wiosną, w zimie raczej nie tyję. Chciałbym jedynie utrzymać kondycję bądź ją poprawić do sezonu, to wszystko. Ćwiczenia z trenażerem próbowałem na wszelkie sposoby, sprzedałem go jak tylko nadarzyła się do tego okazja, trening w domu zdecydowanie mi nie podchodzi.

Postanowiłem kupić kurtkę rodzaju Windstoper, ciepłe dresy i przebiegać całą zimę.

 

Jak już wspomniałem biegam 5km dziennie, zajmuje mi to około 30minut. Za jakiś tydzień mam zamiar dołożyć jedno koło, to będzie 7,5km. I teraz pytam, czy to wpłynie jakoś na wiosenne wyniki rowerowe? W sumie ponad 4 miesiące codziennego biegania powinno przynieść efekty, powiększyć płuca, utwardzić mięśnie, ale czy podejdzie to pod rower szosowy?

 

Pozdrawiam.

Napisano

Każdy trening wytrzymałościowy podejdzie pod rower. Jednym z podstawowych czynników determinujących moc jest ilość tlenu dostarczanego do mięśni. Rozwija się ją właśnie takim treningiem. Bliżej sezonu warto już robić trening bardziej specyficzny bo oprócz tlenu potrzeba mieć wytrenowane mięśnie pracujące na rowerze. Jak biegasz tak krótko to bym uważał na intensywność bo może być zbyt duża.

Napisano

Tak krótko w sensie, taki krótki dystans, czy że dopiero od 2 miesięcy? :icon_redface:

Bieganie specjalnie nie stanowi dla mnie problemu, nie bolą mnie stawy, nie mam zakwasów czy skurczy, także myślę że mogę utrzymać taki plan. Jedyne co mnie martwi to teren po jakim biegam, jest nierówny i twardy (cały czas beton), co może w przyszłości spowodować problemy ze stawami. Niestety nie mam innego wyjścia, stadion jest remontowany i zostanie oddany do użytku dopiero początkiem maja (już się nie mogę doczekać - pełnowymiarowe europejskie boisko ze sztuczną trawą, bieżnia z tartanu etc. - będzie gdzie spędzać czas).

 

Znalazłem trochę artykułów dot. wpływu biegania na kolarstwo i opinie są bardzo zróżnicowane. Jedni mówią, że przy kolarstwie pracują zupełnie inne mięśnie i biegając jedynie szkodzimy sobie niszcząc stawy i przemęczając organizm. Inni natomiast twierdzą, że bieganie ma duży wpływ, ponieważ zwiększa się wytrzymałość, krew lepiej jest doprowadzona do mięśni itd...

Myślę jednak, że lepiej sobie pobiegać niż siedzieć w domu i zaledwie kilka razy na miesiąc z niechęcią kręcić na trenażerze. Dodatkowo bieganie sprawia mi przyjemność, jestem uodporniony przez ruch na zimnym powietrzu i widać jak szybko rzeźbią mi się mięśnie nóg.

Napisano

Krótko w sensie czasu jednego dnia.

 

Mi rower poprawił formę biegową. Od października trochę biegam i jak po kilku razach przestały mnie boleć mięśnie to mogę spokojnie robić sesje 2h i pewnie więcej by weszło. Wcześniej biegałem tylko trochę rok temu. Kilka lat temu jak tyle nie jeździłem to biegało się znacznie gorzej przy wadze 10% większej niż teraz.

Napisano

Generalnie zadnych cieplych dresow kupowac nie musisz, biegajac sie w ogole nie marznie w porownaniu do roweru. Dzis przy zerze stopni i wietrze biegalem dwie godziny w jednych spodniach lekko ocieplanych i dwoch koszulkach, cienkiej i grubszej, ale bez windstoppera i bylo cieplo. W kurtce windstopperowej, podkoszulku oddychajacym i spodniach rowerowych z super roubaix bez pampersa biegalem przy -18 stopniach i tez nie bylo zimno. Kup sobie kurtke z windstoppera, grube spodnie rowerowe bez pampersa i ze dwa podkoszulki oddychajace i bedzie ok. Wiecej kasy oplaca sie wydac na buty (do biegania zima lepsze sa trailowe - dobry bieznik), bo kolana ma sie tylko jedne :).

 

spootnick --> spoko, kondycja podstawowa zrobiona na rowerze swietnie dziala tez w bieganiu :). Tylko pare treningow sa zakwasy, potem sie biega jak marzenie. Pamietam jak sie zdziwilem za pierwszym razem gdy po lekturze stron biegowych (10 tygodni treningow zeby w ogole godzine moc biegac itp itd) wyszedlem pobiegac i bieglem ponad godzine bez przerwy na luzie :D.

