Skocz do zawartości

[stłuczka] Wyjazdy z posesji


Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich, dzisiaj zdarzyła mi się bardzo dziwna sytuacja, a zatem: Jechałem sobie chodnikiem (ulica wąska, ruchliwa, brak pobocza, w mieście), moja prędkość wynosiła może 12 km/h, nagle z posesji czy jakiś starszych domków piętrowych wyjechał mi jakiś starszy facet(40-50 lat)dodam że aby wyjechać z tej posesji trzeba było przejechać przez chodnik, no i wyjechał nie patrząc się czy ktoś idzie chodnikiem czy coś, dałem po hamulcach i leciutko kołem walnąłem w jego felgę, on nic jeszcze się cieszył. Ja zdenerwowany mówię do niego: "Patrz jak jeździsz ch***" cofnąłem rower i pojechałem dalej, patrzę wjeżdża on w uliczkę dalej, zatrzymuje się i wysiada z samochodu, zaczyna coś pierniczyć w końcu wyskakuje tekstem typu: "Chodnik jest dla porządnych ludzi, a ulica coś tam..." Coś odpowiedziałem on mi smyrnął ręką po głowie, ja zszokowany i zamurowany pojechałem dalej ( nie wiem czy nie był podbity - ale to tylko moje spekulacje). Wina rzeczywiście leży po mojej stronie? prawa zachować się tak raczej nie miał, dodam że miałem komórkę, ale byłem zbyt zszokowany tym dopiero po pewnym czasie uświadomiłem sobie co się stało, tylko czy warto było by wzywać policję? Czekam na wasze wypowiedzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, bo jechałeś chodnikiem! Zresztą jako kierowca również samochodu za tekst:"Patrz jak jeździsz ch***" ja bym Cię nie "smyrnał" po głowie, a grzecznie wyszedł z samochodu i nawpierd***. Jego wina była "szczątkowa" bo przy wyjeździe samochodem gdzie nic nie widać powinien pomóc sobie jakąś osobą, ale Ty JECHAŁEŚ CHODNIKIEM! Nawet jakbyś jechał 5km/h to i tak była by jego racja.

Druga sprawa to, że źle zareagowałeś swoim tekstem i się facetowi wcale nie dziwie, mogłeś mu powiedzieć żeby troszkę uważał czy coś, ale wyzywać go od chuxxxx to przesadziłes. Nie dość, że byłeś tam gdzie nie powinieneś(chodnik) to byłeś niekulturalny.

Szczerze to dobrze, że on policji nie wezwał bo byś zapłacił.

 

I żeby nie było nie jestem stronniczy czy coś, patrze na to z perspektywy 3os. jako kierowca i rowerzysta od bardzo dawna.

 

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za jazde chodnikiem zapewne mi by się dostało, ale za te smyrnięcie po włosach chyba już nie. Zastanawiam się która osoba by wytrzymała jakby kierowca jeszcze śmiał się w twarz. Fakt faktem że jest to trochę patologiczna okolica. Moje miasto w żadnym wypadku nie jest przystosowane dla rowerów.

 

PS. Z tym ch*** nie jestem na 100% pewien czy powiedziałem, ale na pewno było jakieś słówko wyrażające moją opinię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prostu ludzie w naszym kraju potrzebują więcej wyobraźni i kultury. Zarówno kierowcy jak i rowerzyści. Dzisiaj jechałem i ulica i ścieżką rowerową i wszędzie bydło, nie wiem co gorsze kierowcy czy rowerzyści. Jeszcze daleko nam do Zachodu.

 

Życzę sobie i wszystkim więcej wyobraźni i kultury.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, bo jechałeś chodnikiem! Zresztą jako kierowca również samochodu za tekst:"Patrz jak jeździsz ch***" ja bym Cię nie "smyrnał" po głowie, a grzecznie wyszedł z samochodu i nawpierd***. 

Zapamiętaj, że są okoliczności, w których rowerzysta ma prawo jechać chodnikiem, jak ich nie znasz to zgłoś się na powtórny egzamin, bo stwarzasz niebezpieczeństwo na drodze, po drugie, jeśli ktoś cię wyzwie, to jeśli go pobijesz trafiasz za kratki na pare latek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kierowca nie był bez winy bo przejeżdżając przez chodnik miał obowiązek ustąpić wszystkim, którzy na tym chodniku byli. Rowerzysta też jechał nieprawidlowo, ale co najważniejsze nie umiał się zachować. Wyzywanie ludzi to zwyczajne chamstwo. Skoro ktoś wychodzi do Ciebie z uśmiechem, to należy z takim samym uśmiechem z nim porozmawiać. Wtedy można było spokojnie omówić przepisy. Przybyło by nam dwóch bardziej ostrożnych uczestników ruchu.

