Skocz do zawartości

[prawo]Jazda rowerem za tirem/autobusem


Rekomendowane odpowiedzi

Witam

 

Jak w temacie, interesuje mnie wymiar prawny jazdy w tunelu aerodynamicznym za tirem czy autobusem.

Czy podlega to pod jakiś paragraf? Czy ktoś spotkał się z mandatem za to?

 

Nigdzie nie znalazłem informacji na ten temat, jeśli jednak gdzieś na forum jest to proszę o usunięcie mojego tematu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedynie w bezpiecznej odległości dla Ciebie, umożliwiającej ci wyhamowanie. Bez holowania, trzymania się naczepy itd. Narażasz się sam na szwank jedynie, ewentualnie w razie wywrotki, potrącenia przez samochód nadjeżdzający z tyłu. A tak ogółem nie chciałbym żeby jakaś mała pchła siedziała mi na ogonie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też sie nad tym zastanawiam jak jade za autobusem...ale nigdy mnie nikt nie zatrzymał z tego powodu także chyba nie jest to karalne, ja jeżdżę za autobusami co do których wiem gdzie się zatrzymują albo za ciężarówkami które z reguły się rzadko zatrzymują, do tego zawsze trzymam koło 2 metrów odstępu i jest gitara...raz z autobusu widziałem jak jakiś ziomuś jechał dosłownie "koło w zderzak", zaraz za tylną szybą, miał góra pół metra odstępu, troche to było mrożące krew w żyłach :thumbsup:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

art. 33 ust. 3 pkt 3
Naruszenie przez kierującego rowerem lub motorowerem zakazu czepiania się pojazdów

 

Lub też niezachowanie odstępu od poprzedzającego pojazdu i niedostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze.

 

Z tymze w tym drugim przypadku tylko wylacznie jesli cos sie stanie, wpadniesz na niego etc... normalnie nikt tego nie egzekwuje gdyz jest to niedopowiedziane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokladnie. Jezeli przy ostrym hamowaniu tira wjedziemy w niego to bekniemy ze wzgledu na niedostosowanie predkosci do warunkow wlasnie. Ale generalnie to sie moze skonczyc najwyzej mandatem, bo rowerzysta przy malej predkosci wzglednej szkod wyrzadzic nie moze, najwyzej sobie. A czepiania sie pojazdu nie ma w tym przypadku, wiec to nie podpada pod ten artykul.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedź.

Co do tira- koleś by raczej nie poczuł gdybym mu się wlepił w zderzak, w autobusie może prędzej. Że jazda ta jest niebezpieczna to wiem dobrze, dlatego rzadko jeżdżę i na sprawdzonych drogach. W moim mieście ktoś jechał na kolarce za autobusem po trasie szybkiego ruchu i wjechał przy 70 na przejechanego kota- wylądował w szpitalu, ma teraz obniżoną o 30% sprawność jednej ręki. Więc coraz rzadziej jeżdżę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Że jazda ta jest niebezpieczna to wiem dobrze

 

Nie jest to prawda. Wyobraź sobie, że jest wąska droga, na tyle, że samochody nie mogą Cię wyprzedzić jeśli z naprzeciwka coś jedzie. (dla osób z Wawy - droga wojewódzka 580 w stronę Leszna). Oczywiście buraki będą wyprzedzać. I teraz wyobraź sobie, że zamiast tego jedziesz sobie za autobusem. Dla mnie jest to zamiana jednego rodzaju niebezpieczeństwa na inne. Wiele razy wspomnianą drogą jechałem, i dla osób zdecydowanych bardzo polecam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak chcecie adrenaliny to jedzcie w gory i zaliczcie zjazd 35-40km/h z kamieniami,zakretami,drzewami,korzeniami i co tam jeszcze sie natrafi(a mozna sie zdziwic).

 

Wiadomo że każdy zjazd w górach jest nieporównywalnie fajniejszy niż śmiganie za autobusem...ale czasem trzeba w te góry dojechac o własnych siłach a nie autem czy pociągiem, a im krócej kręce asfaltem tym lepiej :)...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie myślałem o tym w ten sposób, ale przyznacie jednak że skala niebezpieczeństwa jest dużo większa- ryzyko niewyhamowania (Mam v-brakei XT więc jeszcze się nie zdarzyło), wybuchu dętki (to już dość prawdopodobne- w cieniu aero obręcz kiepsko się chłodzi, a bardzo szybko nagrzewa, zwłaszcza przednia. Po 2km jeździe w mieście z kilkoma hamowaniami od 45 do 0 miałem gorące obręcze. No i ryzyko najechania na coś, w sumie tylko tego się boję bo ciężko to przewidzieć. Jeżdżę na sztywnych rowerach, więc skutki jakiejś padliny mogłyby być nieciekawe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wybuchu dętki (to już dość prawdopodobne- w cieniu aero obręcz kiepsko się chłodzi, a bardzo szybko nagrzewa, zwłaszcza przednia. Po 2km jeździe w mieście z kilkoma hamowaniami od 45 do 0 miałem gorące obręcze. No i ryzyko najechania na coś, w sumie tylko tego się boję bo ciężko to przewidzieć.

