Skocz do zawartości

[3000]Gravel, przełaj - używany


Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, Chmielo85 napisał:

który lepiej tłumi karbon czy stał

Stal tłumi jak sobie to mocno będziesz wmawiał.  Stal czy alu a karbon to jednak inna bajka. Ja osobiście nie czuje czy jadę na stali czy alu. Ale juz karbon daje zupełnie inne odczucia. 

W tym zakresie w którym sie obracasz modyfikacje zabiją sens zakupu. Zobacz na ceny widelców i dodaj robociznę.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Morał wychodzi mi taki:

kolejny sezon przejeżdże na tym co mam, dozbieram grosza i kupię coś gdzie nie będę musiał iść na takie kompromisy:)bo wychodzi że za 3 tysie to kupię złoma z którego nic nie ustrugam i albo zginę podczas zjazdu bo hamulce mechaniczne będą za słabe, albo urwie mi ręce na nierównościach przez widelec:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, za 3 tys będziesz miał stalowy rower. Niezawodny ale cięższy - w okolicach 13,5 kg zamiast 10,5 katalogowo. Za 4 znajdziesz już alu + widelec karbon.

Na hamulcu mechanicznym i stalowym rowerze (Author Ronin) kolega piszący tu na forum przejechał Andy z przewyższeniami 28 km z przyczepką więc nie dajmy się zwariować. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Chmielo85 wpadłeś w niedobrą nutę. Z góry przepraszam, ale mam zły dzień :D 

To co piszesz brzmi mi jak foch nastolatki.  Przecież na złość Ci radzimy ;)
Tak dozbierać i kupić lepsze jest opcją sensowną.  Ale ma jedną wadę. Za rok będą jeszcze lepsze rzeczy. I zapewne może być drożej. Co gorsza, te tańsze mogą być obarczone oszczędnościami. Dlatego może lepszą opcją jest dokredytować różnicę jeśli możesz.

 

Z 3k nie kupisz złoma a rower w mający cały szereg wad (niektórzy nazywają to funkcjonalnością), które wiemy z doświadczenia, że robią różnice.
I tak nie ustrugasz wiele, bo będziesz miał stary osprzęt brak sztywnych osi a wymiany będą kosztowne albo/i problematyczne. Poza tym Ty chcesz jeździć, a nie budować rower...

"Zginę podczas jazdy..."    Hamulce mechaniczne mają określoną siłę hamowania. Albo się z tym godzisz i bierzesz poprawkę, albo bul bul bul...... bulisz nieprzyzwoite kwoty za komfort za to ze możesz szybciej dojechać do zakrętu czy krzyżówki. Takie realia, a nie że zginiesz.   I pamiętaj ze hydrauliczne też mają jakiś punkt krytyczny, po którym ich siła będzie niewystarczająca.  Ale jak mechaniczne to masz niewielki wybór tych, które maja sens.  Ja mam trekko z dwoma klockami pływającymi i sa przyzwoite ale d nie urywa. Model niższe hamują jeszcze słabiej. Osoby, które sie przesiadają znowu czuja duża różnicę na plus. Ja używając na zmianę z rowerem z hydraulicznymi hamulcami muszę się dobra chwile przestawiać.
Jesteś uprzedzony wiec nie zginiesz. Chociaż... Jakiś czas temu widziałem gostka na żjeżdzie miał jakąś taką niewyraźną mine i chyba był w potrzebie, bo nawoływał panny lekkich obyczajów. Nie wiem czemu akurat na stromym zjeździe i nie wiem, czy miało to związek z hamulcami :D  

 

Widelec... nic ci nie urwie, ale będą cię po kilkudziesięciu km słabego asfaltu bardziej bolały ręce. A po kilkudziesięciu latach jazdy możesz mieć problem z nadgarstkami.
Wjedziesz szybko na kostkę i będziesz walczył bardziej albo mniej... i o "przeżycie" i o prędkość.  Różnica jest zauważalna i realna.  Miałem okazje kilka marinów mieć pod sobą i wiem, że karbon ma sens.  Szczęśliwie sklep miał dobry odcinek testowy.