Wedle prawa "smyrnięcie" po głowie to nie pobicie. Sprawa trafiłaby do prokuratora dopiero jakby chłopak w wyniku pobicia przeleżał 1 tydzień w szpitalu. Za smyrnięcie możesz się sam z własnych pieniędzy sądzić z gościem.

Polecam powściągnięcie emocji i kulturę (choc sam wiem, że czasem nie jest łatwo).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacznę tak:

Ponieważ nic się nie stało, nie można mówić o niczyjej winie.

Kierowca samochodu musi zachować szczególną ostrożność przy wyjeżdżaniu z posesji i ustąpić wszystkim innym uczestnikiem ruchu. Pieszy na chodniku i rower gdziekolwiek też są uczestnikami ruchu. Możliwe, że jadąc chodnikiem złamałeś przepisy, ale nie jemu to oceniać. On ma przepuścić wszystkich.

Jakby doszło do wypadku to wydaje mi się, że i on i Ty dostalibyście mandat. O ile byłeś na chodniku nielegalnie, że tak powiem.

Legalne sytuacje to takie: Art 33 kodeksu drogowego:

 

p5. Korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego rowerem jednośladowym jest dozwolone wyjątkowo, gdy:

 

1. opiekuje się on osobą w wieku do lat 10 kierującą rowerem lub

 

2. szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż 50 km/h, wynosi co najmniej 2 m i brakuje wydzielonej drogi dla rowerów.

 

p6. Kierujący rowerem, korzystając z chodnika lub drogi dla pieszych, jest obowiązany jechać powoli, zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym.

(źródło: www.kodeksdrogowy.com.pl)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie dość, że wina leżała po twojej stronie to jeszcze zachowałeś się jak ostatni cham.

 

Z tego co kiedyś czytałem miała wejść ustawa że kierowca przy właśnie takim wyjeździe ma obowiązek ustąpić rowerzyście. Nie wiem w jak wielkich miastach mieszkacie, ale u mnie nie ma żadnych poboczy na ulicach w mieście, a jak jest ścieżka rowerowa to jest święto (taka z podbruku).

 

Co do tego uśmiechu to był raczej uśmiech coś w stylu: "co za frajer, mało się nie rozj***** o mój samochód". Jestem bardzo spokojnym człowiekiem, nigdy nie mam pretensji jak idą babcie, ludzie całą szrokością chodnika (po ścieżce rowerowej też), parę wygodni temu miałem podobna sytuację uderzyła mi w koła (tak jakby hamulce jej nie działały i nie mogła zahamować) wysiadła wystraszona czy nic mi nie jest, ja ze spokojem odpowiedziałem że prosiłem grzecznie tylko aby następnym razem uważać, tym razem widząc takie postępowanie z jego strony nie wytrzymałem. Wolę jeździć rok po chodnikach i mieć ze 3 takie sytuacje niż jeździć miesiąc i wylądować w szpitalu z rozje***** rowerem po jazdach takimi ulicami :icon_wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakby doszło do wypadku to wydaje mi się, że i on i Ty dostalibyście mandat. O ile byłeś na chodniku nielegalnie, że tak powiem.

Przy legalnym też. Gdyż na chodniku tylko pieszy ma pierwszeństwo a pojazdy względem siebie nie mają żadnego pierwszeństwa - oboje. Wprawdzie nie ma tego nawet bezpośrednio ale pierwszeństwo w PoRD polega:

- albo na zapisie wprost

- albo przez brak pierwszeństwa

Samochód tylko cofając musi ustąpić wszystkim (na i poza chodnikiem). Wyjeżdżając przodem tylko pieszym (na chodniku).

Dobrze, że prędkość była nieduża bo przy 12km/h mógłby i pieszy wbiec w niego. 10 latek na rowerku jest pieszym i może zadylać więcej niż 12km/h.

 

Sam przeżyłem coś podobnego ale wtedy nawet nie zdążyliśmy się przestraszyć a ja zadziwiłem samego siebie hamując bokiem pod kątem nogą i dwoma kołami a następnie prostując rower i omijając. Sam do tej pory nie wiem jak to zrobiłem - gość mnie już widział na masce oczami wyobraźni. Jechałem o wiele szybciej bo chodnik dobrze widoczny, z górki i brak żywego ducha na chodniku.