 

Kostka --> bieganie nadaje sie na trening zima, tak samo jak np narty biegowe. Chodzi o wytrenowanie serca, krwi i pluc, na nogi przyjdzie czas jak snieg zejdzie.

Miesnie przy bieganiu pracuja te same, ale inaczej, wiec zakwasy z poczatku sa. Generalnie, samo jezdzenie na rowerze zlw wplywa np na kosci, ktore z czasem traca gestosc, bo nie maja obciazen. Bieganie z udarowymi obciazeniami temu zapobiega. Za to moze szkodzic na stawy i sciegna, jesli sie biega od razu za duzo i w zlych butach. W Bieszczadach mieszkasz, a nie masz jakichs bocznych/lesnych drog do pobiegania?

Napisano

Do centrum Bieszczad mam 50km, ale mieszkam w jednym z większych miasteczek na południu i to nie na obrzeżach, więc nie mam wyjścia, muszę biegać po surowym terenie :P

Wielkie dzięki za pomoc, teraz już wiem, że mam jako takie zajęcie na zimę - będę biegać. Dodatkowo kumpel jest instruktorem narciarskim i co weekend będę z nim prawdopodobnie jeździł na stok. Wiadomo - to nie biegówki, ale przez cały dzień zjazdów mięśnie się wyćwiczą :)

  • Mod Team
Napisano

Kostka

ja tam Ci proponuję byś całkiem z roweru nie rezygnował zimą. Jeśli górala sprzedałeś to może jest jakiś dobry kolega który by pożyczył Ci nieużywanego grata i na nim wyskoczyc raz w tygodniu. Jeśli masz zamiar wejśc na wysokie obroty w przyszłym sezonie to wsiadanie na rower po roztopach może byc trochę za późno. Może do serca Bieszczad masz 5 dych ale pogórze Jasielsko-Dynowskie to też idealny teren do treningów.

P.S. tak mi się sentymentalnie zrobiło - które liceum odwiedzasz :)?

Napisano

ZSP nr 1, V Liceum Ogólnokształcące "Szczepanik" :)

Widzę, że masz pojęcie o moich stronach, bardzo mi miło. Najczęściej mój trening to Krosno->Frysztak->Strzyżów->Lutcza->Krosno przez Czarnorzeki (coś ponad 80km, dużo podjazdów i nienaganny asfalt - dodatkowo przepiękne tereny). Czasami kieruję się na Sanok, ale niestety stan dróg jest beznadziejny i bardzo wzmożony ruch, z kolei do Cisnej prowadzi dobra droga przez pierwsze 25km (od Krosna do zjazdu z Trzciany, 5km od Barwinka), później szosa jest już kiepska przez jakieś 10km, niekiedy byłem zmuszony z roweru zejść - dlatego wypady w Bieszczady organizuję tylko kilka razy w sezonie, już wolę jeździć na Słowację, np. do Preszowa.

Wszystkie kierunki od Krosna przerabiałem i definitywnie stwierdzam, że droga przez Frysztak na Strzyżów rządzi i tam skupię większość moich szosowych treningów.

  • Mod Team
Napisano

Kojarzę bo spędziłem 4 lata w szkole w Miejscu Piastowym i o ile pamiętam z Twojej szkoły też do nas profesorowie przyjeżdżali :wub:. Ktoś mądry w swojej książce napisał kiedyś, że ciągły trening na tej samej trasie na początku rozwija, później hamuje postępy(bo już zna się trasę i każdy podjazd nie jest wyzwaniem) i na końcu zaczyna szkodzic bo zaczyna się rutyna.

  • 2 tygodnie później...
Napisano

Zacząłem chodzić na basen, przez to że dużo biegam znacznie poprawiła mi się kondycja i teraz bez problemu mogę pływać kraulem przez 60min non stop. Udaje mi się w tym czasie przepłynąć około 85-95 długości (25m), czyli ponad 2.2km. Na basen uczęszczam już 6 dni, mam zamiar utrzymać to przez 5 dni/tydzień możliwie jak najdłużej. Przeplatam to z bieganiem (9-11km), kiedy mam czas i pogoda w miarę pozwala, dodatkowo już robię ~300 brzuszków i 130 pompek, rozłożonych na serie.

