Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Zdecydowałem się na zakup swojego pierwszego ścieżkowca, który z założenia ma być dla mnie uniwersalnym rowerem do jazdy w UK.

Rozważam wybór między modelami jak w temacie, jednak CF8 jest znacznie droższy, bo dokładnie £1000.

Jakie są różnice między komponentami w obu rowereach, bo rama jest identyczna?

Z tego co widzę to podstawowe różnice to koła, zawieszenie, hamulce oraz napęd.

 

Czy są one warte wydania £1000 więcej?

Napisano

No - właściwie poza ramą (oraz drobiazgami - kierownica, sztyca i podobne) różni się wszystko. Sram (i to elektryczny) vs. Shimano. Rock Shop vs. Fox. Koła przynajmniej tej samej firmy (w 8 lżejsze). Ja jestem gadżeciarzem, więc Sram Transmission by mnie kusił. Ale tańszy nie jest zły. Różnica w cenie spadła - jest teraz promocja.

Napisano

Różnica w cenie wzrosła, bo tańszy jest w promocji i wynosi dokładnie £1000 w Uk.

Przerzutka ma marginalne znaczenie. Przynajmniej dla mnie. Bardziej mnie interesuje różnica w zawieszeniu, bo na tym się nie znam.

Napisano

RockShox jest tańszy w użytkowaniu i serwisowaniu niż Fox. Ale Ty mieszkasz w UK, wiec  moze tam tyle samo liczą za przeglądy RS i Fx?

Ja nie wiem, może są tacy magicy, ktorzy są w stanie odróżnić, ale dobrze ustawione, pod Ciebie i _Twoją_ jazde zawieszenie na RS bedzie co najmniej tak dobre jak Fx, chyba... 

Ja bym natomiast bardziej patrzył przez pryzmat warunków do jezdzenia w UK - troche obserwuję tamtejszych riderów i oni jezdzą albo po wilgontym, albo po mokrym, albo kurde jadą czymś co może dla nich jest ścieżką, ale wygląda jak strumień :) w końcu podklejania srebrnym scottem szortów od środka na d..pie nie wymyślono w PL tylko w UK (albo w Szkocji).
 

No i nie wiem, czy w takich mokrych warunkach lepszy byłby RS czy Fox (Foxa na pewno trzeba częściej przeglądać w serwisie niz RS)
Może spojrz na to od tej strony - czyli trwałości i "dzielności" w mokrych warunkach, niż co tam bedzię sie uginało troche lepiej / gorzej.

No i ciekawe jakby sie zachowuje taka elektronika w przerzutce, jak caly czas w wilgoci jezdzi, przez okrągły sezon.

Nie wiem, czy coś pomogłem :)

Napisano

Zawieszenie raczej będę sam serwisował z pomocą YT. Wiem, że RS jest tańszy i łatwiejszy w serwisowaniu. Tego napędu i hamulców SRAM w modelu CF8 się trochę obawiam, ze względu na wysokie koszty ewentualnych napraw.

Zapomniałem dodać, że jestem totalnym amatorem dobijającym powoli 50, więc choćby ze względu na wiek, nie będę katował roweru latając w bikeparkach czy ekstremalnych warunkach.

  • 1 miesiąc temu...
Napisano

Zadecydowałem się ostatecznie na Neurona CF7. Przyszedł kilka dni temu. Chciałbym przy okazji podzielić się pewnym niemiłym doświadczeniem.

Wczoraj podczas mojej pierwszej przejażdżki rowerem zjeżdżając z dużą prędkością ze stromego wzniesienia nagle odpadło ramię korby.

Myślę, że miałem dużo szczęścia że nie skończyło się to upadkiem, bo skutki mogły być fatalne.

Trudno mi ustalić dokładnie przyczynę, ponieważ nie znalazłem nakrętki korby (tzw. preload bolt) i nie wiem czy jej brakowało od początku, czy elementy napędu zostały skręcone niewłaściwie.

