Skocz do zawartości

[Robotyka] Mierniki mocy w kolarstwie i takie tam


Rekomendowane odpowiedzi

A gdyby tak zabronić kolarzom zawodowym używania w wyścigach mierników mocy? Podczas treningów niech używają ile chcą, ale nie podczas wyścigów.

Jak usłyszałem na etapie TdP komentarz zawodnika, że oto kolarz wyrwał się z grupy, pokonuje podjazd, ale patrzy ma miernik mocy, aby nie przesadzić, to poczułem niesmak, żeby nie powiedzieć, że (cyt. admina: "wykropkowany wulgaryzm, to też wulgaryzm") - bo co, pomiar tętna już nie wystarczy, za mało informacji?

Jak tak dalej pójdzie, to niedługo komputerek ze sztuczną inteligencją na kierownicy będzie robił za pilota i jak w rajdach samochodowych dyktował jaki wrzucić bieg, kiedy zwiększyć, a kiedy zmniejszyć kadencję itp, oczywiście wszystko z pomocą zestawu czujników mierzących wszystkie podstawowe parametry organizmu, mięśni, krwi, płuc, może nawet moczu...

A gdyby dodać do tego analizę pozycji wszystkich rywali i kolarzy własnej grupy, czyli to gdzie są, jak szybko jadą, jaką mają stratę lub przewagę, to w zasadzie kolarz będzie mógł swoją rolę ograniczyć do roli zdalnie sterowanego robota ściśle wykonującego polecenia, robota niemal całkowicie nie myślącego, posiadającego najwyżej tylko instynkt utrzymania równowagi i najbardziej podstawową zdolność wzrokowej oceny otoczenia.

Teraz odpowiem sam sobie - firmy produkujące mierniki mocy nie byłyby taką perspektywą zachwycone - oczywiście bardzo łagodnie mówiąc - parę milionów łapówek w różnych walutach ewentualny pomysł zapewne skutecznie wyciszy.

Ale jakąś granicę moim zdaniem gdzieś będzie trzeba postawić - no chyba, że już jest - nie wiem czy są jakieś regulacje UCI dotyczące tego, co może, a czego nie może pokazywać zawodnikowi komputerek, czy komputerek może np. gadać do słuchawki (po za kontaktem z żywą osobą w wozie technicznym)...

Perspektywa kolarstwa polegająca na wykonywaniu ścisłych poleceń sztucznej inteligencji umieszczonej na kierownicy lub w wozie technicznym jest całkiem realna, aczkolwiek jak dla mnie... przerażająca. Czy kolarstwo ma być jak Formuła 1? Niby jeden kierowca, ale tak naprawdę to kierowca i pilot dyktujący niemal na każdym okrążeniu co i kiedy przestawić: przestaw mapowanie silnika, odzyskiwanie energii, dyferencjał, balans hamulców na to i na tamto - jak poczytałem stenogramy z komunikacji kierowcy F1 z inżynierem, to niestety trochę mi ten sport obrzydł. "Słuchawki" w uszach kolarzy niejednemu obrzydzają kolarstwo, ale słuchawki to może być drobny pikuś, bo w perspektywie zupełnie co innego będzie mogło sterować zawodnikiem, jego grupą, a nawet całym wyścigiem, wystarczy temu bezdusznemu czemuś dać odpowiednie zadanie, a ono sobie to przeliczy i będzie wydawać rozkazy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, posadźmy wszystkich na wigry 3 bez przerzutek, to wtedy będzie prawdziwy i czysty sport. Gdzieś są granice absurdu. Nie wszystko mi się może podobać w pro tourze, ale mierniki mocy mi akurat najmniej przeszkadzają. Takie samo narzędzie jak pulsometr. Poza tym miernik mocy na wyścigu ma dużo mniejsze znaczenie niż po wyścigu, kiedy dane są zbierane i analizowane.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaki sens? Ja nie wiem, tylko pytam.. Może to dobry kierunek, może najlepszy, może jedyny właściwy, niech się dzieje wola postępu technicznego i nie ingerujmy w to, wszystkie chwyty dozwolone, a co...

