Skocz do zawartości

[Czas] Ile czasu wam zajmuje wyszykowanie się na rower


Rekomendowane odpowiedzi

Lepiej się wtedy jeździ? Może też bym spróbował. I co z tego żem facet :P

 

 

Wiesz ODI, jak już jadę od swojej mieściny pow.40 km to lubię sobie foty jakieś zrobić:)) a najlepiej wtedy wychodzi się na zdjęciu z makijażem hehehe :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Mi powyżej 50 km około 15 min, a tak aby po mieście pohulać to wystarczą 3 min

najczęściej bywa że wyjadę na miasto zachce mi się gdzieś dalej jechać i jadę bez przygotowań takie wyjazdy najczęściej są najlepsze i przydarza się dużo przygód

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Gotujemy herbatę 6 minut,słodzimy kilka sekund,parzy się 2 minutki,lejemy do butelek 1.5 minuty,gotujemy w mikrofali herbatę 10 minut,pakujemy to do rękawic kuchennych i plecaka 2 minuty,ubrania pakujemy 5 minut, ja kapotę z plecakiem do koszyka minutkę,telefon do pudełka,podpinanie licznika i lampki to łącznie minutkę,ojciec kapotę i torbę pakuje do koszyka minutkę,robi zakupy na wycieczkę 20 minut,żarcie pakujemy parę sekund :) Łącznie to 50.3 minut :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawie wszyscy o głodzie jadą, a może w pracy jedzą? (pewnie mama w domu już czeka z zupą:)) Nikt nie bierze pod uwagę ile schodzi 80% przygotowań to obiad w końcu kończąc pracę po 8h nie można tak wsiąść po 5 minutach i jechać następną godzinę albo dwie... a po jedzeniu też pasuje odpocząć. Mi niestety nie udaje się wyjść wcześniej niż po 45 minutach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Wyszykowanie się na rower zajmuje mi tyle samo, co wyszykowanie się do wyjścia pieszo, bo na rowerze jeżdzę w ciuchach "cywilnych", już taki mam styl :) Różnica jest tylko taka, że przy obecnej pogodzie na rower zabieram dodatkowo rękawiczki i czasem czapkę oraz na dłuższą wyprawę ładuję butelkę wody mineralnej na bagażnik. Czyli szykowanie to minuta czasu :)

 

Ogólnie jadąc rowerem przez jakąś wieś wyglądam jak ktoś, kto wybrał się 800 metrów do sklepu po bułki, a nie jak ktoś, kto właśnie przejechał 100 km i przejedzie jeszcze 50 :)

 

Prawie wszyscy o głodzie jadą, a może w pracy jedzą? (pewnie mama w domu już czeka z zupąsmile.gif)

 

Ja na przykład przy dłuższych wyprawach odżywiam się po drodze - kupuję żarcie w sklepie lub gdy chce sobie zrobić dłuższy odpoczynek idę do jakiejś knajpy. W sobotę odkryłem na przykład świetną kebabownię w Skierniewicach :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka dni temu sprawdziłem dla własnej ciekawości. Zakładając, że rower jest gotowy wszystkie czynności zabrały ok 4:10 konkretnych czynności ale bez nastawienia na bicie rekordu. W skład wyjścia wchodziło:

 

pobranie batonu(ów) z lodówki, rozpuszczenie procha w bidonie(woda znajduje się tam już z definicji ;) ), pobranie w/w oraz okularów i wtarganie wszystkiego na górę, zdjęcie cywilnych ciuchów tak jakby się paliły, pieczołowite ubranie się w rowerowe, osobny komplet kluczy od domu, bilety NBP oraz imbusy itp. leżą zawsze w tym samym miejscu do zgarnięcia jednym ruchem, rzut okiem na stan techniczny, podpięcie obu opon pod kompresor oraz przetarcie łańcucha po wczorajszym nasmarowaniu, sprawdzenie sag-u(pompowanie obu amortyzatorów to ok +60-90sec).

 

Nie ma znaczenia lato czy zima - ilość warstw jest prawie zawsze ta sama. Tylko w największy upał minimalnie szybciej za brak warstwy pod koszulką, w największy mróz(< -5C) dochodzi czapka.

 

Doprowadzenie roweru po powrocie do pełnej sprawności (mycie i uśrednione czynności serwisowe) 1h+ :D

Wygospodarowywanie czasu na rower 1-2 poprzednie dni :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

A co ma piernik do wiatraka? Temat dotyczy czasu wyszykowania się na rower, a nie czasu dochodzenia do siebie po wywrotce. ;)

_________________________________________________________________________________________________________________

 

Przebieram się, wrzucam do kieszonek potrzebne pierdoły (telefon, batona, itd.), napełniam bidon, znoszę rower z drugiego piętra i ruszam.

Samo wyszykowanie się na rower nie trwa jakoś specjalnie długo, aczkolwiek ze stoperem w ręku nigdy przed wyjściem nie latałem. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co ma piernik do wiatraka? Temat dotyczy czasu wyszykowania się na rower, a nie czasu dochodzenia do siebie po wywrotce. ;)

 

Czas dochodzenia do siebie po wywrotce również może być w liczony do czasu szykowania się do wyjścia na rower :)

 

Ja kiedyś przykładowo naprawiałem wyłamane drzwiczki w kuchennej szafce przez 5 miesięcy i 6 minut. Sama robocizna zajęła mi 6 minut, natomiast 5 miesięcy zbierałem się do tego :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...