khfccbhv Napisano 20 Stycznia 2010 Napisano 20 Stycznia 2010 Jestem ciekaw jak szykujecie się do maratonów, macie jakieś specjalne ćwiczenia i wogóle???? z góry dziękuje
rockrider Napisano 20 Stycznia 2010 Napisano 20 Stycznia 2010 Przede wszystkim potrzebny jest trening wytrzymałościowy, bo przejechac dystans mega/giga to nie bułka z masłem. Jeśli chcesz się tak przygotowywac to np. raz w tygodniu około 70km(dyst. mega), dzień wolny i reszta to treningi na szosie i w terenie myślę że do 50km powinny starczyc.
rafalek940 Napisano 20 Stycznia 2010 Napisano 20 Stycznia 2010 zgadzam sie z kolega rockrider aczkolwiek mysle ze robienie 70 lub 50 km w taka zime ciezko bedzi chyba ze jestes taki fest kowboj czacza mysle ze bieganie (ja nie biegam bo mnie kregosłup boli ale biegam na nartach) basen i siłownia i 2/3 razy na rowerek tak po 1 godzinke / lub 1,5 godzinki jesli o mnie chodzi to ja mam cos takiego pon basen wtorek sila = silownia lub ostro na biku podjazdy sroda bieganie na nartach czwartek bike lub wolne piatek bike / lub narty + basen sobota bike niedziela bike Pozdro
rockrider Napisano 20 Stycznia 2010 Napisano 20 Stycznia 2010 Tak, rower w tym okresie powinien byc coraz częściej PS: Również lubię biegac na nartach
rafalek940 Napisano 20 Stycznia 2010 Napisano 20 Stycznia 2010 no zgadza sie ale wiesz i tak miesiacem najwaznieszym i gdzie trzeba duzo jezdzic jest wg mnie kwiecien i maj i czesciowo czerwiec luty i marzec tez ale to sa miesiace wprowadzajace PS jak bys miszkal blizej moglibysmy posmigac hehe
rockrider Napisano 20 Stycznia 2010 Napisano 20 Stycznia 2010 Kwiecień, maj to nie wiem czy forma nie przyjdzie za późno, osobiście proponowałbym zaczynac powoli od teraz
Klosiu Napisano 20 Stycznia 2010 Napisano 20 Stycznia 2010 10 kwietnia to juz pierwszy maraton jest. Jakbym wtedy zaczal jezdzic to juz widze sie na trasie ;P. Teraz rowerem za bardzo jezdzic sie nie da niestety, ja na zmiane daje trenazer i bieganie, sesje po 1-2h, poza tym lekki trening silowy na pas barkowy i starczy
evela Napisano 20 Stycznia 2010 Napisano 20 Stycznia 2010 U mnie to wygląda tak: Pon 1-2h rowerki(w zależności jaką mam zmianę w pracy) Wt 1-2h rowerki Śr 1-2h rowerki czw 1h siłownia pt luzz sob 1h basen nie luzz a czasami wyjdę sobie na rower i pojerzdzę po śniegu, ostatnio w niedzielę , tą niedzielę
spootnick Napisano 29 Stycznia 2010 Napisano 29 Stycznia 2010 Ja teraz tylko trenażer, po 4 sesje na tydzień. Gdy w sesji jest intensywność ponad podstawową wytrzymałość to sesja 2-2,5h. Sesja podstawowej wytrzymałości to 3-4h. Wczoraj byłem ostatni raz na siłowni.
Klosiu Napisano 29 Stycznia 2010 Napisano 29 Stycznia 2010 4 godziny na trenazerze wysiedzisz? Wow. Ja dluzej niz 2h jeszcze nie wytrzymalem.
rafalek940 Napisano 29 Stycznia 2010 Napisano 29 Stycznia 2010 4 godziny na trenazerze wysiedzisz? Wow. Ja dluzej niz 2h jeszcze nie wytrzymalem. szacun ziomki moj rekor na trenagerze to max 1 godzina nie cieprie tego dziadostwa wole isc na narty pobiegac
spootnick Napisano 29 Stycznia 2010 Napisano 29 Stycznia 2010 Ja jakoś dobrze to znoszę i do tego nie lubię zimna. Słucham Eski Rock, patrzę na wskaźniki i czasami myślę nad jakimiś problemami:) Jak na razie 3,5h jeździłem. Od jutra 4h zaczynam.