Naprawdę nie oglądasz sportu? Skąd wiesz że wynaleziono rower? Bieganie bym zrozumiał, bo to wytwór ewolucji, ale biegania dla sportu już nie, a jazdy rowerem już wcale - zwierzęta biegają gdy coś ich zmusza, nie znają sportu, a dla kondycji nie biegają, bo nie muszą. Bieganie dla sportu to wynik wiedzy o istnieniu takiego sportu - a wiedza bierze się z obserwacji, wzrokowej, słuchowej, albo jednej i drugiej - zatem nie można uprawiać sportu nie oglądając sportu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, arek_wro napisał:

No właśnie, posadźmy wszystkich na wigry 3 bez przerzutek, to wtedy będzie prawdziwy i czysty sport. Gdzieś są granice absurdu. Nie wszystko mi się może podobać w pro tourze, ale mierniki mocy mi akurat najmniej przeszkadzają. Takie samo narzędzie jak pulsometr. Poza tym miernik mocy na wyścigu ma dużo mniejsze znaczenie niż po wyścigu, kiedy dane są zbierane i analizowane.  

No właśnie - i tu jest paradoks - otóż największymi hamulcowymi postępu technicznego w każdym niemal sporcie są regulaminy techniczne - nie wolno stosować tego, nie wolno stosować tamtego - czy to sport motorowy, czy bieganie, czy jazda rowerem - regulaminy są naszpikowane ograniczeniami technicznymi - dlaczego wygląd i kształt ramy rowerowej w regulaminie technicznym UCI jest taki a nie inny? Przecież to jawne działania antypostępowe...

Dlaczego jak się coś nowego w sporcie pojawia, to wszyscy najpierw zastanawiają się czy tego nie zabronić? Z zabronionych rozwiązań technicznych tylko bardzo niewielka część dotyczy ewentualnego bezpieczeństwa, cała reszta ograniczeń nie wiadomo czemu służy - no niby "wyrównaniu szans", ale to właśnie zabijanie postępu...

No ale gdy postęp zabija "piękno sportu i współzawodnictwa", to wolno nam ingerować czy nie? A co to jest "piękno sportu" i kto ma prawo o tym decydować?

A życie po za sportem? Normy emisji dla silników w samochodach? Bujda na resorach - no chyba, że każdy pojazd będzie miał czujnik na wydechu, który zatrzyma go natychmiast po przekroczeniu norm emisji - a jakiż problem z wprowadzeniem takiego rozwiązania skoro technicznie jest to do zrealizowania? Ano problem jest taki, że wtedy 99% pojazdów stanie w miejscu po wyjeździe z salonu...

Może więc jeśli zabraniać, to wszystkiego, czyli zatrzymać się na fazie "sportu bez techniki" (np. rowery bez przerzutek), a najlepiej w ogóle zabronić uprawiania sportu innego niż sporty "naturalne" jak np. bieganie (rzec jasna legalne byłoby bieganie wyłącznie boso, może nawet nago...) - ale jeśli nie zabraniać nowych rozwiązań technicznych, to nie zabraniać niczego?

Tylko jak to się skończy, gdy kolarz będzie zdalnie sterowanym robotem?

Oczywiście można "nie oglądać sportu", tym bardziej "wyczynowego" - taaa... akurat (patrz wyżej) - jak nie oglądasz, to zdezelowane Wigry-3 wystarczą, po co karbonowa lub aluminiowa rama, amortyzatory i napęd 1x11? Na Wigry można się bardziej zmęczyć, zwłaszcza wnosząc na barkach na stromizny - i to będzie dopiero sport!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego jeżeli chodzi o wyścigi szosowe, to ogląda się ostatnie 20 km i Metę :) Jak chcesz oglądać ciągłą walkę, to obejrzyj zawody XC. Czasami aż ciężko na krzesełku usiedzieć, bo tyle się dzieje.

A co do nowinek technicznych, to dlaczego mają nie korzystać? Nadal najważniejszy jest człowiek. Komputer może mu pokazywać że ma cisnąć przez najbliższe 50 km, a jak nie ma nogi, to i tak nic z tego nie będzie. Pamiętaj też, że kolarstwo szosowe jest bardzo mocno nastawione na rezultat zespołowy, a nie pojedynczego zawodnika. Jeżeli korzystnie będzie żeby jeden kolarz "wystrzelił" i zmęczył potencjalnych faworytów, to dyrektor zespołu wyda taki rozkaz. Jak ma to zrobić? Puszczając znaki dymne?

No a teraz sobie wyobraź że wszystko znika, zostaje rower i kolarz, nic więcej. Naprawdę uważasz że byliby w stanie taki cisnąć dzień po dniu, po jakieś 200 km? Nie, nikt nie jechałby mocnym tempem, bo nikt by nie wiedział co się stanie później. Z tego co wiem, prędkość peletonu wzrosła znacznie w porównaniu do przeszłości, raczej nie bez powodu.