Możesz kupić podstawową szosę z deca za drobne. Możesz na niej tłuc 1000 km i się cieszyć... Ale podałeś kwotę 3tyś z możliwością dopłaty .   Jak byś podął max dwa to rozmowa była by inna.   Ale po pierwsze zatrzymałeś sie na kwocie, którą jak "lekko podbijesz" to przeskakujesz z rowerów z przeszłości do czegoś fajnego współczesnego i dającego frajdę "z pudełka"  Po drugie napisałeś o dość ambitnych planach. 
Macedonia to pikuś.   Ale regularne trasy po 100 150km to już fajnie by było, żeby było wygodnie, bo jak nie będzie to nie będziesz jeździł.

Spytałeś o radę.  Masz tu sporo ludzi pokręconych rowerowo. Jak pośledzisz wątki to nie większość jednak ku wielkiemu zaskoczeniu nie wydala  kasy.  Dla większości zakupy sprzętu to jest spore obciążenie.  Niemal każdy musi iść na jakieś kompromisy. Ale spora część przeszła drogę, w której nie posłuchała kolegów, albo musiała na taki kompromis iść i kupiła taniej. Wątpię, żeby wielu zachwalało ten wybór.  (pomijam tych co uważają ze wszystko co amja jest super a inne to badziew.. )  Twoja oszczędność była by tak naprawdę zamknięciem sie w czymś co będzie Ci mocno ciążyło.  przesiadka wyżej? W zasadzie jak zaczniesz liczyć modyfikację to wyjdzie Ci że lepiej kiupić nowy rower.   Dla tego Ci piszemy to co piszemy.  
Jak na 140km braknie Ci przełożenia w górach to może być naprawdę ciężko...  Jak po 100km wpadniesz na kilkaset metrów kostki to może być tak ze dalsza jazda będzie już udręką.  Jak Ci przerzutka działa z opuźnieniem na podjeździe to możesz nie podjechać...  

Jesteś na etapie kiedy chcesz lepszy rower. Uważaj bo jak źle wybierzesz to po kolejnym sezonie obudzisz sie w tym samym miejjscu w którym jesteś dzisiaj. A jak nie daj Bóg wsiądziesz na czyjś lepszy rower.... poczujesz tą jakże subtelną różnicę  Tak ona jest subtelna ale cholernie wyczuwalna.  
Zaczniesz temat... Mam rower x chce go ulepszyć.... I rzeczywistość będzie taka, że usłyszysz, że tego się nie da, to kosztuje 700zł tamto drugie tyle i jak policzysz to sie okaże że za nadal nie to co chcesz musisz wydac 60-70% nowego...  

Stwierdzisz, że sprzedasz swojego....   :D 

Szukam szosy najlepiej gravela dla córki...   Zacząłem w wakacje. Wiesz że są do tej pory te same głoszenia z rowerami. I to stosunkowo tanimi, ale je odrzucam, bo to lekka prehistoria. Może bym i kupił ale za połowę ceny. Dwuletnie tribany na  Microshift  za 1500???  Nowy za 1200... Pewnie ciut gorszy, ale nowy...  Te lepsze po 2k? To jak mam dołożyć kilka stów to kupie nowego...   Reasumując sprzedasz swojego kupionego dziś za rok za 1000zł   no 1500 może ktoś da ale to juz niebepziecnzie blisko ceny nowego...  Powyżej tego będziesz sprzedawał a nie sprzedasz... No chyba ze znajdziesz jelenia alnbo znajomy znający rower kupi.  A używanych graveli będzie przybywało, bo na fali mody ludzie kupili przejechali sie tyłki zaczęły boleć kark odpadł raz czy drugi się rozpędzili i ich ślizgało na szynie powiozło... ręce od kurczowego trzymania sie kierownicy bolały.   A poza tym z wycieczki rowerowej pamiętają tylko asfalt... Nie to, co na trekingu :D:D:D  na nim przynajmniej sie widok zmienia. 