 

Chociaż wina ewidentnie leży po stronie producenta roweru - napęd przychodzi zmontowany i wyregulowany z fabryki, a instrukcja nic nie mówi o konieczności sprawdzenia tego komponentu, nauczyło mnie to, aby jednak zawsze kierować się ograniczonym zaufaniem i wszystkie połączenia gwintowane sprawdzić dokładnie kluczem dynamometrycznym.

 

Dla firmy Canyon to ewidentna plama, zwłaszcza że jak dotąd nie zdobyli się na nic więcej poza wysłaniem mi emaila z przeprosinami.

  • Smutny 2
Napisano (edytowane)

Na nic więcej się nie zdobędą, bo pewnie jak u każdego producenta w instrukcji jest napisane by przed każdą jazdą sprawdzić dokręcenie śrub poszczególnych elementów.

Aczkolwiek takie elementy powinny być podczas montażu sprawdzone u producenta. Nakrętka nie służy do utrzymania ramienia, jezeli ramię nie było dobrze dokręcone to poprostu mogla wypaść.

 

Edytowane przez NerfMe
Napisano

A jednak oprócz przeprosin zaproponowali pokrycie kosztów sprawdzenia korby w lokalnym serwisie rowerowym oraz zapłatę £100 lub voucher na £125 w ich sklepie w ramach zadośćuczynienia. 

Napisano (edytowane)

To chociaż tyle ;) Najważniejsze że nic się nie stało. Jakby podczas zjazdu albo lądowania po dropie odpadło mi ramię korby, to wolę nie myśleć jakby się skończyło...

Edytowane przez NerfMe
  • 1 miesiąc temu...
Napisano
W dniu 2.05.2025 o 09:16, TataFranka napisał:

A jednak oprócz przeprosin zaproponowali pokrycie kosztów sprawdzenia korby w lokalnym serwisie rowerowym oraz zapłatę £100 lub voucher na £125 w ich sklepie w ramach zadośćuczynienia. 

Właśnie szukam dla brata elektryka w podobnej cenie/kategorii. Po ponad miesiącu posiadania wyszły jakieś problemy z Canyonem?

Napisano

Z tym konkretnym rowerem nie, chociaż konieczne było dokładne sprawdzenie całego roweru, bo jakość ich montażu pozostawia wiele do życzenia.

Zdecydowanie jednak nie polecam tej marki. Dostajesz rower trochę lepiej wyposażony niż oferuje konkurencja ze te same pieniądze, ale niestety, kosztem jakości wykonania a przede wszystkim poziomu obsługi klienta.

W międzyczasie reklamowałem dwuletniego Canyona mojej żony, w którym dolna rura ramy zaczęła korodować i pojawiły się brzydkie bąble pod lakierem, mimo iż rower przejechał około 200km i trzymany był w suchym garażu.

Serwis Canyona uparcie twierdził, że korozja nie jest objęta gwarancją ponieważ wynika ona z niewłaściwego mycia roweru lub kontaktu z potem i proponowali mi wymianę ramy na nową w cenie połowy kosztu roweru.

Zdobyłem dwie opinie rzeczoznawców - jedną z lokalnego serwisu rowerowego, a drugą od inżyniera metalurgii z firmy, która zajmuje się inżynierią materiałową i badaniami uszkodzeń i wad materiałów. Obie opinie potwierdzały, że korozja wyszła od wewnątrz z powodu niewłaściwego przygotowania materiału przed procesem malowania. Do tego ci drudzy dopatrzyli się wadliwie wykonanych spawów tylnego trójkąta, gdzie jeden z nich miał niewielkie pęknięcie.