 

Jeśli chodzi o wagę... Dokładnie teraz się zmierzyłem i zważyłem, okazało się że nie mam 175cm, a 173cm i 69kg. Jest mały brzuszek i trochę tłuszczu na wew. stronie ud (przy napięciu widać dobrze wyrzeźbione mięśnie, ale bardziej od wewnątrz). Chciałbym to możliwie jak najszybciej zredukować i teraz kieruję bardzo ważne pytanie... Ile powinienem ważyć w granicach rozsądku, by nie pogorszyć osiągów na rowerze, ale jednocześnie, żeby nie być chudym, a jedynie szczupłym? ^^ Czy spadek do 63-65kg odbije się drastycznie na moim wyglądzie, czy to nie wniesie jakiś większych zmian wizualnych? Na podjazdach będzie dużo lepiej, ale jak bardzo? :)

 

Pozdrawiam.

Napisano

Ja szacuję około 1% szybciej pod stromą górę na zrzucony kilogram z punktu widzenia fizyki. Zakładam P=m*g*h/t, więc przy stałej mocy proporcjonalnie do masy będzie się zmieniał czas. Masa kolarza ze sprzętem jest zazwyczaj mniejsza niż 100kg, ale jeszcze dochodzą jakieś opory toczenia i opór powietrza. Dodatkowe znaczenie mogą mieć jeszcze aspekty fizjologiczne.

 

Optymalna masa zależy chyba od osoby (Włoszczowska vs Spitz), chodź widoczny nadmiar tłuszczu raczej nie będzie dobry. Ja przykładowo ważę w okolicach 55kg przy 168cm i przy 53kg dało się zauważyć spadek mocy na kilogram.

Napisano

Odpowiednia masa zalezy od budowy ciala i kosca. Ja jestem krepy i generalnie ponizej 75kg wygladam juz jak (krepy ;)) szkieletor przy moim wzroscie 175. Ale jak ktos ma lekka budowe ciala to spokojnie moze przy tym wzroscie wazyc 65kg i miec spora przewage na podjazdach. Jak duza przewage? Im wieksze przewyzszenie tym wieksza :). Ja z reguly na plaskim maratonie do mety docieram rowno lub lekko przed moim 10kg lzejszym kolega, a na maratonach o przewyzszeniu pow 2000m doklada mi godzine i wiecej. Trzeba wypracowac kompromis miedzy waga a sila (ktora w uproszczeniu zalezy od masy miesni).

Napisano

Zejście z wagi to nie problem dla mnie, ale martwię się głównie, czy spadek masy ciała nie odbije się na sile i wyglądzie moich mięśni, głównie klatki piersiowej i rąk.

Jedyne co chciałbym zmienić w swoim wyglądzie to brzuch i uda, porównując je z moimi kumplami o podobnej wadze i wzroście mam większe (może to zasługa dość sporej aktywności fizycznej, większej masy mięśni ukrytej pod tłuszczem, nie wiem). Dlatego zastanawia mnie to, czy zejście 4-5kg zredukuje niechciane przeze mnie części ciała, czy pozbędę się mięśni z tego, z czego nie powinienem, jednocześnie tracąc siłę, o tak ^^

 

Wybaczcie chaotyczne pismo, ale jestem zmęczony ;)

Napisano

Tluszczu nie spalisz tylko z brzucha i ud, nie da sie, tluszcz ubywa rownomiernie, to gdzie jest go wiecej zalezy tylko od genetycznych predyspozycji. A to czy spadek wagi odbije sie na sile to zalezy od tego jak bedziesz ta wage redukowac. Jak szybko to spalisz glownie miesnie i sila spadnie. Jak z glowa i cierpliwie, to spalisz tluszcz przy minimalnej stracie miesni. O odchudzaniu z tego co pamietam jest sporo tematow na forum.

  • 3 miesiące temu...
Napisano

Do centrum Bieszczad mam 50km, ale mieszkam w jednym z większych miasteczek na południu i to nie na obrzeżach, więc nie mam wyjścia, muszę biegać po surowym terenie :P

Wielkie dzięki za pomoc, teraz już wiem, że mam jako takie zajęcie na zimę - będę biegać. Dodatkowo kumpel jest instruktorem narciarskim i co weekend będę z nim prawdopodobnie jeździł na stok. Wiadomo - to nie biegówki, ale przez cały dzień zjazdów mięśnie się wyćwiczą :)

 

Tylko drobna uwaga gramatyczna - do cenrum Bieszczadów (odmiana tak samo jak Beskidy- Beskidów).

Nie przejmuj się - to błąd dosyć powszechny.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...