Skocz do zawartości

[wypadek] na ścieżce rowerowej. Czyja wina?


sadhudario

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich.

Mam pewien dylemat dotyczący wypadku w którym uczestniczyłem w ostatnim czasie w Warszawie. W skrócie wyglądało to tak:

1)jechałem ścieżką rowerową, wzduż ulicy Pileckiego (mając ją po lewej) przed sobą miałem przejazd przez drogę (skrzyżowanie z Bekasów),

2)dojeżdzając do przejazdu dla rowerów stwierdziłem, że skrzyżowanie jest puste , żaden z samochodów jadących na wprost ulicą Pileckiego nie sygnalizuje zamiaru skręcania w prawo, więc mogę spokojnie przejeżdżać – niestety w między czasie, z lewej na skrzyżowanie wpakował się samochód,

3)kierowca zupełnie mnie nie widział, nawet nie zwolnił więc zacząłem hamować i chcąc się ratować skręciłem w prawo,

4)w efekcie zostałem zabrany na maskę (tu musze dodać, że samochód jeszcze się poruszał) i wylądowałem po drugiej stronie samochodu (rower również),

5)przywaliłem barkiem i głową, pogotowie mnie zabrało - złamany obojczyk i trochę coś w szyjnym, na pogotowiu pojawili sie policjanci i zadali mi ze dwa pytania... i tyle.

I słuchajcie, po pięciu tygodniach (czyli wczoraj) dostaję pismo z prokuratury w sprawie odmowy wszczęcia dochodzenia „w sprawie naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym przez ...(kierowcę samochodu) kierującą pojazdem..itd....która wykonując manewr skrętu w prawo z ulicy Pileckiego w ulicę Bekasów nie ustąpiła pierwszeństwa znajdującemu się na przejeździe dla rowerów przez ulicę Bekasów rowerzyście (czyli mnie) i w ten sposób doprowadziła do zderzenia pojazdów, gdzie w wyniku zdarzenia (ja) doznałem obrażeń ciała”.

No i tu by było jeszcze ok. Ale w uzasadnieniu Pan Prokurator pisze, że odmowa wszczęcia postępowania spowodowana jest tym, że do wypadku doszło z mojej winy. Nie chcę wszystkiego cytować aby Was nie zanudzić cakiem.....mowa jest o art. 19 ust. 1, art. 27 ust. 1 i art 3 Prawa o ruchu drogowym itd. Ponadto jest napisane:

1)kierowca samochodu wjechał na pusty wówczas przejazd dla rowerów z zamiarem kontunuowania jazdy na wprost, a „w tym samym czasie do skrzyżowania, z prawej strony patrząc zgodnie z kierunkiem jazdy samochodu, zbliżył się jadący drogą dla rowerów rowerzysta (ja), który następnie zderzył się ze znajdującym się tam samochodem. W wyniku zderzenia (ja) spadł z kierowanego przez siebie roweru i w konsekwencji doznał urazów ciała”.

2)No i mowa jest, że naruszyłem zasady zawarte w cytowanych art. PORD a w szczególności: – „zbliżając się do przejazdu przez ulicę niedostatecznie obserwował otoczenie, drogę po której planował się poruszać, a także pozostałych uczestników ruchu. Wynikiem tego było całkowite zaskoczenie z pojawienia się samochodu przed rowerem. Co więcej, utrata panowania na pojazdem, upadek do przodu „przez kierownicę” wskazują na dość dużą prędkość z jaką (ja) wjechał na przejazd, lekceważąc całkowicie fakt, że ulica jest przeznaczona dla pojazdów po niej poruszających się, a więc przede wszystkim samochodów i wręcz należy się ich tam spodziewać”.

No i powiem Wam szczerze, że nie mogę się z tym zgodzić. Planuję złożyć pisemne zażalenie na to postanowienie. Odmowa wszczęcia, odmową...ale zrzucenie całej winy na mnie wydaje mi się w tym przypadku niesprawiedliwością.