W zasadzie już przygotowywałem się do założenia im sprawy sądowej (w UK jest to dość proste) i wysłałem tylko przedsądowe wezwanie do wykoniania nieodpłatnej naprawy roweru załączając obie niezależne ekspertyzy. Po tym odpisali mi, że dalej twierdzą że wady te nie wynikają z procesu produkcji i mają charakter jedynie kosmetyczny, jednak w ramach dobrej woli zgadzają się wymienić ramę.

Po wymianie ramy oczywiście jest ciąg dalszy, a jakże. Rower wrócił niekompletny, a do tego niewłaściwie działa napęd. Obecnie czekam na dostawę nowego haka przerzutki z Niemiec i zobaczymy czy jego wymiana pomoże. Sprawa trwa już blisko dwa miesiące.

 

Przy okazji polecam lekturę komentarzy na profilu Canyon na FB i Google. Jest cała masa osób, którym pękła rama na gwarancji (najczęściej w tym samym miejscu). Odpowiedź Canyona - nie możemy wymienić ramy, oferujemy 20% rabatu na zakup nowego roweru z obecnej oferty.

Generalnie jakikolwiek problem z ich rowerem to bujanie się mailami, na które za każdym razem odpowiada ktoś inny i zawsze z buta, jeśli mieliby ponieść jakiś koszt.

  • +1 pomógł 1
Napisano

Nie no jasne przydzielą każdemu "jojczkowi" osobistego konsultanta bo mu się należy a jak:woot: A tak serio Canyon to wysyłka z wszystkimi konsekwencjami z tym związanymi czyli rowery dla bardzo ale to bardzo świadomego użytkownika a nie dusigroszy bo jest taniej-lepiej. Również tych załatwiających drobne mankamenty we własnym zakresie. Po drugie ta marka sporo sprzedaje i cierpi jak Shimano na efekt skali. Byle pierdoła i ci z lewymi rękami już się grzeją by z byle czego smarować negatywne opinie. Stacjonarnie też wszystko trzeba oblukać jak się kupuje tylko jak coś będzie nie tak to procedura jest łatwiejsza, szybsza i nie chce się wylewać żali po internetach. 

  • +1 pomógł 1
Napisano

Nie podniecaj się tak. Jeżeli zaczynam korespondecję z ich działem obsługi, a sprawa nie jest błacha, bo dotyczy tzw. "safety hazard", to mam prawo spodziewać się, że doprowadzę ją do końca z jedną osobą, która będzie za nią odpowiedzialna, a nie że za każdym razem na moją odpowiedź odpisze mi po uważaniu raz Jurek później Paweł, Grzesiek, Krzysiek, Marian, a w między czasie znowu Jurek. 

Rowery Canyon przychodzą zmontowane w 95%, do nabywcy należy montaż elementów które musiały zostać zdemontowane, żeby zmieściły się do pudełka. Nie ma tu żadnej magii. Jeśli kogoś to przerasta może to zlecić serwisowi. Poza tym wg producenta każdy rower przed spakowaniem jest zmontowany w 100% i przechodzi krótką jazdę testową. Jeśli część odpowiedzialna za bezpieczeństwo nie została zamontowana wcale lub została przykręcona bez sprawdzenia momentu, to jest to ich ewidentny f**kup. Jeśli nie ma po drodze sklepu, który robi tzw. przegląd zerowy i gwarantuje, że rower jest bezpieczny do użytkowania, to ta odpowiedzialność spoczywa na firmie Canyon.

Canyon nie sprzedaje rowerów bezpośrednio, bo celuje w jakiś super magów, a tylko dlatego, że tak mu wychodzi taniej. W dodatku ma 100% kontrolę nad reklamacjami i wie, że 9 na 10 spuszczonych na drzewo sobie odpuści. 

Opisałem konkretnie swoje doświadczenia - kupiłem od nich dwa rowery - na jednym mogłem się zabić z powodu ich niedbalstwa przy montażu. Drugi, to rower mojej żony, który prawie nieużywany zaczął korodować, a przy okazji wyszło że został źle pospawany. Zwykle można wybaczyć, że coś poszło nie tak jak miało, jeśli sprzedawca lub producent zadba aby sprawy właściwie rozwiązać, ale w moim przypadku Canyon leciał w peta do momentu wejścia na drogę prawną i  z tego co się dowiedziałem nie jestem wyjątkiem.