 

Kiedyś pieszy na mnie wszedł kiedy zatrzymałem się na chodniku. Nawet przy 0km/h można mieć wypadek. :confused:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich, dzisiaj zdarzyła mi się bardzo dziwna sytuacja, a zatem: Jechałem sobie chodnikiem (ulica wąska, ruchliwa, brak pobocza, w mieście), moja prędkość wynosiła może 12 km/h, nagle z posesji czy jakiś starszych domków piętrowych wyjechał mi jakiś starszy facet(40-50 lat)dodam że aby wyjechać z tej posesji trzeba było przejechać przez chodnik, no i wyjechał nie patrząc się czy ktoś idzie chodnikiem czy coś, dałem po hamulcach i leciutko kołem walnąłem w jego felgę, on nic jeszcze się cieszył. Ja zdenerwowany mówię do niego: "Patrz jak jeździsz ch***" cofnąłem rower i pojechałem dalej, patrzę wjeżdża on w uliczkę dalej, zatrzymuje się i wysiada z samochodu, zaczyna coś pierniczyć w końcu wyskakuje tekstem typu: "Chodnik jest dla porządnych ludzi, a ulica coś tam..." Coś odpowiedziałem on mi smyrnął ręką po głowie, ja zszokowany i zamurowany pojechałem dalej ( nie wiem czy nie był podbity - ale to tylko moje spekulacje). Wina rzeczywiście leży po mojej stronie? prawa zachować się tak raczej nie miał, dodam że miałem komórkę, ale byłem zbyt zszokowany tym dopiero po pewnym czasie uświadomiłem sobie co się stało, tylko czy warto było by wzywać policję? Czekam na wasze wypowiedzi.

Bardzo chciałbym zobaczyć minę policjantów wezwanych do tego "zdarzenia" Pewnie umarli by ze śmiechu gdybyś opisał im sytuację a opowieść zakończył tekstem że kierowca wysiadł i smyrnął cię po głowie. A na koniec obaj dostalibyście po mandacie. On za nie zachowanie szczególnej ostrożności przy wyjeździe z posesji a ty za jazdę po chodniku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawia mnie jaki ma sens zakazu jazdy rowerem po chodnikach, kiedy taki starszy dziadek jedzie w godzinach szczytu rowerem 5 km/h na drodze jednopasmowej i ciekawe po jakim czasie przy takiej jeździe nie wylądowałby w szpitalu... Temat uważam za zamknięty, bo nie mam zamiaru się sprzeczać na temat że mogłem jechać ulicą a nie chodnikiem, jak napisałem 2 posty wyżej: "Wolę jeździć rok po chodnikach i mieć ze 3 takie sytuacje niż jeździć miesiąc i wylądować w szpitalu z rozje***** rowerem po jazdach takimi ulicami" Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Wolę jeździć rok po chodnikach i mieć ze 3 takie sytuacje niż jeździć miesiąc i wylądować w szpitalu z rozje***** rowerem po jazdach takimi ulicami" Pozdrawiam.

W pełni się z tobą zgadzam i też często jeżdżę po chodnikach ale zawsze pamiętam, że nie mam tam żadnego pierwszeństwa - nawet przed tym "dziadkiem" i zwalniam przed każdą bramą i drzwiami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostre hamowania spowodowane wymuszeniem pierwszeństwa zdarzają mi się znacznie częściej na ścieżce niż na ulicy. Kierowcy czasem nie zauważają rowerówek i zatrzymują się na nich przed skrzyżowaniem, albo spodziewają się na nich składaka z prędkością 5km/h :D Chociaż mam wrażenie, że jest z tym coraz lepiej, ścieżka rowerowa nie jest już taką egzotyką, rower w jakimś tam stopniu stał się modny to i ludzie jakoś bardziej uważają. Chociaż... może to tylko wrażenie bo jadąc ścieżką jednak staram się zwalniać przed skrzyżowaniami przez co samochód nie jest aż takim zaskoczeniem.

A co do jazdy po chodniku: po co? slalom między ludźmi, znacznie słabsze tempo... no chyba, że ulica jest strasznie nie równa i ruchliwa lub jestem mocno zmęczony, to warunkowo zjeżdżam na chodnik.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Phil Nie jestem jedynym, który w tym temacie pisał, że ulica jest bezpieczniejsza niż nie jeden chodnik czy ścieżka.

I powiedz mi co to za utrudnianie ruchu jak jadę 30km/h za samochodem jadącym z taką samą prędkością i przed samochodem jadącym z taką samą prędkością. Uprzedzając pytanie odpowiem. Tam gdzie jest ścieżka to z niej najczęściej korzystam, nie jeżdżę po ulicach z ruchem przyśpieszonym. Trasy wybieram najczęściej takie żeby jechało się przyjemnie, a nie ciągnąc za sobą ogonek samochodów po wąskiej i ruchliwej ulicy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro umiesz tylko przeklinać i ubliżać ludziom (w tym wypadku kierowcy) to faktycznie nie ma co ciągnąć tego tematu dalej.

 

Jakoś tak się dziwnie składa, że nikt mnie na ulicy nie uderzył a na chodniku/rowerówce 3 razy.:thumbsup:

 

Proszę Cię jeśli nie przeczytałeś wszystkiego czego napisałem to nie wypowiadaj się . Co do jazdy na ulicy zależy od miasta i drogi jaką się tym rowerem chcesz poruszać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...