Pulse Napisano 1 Lutego 2010 Napisano 1 Lutego 2010 Poza regularnym treningiem. Najlepiej raz na jakis czas przejechac ostrzej dystans zblizony do tego jaki bedziemy jezdzic na maratonach. W sezonie 2008 trenowalem glownie na krotkich dystansach ~30km. Jezdzilem maratony i bylo ok. W sezonie 2009 staralem sie raz w tygodniu o dluzszy trening na dystansie zblizonym do tego jaki jezdze na maratonach. Maratony duzo lepiej mi wychodzily, mniej sie meczylem, lepiej rozkladalem sily. Wyniki byly tez lepsze.
spootnick Napisano 1 Lutego 2010 Napisano 1 Lutego 2010 Moim sprawa z bieganiem i rowerem wygląda tak. Do obu potrzeba podstawowej wydolności tlenowej/wytrzymałości i tą można rozwijać w dowolny sposób. Potrzeba też rozwinięcia/przyzwyczajenia mięśni potrzebnych do biegania i roweru. W obu przypadkach są to inne mięśnie. Puki ćwiczy się tylko podstawową wytrzymałość można to robić w dowolny sposób (może nawet różnorodność daje zysk patrząc na treningi zawodowców). Przy bardziej zaawansowanych ćwiczeniach (jakieś LT, moc) lepiej tylko właściwą dyscyplinę bo jedno przeszkadza drugiemu przez angażowanie innych mięśni.
Pulse Napisano 1 Lutego 2010 Napisano 1 Lutego 2010 Dokladnie tak jak pisze spootnick. Przy obecnej pogodzie bardzo ciekawa alternatywa sa narty biegowe. Ten typ aktywnosci preferowany jest zreszta przez wielu kolarzy. Pracuje przy tym wiele partii miesni, a zmeczyc mozna sie konkretnie. Pozniej przed sezonem trzeba sie przesiasc na rower. Swoje w siodelku trzeba wysiedziec. Warto popracowac nad rytmem jazdy, kadencja, skupieniem nad wyborem optymalnego toru jazdy etc.
Dornif Napisano 2 Lutego 2010 Napisano 2 Lutego 2010 Jak ktoś chce zbudować formę na lipiec, to może teraz biegać na nartach... Nie powinno się ładować niepotrzebnych sportów w plan, jeśli nie jest to roztrenowanie, albo okres przejściowy, etc. Wiele pożytku dla formy rowerowej się w ten sposób nie uzyska, a robiąc coś nowego nieumiejętnie można się nabawić kontuzji. To bardziej taki zapychacz - jak się ma nie robić nic, to już lepiej cokolwiek. Ale jak się ma ambicje, a nie lubi się wrednej pogody, to niestety tylko trenażer.
spootnick Napisano 2 Lutego 2010 Napisano 2 Lutego 2010 To przekonanie że inne sporty nic nie dają opierasz na fachowej wiedzy? Zgadzam się że jak ktoś szykuje formę na kwietniowe maratony to raczej trzeba już kręcić. Moim zdaniem (nie jestem fachowcem, ale patrząc na treningi zawodowców oni uprawiają więcej innych sportów niż przeciętny ambitny amator) gdy tylko rozwijamy podstawową wydolność tlenową inne sporty uprawiane z odpowiednią intensywnością są tak samo dobre i może przynoszą jakieś dodatkowe korzyści dla wydolności czy psychiki zmniejszając monotonię.
Dornif Napisano 2 Lutego 2010 Napisano 2 Lutego 2010 Na fachowej, swojej. Postaram się jutro przeszukać i znaleźć kogoś z tytułem, kto myśli tak samo jak ja Wiele sportów zaleca się dla dzieci/ludzi młodych, bo kolarstwo nie zapewnia harmonijnego rozwoju, wręcz przeciwnie, obciąża stawy itp. Opinia jest natomiast przede wszystkim oparta na mojej, przyznam - dość skąpej na razie, wiedzy fizjologicznej i, już w miarę rozległej, anatomicznej, histologicznej. Otóż, wiele istotnych czynników wpływających na wydolność długodystansowca znajduje się lokalnie w konkretnych mięśniach - mitochondria, kinaza kreatynowa, mioglobina, nie będę zanudzał i wymieniał wszystkiego, ale to wszystko ma zasięg lokalny i tak np ich wysoki poziom w głowie przyśrodkowej mięśnia brzuchatego łydki nie daje wiele kolarzowi, bo pracując nogą w osi strzałkowej ciała wykorzystywane są głównie głowy środkowa i boczna... A w takim np narciarstwie biegowym (tu czysto teoretyzuję) może być używana głównie głowa przyśrodkowa tego mięśnia Tylko niektóre "składowe" kondycji rozwija każdy sport - np poziom enzymów oksydacyjnych w krwi, hematokryt i stężenie hemoglobiny, wielkość mięśnia sercowego... W uproszczeniu inne sporty owszem, rozwijają kondycję, wypierają nudę? (nie wiem, ja się na rowerze nigdy nie nudzę ), ale dużo, dużo mniej niż kolarstwo samo w sobie. Pozdrosy
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.