Ludzie kupujący będą szukać tanio... A sprzedających będzie trochę.  Jeszcze przed wakacjami  nie bardzo  było w czym wybierać poniżej 4k dzisiaj jak widzisz już wybór jest. Więc przemyśl temat.  A Ty będziesz miał rower taki se... Rozumiesz? Kupujących nie uwiedziesz. A jak kupujący tu zapyta usłyszy litanię czemu to bez sensu i dostanie sporo propozycji czegoś innego :D Więc nie obrażaj się i nie wykpiwaj. Wiemy co mówimy.

Zobacz...
https://www.olx.pl/oferta/rower-przelajowy-marin-gestalt-CID767-IDBAmmR.html#acfa1ad99c

https://swiatrowerow.com.pl/marin-gestalt-1-2019.html

Ja rozumiem ze ta oferta z olx daje nam koszyk na bidon za 220zł (ciekawe co ten koszyk robi za taką kasę... ale musi być w tym naprawdę niezły, bo wygląda jak taki od chińczyka za 6zł...:D:D:D ) ale rozumiesz, do czego zmierzam?   Przecież jak bym gościowi powiedział, że daje mu 1,5k za ten rower to się na  mnie obrazi a realnie to ma dwuletni rower w cenie nowego

 

Z tego co napisałeś dla każdego mającego te kilka tyś w nogach wynika jasno że chcesz fajny rower który będzie cię cieszył.
A za 3 koła to będziesz musiał troszkę się troszkę  oszukiwać, że cię cieszy...  Trochę więcej łaciny będziesz używał.... 

Zapytałeś dostałeś odpowiedź. Z serca płynącą. Nie obrażaj się na nią. Tak wiem, że nie to chciałeś usłyszeć. I nie przejmuj się nawet odoba świadoma wpada w tą samą pułpkę. A Ty wstrzeliłeś się idealnie pod kreskę  powyżej, której zaczyna się naprawdę rozsądny wybór.   Ale rozsądny przez duże R. Nie fanaberie a rzeczy po prostu działające i sprawdzające się.  

Jeśli dalej uważasz, że "grupa nie robi różnicy" to zerknij ile osób używających "niższej grupy" wyśmiewa wyższą. że mają niższą i jest dość dobra, że działa, że dotykali wyższej, ale to wywalanie kasy... Ale znajdź wśród nich takich, którzy używali wyższej i sytuacja życiowa nie postawił ich w musie używania niższej a wrócili i chwalą sobie...
Tak samo wiele sie  mówi, że dawniej to robili a teraz... Ale pomimo dostępności starych rozwiązań mało kto wraca.  

To jak z autami...  Kiedyś to sie panie auta nie psuły nie to co teraz... A że każdy kierowca miał w bagażniku skrzynkę z narzędziami :D:D:D  A panie kiedyś to się dało auto naprawić pod domem... nie to co teraz... No tak kiedyś to, co weekend kilku sąsiadów siedziało i przy aucie cos dłubało przy tych niepsujących się (przy tych lepszych też!) a teraz jakoś ich nie widać...
Panie co pan kiedyś auta robiły po 300k bezawaryjnie a teraz po 150k sie sypią... :D:D:D  Tia... ściągnięte z Niemiec nufki ze stanem 150k :D  Ale dalej reanimujemy.

Ludzie  są mistrzami oszukiwania się.   Już widze jak dzisiejsi kierowcy opowiadający o świetnch starocieach  masowo z radością przesiadają sie do tych świetych aut z lat 90 :D i analogicznie rowerzyści. Ciekawe, jakie by mieli wymówki, żeby tego nie robić. 