Proszę powiedzcie mi co o tym sądzicie, może coś mi doradzicie? Czy jest sens powoływać się w zażaleniu na Konwencję o ruchu drogowym z Wiednia z 8 listopada 1968 r.

Będę wdzięczny za odpowiedź.

Darek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odwoluj sie, prokuratorowi po prostu nie chcialo sie. Najlepiej idz do prawnika, 100zl Cie nie zbawi, a przy takim kursie sprawy nie dostaniesz nic z OC (dla mnie) sprawny wypadku. A odszkodowanie bedzie na pewno w granicach 5000+zl + rower.

 

Apropo zeznan, nie pojawila sie u Ciebie policja po wypadku w ramach zeznan? Jesli nie to znowu kolejny taki przypadek na forum...

 

Dwa, ze wiekszosc prokuratorow nie zna podstawowych przepisow lub nawet nie potrafi zrobic dokladnej i prawidlowej wykladni. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedź.

Policja była, ale przyjechali na pogotowie gdzie mnie zabrano... Dmuchnąłem w alkomat i zadali mi pytanie o przebieg zdarzenia. Opisałem im to jak byłem w stanie (na wózku w kołnierzu...przed wizytą u lekarza). Zero jakiegoś protokołu. Nie powinienem być przesłuchany na protokół? Powiem szczerze, że myślałem, że zostanę jeszcze wezwany, a tu nic.

Dario

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ewidentna wina kierowcy samochodu, sądził pewnie, że zdąży przejechać przez skrzyżowanie niż jaki rowerzysta, który jest wedle jego płytkiego myślenia gdzieś hen, hen daleko... A tu jednak rzeczywistość jest inna, rowerzysta nie jest tak wolny jak się wielu wydaje i pojawia się szybciej niż jest to on w stanie pojąć. A wina kierowcy jest z powodu nie ustąpienia pierwszeństwa jakby nie patrzeć.

Tak jak napisał kolega wyżej idź do prawnika, jakiegoś niech za Ciebie poprowadzi sprawę, bo samemu to raczej nie wiele wskórasz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak mi wlasnie przeszlo jak przeczytalem jeszcze raz.

 

W/g prokuratora, to samochod ma pierwszenstwo na sciezce rowerowej. Dyletant ahahhaha to jest komizm w takim wydaniu. Sam prokurator nie wie co pisze, moze mu sie akta pomylila na biurku.

 

Sprzecznosc ponizej do umorzenia postepowania, ktore nota bene sam prokurator wystawia.

 

Art. 19. 1. Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać z prędkością zapewniającą panowanie nad pojazdem, z uwzględnieniem warunków, w jakich ruch się odbywa, a w szczególności: rzeźby terenu, stanu i widoczności drogi, stanu i ładunku pojazdu, warunków atmosferycznych i natężenia ruchu.

 

Art. 27.

1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejazdu dla rowerzystów, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa rowerowi znajdującemu się na przejeździe.

3. Kierujący pojazdem, przejeżdżając przez drogę dla rowerów poza jezdnią, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa rowerowi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Art. 19. 1. Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać z prędkością zapewniającą panowanie nad pojazdem, z uwzględnieniem warunków, w jakich ruch się odbywa, a w szczególności: rzeźby terenu, stanu i widoczności drogi, stanu i ładunku pojazdu, warunków atmosferycznych i natężenia ruchu.

 

Art. 27.

1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejazdu dla rowerzystów, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa rowerowi znajdującemu się na przejeździe.

3. Kierujący pojazdem, przejeżdżając przez drogę dla rowerów poza jezdnią, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa rowerowi.

 

Nie chce mi się już szukać, ale w PORD jest jeszcze zapis, że skręcając na skrzyżowaniu (tudzież z niego zjeżdzając) kierujący winien ustąpić pierwszeństwa wszystkim (nawet jeśli nie ma namalowanych pasów) -.-

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja na Twoim miejscu oprócz KW, powołałbym się również na polskie przepisy, tzn. na Rozporządzenie

Ministrów Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie znaków i sygnałów drogowych:

§ 47. 1. Znak D-6 "przejście dla pieszych" oznacza miejsce przeznaczone do przechodzenia pieszych w poprzek drogi.

