Skocz do zawartości

[Wypadki]Rower vs Samochód


Orzech89

Rekomendowane odpowiedzi

zgadzam się z waszymi opiniami, nie chciałem się w jakiś sposób usprawiedliwiać i zwalać części winy na kierowcę, to była opinia policjanta wystawiającego mi mandat w sobotę (na drugi dzień po zdarzeniu). Dziś byłem u lekarza rodzinnego ponieważ dokucza mi silny ból kręgosłupa w odcinku lędźwiowym, jutro jadę na rtg tego odcinka - mam nadzieje że to tylko jakieś zabicie lub nadwyrężenie i oby tak było ... :wallbash: Ciekawe jak długo jeszcze będzie się toczyć ta historia.

dziś zamówiłem ramę teraz tylko czekam i dochodzę do siebie :(

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko dzieki durnej zasadzie ograniczonego zaufania, kierowce wciagneloby sie we wspolwine. Takie debilstwa tylko u nas w kraju.

 

Prawda. Np ruszając na zielonym mając wypadek z kimś kto przejeżdżał na czerwonym można być winnym. Albo dlatego że ruszyło się, gdy skrzyżowanie nie było puste, albo dlatego że się nie sprawdziło czy ktoś wjedzie. Kolega nie zdał w ten sposób egzaminu, bo wymusił na nim pierwszeństwo przejeżdżający na czerwonym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak obiecałem daje zdjęcia kasku po wypadku.

Teraz wyobraźcie sobie co mogłoby się stać gdyby zamiast kasku tak oberwała moja głowa .... Ja wole nawet nie myśleć o tym... ;/

 

8dcdb30f5073e7cam.jpg 3d63f97be1f093b5m.jpg

 

Dlatego jeszcze raz mówię

 

JEŹDŹCIE W KASKACH !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

krawiec: prawidłowa forma czasownika "jeździć" w trybie rozkazującym brzmi: "jeźdź", "jeźdźcie": http://so.pwn.pl/lista.php?co=je%BCd%BCcie. To ja poprawiłam to słowo w poście ScR, bo początkowo figurowało weń sugerowane przez ciebie, a nieprawidłowe "jeździjcie".

I finiszujemy z tym OT.

Pozdrówko gramatyczne :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaka wspolwine? Domyslam sie ze kierowca mial zielone swiatlo. Ponadto jechal glowna ulica. Rowerzysta skrecal w podporzadkowana i mial tego kierowce z prawej strony czyli powinien mu ustapic pierwszenstwo. A zasada ograniczonego zaufania jest zasada luzna, nikt za jej nieprzestrzeganie nie daje raczej mandatow ale nalezy jej przestrzegac dla wlasnego zdrowia i zycia. Choc lepsza jest zasada braku zaufania :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

verul ile razy mam powtarzać że to było zwykłe skrzyżowanie bez żadnych znaków i sygnalizatorów Jedno to Kodeks Ruchu Drogowego, a drugie to kultura jazdy kierowców, jeżeli kierowca jadący za mną puszcza mnie, a jest możliwość przejechania na drugą stronę drogi tak jak było w tym przypadku i kierowca volvo nie śpieszył się tak na siłę to do niczego by nie doszło, a tak to teraz sam nie wiem co, to dalej będzie dziś byłem po odbiór badania RTG kręgosłupa w odcinku lędźwiowym i stwierdzono "Brak Zamknięcia łuku S1" na zdjęciu wyraźnie widać pęknięcie pierwszego kręgu lędźwiowego ;/ Chyba nie muszę nikogo uświadamiać jak boli ... ;/ a co do zasady ograniczonego zaufania to raczej ja się powinienem do niem zastosować następnym razem już nie zaufam żadnemu kierowcy bo Oni zawsze się śpieszą i zawsze muszą być szybsi... ;/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość FF|putek

Ale zasada ograniczonego zaufania obowiazuje kazdego. I Ciebie i kierowce samochodu. On tez jej nie zachowal, bo pojechal smialo od razu za samochodem, a powinien przewidziec, ze Ty mozesz mu wyjechac. Glupi przepis, ale co zrobic:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie przepis tylko zdrowy rozsadek akurat. Z drugiej strony gdyby rowerzysta na Twoim miejscu mniej stosowal sie do przepisow i (o ile sytuacja na drodze to umozliwiala) przecial skrzyzowanie skosem a nie po luku, lub nawet od razu w bok tak by wjechac na wlasciwy pas z lewej strony, to tez by do niczego moglo nie dosc. No niewazne. Istotne jest by uwazac na to co czai sie za samochodami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chciałbym czytać takich postów na forum, jak widać ciągle gdzieś zdarzają się podobne sytuacje, moja historia dobiegła końca na szczęście nie doznałem poważnego uszczerbku na zdrowiu i wszystko jest już w porządku, dziś powinna przyjść wyczekiwana rama. Jakoś udało mi się pozbierać po wypadku i tego samego życzę pechowcowi z Wrocławia i szczerze mu współczuje dziś o 14 minie dokładnie tydzień od mojego wypadku...

