Skocz do zawartości

[upadek]nasze biedne genitalia ! :P


papanf

Rekomendowane odpowiedzi

  • 1 miesiąc temu...

Najgorsze jest czułe spotkanie klejnotów z mostkiem :arrow: wiem, bo sam to kilka razy przeżyłem.

 

Raz zmęczony wracam sobie do domu, kręgosłup trochę pobolewa. Chcąc ulżyć sobie, wyginam kręgosłup w kształt łuku (ciągle jadąc około 30km/h) w taki sposób, że biodra ida do przodu, a barki do tyłu. Prostowanie kręgosłupa było bardzo przyjemne :), ale czasem za przyjemność trzeba płacić :angry:. Rozciągam się, do domu coraz to bliżej, czuję taką dziwną błogość, która niespodziewanie została przerwana ucieknięciem przedniego koła w uskok drogi. Klejnoty "czule" spotkały się z mostkiem ;), a ja nie mogłem pozbierać się, przez dalsze kilka minut :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Kiedyś jadąc dosyć szybko w dół wpasowałem się w przebiegający w poprzek drogi rów. Tak gdzieś 1m głębokości. Dokładnie nie wiem co się działo, ale jak już po dłuższej chwili wstałem i wydostałem się z rowu, to rower znalazłem ładnych kilka metrów dalej, a sam byłem trochę pocięty i ogólnie obolały (kilka blizn jest do dzisiaj). Jak wróciłem do domu to odkryłem, że musiałem również walnąć krokiem w tył mostka, bo od śrub mocujących do sterówki miałem takie śliczne dwa skaleczenia na "aparacie", jakby mnie żmija ukąsiła :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.....no coz....nie oklamujmy sie, chyba kazdemu zdarzylo sie

przydzwonienie jajkami czy to w rame, siodelko, czy tez mostek.

mi najczesciej udaje sie walnac w to ostatnie..... ;/

ostatnio jechalem zwirowa droga ,przed kolo wybiegl mi kot...

z powodu adrenalinki i strachu zmiast nacisnac klamke prawa reka ,wcisnalem

oczywiscie lewa..... kot uciekl ale ja wykonalem

klasyczne otb przy okazji zaliczajac "delikatne musniecie" :oops:

mostkiem i kierownica

przez dlugi czas nie moglem sie pozbierac, jakiez to bolesne! auaaaaa ......

innym znowuz razem nie trafilem na pedaly i przydzwonilem w rame ....

moje biedne klejnoty!

kiedys tez zjezdzalem z gorki i na wzor DH podnisolem tylek z siodelka i umiescilem go nad kolem....

chcac wrocic do pozycji siedzacej zapominalem o tym, jak wysoko mam siodelko....

no i oczywiscie zahaczylem o siodelko .... bolalo okropnie :D

:twisted: :twisted:

pozdrawiam

 

 

Może masz za dużą ramę??:P powinienes miec z min. 5 cm luzu do ramy od krocza...:wacko:

 

czytalem o tym "przekrecie " 360 stopn....w dziale zdrowie chyba tak :P

 

 

Ponoć tak boli że wysiedzieć niemożna... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam obiłem sobie klejnoty parę razy, ale pamiętam jeden kiedy jeszcze jako mały dzieciak, stawiając swoje pierwsze "kroki" na rowerze musiałem nagle zahamować i jakoś tak nieszczęśliwie wjechałem w drzewo. Co było dalej to już chyba łatwo sobie wyobrazić. Do tej pory, kiedy przejeżdżam koło tego drzewa to tak jakby czuję ścisk w wiadomym miejscu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Jako ze jestem wysoki i mam duzo luzu miedzy jajkami a rama to w rame mi sie jeszcze nie zdazylo...natomiast w mostek nie raz, bardzo bolesna sprawa.....no i raz zafundowalem tez sobie masaz opona hehe ale to nawet nie bylo jakos strasznie bolesne;-) ale prawda jest taka ze trza uwazac..mam ojca urologa i juz nie raz skladał cewke moczowa po przywaleniu w rame (koledzy szosowcy głownie) ale w mtb tez sie zdaza wiec pilnujmy sie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ja jak dostalem swoj pierwszy rower, to podjechalem pod jakas gorke okolo 15 km/h wtedy to zawrotna predkosc byla, az wiatr szumial mi w uszach ;) i nagle, gdy podjezdzam nie wiem czemu puscilem kierownice przechylilem sie do przodu i spadlem na moje klejnoty... slad mam do dzisiaj taka szrama mala kolo klejnotow... prae cent.... auuu :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja ostatnio zjeżdzałem w leśny wąwóz, na wszystko trzeba było uważać (błoto, wystające korzenie, schylać sie pod drzewami) i jak już zjechałem w dół i znalazłem sie w błotnistej rzeczce, był to czas na pedałowanie, więc usiadłem... na kljenoty właśnie... wszystko działo sie tak szybko... jak se teraz przypomne to znowu mnie bolą :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi wiele razy udało się przydzwonić jajkami w mostek (nie są to miłe wspomnienia) ale tak ogólnie to ujdzie. Jak biorę się za jakiś zaawansowany trick to ściągam siodło i na samych pedałach stoję podczas jakiegoś wyskoku czy coś takiego. Ogólnie to na razie płodny (chyba) jestem :=]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uhm... Wole nie wspominać tych drastycznych scen :P Ale było troszke tego... Jeden przypadek miałem naprawde głupi. Jadąc droga zapatrzyłem sie w piękną panią :D i niezauważyłem dziury... OTB i dzwonami o mostek... :( cały tydzien niemogłem patrzec na rower :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja widzialem goscia ktory jechal z gorki ( dosc szybko zapitalal) i wychylil sie za siodlo na tylne kolo.Los chial ze byla na jego toze nierownosc dobilo mu jajca do kola poczym wkrecilo i jego woreczek znalazl sie miedzy (nadal pedzaca w dol ) opona a czescia ramy i jada c tak krzyczal ( przepraszam z wulgaryzm ale tak krzyczal :) ) "o moje jajca , o moje jajca!! " bidakowi wkrecalo do samego konca gorki po czym zjechal na dol i zsunol sie zroweru ( to musial byc bol ;) ) niewime co dalej sie z nim stalo bo zlecialo sie tam kilkoro ludzi i sie nim juz tam zajeli wiec pojechalem dalej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Jechalem sbie kulturalnie bo ulicy ze względnie nowym asfaltem na Białołęce, dosyć mocno kręciłem tyłek odrobine ponad siodełkiem cały ciężar na pedałach i kierownicy, jechaęłm tak kilkaset metrów i ngle neispodzianka, aż mnie zgieło jak wjechałem na jakąś wystająca pokrywe studzienki kanalizacyjnej i zaliczyłem twardym siodełkim prosto w klejnoty.

 

UFO, wiesz czy tego typa jeszcze interesuja kobiety?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja widzialem goscia ktory jechal z gorki ( dosc szybko zapitalal) i wychylil sie za siodlo na tylne kolo.Los chial ze byla na jego toze nierownosc dobilo mu jajca do kola poczym wkrecilo i jego woreczek znalazl sie miedzy (nadal pedzaca w dol ) opona a czescia ramy i jada c tak krzyczal ( przepraszam z wulgaryzm ale tak krzyczal :) ) "o moje jajca , o moje jajca!! " bidakowi wkrecalo do samego konca gorki po czym zjechal na dol i zsunol sie zroweru ( to musial byc bol :) ) niewime co dalej sie z nim stalo bo zlecialo sie tam kilkoro ludzi i sie nim juz tam zajeli wiec pojechalem dalej :)

 

UMARŁEM :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...