Skocz do zawartości

[Niebezpieczestwa] Obrona przed psem


Rekomendowane odpowiedzi

Wiele razy podczas wycieczki rowerowej spotkałem się z agresywnym psem i zwiazku z tym nurtuje mnie pytanie: Jak sobie radzicie gdy na waszej drodze stanie rozwscieczony pies? Przed małymi mozna spokojnie uciec, lecz gdy zaatakuje taka wielka bestia? Kiedys przeczytałem, ze dobrym sposobem jest kopniecie psa w nos poniewaz ma tam splot nerwów i jest to jego najczulszy punkt, ale czy to jest humanitarne?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja tam raz jak pies biegł na czołowe ze mną, to ja zeszedłem z roweru i zacząłem biec w jego stronę, pchałem rower na jednym kole (tylnym ), pies wtedy zwątpił i zaczą momentalnie uciekac

był grozny nie zartuje :)

 

to jest moja ochrona :icon_wink:

 

a jak biegnie za mną to wymachuję nogami ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja spotkałem się z wieloma małymi pieskami i dwoma dość dużymi. Najbezpieczniejsze jest chyba zeskoczenie z roweru i chowanie się za nim. Można się bezpiecznie wycofać z terytorium pieska.- Na pojedyncze sztuki świetna metoda- osobiście polecam. Lepsze to, niż kopanie w nos- może nam chwycić stopę, jeszcze bardziej się wkurzyć... Na jakieś małe kundle, wystarczy po prostu przyspieszyć, ale schowanie się za rower jest chyba najlepsze i uniwersalne. A co w przypadku watahy? Tutaj nie bardzo mam pomysły. Jeżeli to jakieś wiejskie kundle, to można dać parę w korby i po prostu uciec. A jeżeli to rasowi zabójcy, to co mamy robić? Położyć się na ziemię? Próbować uciekać? Co robić? Nie wiem i też jestem ciekaw.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzie wy jezdzicie ze tyle psow agresywnych biega :). U wiejskich burkow wystarczy przejechac druga strona ulicy, ich terytorium przewaznie siega do polowy jezdni, a poza tym nic ich nie interesuje. A jezeli zainteresuje to zatrzymanie i udanie ze sie siega po kamien, to dziala w 100% i niezawodnie na wsi. Duzy pies to jak ktos napisal trzeba zsiasc i zastawic sie rowerem. Juz widze jak ktos kopie psa w nos :). 3 psy to juz problem, bo sa sprytne i dzialaja zespolowo i samo zastawianie sie nic nie daje, bo skubane zachodza z flanek :). Wiec zastawiajac sie trzeba sie wycofywac, przy odrobinie szczescia uda sie wyjsc poza ich terytorium. Na szczescie psy w grupach zdarzaja sie bardzo rzadko. A jak sie jest rozpedzonym, to najlepiej dziala uniwersalne spierdalatsu :P.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale co to znaczy, że pies jest agresywny? Atakuje, czy tylko biegnie i szczeka? Prawie żaden pies nie atakuje człowieka bez powodu, a rzeczy takie jak wylanie na psa wody, czy co gorsza kopnięcie w nos mogą tylko wywoływać agresję. Przecież gdyby was ktoś kopnął w nos czy polał wodą nie bylibyście zadowoleni...

 

Małe "wsiowe szczekacze" uciekają z reguły gdy się na nie krzyknie. Z kolei duże psy według moich doświadczeń są raczej łagodne, nawet gdy gonią rowery zazwyczaj szybko odpuszczają. Gdy chcemy się pozbyć psa trzeba unikać wszelkich gwałtownych ruchów, trzeba po prostu kontynuować to, co się robiło. Pies, któremu nie okaże się zainteresowania szybko się znudzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym roku miałem przygodę jadę sobie spokojnie na rowerze

(wracam trochę już zmęczony z przejażdżki )

i nagle gdzieś z podwórka wylatuje stado psów (ok.6-7 sztuk )

na szczęście to tylko były kundle

no i co miałem robić

zwiewałem ile sił w nogach

 