Uważajcie na siebie i Jeźdźcie w kaskach (Ecia już nie musisz mnie poprawiać :P)

 

Pozdrawiam wszystkich serdecznie ;) Uważajcie na siebie :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Dziś rano na rondzie w moim pięknym miasteczku uderzył we mnie samochód.

Odblaskowy byłem jak znak(oczo######na kurtka + żółta przyczepka Extrawheel)

Wjechałem na rondo, po przejechaniu połowy zobaczyłem BMW z typem gadającym przez telefon, niebezpiecznie ruszał, zawęziłem więc skręt, lecz nic to nie dało.

Uderzenie poszło w amora. Reba, Koło na 717 i XTR, cały kokpit, a do tego pęknięta główka ramy więc i ona do wymiany.

Kierowca! od razu wezwał pogotowie i policje(przyjechała straż miejska), okazało się że jest tam jakimś radcą prawnym i obiecał się pokryć koszty leczenia i naprawy.

Rower od razu do serwisu, dwie faktury na 3000zł, przelew poszedł więc w sumie nie tak źle.

Chodź byłem strasznie wkuty że tego nie spisali.

Ps. Koło zgieło się na pół, a amor pękł przy rurze sterowej.

U mnie rozwalone kolano(sezon w plecy?) i tylko tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam przyłączę się do tematu bo miałem już jakieś 3 małe wypadki...

I - jade jakieś 3-4-5 lat temu (nie mam pojęcia ile dokładnie) ulicą, jechał "średni bus" i oberwałem lusterkiem... Idiotka jedna, chyba nie chciało Jej się lekko skręcić ;/ a ulica cała pusta... Nawet się nie zatrzymała... dopiero kawałek dalej jakiś gość ją zatrzymał, jakaś Pani wezwała karetkę i policję. Podobno huk niesamowity był... Rower jeszcze stary i nic aż takiego się mu nie stało. Moje ramie nawet Mnie nie bolało, zabrali Mnie do szpitala na prześwietlenie. Naszczęście nic Mi nie dolegało.

II - chyba trzy miesiące temu... jadę chodnikiem i jakiś Pan wyjeżdżał z bramy, jechałem dosyć szybko i tak z boku dostałem. Pan był bardzo w porządku, zapytał czy nic Mi nie jest i chciał zadzwonić po karetke. Ja odmówiłem bo praktycznie to tylko małe obdarcie na udzie (I tobył mój błąd, nie wiem czy to napewo od tego ale jak nacisne na tą kość udową (nie znam dokładnie nazwy) to Mnie boli...) Auto porządna rysa, rower kilka rys ale nic więcej. MAM NAUCZKE I TERAZ UWAŻAM!

III - jakiś miesiąc temu jadę ulicą jakieś 25/kmh i w przodzie widzę auto, w ostatniej chwili jak już skręcał wlączył migacz :/ nie byłem w ogóle na to przygotowany, wdusiłem odrazu dwa hamulce i "przekoziołkowałem". Jak już wstałem to chciałem iść do tego gościa i zjechać Go jak psa... zauważyłem że znam tego gościa z widzenia... Więc już nic nie mówiłem... ;/ przychodze do domu i widzę porządnie porysowane manetki :/ (new rower) Szlag człowieka może trafić...

 

W ogóle tych migaczy nie pokazują zauważyłem... :/

 

I od tego będę walczył o swoje, myślą że młody to gówno ma do gadania...

 

 

 

 

Pozdrawiam Fred!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niby racja ale to od wielu rzeczy zalezy czy polecisz czy nie <_< Zobacze jak mi sie bedzie hamowalo na tarczach, bo na V'kach dla mnie niemozliwoscia bylo przelecenie przez kiere chyba zebym zaczal hamowac jak nie siedzialem tylk ostalem na pedalach. To wtedy na luzie polecisz.

Przy bramach itd trzeba bardzo uwazac. Wiem jako kierowca ze nie zawsze sie pamieta ze cos szybkiego moze po chodniku jechac. Bo nawet nie zabardzo powinno. Lepiej juz jechac po ulicy. Bezpieczniej bo umijamy bramy (a tym samym omijamy wyjezdzajace samochody i dresow) i wygodniej.