2. Znak D-6a "przejazd dla rowerzystów" oznacza miejsce przeznaczone do przejeżdżania rowerzystów w poprzek drogi.

3. Znak D-6b "przejście dla pieszych i przejazd dla rowerzystów" oznacza występujące obok siebie miejsca, o których mowa w ust. 1 i 2.

4. Kierujący pojazdem zbliżający się do miejsca oznaczonego znakiem D-6, D-6a albo D-6b jest obowiązany zmniejszyć prędkość tak, aby nie narazić na niebezpieczeństwo pieszych lub rowerzystów znajdujących się w tych miejscach lub na nie wchodzących lub wjeżdżających.

Przepisy wyraźnie mówią, o tym jak kierujący powinien się zachować podczas zbliżania się do przejazdu dla rowerzystów, a z opisu przebiegu zdarzenia wynika, że nie zastosował się do tego w najmniejszym stopniu.

 

 

 

Najgorsze (oczywiście dla sprawy) jest to, że wjechałeś w bok samochodu, a nie samochód w Ciebie. Przez to kwestia ustalenia winy może być sporna. Na pewno nie można zrzucić stuprocentowej winy na rowerzystę - w końcu to on ma pierwszeństwo na przejeździe rowerowym, ale mimo to udowodnienie stuprocentowej winy kierowcy też będzie trudne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

Najgorsze (oczywiście dla sprawy) jest to, że wjechałeś w bok samochodu, a nie samochód w Ciebie. Przez to kwestia ustalenia winy może być sporna. Na pewno nie można zrzucić stuprocentowej winy na rowerzystę - w końcu to on ma pierwszeństwo na przejeździe rowerowym, ale mimo to udowodnienie stuprocentowej winy kierowcy też będzie trudne.

I miejmy nadzieję, że byli jacyś swiadkowie a policja dysponuje namiarami na nich. Inaczej sprawa według mnie sporna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz uniknąć odpowiedzialności cywilnej za zniszczenia samochodu, to musisz się zażalić na to postanowienie. Jeśli zażalenie zostanie oddalone, to trzeba wnieść prywatny/subsydiarny akt oskarżenia. A żeby coś sensownego powiedzieć, to trzeba znać całość tego pisma. Jako strona postępowania masz też prawo zaznajomić się z aktami sprawy, aby wiedzieć na jakiej podstawie postanowienie zostało wydane. Zapewne nie dasz rady zrobić tego samodzielnie w sposób prawidłowy, więc mocno wskazane jest, abyś skorzystał z pomocy profesjonalnego pełnegonocnika :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I miejmy nadzieję, że byli jacyś swiadkowie a policja dysponuje namiarami na nich. Inaczej sprawa według mnie sporna.

 

Tutaj nie ma spornej sprawy. Tutaj mamy do czynienia ze zla interpretacja i bledem.

 

Bo zakladajac ze kierowca samochodu ma jakiegos swiadka, to co on powie? Ze rzucil sie na maske? ;)

W przypadku niejasnosci, winnym jest ten ktorego czyn jest kwalifikowany jako zabroniony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie znam dokładnie okoliczności i każda sytuacja jest inna,

 

u mnie jest taki wyjazd z parkingu że przecina sie ścieżkę rowerową i w zasadzie to nie ma możliwości wyjechać aby nie wystawić się i rozejrzeć no i pewnego dnia może sie ścigant na maskę wpasować, no i jak tą sprawę rozpatrzeć???

 

Dlatego ja jak jadę po ścieżce to i tak jadę jak bym tego pierszeństwa nie miał i oczy do okoła głowy,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu nie ma żadnej spornej kwestii, tj przeleciałeś przez maskę, uderzyłeś w przedni błotnik czyli mamy do czynienia z ewidentnym wymuszeniem pierwszeństwa. Trochę gorzej by było gdybyś przywalił w drzwi albo tylny błotnik ale to i tak jest do wygrania.