Jak sie nie ma co się lubi to sie lubi co się ma...  Stać Cię kup lepszy, bo nie proponujemy Ci fanaberii a rozsądny wybór. Nie ma opcji na lepszy to ten tańszy da Ci dużo frajdy. I pewnie za jakiś czas się przesiądziesz jeśli bakcyl pozostanie.  Ale nie wyskakuj z jakimiś urwanymi rękami, bo to słabe jest. Idź do sklepu gdzie mają kostke obok weź taki i taki wjedź na nią z prędkością 30/h Wróć pogadamy. ;)   
Tylko pamiętaj ze jak pomyślisz że nie jest tak źle to przełóż sobibe to na 100km  wycieczki,  Na to, że to jest podjazd mający 500m kostki...   Albo przed Tobą 10km kiepskiego asfaltu.   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, KrisK napisał:

Jak na 140km braknie Ci przełożenia w górach to może być naprawdę ciężko... 

Powyżej i poniżej streszczenie : )

36 minut temu, KrisK napisał:

Ale po pierwsze zatrzymałeś sie na kwocie, którą jak "lekko podbijesz" to przeskakujesz z rowerów z przeszłości do czegoś fajnego współczesnego i dającego frajdę "z pudełka" 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Krisk za to co napisałeś jest w tym wiele prawdy. kupując rower  do tej kwoty, faktycznie pewnie było by tak po sezonie że naocznie zobaczył bym jego słabe strony i przestał by radować tylko była by myśl ulepszać i dokładnie miało by miejsce to co napisałeś:)

no tylko ze tak boje sie ze będzie tak ze nawet jak wydam te 5k na fajny gravel to:

i tak okaże sie ze na trekingu /jednak bardziej komfortowo

/a prędkość to nie wzrosła tak jak bym chciał.

/bo na szosie to jeżdżą:)

widzisz sam nie do końca wiem czy w tym jeżdżeniu zostanę na dłużej czy to minie, dodatkowo po nadgarstkach już mocno dostałem przez 15 lat treningu na siłowni.Wiec boje sie tego ze wydam tyle hajsu a okaże sie ze to jednak nie jest wcale takie fajne jak sie spodziewałem:/

może poczekam do sezonu,w Wwa jest Wypozyczalnia gdzie za 150zl można wziąć na dzień fuji jari i poprostu zrobię sobie wypad na nim całodniowy i będę miał jakiś przedsmak czy chce w to iść czy to całkiem nie dla mnie

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Chmielo85 napisał:

i tak okaże sie ze na trekingu /jednak bardziej komfortowo

No zasadniczo nie bez powodu rowery wyprawowe są jakie są...   Ale z drugiej strony wiele z nich ma barana.  Ale na to odpowiedź miałeś już w tym temacie. Z zasady gravele są do jazdy i mają zapewnić raczej komfortową pozycję. 

4 godziny temu, Chmielo85 napisał:

/a prędkość to nie wzrosła tak jak bym chciał.

Nigdy nie wzrasta tak jak bysmy sobie życzyli. Poza tym nie oszukuj się prędkość to twoje nogi. 
Na pewno będzie Ci lżej i to odczuwalnie.  Przesiadka z roweru ważącego 15kg na 10 jest czymś ciekawym.  Po prostu czujesz jak by on nic nie ważył.

