Zaś n00b nadciąga, w temacie zdaje się ... coś wam powiem. Wybaczcie, jeśli kaleczę terminologię, ale postaram się wyjaśnić o co mi chodzi.
Otóż ja sem noob niespecjalnie fanatycznie jeżdżący. Głównie co wiosłuję to po miejskim terenie Wrocławia, czysto transportowo, koło 20km dziennie. I ew. czasem w tereny przyległe, dość płaskie.
Sprzęt obecny typowo noobowski kupowany był bez specjalnego rozeznania a liczy sobie już 6 lat. Bynajmniej nie makrokesz, ale też żadna wysoka klasa (firma pod kryptonimem "Victus"), niemniej kupy się trzyma nieźle. Tylko czasem to padnie, czasem tamto i zastanawia mnie czy warto dokładać do tego po części czy korzystniej raz a dobrze kupić co nowego w granicach 1 - 1,5k??
Jak się tak rozglądam, całkiem niezłe są sztuki, tylko wymagałyby dostosowania pod moje potrzeby (min. to błotniki...).
Cóż byście, światli userzy, powiedzieli na taki przypadek? Porywać się na nową sztukę? Wiele mi nie trzeba, nie będę ważył dętek i nypli, ma po prostu jechać ew. z odrobiną lansu a grunt żeby dawało możliwości rozbudowy jako takie. Np. teraz mam z tyłu 7-rzędową kasetę, nie zawadziłaby 8 i więcej, a tu zdaje się do tego trzeba inną piastę. No to ok, ale to chyba szersze będzie, to już może się w ramę nie zmieścić, a zresztą rama ze stali pancernej... No tak.
A więc?
Juzef