wniosek z tego taki że pies to jest najbardziej naturalny

i efektowny środek dopingujący

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja spotkałem psa przy 40km/h jadąc wzdłuż rzeki, co zrobiłem? jechałem dalej jednak położyłem asekuracyjnie palce na klamce hamulca, pies zobaczył, że nie jestem grożny i sobie pobiegł w inną stronę. Psy mają taki odruch, że jak się im popatrzy prosto w oczy czy gdzieś w te okolice stają się bardzo agresywne, więc najlepiej się na nie w ogóle nie patrzeć:icon_mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gaz pieprzowy się rozwiewa i nie będziesz miał okazji go wyciągnąć. A gdzie są psy? Na pewno nie w miejskim parku. Wszystko, co luźno biegało i szczekało spotkałem w okolicznych wsiach. A robienie tego, co się robiło nie zawsze działa. Raz jechałem sobie swoją ulicą i sąsiad zostawił uchyloną bramę. Pies mnie obszczekał, wybiegł na drogę. Byłem na makrokeszu-20kg, to zanim się rozpędziłem zdążył mnie dziabnąć w tyłek. Pies mnie znał i było to takie sąsiedzkie dziabnięcie, ale gdyby to był obcy pies, to nie miałbym pośladka. Więc w zależności od okoliczności- uciekać/ zastawić się rowerem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w ostateczności używam pompki która jest zawsze przytwierdzona do ramy obok bidony.

Pompka to sprawdzony sposob, w zeszlym roku zdazyla sie taka sytuacja, ze psy gonily nas przez niemal 700-900m az trzeba bylo zwolnic bo byl ostry zjazd do lasu - kumpel rzucił rower wziął pompke i naciera w strone psow (a psów bylo 2 szt i to calkiem pokazne) wystraszyly sie tak ze spieprzaly szybciej niz nas gonily.

 

Drugi bardzo dobry moj sposob to potezne "rykniecie" w strone psa slowami wyp******aj, w 99% przypadkow pomaga

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A do mnie dziś rudy kundel podleciał i powiem Wam jedno. Gaz nawet gdybym posiadał to i tak bym nie zdążył go wyjąć. Pies był ode mnie jakiś 10m i gdy podleciał to zostało mi tylko jedno gaz ale do dechy. Udało mi się uciec. Podleciał na jakieś 20cm od mojej stopy. Dałem pełen ogień i mu uciekłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gaz pieprzowy się rozwiewa i nie będziesz miał okazji go wyciągnąć. A gdzie są psy? Na pewno nie w miejskim parku. Wszystko, co luźno biegało i szczekało spotkałem w okolicznych wsiach. A robienie tego, co się robiło nie zawsze działa. Raz jechałem sobie swoją ulicą i sąsiad zostawił uchyloną bramę. Pies mnie obszczekał, wybiegł na drogę. Byłem na makrokeszu-20kg, to zanim się rozpędziłem zdążył mnie dziabnąć w tyłek. Pies mnie znał i było to takie sąsiedzkie dziabnięcie, ale gdyby to był obcy pies, to nie miałbym pośladka. Więc w zależności od okoliczności- uciekać/ zastawić się rowerem.

Jak mniemam teoretyzujesz czy wiesz z doswiadczenia ze nie ma okazji go wyciagnac ?

Ja jezdzacym przez wsie polecam gaz pieprzowy, zwykły areozol nie zaden zel.

Poniewaz zelem trzeba trafic dokladnie w glowe psa, a jadac na rowerze z pewna predkoscia jest to praktycznie nie wykonalne. Pozatym zostaje to na futrze i nie jest specjalnie humanitarne.

 

Mieliśmy kilka razy sytuacje kiedy jadąc przez wieś obskakiwały nas psy. Jednego razu żona wyjęła gaz i rozpyliła krótką chmurę przed psem. Wyglądało to tak ze pies zatrzymał się na przednich łapach przed rozpyloną chmurą i na nich zaczął uciekać w druga stronę razem ze swoimi towarzyszami. Później musieliśmy niestety wracać ta sama droga, w promieniu kilometra nie było zadnego psa :D Kolejnego razu, owy gaz uratował ją przed poważnym pogryzieniem przez jakiegoś potężnego wilczura biegnącego z wystawionymi klami w jej strone.

 

Wydaje mi sie ze gaz stosowany ze zdrowym rozsądkiem to jedyne sensowne rozwiązanie. (stosowany z odpowiedniej odległości a nie bezpośrednio w pysk bo mozna zrobic krzywde)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam wielu doświadczeń z psami, ale jak by z krzaków wyskoczył jakiś pokaźny pies, który nie szczeka, a biegnie, by pogryźć, to myślę, że gaz by wiele nie pomógł. Aczkolwiek nie zaszkodzi ofc mieć, może się przydać, wszystko zależy od okoliczności. Ale powinien być gdzieś naprawdę pod ręką, na ramie, pod siodłem itp. Słyszałem, że gaz na wietrze się rozdmuchuje, więc jest to narzędzie zapewne skuteczne, ale zawodne. W każdym razie im więcej jest możliwości, tym lepiej:P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...