 

Spotkałeś idiotę a nie prokuratora i taki jest wynik. Myślał, że trafiło na ciemnego rowerzystę który się na wszystko zgodzi i nie będzie musiał się bawić w wizje lokalne i przesłuchania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

 

1)jechałem ścieżką rowerową, wzduż ulicy Pileckiego (mając ją po lewej) przed sobą miałem przejazd przez drogę (skrzyżowanie z Bekasów),

2)dojeżdzając do przejazdu dla rowerów stwierdziłem, że skrzyżowanie jest puste , żaden z samochodów jadących na wprost ulicą Pileckiego nie sygnalizuje zamiaru skręcania w prawo, więc mogę spokojnie przejeżdżać – niestety w między czasie, z lewej na skrzyżowanie wpakował się samochód,

3)kierowca zupełnie mnie nie widział, nawet nie zwolnił więc zacząłem hamować i chcąc się ratować skręciłem w prawo,

4)w efekcie zostałem zabrany na maskę (tu musze dodać, że samochód jeszcze się poruszał) i wylądowałem po drugiej stronie samochodu (rower również),

5)przywaliłem barkiem i głową, pogotowie mnie zabrało - złamany obojczyk i trochę coś w szyjnym, na pogotowiu pojawili sie policjanci i zadali mi ze dwa pytania... i tyle.

 

1)kierowca samochodu wjechał na pusty wówczas przejazd dla rowerów z zamiarem kontunuowania jazdy na wprost, a „w tym samym czasie do skrzyżowania, z prawej strony patrząc zgodnie z kierunkiem jazdy samochodu, zbliżył się jadący drogą dla rowerów rowerzysta (ja), który następnie zderzył się ze znajdującym się tam samochodem. W wyniku zderzenia (ja) spadł z kierowanego przez siebie roweru i w konsekwencji doznał urazów ciała”.

2)No i mowa jest, że naruszyłem zasady zawarte w cytowanych art. PORD a w szczególności: – „zbliżając się do przejazdu przez ulicę niedostatecznie obserwował otoczenie, drogę po której planował się poruszać, a także pozostałych uczestników ruchu. Wynikiem tego było całkowite zaskoczenie z pojawienia się samochodu przed rowerem. Co więcej, utrata panowania na pojazdem, upadek do przodu „przez kierownicę” wskazują na dość dużą prędkość z jaką (ja) wjechał na przejazd, lekceważąc całkowicie fakt, że ulica jest przeznaczona dla pojazdów po niej poruszających się, a więc przede wszystkim samochodów i wręcz należy się ich tam spodziewać”.

No i powiem Wam szczerze, że nie mogę się z tym zgodzić. Planuję złożyć pisemne zażalenie na to postanowienie. Odmowa wszczęcia, odmową...ale zrzucenie całej winy na mnie wydaje mi się w tym przypadku niesprawiedliwością.

Proszę powiedzcie mi co o tym sądzicie, może coś mi doradzicie? Czy jest sens powoływać się w zażaleniu na Konwencję o ruchu drogowym z Wiednia z 8 listopada 1968 r.

Będę wdzięczny za odpowiedź.

Darek

 

 

Witaj

 

PRD mówi w ten sposób. Pierwszeństwo na przejeździe rowerowym ma rowerzysta. Sprawa sporna to: kto pierwszy wjechał na przejście dla rowerów. Ty czy samochód.

W związku z tym że pojazd ma obowiązek ustąpić pierwszeństwa rowerzyście znajdującemu się na przejściu należy ustalić kto pierwszy wjchał na przejście jeżeli to ustalicie to sprawa toczy się w dwóch kierunkach.

Ty byłeś pierwszy na przejeździe - wygrałeś sprawę.

Samochód był pierwszy na przejeździe - przegrałeś sprawę

Pojazd zbliżający się do skrzyżowania, przejazdu rowerowego czy przejścia dla pieszych zobowiązany jest jechać z prędkością, która umożliwi zatrzymanie pojazdu w razie wystapienia sytuacji niebezpiecznej.