A na średnią nie narzekaj :D:D:D chciałbym mieć taką jak piszesz.  Ja na 70km z 1000m  podjazdów  wymęczyłem 18,5..    Jak się kręcę po płaskim koło KRK to 70 przy 500m 23,7... Więc wiesz nie narzekaj :D   Poza tym średnia jest wypadkową tylu czynników że chyba patrzenie na nią to tylko psucie sobie humoru.  Co z tego ze jednego dnia na 10km robisz 28 jak drugiego jadąc to samo z takim samym tętnem mecząc się subiektywnie tak samo widzisz na liczniku 23? Nie czujesz zasadniczo ze wieje.   Patrzysz na pogodę co z wiatrem i w sumie słaby zefirek w kierunku innym jednego innym drugiego.  I w zasadzie patrząc na to bez porównania nie miał byś raczej szans na stwierdzenie ze on wpłynął.  No ale wiesz, że cos nie gra bo "to samo 10 km " po nawrotce robisz z prędkością korelująca z ta z dnia  poprzedniego :D

 

Ale zasadniczo przesiadka z poprzedniego roweru góral koła 1,7 (w sumie to bliżej mu do trekinga) na gravela dała na tej samej 49km trasie około 234m  podjazdów  wzrost średniej  22,3 vs 25,7  czyli  3,4+     

 

4 godziny temu, Chmielo85 napisał:

a okaże sie ze to jednak nie jest wcale takie fajne jak sie spodziewałem:

A ktoś Ci wmówił, że jazda na rowerze jest przyjemna? Było od tego zacząć... KŁAMAŁ 

Wiatr zawsze w pysk. Człowiek się męczy  jakieś średnie go prześladują... Jak nie pojedzie ma wyrzuty sumienia jak jedzie to wczęscniej czy później zastanawia się, czy go już zupełnie pokręciło, że nie siedzi na tym wygodnym fotelu w ciepłych kapciach... Jeszcze pogoda kapryśna i nieraz się człowiek na deszcz natknie...  "wilki jakieś..." człowieka ganiają.   Jak juz zjedziesz z tego asfaltu to przy pierwszej okazji Cię komary zeżrą...  
Pomijam takie w/w 70km... Jedziesz sobie, bo pogoda ładna 14st słońce i prognoza mówi, że będzie tak cały dzień...  No to wsiadasz sobie na rowerek i jedziesz... Ok plan był przez wieliczkę ale co tam walisz sobie "lepszą trasą" już po chwili widzisz ze garmin sie zepsuł bo jakieś takie nieprzyzwoite podaje te warości % podjazdów, ale co tam pogoda ładna nastrój dobry...  Dobczyce szybko mijasz.... Podjazd za Dobczycami, na którym widziałeś często jak kolarze puchli przeszedł jak z płatka...  Rośnie ci poczucie, jaki jesteś zaisty...  Na podjeździe na przełęcz Jaworzyce zaczynasz mieć wprawdzie poczucie ze jesteś zaiście głupii bo normalna częśc rodziny na grób dziadków popjechała autem... a przecież jak sobie przygotowywałeś ślad to miałeś dwie alternatywy i obie nie prowadziły po trasie, na której masz 15km ciągłego podjazdu...  No ale przecież ładna pogoda piękne widoki miały być...   No dobra te stalowe chmury są nawet ładne.. słońce zaszło czniać to...  Jest fajnie trochę ten podjazd przestaje być taki przyjemny.... Autem wyglądał na spoko luzik... Czemu ten gość, który za tobą utknął autem przy próbie wyprzedzania zdechł i próbuje zarżnąć skrzynię redukcją.... Garmin dalej zepsuty pokazuje jakieś dwucyfrowe bzdury a mapa podjazdów pokazywała zdecydowanie mniej...    No jesteśmy na górze... radość wielka  Chmury dają taki upiorny klimacik...   teraz będzie juz z górki... No dobra kawałek z górki, a potem prawie płasko. Znów czujesz że jesteś świetny...   Piękny stromy zjazd nagroda zatem cholerny podjazd, o którym już zapomniałeś... Banan zjedzony banan na twarzy wsiadasz na rower rozpędzasz się....  30-40 50   KWaaaaaaa  ściana deszczu ze śniegiem...  Cholera jest już jakieś 7st...  Tiaaaa piękny zjazd tylko te mokre zakręty...    I szkoda ze mało widzisz bo pi... deszczem i jaką białą kaszą  Od Mszany miało być płasko :D:D:D  Tak 20km non stop 2-5% pod górę a Ty jesteś mokry ruch jak diabli, bo wszyscy zakopiankę omijają...   
I Ty pytasz, czy będzie tak fajnie jak Ci się wydaje? 
Najgorsze, że średnia wyszła do dupy   i już się zastanawiam kiedy sobie zafundować powtórkę...