 

Co do babki z busa to jednak ja ktos zatrzymal. Szacunek dla tego kogos. Takich trzeba tepic. Powinna sama lusterkiem przez leb oberwac, moze by sie nauczyla czegos.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

II - chyba trzy miesiące temu... jadę chodnikiem i jakiś Pan wyjeżdżał z bramy, jechałem dosyć szybko i tak z boku dostałem. Pan był bardzo w porządku, zapytał czy nic Mi nie jest i chciał zadzwonić po karetke. Ja odmówiłem bo praktycznie to tylko małe obdarcie na udzie (I tobył mój błąd, nie wiem czy to napewo od tego ale jak nacisne na tą kość udową (nie znam dokładnie nazwy) to Mnie boli...) Auto porządna rysa, rower kilka rys ale nic więcej. MAM NAUCZKE I TERAZ UWAŻAM!

 

na miejscu tego kolesia, najpierw spytałbym się ciebie czy wszystko ok, a potem kazal zabulic za lakiernika ;] Co ty robiles na chodniku?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A, dorzucę swoje co nieco... właśnie na dniach miałem taki przypadek... na szczęście trochę zabrakło.

Zjeżdżam z wiaduktu, jakieś 35km/h, u podnóża owego wiaduktu droga leci prosto i ja tam też jadę, a z prawej jest boczna. I właśnie gdy tak zasuwałem, zza pleców wyjechał mi jakiś osobowy i przecinając mój tor ruchu zjechał w tę uliczkę z prawej. A zrobił to tak, że między mym przednim kołem a jego bokiem było jakieś pół metra i to dzięki temu, że zdążyłem trochę przyhamować w ostatniej chwili. Niewiele myśląc, choć mając świadomość niskiej skuteczności takiej reakcji, rzuciłem w przestrzeń monolog podający w wątpliwość prowadzenie matki owego kierującego, jak również przodków do piątego pokolenia wstecz.

I cóż... tak na zdrowy rozsądek, rozumiem, że to chyba ów kierujący się nieprzepisowo zachował, nieprawdaż? Powinien był chyba, jak to zwykle bywa, wyprzedzić na większą odległość lub trzymać się z tyłu. Chyba, że ja o czymś nie wiem i może rowerowi nie wolno jechać 35km/h z wiaduktu?;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, niestety, bardzo często spotykane przypadki - mnie się również nieraz zdarzało ostre hamowanie, bo kierowca nagle sobie przypomniał, że skręcić zapomniał (a co za tym idzie, odpowiednio wcześniej zmienić pas) ;)

Pozdrówko potępiające :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A teraz mała opowiastka na temat, że nie tylko rowerzysta na drodze jest spychany.

Jadąć pod wspore i długie wzniesienie miałem za sobą samochód ciężarowy z naczepą.( żeby wjechac na to wzniesienie trzeba pokonac 2 zakręty, oczywiście przez cały czas linia ciągła) Kierowca tira grzecznie jechał za mną przez cały ten czas. Wiadomo jak jest podjazd i to w końcu musi byc zjazd. Kieroca tira zabiera się za wyprzedzanie mnie w momencie gdy już rozbujałem rower powyżej 45km/h i jadę praktycznie środkiem pasa. wszystko pięknie tylko z naprzeciwka jedzie osobowy "peżot". ja osobiście nie moge narzekać, zostałem wyprzedzony przez tira z zachowaniem jako takiego odstepu, ale jakbym był kierowca osobówki to juz bym się wk... zdenerwował. Kierowca Peugeota musiał nagle wyhamowac i zjechać na sam kraniec pasa żeby uniknąć czołówki. Jeszcze czegos takiego nie widziałem :D. pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tir to jest taka masa, że z górki leci się siłą bezwładności - kierowca nie miał zbyt dużego pola manewru...

Na szczęście z twojej relacji wynika, że był to przytomny facet.

Pozdrówko usprawiedliwiające ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w takich przypadkach rozsądniej jest zjechać na pobocze, przepuścić TIRa i wszyscy wówczas mogą bezpiecznie kontynuować jazde

pomyśl coby było gdyby TIRowiec nie spychał osobówki ale ciebie

mnie kiedyś tak zepchnął

NIE CIERPIę MIEć ZA SOBą GóRę STALI

robię wszystko by mnie spokojnie mógł wyprzedzić

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jurasku

już nie po raz pierwszy róznimy się co do sposobu zachowania na drodze. Ja i tak uparcie będę twierdził, że rower jest pełnoprawnym uczestnikiem ruchu drogowego i basta. Im więcej rowerzystów na drogach tym lepiej i tym samym kierowcy podejda do całego zagadnienia po "europejsku" znaczy sie tak jak ma to miejsce w innych bardziej przyjaznych rowerzystom krajach Europy.

