cookiesrulez Napisano 28 Października 2005 Udostępnij Napisano 28 Października 2005 Konan, ale siara... :lol: Tak się kończy szpanowanie przed dziewczynami. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
RzemieN Napisano 25 Grudnia 2005 Udostępnij Napisano 25 Grudnia 2005 na pewno to jest bolesne a pomslcie co moze czucz zuzlowiec przy spotkaniu z kierownica :eek: :eek: :eek: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
lyira Napisano 26 Grudnia 2005 Udostępnij Napisano 26 Grudnia 2005 mnie sie osobiscie nie zdarzylo i pewnie nigdu nie zdarzy : P. Ale wspolczuje ; ) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ShK Napisano 26 Grudnia 2005 Udostępnij Napisano 26 Grudnia 2005 mnie też jeszcze sie nie zdarzyło obić **** ale za to, niewiele niżej kierownica mi sie wbijała w od wewnętrznej strony uda... nie było daleko... ehh Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Robert Napisano 28 Grudnia 2005 Udostępnij Napisano 28 Grudnia 2005 W tym roku chyba niczego poważnego sobie nie zrobiłem Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Spider Napisano 29 Grudnia 2005 Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2005 Jeszcze nie miałem spoktania z ramą na szczęście ,alena barku mi do końa życia blizna zostanie-lot przez kierę na bruk Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kosmita Napisano 30 Grudnia 2005 Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2005 Najgorsze jest czułe spotkanie klejnotów z mostkiem :arrow: wiem, bo sam to kilka razy przeżyłem. Raz zmęczony wracam sobie do domu, kręgosłup trochę pobolewa. Chcąc ulżyć sobie, wyginam kręgosłup w kształt łuku (ciągle jadąc około 30km/h) w taki sposób, że biodra ida do przodu, a barki do tyłu. Prostowanie kręgosłupa było bardzo przyjemne , ale czasem za przyjemność trzeba płacić :angry:. Rozciągam się, do domu coraz to bliżej, czuję taką dziwną błogość, która niespodziewanie została przerwana ucieknięciem przedniego koła w uskok drogi. Klejnoty "czule" spotkały się z mostkiem , a ja nie mogłem pozbierać się, przez dalsze kilka minut Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Robert Napisano 31 Grudnia 2005 Udostępnij Napisano 31 Grudnia 2005 Kosmita, fakt. Raz na filmiku trialowym gościu jechał sobie po jakimś drążku i wyrąbał klejnotami o to. Sądze że leżał po tym jakieś 10 min a jego pierwsze słowa brzmiały "ałłłł". Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
cookiesrulez Napisano 31 Grudnia 2005 Udostępnij Napisano 31 Grudnia 2005 Heh, pierwsze "ałłł" a drugie pewnie "fak" Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bendus Napisano 23 Marca 2006 Udostępnij Napisano 23 Marca 2006 Kiedyś jadąc dosyć szybko w dół wpasowałem się w przebiegający w poprzek drogi rów. Tak gdzieś 1m głębokości. Dokładnie nie wiem co się działo, ale jak już po dłuższej chwili wstałem i wydostałem się z rowu, to rower znalazłem ładnych kilka metrów dalej, a sam byłem trochę pocięty i ogólnie obolały (kilka blizn jest do dzisiaj). Jak wróciłem do domu to odkryłem, że musiałem również walnąć krokiem w tył mostka, bo od śrub mocujących do sterówki miałem takie śliczne dwa skaleczenia na "aparacie", jakby mnie żmija ukąsiła Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