5 godzin temu, Chmielo85 napisał:

może poczekam do sezonu

CZEGO???????   Przecież sezon w pełni....  Wiesz ja dzisiaj nie jadę chyba. Raz, że mam jeszcze trochę spraw firmowych w tym roku dwa że żona mnie prosiła, żeby sobie odpuścił...   Nie żebym szukał wymówek... Bo patrząc na falujące drzwa za oknem to na pewno było by fajnie...
 

4 godziny temu, wkg napisał:

Weź teraz gdy będzie ze dwa dni bez opadów

A co Ty masz do opadów?  Jeszcze mu powiedz, że ma nie wiać słońce świecić i mrozu nie być.... Przecież wtedy będzie następne kilka lat czekał na sprzyjające warunki.
Ja rozumiem, że chcesz, żeby nie przybywało rowerzystów, ale nie bądź taki... niech poczuje to co stanowi sedno tej rowerowej frajdy...   

Dobra tera na poważnie... @Chmielo85 rada @wkg jest całkiem niezła poza tymi bzdurami o deszczu. Deszcz w okolicach 0 wcale nie jest taki straszny. Jak będziesz jechał mocno to i tak będziesz mokry i nie robi to wielkiej różnicy. Jedyne to uważaj na gołoledź  jak by spadło poniżej zera. Ubierz ciepłe buty i cos przeciwwiatrowego. Czapka rękawiczki i dajesz.   No chyba, że masz cos przeciwdeszczowego z czego po godzinie jazdy nie musisz wylewać potu to może mieć jakiś sens...  Ja szukam :D.

Jazda w takich warunkach wygląda zdecydowanie gorzej z pozycji kanapy niż roweru.  Chwile słabości przychodzą jak sie musisz zatrzymać wiec unikaj przejazdów kolejowych.   ( To mój osobisty wyznacznik fajności roweru... 1 w nocy ponad 20 na minusie i to uczucie zamarzającego na plecach potu... ;)

Dobra koniec wymówek trza spadać. ;)  słońce wyszło :D

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam w nowym roku.
Przemyślałem sobie i chyba jednak zwiększę swój budżet żeby nie żałować za rok wydanych pieniędzy na sprzęt z którego nie będę zadowolony.

myśle że 4000-4500 jestem w stanie wydać.

i pytanie do Was co w tym przedziale uważacie za sensowne.

na ten moment rozważam 

Marin Gestalt 2 znalazłem z roku 2019 za 4100

no w Romet Aspre 2 na Grx za 4500

pytanie czy w ogóle rometa będzie można gdzieś zobaczyć bo tak całkiem w ciemno to trochę lipa kupywać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra byłem,widziałem Marina Gestalt 2 i Nicasio 2 bo tez nad Nicasio sie zastanawiałem bo jednak ten hydrauliczny hamulec kusi ale jego wygląd mi nie pasuje zbytnio wiec zostaje chyba przy Gestalt 2 ten mi sie podoba mam możliwość sie przejechać i cena tez uważam ze dobra mogę mieć go za 4200. w tym budżecie nic lepszego chyba nie znajdę co?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrząc na specyfikację Fuji Jari 1.5 bym odpuścił, lepiej wypada tutaj Octane One Gridd.

Do kupienia poniżej 4000 zł z przesyłką, https://www.wiggle.co.uk/octane-one-gridd-mtb-gravel-bike/

Moim zdaniem to jest jedna z lepszych opcji. 