Przesiadając się w tym roku z MTB na szosówkę nie zdawałem sobie sprawy ile kłopotów przede mną. Po pierwsze drogi, a raczej ich stan, nawet powiatowe bywają smiechu warte, zostają w większości przypadków drogi główne o największym natężeniu ruchu. W mojej okolicy ostatnio "naprawiano" nawierzchnie kładąc łaty na krawędziach pasa. Nie dość, że łata jest położona 2-4 cm powyżej poziomu nawierzchni jezdni to asfalt jest pofałdowany. Nie mam zamiaru zaryzykowac i wjechać na takie paskudztwo na pełnej prędkości po prostu to omijam. Dzisiaj po przejechaniu 95km moge powiedziec, że zostałem tylko raz obtrąbiony przez jakiegos pajaca w osobówce.

Moim skromnym zdaniem jazda przy samym skarju pasa jest jak czerwona płachta w tym przypadku na kierowców. Takie zachowanie prowadzi jedynie do niebezpiecznych sytuacji w więkzszości wciskanie się na trzeciego i zbyt bliskie wymijanie. Przy 20km/h to niewielka różnica w jakiej odległości samochód mnie wyminie ale jadąc 40-60 i więcej nie pozwolę nikomu podjechać zbyt blisko ponieważ nawet sam powiew wiatru może okazać się niebezpieczny. Uwierz mi wiem o czym mówię, przerabiałem już sytuacje, kiedy ciężarówki wyprzedzały mnie gdy licznik pokazywał >60km/h

A tak z innej beczki: spróbuj zjeżdzać co chwila na pobocze przepszczając samochody mając założone komplet kół Mavic Cosmic SSC. Ja osobiście bym nie mógł bo bym się roztroju nerwowego nabawił.

Ale, tak żeby skończyc optymistycznym akcentem. Dzięki temu forum nareszcie podszedłem poważnie do jazdy w kasku i na dniach mam sobie sprawić hełmofon.

pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja i tak uparcie będę twierdził, że rower jest pełnoprawnym uczestnikiem ruchu drogowego i basta.

ale dobrze jest zdawac sobie sprawę że najsłabszym

 

Moim skromnym zdaniem jazda przy samym skarju pasa jest jak czerwona płachta w tym przypadku na kierowców. Takie zachowanie prowadzi jedynie do niebezpiecznych sytuacji w więkzszości wciskanie się na trzeciego i zbyt bliskie wymijanie.

jeżdżę z lusterkiem i kiedy nic nie ma za mną pozwalam sobie na śmiganie nawet lewą stroną , a kiedy nie chcę by mnie wyprzedzano, bo np sie boję że za ciasno , wówczas wystawiam stanowczo lewą rękę (lewoskręcającego nie można wyprzedzać ) tylko że kiedyś ....

spotkałem nieprzytomnego kierowce za sobą, więc nie polecam radykalnego stosowania metody na środku pasa

mi wówczas lusterko uratowało dupę

i nie rozumiem szosowców że nie stosują na treningach tak prostego ale super skutecznego monitoringu pleców

Ale, tak żeby skończyc optymistycznym akcentem. Dzięki temu forum nareszcie podszedłem poważnie do jazdy w kasku i na dniach mam sobie sprawić hełmofon.

mnie do tego kroku doprowadził nieprzytomny kierowca, który po wyprzedzeniu mnie na grubośc lakieru wylądował w rowie

 

moje wnioski z drogi :

nie ma radykalnych rad

można jechać środkiem pasa, środkiem jezdni , po lewej stronie nawet ale kiedy trzeba to trzeba jechać po prawej krawędzi asfaltu , tylko kiedy trzeba ?

można przejechać i 5000 km nie będąc obtrąbionym ale wystarczy jeden pijak , narkoman albo niedoświadczony kieruś by sie znaleźć w rowie

droga z samochodami dla rowerzysty jest miejscem niebezpiecznym

 

możesz miec pierwszeństwo ale jeśli ktoś na tobie wymusi blachosmrodem to ciebie zaboli

oby tylko ciebie , a nie twą rodzinę

niejeden doświadczony kolarz ma swój krzyż przy drodze

ONI NA NAS ZAWSZE POLUJĄ

MYŚLENIE NA DRODZE NIE BOLI

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...