A poza tym, to prawdopodobnie bardzo byś chiał mieć tak lewe ręce jak moje.

  • +1 pomógł 1
  • Haha 1
Napisano

@TataFranka ja pisałem ogólnie bo mnie w ogóle twoje problemy nie obchodzą. Problem to jest jak ktoś kupił u nich elektryka i dali tam swoją kijową baterię, innej nie wsadzisz a ile trzeba czekać na nową to nawet wróżka nie wie. Twoje problemy to żadne problemy bo występują wszędzie w stacjonarce również z lakierami więc tym bardziej wystąpią w wysyłce. Trzeba sobie było sprawdzić wszystko a jak masz wątpliwości to przecież nikt nie zmusza do zakupu ich produktu. A nikt jednoosobowo nie będzie prowadził twojej sprawy ani innego Mirka czy Gonza z Meksyku miedzy innymi by zminimalizować ryzyko wałków. Od taka i nie tylko u nich polityka firmy bo cwaniaków, którzy lecą w kulki to oni tam mają na pęczki. 

Napisano

Widze że ci się znowu skończyły leki i wpadasz do kolejnego tematu płuć na kogo się da, w tym osoby które sobie wyobraziłeś...

  • Haha 1
Napisano

Widzę, że jesteś typowym przemądrzałym keyboard warriorem. Jeśli Cię nie obchodzi ten wątek to po jaką cholerę się tu udzielasz? Żeby wylać swoją frustrację?

Poszukaj może jakiejś grupy wsparcia, tam Ci prędzej pomogą.

 

Jeśli rower dostarczony w stanie zagrażającym zdrowiu lub życiu użytkownika i innych uczestników ruchu drogowego to żaden problem, to ja rzeczywiście Tobie zazdroszczę problemów z bateriami.

Będę stał jednak na stanowisku, że bylejakość trzeba piętnować, a szczególnie to gdy producent odpowiedzialność za swoje ewidentne zaniedbania próbuje przerzucić na klienta.

W serwisie, w którym robili mi pierwszą ekspertyzę ramy powiedzieli mi, że takie rzeczy też się zdarzają w przypadku innych marek jak np. Cube czy Giant, tyle że w ich przypadku ramę miałbym wymienioną bez żadnej dyskusji. 

 

Jako ciekawostkę dodam, że w UK wiele serwisów nie przyjmuje rowerów supermarketowych oraz Canyon.

 

Napisano (edytowane)

Dlatego, że pitolisz farmazony i jeszcze podpierasz to jakimiś tematami z UK a wcześniej z neta. Pewnie pisałeś do nich w tak roszczeniowym i chamskim tonie, że się odwijają. Kręcisz aferę z roweru swojej kobity, który dwa lata stoi w jakiejś szopie/garażu gdzie może coś się na tą ramę wylało albo nawet kot naszczał. Jak Brytole tak podchodzą do tematu a pewnie nimi przesiąkłeś to może jest tak, że niemaszki tam pchają samą wadliwą padlinę. Więc dostajesz to na co zasłużyłeś sobie swoim podejściem. Rama ze skazą, korby ci nie dokręcili i jeszcze niekompletny rower ponownie dali. Jak tam widzą twój meil to im wywala na czerwono z alertem. Zdajesz sobie chyba sprawę jaka jest frajda i beka z takich tematów kiedy nie widzisz klienta przed oczami jak w stacjonarce. Tam tylko ktoś klika, zlewa cię po całości jak coś a ty aż kipisz ze złości więc kto tu potrzebuje wsparcia:laugh:

 

Edytowane przez Tyfon79
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...