Gestalt 2, ale w większym rozmiarze za 4099 zł, https://primal.pl/pl/p/Gravel-MARIN-Gestalt-2-nowosc-2020/935

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co według Ciebie powinno być pierwszorzędne ?

Jak dla mnie, po dopasowaniu rozmiaru pod siebie, dalej patrzę na części z jakich rower jest zbudowany.

Fuji nie ma pełnej grupy Tiagry, hamulce Tektro Lyra też bez szału.

OC Gridd wychodzi ze nieco ponad 3700 zł z przesyłką.

Sam obecnie się za czymś ciekawym rozglądam. Ciekawy wydaje się również Breezer Radar Expert.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Geometria oczywiście. A tą można sprawdzić tylko objeżdżając rower. Potem - żeby rower się podobał. No i oczywiście w gravelu punkty mocowań jeżeli komuś na tym zależy. Dobre koła. U mnie wygrywa Fuji.

A osprzęt - też w sumie istotny. Napęd i tak się zużywa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurcze byłem patrzyłem i wydaje mi sie ze 40mm tam by weszło...z przodu na pewno miejsca jest dużo na 32 z tylu wszędzie śmiało palec wchodził wiec tego miejsca nie wydaje sie być mało 

Octane one jest na napędzie 1x

Nie wiem trochę sie go boje,poza tym koszty będą większe.

Hamulce chyba podobne co w marinie... 

jak bym miał go przymierzyć a tak w ciemno brać jeszcze z zagranicy to jednak sie obawiam trochę....a jak w ogóle wyglada ewentualna reklamacja ktoś coś wie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Chmielo85 napisał:

Kurcze byłem patrzyłem i wydaje mi sie ze 40mm tam by weszło

Rama i widelec Gestalt posiada przestrzeń pod oponę do 700x35mm.

Tak jest na stronie.   Przód spoko, ale zauważ co się dzieje z tyłu przy przerzutce. Tu może być problem.  Kwestia czy to Cię rusza, bo o ile pamiętam raczej chcesz prędkosci i czasem zjechać z asfaltów. To nawet na 30 daje rade zrobić i robię... Choć troszkę to podatne na dobicie, ale też teoretycznie mleko powinno rozwiązać problem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, selphy napisał:

Breezer Radar Expert.

Jeśli jesteś w stanie poświęcić gramy a konto dzielności terenowej i niszowej stali- to wal jak w dym.

Rower jest jak kameleon.... mieści szerrrrokie gumki i wiele rzeczy doń przykręcisz. Stal będzie finalnie cięższa o jakiś 1kg....ale jak masz ochotę na tiuningi to z carbąwidłem będzie tylko 0,5 kg różnicy do alu. Co zyskasz- poklask, nieco więcej komfortu. Stal jest zaraźliwa ;-))) Osprzęt zmienisz z czasem. 

Z drugiej strony 0,5-1kg przy masie rowerów sięgających około 12 kg to nie wiele. A tam wchodzą gumki od górala ;-)

Jeśli stallove rowery cię kręcą to masz jeszcze bardzo fajnego Ronina, no i Fuji Jari......

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, woojj napisał:

Z drugiej strony 0,5-1kg przy masie rowerów sięgających około 12 kg

coś mi tu nie gra....
Fuju to według danych 10,5
Gestalt już poniżej 10
Za to Breezer  to 13...   czyli tyle  marin 4C

Więc te różnice w wadze są spore, szczególnie że im niżej tym każde 0,5 kg da się wyczuć dość łatwo.

I owszem co do wszystkożerności to zgoda. Chociaż ja bym widelca karbonowego na stalowy nie zamienił pomimo jego wiekszych zdolności ładunkowych.  Ogólnie mam mieszane uczucia co do mitu stali. Wiem ze to niebezpieczny temat, bo wchodzimy na temat religijny, ale mój tyłek tego nie czuł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...