rafal77 Napisano 23 Marca 2006 Udostępnij Napisano 23 Marca 2006 .....no coz....nie oklamujmy sie, chyba kazdemu zdarzylo sie przydzwonienie jajkami czy to w rame, siodelko, czy tez mostek. mi najczesciej udaje sie walnac w to ostatnie..... ;/ ostatnio jechalem zwirowa droga ,przed kolo wybiegl mi kot... z powodu adrenalinki i strachu zmiast nacisnac klamke prawa reka ,wcisnalem oczywiscie lewa..... kot uciekl ale ja wykonalem klasyczne otb przy okazji zaliczajac "delikatne musniecie" :oops: mostkiem i kierownica przez dlugi czas nie moglem sie pozbierac, jakiez to bolesne! auaaaaa ...... innym znowuz razem nie trafilem na pedaly i przydzwonilem w rame .... moje biedne klejnoty! kiedys tez zjezdzalem z gorki i na wzor DH podnisolem tylek z siodelka i umiescilem go nad kolem.... chcac wrocic do pozycji siedzacej zapominalem o tym, jak wysoko mam siodelko.... no i oczywiscie zahaczylem o siodelko .... bolalo okropnie :twisted: :twisted: pozdrawiam Może masz za dużą ramę?? powinienes miec z min. 5 cm luzu do ramy od krocza... czytalem o tym "przekrecie " 360 stopn....w dziale zdrowie chyba tak Ponoć tak boli że wysiedzieć niemożna... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
QWEY564 Napisano 25 Marca 2006 Udostępnij Napisano 25 Marca 2006 Im bardziej czytam tym bardziej mnie boli(na samą myśl o tym) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Psychuś Napisano 25 Marca 2006 Udostępnij Napisano 25 Marca 2006 Sam obiłem sobie klejnoty parę razy, ale pamiętam jeden kiedy jeszcze jako mały dzieciak, stawiając swoje pierwsze "kroki" na rowerze musiałem nagle zahamować i jakoś tak nieszczęśliwie wjechałem w drzewo. Co było dalej to już chyba łatwo sobie wyobrazić. Do tej pory, kiedy przejeżdżam koło tego drzewa to tak jakby czuję ścisk w wiadomym miejscu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wania Napisano 13 Kwietnia 2006 Udostępnij Napisano 13 Kwietnia 2006 Jako ze jestem wysoki i mam duzo luzu miedzy jajkami a rama to w rame mi sie jeszcze nie zdazylo...natomiast w mostek nie raz, bardzo bolesna sprawa.....no i raz zafundowalem tez sobie masaz opona hehe ale to nawet nie bylo jakos strasznie bolesne;-) ale prawda jest taka ze trza uwazac..mam ojca urologa i juz nie raz skladał cewke moczowa po przywaleniu w rame (koledzy szosowcy głownie) ale w mtb tez sie zdaza wiec pilnujmy sie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Wilku89 Napisano 27 Kwietnia 2006 Udostępnij Napisano 27 Kwietnia 2006 Ja jak dostalem swoj pierwszy rower, to podjechalem pod jakas gorke okolo 15 km/h wtedy to zawrotna predkosc byla, az wiatr szumial mi w uszach i nagle, gdy podjezdzam nie wiem czemu puscilem kierownice przechylilem sie do przodu i spadlem na moje klejnoty... slad mam do dzisiaj taka szrama mala kolo klejnotow... prae cent.... auuu Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Tomlsv Napisano 27 Kwietnia 2006 Udostępnij Napisano 27 Kwietnia 2006 No ja ostatnio zjeżdzałem w leśny wąwóz, na wszystko trzeba było uważać (błoto, wystające korzenie, schylać sie pod drzewami) i jak już zjechałem w dół i znalazłem sie w błotnistej rzeczce, był to czas na pedałowanie, więc usiadłem... na kljenoty właśnie... wszystko działo sie tak szybko... jak se teraz przypomne to znowu mnie bolą :/ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Akiraa Napisano 2 Maja 2006 Udostępnij Napisano 2 Maja 2006 Mi wiele razy udało się przydzwonić jajkami w mostek (nie są to miłe wspomnienia) ale tak ogólnie to ujdzie. Jak biorę się za jakiś zaawansowany trick to ściągam siodło i na samych pedałach stoję podczas jakiegoś wyskoku czy coś takiego. Ogólnie to na razie płodny (chyba) jestem :=] Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