 

Jak będziesz miał pytania pisz. Poszukam odpowiednich paragrafów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taka jest Warszawska rzeczywistość.Codziennie widzę zgrozę na ulicach.Amatorzy czerwonego światła i to wtedy gdy przechodzą piesi.Rondo Radosława(Babka)przy Arkadii wygląda jak po powstaniu.Codziennie dochodzi do kolizji.Ślepi "prawoskrętni",choć bardziej niebezpieczni są "lewoskrętni".Na oględziny tych ostatnich zapraszam na przecinke rowerową Obozowa przy Prymasa Tysiąclecia.Teraz będziesz uważał?Szkoda że po przykrych przeżyciach.Napisz po sprawie kilka słów,jaki werdykt itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...

Witajcie

 

Nie patrzcie proszę na to że jest to mój pierwszy post. Pracuje w dużej firmie która zajmuje się odszkodowaniami komunikacyjnymi i nie tylko jako kierownik ds. odszkodowań na woj. łódzkie lecz to mnie nie ogranicza. Czytając ten temat chciałbym powiedzieć, że chyba ta kierująca pojazdem osoba jest spoufalona z prokuratorem. Jest to najgorsze chamstwo co może być. Jednakże z mojego punktu widzenia kierowca samochodu był winien bo nie zachował bezpieczeństwa przy przejeździe dla rowerów.

 

1. Rower na nich ma pierwszeństwo.

2. kierowca ma obowiązek zachować szczególną ostrożność gdyż rowerzysta może w każdym momencie wyjechać.

3. Tłumaczenie, że Ciebie nie wdział nie jest sytuacją uniewinniającą - wręcz przeciwnie. powinien się upewnić, że nic nie jedzie ani nikt nie przechodzi. Co by było gdyby tam był pieszy?(pewnie byłby plackiem na jezdni)

4. Policja nie tylko w Warszawie tak robi. To się dzieje w całej Polsce. To zależy tylko od osoby - czy służbista czy nie.

 

Sam też miałem podobną sytuację do twojej kilka lat temu więc cię doskonale rozumiem.

 

Jeśli byś chciał żebym się spróbował zająć sprawą (bo nie lubię tych spoufalonych oszustów)to zadzwoń lub napisz. nic od ciebie nie wezmę bo nie lubię jak ktoś w taki sposób jest robiony w... oszukiwany.

 

Igor Żebrowski

Kierownik ds. odszkodowań

na woj. łódzkiego

516474631

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Czytając ten temat chciałbym powiedzieć, że chyba ta kierująca pojazdem osoba jest spoufalona z prokuratorem. Jest to najgorsze chamstwo co może być. Jednakże z mojego punktu widzenia kierowca samochodu był winien bo nie zachował bezpieczeństwa przy przejeździe dla rowerów.

 

Witajcie! Mój pierwszy post na forum, ale pozwolę sobie na dodatkowy komentarz w sprawie:

 

1. Zachowanie szczególnej ostrożności tyczy się wszystkich uczestników ruchu, więc w takim samym stopniu rowerzysty jak i kierującego pojazdem, bez względu na to, kto ma pierwszeństwo.

2. Z uzasadnienia prokuratora wynika, że to samochód był pierwszy na przejeździe dla rowerów, co uzasadnia naruszeniem przez rowerzystę Art. 27. pkt 1. Z dalszego opisu wynika, że rowerzysta naruszył Art. 19. pkt 1. wjeżdżając na przejazd z dużą prędkością.

3. Nie sądzę, aby prokurator napisał uzasadnienie "wyssane z palca". Musiał się na czymś oprzeć. Przypuszczenia o spoufaleniu są tu pewnym nadużyciem.

4. Kluczową kwestią w rozstrzygnięciu sytuacji, jest ustalenie, kto był pierwszy na przejeździe. Nawet jeżeli to kierujący pojazdem wymusił pierwszeństwo na rowerzyście, nie zwalnia to rowerzysty z odpowiedzialności wynikającej z Art. 19. pkt 1. Być może sytuacja jest taka, że obaj uczestnicy zajścia są współwinni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...