 

To pierwsze mnie na szczęście nie dotyczy bo mam tarcze a co do drugiego to zawsze jade "po śladzie" którejś z tylnych opon, przeważnie prawej, każdy pojazd omija dziury (zaryzykuje stwierdzenie że autobusy i tiry najbardziej bo te pierwsze wiozą pasażerów którzy nie lubią byc rzucani po pojeździe a te drugie wiozą towar który trzeba w całości dowieźc do miejsca przeznaczenia) a jak nie to albo bierze je środkiem albo zwalnia a co za tym idzie ja tak samo, zostaje tylko ewentualnośc padliny na drodze która rzeczywiście może byc groźna...no i ja mam przedni amortyzator który myśle że zdecydowanie zmniejszyłby skutki dziury/padliny...aczkolwiek nie jestem tego do końca pewien...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

elziomallo --> ales wymyslil :thumbsup:. Po 2-3km zjazdu z Przeleczy Karkonoskiej (nachylenie miedzy 20-30%) obrecze syczaly jak je sie polalo woda z bidonu, a detkom nic sie nie stalo. W miescie nie jestes w stanie tak rozgrzac obreczy.

Nic co nie jest niebezpieczne nie sprawia, ze czujemy ze zyjemy :rolleyes:.

Tak juz czlowiek jest skonstruowany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość R3surrection

Dla mnie to totalny debilizm. Macie chociaż prawo jazdy? Ja bym takiego typa zaraz obtrąbił. Stwarzacie zagrożenie, ze sobą róbcie co chcecie, ale nie na drodze!

 

co do tego metra odstępu: policzcie sobie fizycy jaki dystans pokonujemy np przy 30km/h w ciągu 1 sec... Powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem to też jest totalny debilizm i skrajna nieodpowiedzialność...

 

Jeździliście kiedyś czymś większym niż samochód osobowy? Wiecie co czuje kierowca ciężarówki, jak jakiś za przeproszeniem "niespełna rozumu" koleś siedzi mu na zderzaku? Ja wiem, że większość z was stwierdzi, że nic mu się nie stanie jak mu wjedzie w naczepę, że to moja sprawa co mi się stanie- tylko, niech któryś z was postawi się na miejscu szofera. Przecież były przypadki, w których rowerzysta ginął, bo nie zdążył wyhamować. A później kierowca ma wyrzuty sumienia do końca życia... Pomimo tego, że nie było w tym zdarzeniu jego winy- nawet najmniejszej. I nie wymyślam sobie tego- mam ojca kierowcę, z którym często jeżdżę, sam robię prawo jazdy na kat. C, a poza tym rozmawiałem z kierowcą ciężarówki, który miał wypadek nie ze swojej winy. Nie wspomina tego ze spokojem.

 

Pomyślcie, że przez takie coś możecie spieprzyć życie nie tylko sobie, ale i komuś...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Małe dostawcze owszem, ale z długimi ciężarówkami jest tak, że wyprzedzanie zaczynają z dużym odstępem, a naczepą prawie wciskają do rowu lub na krawężnik bo za wcześnie kończą manewr. Oczywiście nie wszystkie. Ale nie dalej jak miesiąc temu długa ciężarówka zdmuchnęła mnie z drogi wyprzedzając "na grubość lakieru", mimo że przeciwny pas był wolny prawie po horyzont.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za dużo jeżdzę osobówką żeby być w stanie wyobrazić sobie, że kierowcy tirów mają jakikolwiek zdrowy rozsądek, już nie mówiąc o sumieniu. Uwierzę jak przestaną wymuszać pierwszeństwo na autostradach.

 

To siądź w te 40 ton i pokaż jaki z Ciebie kierowca. Spróbuj wyjechać z drogi podporządkowanej, lub coś wyprzedzić, gdy jedzie masa osobówek i nikt nie chce Cię przepuścić. Zobacz jak łatwo jest wyjechać i jakie przyśpieszenie ma samochód z ładunkiem. Ja tu nikogo nie bronię, ale kierowcy samochodów osobowych moim zdaniem wcale nie myślą, a już na pewno nie mają kultury. Oczywiście nie mówię tu o wszystkich, ale o zdecydowanej większości. Wśród kierowców ciężarówek też zdarzają się tumany. Mnie też któregoś dnia facet tirem wyprzedzał tak, że musiałem wjechać do rowu, ale dla mnie to są wyjątki...

 

Zresztą nie o tym jest temat. Dla mnie jazda za jakimkolwiek pojazdem jest totalną głupotą i tyle... Zdania nie zmienię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...