rozwell Napisano 3 Maja 2006 Udostępnij Napisano 3 Maja 2006 Uhm... Wole nie wspominać tych drastycznych scen Ale było troszke tego... Jeden przypadek miałem naprawde głupi. Jadąc droga zapatrzyłem sie w piękną panią i niezauważyłem dziury... OTB i dzwonami o mostek... cały tydzien niemogłem patrzec na rower Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
UFO Napisano 6 Maja 2006 Udostępnij Napisano 6 Maja 2006 Ja widzialem goscia ktory jechal z gorki ( dosc szybko zapitalal) i wychylil sie za siodlo na tylne kolo.Los chial ze byla na jego toze nierownosc dobilo mu jajca do kola poczym wkrecilo i jego woreczek znalazl sie miedzy (nadal pedzaca w dol ) opona a czescia ramy i jada c tak krzyczal ( przepraszam z wulgaryzm ale tak krzyczal ) "o moje jajca , o moje jajca!! " bidakowi wkrecalo do samego konca gorki po czym zjechal na dol i zsunol sie zroweru ( to musial byc bol ) niewime co dalej sie z nim stalo bo zlecialo sie tam kilkoro ludzi i sie nim juz tam zajeli wiec pojechalem dalej Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
QWEY564 Napisano 11 Maja 2006 Udostępnij Napisano 11 Maja 2006 hahaha... No i przysłowie "głupota nie boli" straciło sens... współczuć..... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość kamoreks Napisano 12 Maja 2006 Udostępnij Napisano 12 Maja 2006 To widze, że mój skręt o 360 stopni przy tym wkręceniu woreczka to nic. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
prawie jak premier Napisano 20 Maja 2006 Udostępnij Napisano 20 Maja 2006 Jechalem sbie kulturalnie bo ulicy ze względnie nowym asfaltem na Białołęce, dosyć mocno kręciłem tyłek odrobine ponad siodełkiem cały ciężar na pedałach i kierownicy, jechaęłm tak kilkaset metrów i ngle neispodzianka, aż mnie zgieło jak wjechałem na jakąś wystająca pokrywe studzienki kanalizacyjnej i zaliczyłem twardym siodełkim prosto w klejnoty. UFO, wiesz czy tego typa jeszcze interesuja kobiety? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
radosuaf Napisano 20 Maja 2006 Udostępnij Napisano 20 Maja 2006 Ja widzialem goscia ktory jechal z gorki ( dosc szybko zapitalal) i wychylil sie za siodlo na tylne kolo.Los chial ze byla na jego toze nierownosc dobilo mu jajca do kola poczym wkrecilo i jego woreczek znalazl sie miedzy (nadal pedzaca w dol ) opona a czescia ramy i jada c tak krzyczal ( przepraszam z wulgaryzm ale tak krzyczal ) "o moje jajca , o moje jajca!! " bidakowi wkrecalo do samego konca gorki po czym zjechal na dol i zsunol sie zroweru ( to musial byc bol ) niewime co dalej sie z nim stalo bo zlecialo sie tam kilkoro ludzi i sie nim juz tam zajeli wiec pojechalem dalej UMARŁEM . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Piotrek Płatek Napisano 28 Maja 2006 Udostępnij Napisano 28 Maja 2006 A ja się tylko raz przytuliłem do ramki i to bardzo lekko (przy okazji niestety przyrysowałem ramkę ). Przeciągnąłem stoopie na mtb i trach. Wiem, wiem, wiocha taka "extrema", ale to było w tamtym roku. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Pawel9016 Napisano 28 Maja 2006 Udostępnij Napisano 28 Maja 2006 ja polamalem siodelko dabomb da throne bo kilka razy wpadlem jajakmi miedzy siodelko a tylne kolo Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.