To samo jest jeżeli chodzi o Motorsport. Są wyścigi Endurance, gdzie ważna jest taktyka, niezawodność itd. Są też serie typu WTCC gdzie ciśnie się od początku do końca, bo nie ma czasu na kalkulacje. 

Formuła 1 to nieco inna kategoria, według mnie niestety niezbyt ciekawa. Oglądam bo oglądam, ale prawdę mówiąc jest to "procesja" nie wyścig. Jedynie gdy pada lub zaczyna padać w trakcie wyścigu, to zaczyna coś się dziać. Tutaj doszło do patologii, gdzie odnosi się wrażenie że kierowca ma najmniejsze znaczenie w całej tej układance. Na rowerze to kolarz nadal jest silnikiem i to on napędza ten wózek.

Ktoś wyżej dobrze napisał, że sport lepiej uprawiać niż go oglądać. Próbowałem oglądać Tour De France. Etap się rozpoczął, zdążyłem coś zjeść, przespać się, zrobić obiad i go zjeść, posiedzieć przed komputerem, przygotować się do wyjścia na rower, a oni dopiero wtedy zbliżali się do mety. To nie jest rodzaj wyścigu, który się siedzi i ogląda z wypiekami na twarzy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro są dowody na to, że sztuczna inteligencja potrafi sterować decyzjami podejmowanym przez ludzi (np. kampanie wyborcze), to w pewnym momencie przestanie już chodzić np. tylko o analizę i wspomaganie treningu, a zaczynie chodzić o samo rozgrywanie zawodów, a właściwie sterowanie rozgrywaniem - ten kto będzie miał lepszą sztuczną technologię, ten zwiększy szanse sukcesu, niekoniecznie mając wybitnych zawodników i trenerów.

I kto wówczas będzie zawody sportowe rozgrywał - ludzie, czy komputery?

Czy kiedyś trenerem piłkarzy i układaniem taktyki na mecz i podczas meczu przestanie być człowiek, a zacznie sztuczna inteligencja? A co, może nie? Ktoś to powstrzyma? Dlaczego ma powstrzymywać? Piłkarze nie mają słuchawek, może to jest zabronione, tego nie wiem - ale przecież można im je dać - i będą słyszeć komunikaty w tylu "podaj na lewo", "obrót i wrzutka na pole karne", "wracaj na swoją połowę", "biegnij w przód" (oczywiście komunikaty maksymalnie skrócone) - ale czy będzie to komuś przeszkadzać? Czy powinno przeszkadzać?

Słuchawki wpłynęły sposób rozgrywania wyścigów kolarskich, mierniki mocy wpłynęły na sposób jazdy kolarzy - czy ktoś sądzi, że nie pojawi się nic nowego co dalej będzie ten wpływ pogłębiać? Oczywiście, zawsze jest miło udawać, że tego nie ma - komentatorom można zabronić mówienia o słuchawkach i podobnych technologicznych "wspomagaczach"...

No i zawsze można rzucić tradycyjną formułkę rozwiązującą wszystkie kwestie, czyli że "nikt już sportu wyczynowego nie ogląda" - "wszyscy sport uprawiają, ale nie ogląda nikt" - a w ogóle to "wszyscy rowerzyści na drogach zachowują się jak samobójcy", a "drzewa powodują wypadki i należy je powycinać" - czyli zarówno sport wyczynowy, jak i rowerzystów oraz drzewa przy drogach można zlikwidować dla dobra ogółu - zapytajcie na forach, co ludzie sądzą o rowerzystach, drzewach przy drogach i sporcie wyczynowym, a dostaniecie właśnie takie odpowiedzi, może nawet tylko takie - czyli co, kto tu kłamie a kto mówi prawdę? (a cóż to jest prawda?) ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
W dniu 9.08.2019 o 22:29, Boss napisał:

Jak usłyszałem na etapie TdP komentarz zawodnika, że oto kolarz wyrwał się z grupy, pokonuje podjazd, ale patrzy ma miernik mocy, aby nie przesadzić, to poczułem niesmak, żeby nie powiedzieć, że (cyt. admina: "wykropkowany wulgaryzm, to też wulgaryzm") - bo co, pomiar tętna już nie wystarczy, za mało informacji?

A po co patrzec na miernik mocy? To tak jakby patrzec na opaske od pulsometru, albo magnes na kole od licznika. Bez sensu. No chyba ze on spojrzal na licznik. To co innego. Tylko skad wiesz, na co on patrzyl? Moze na predkosc, na czas, na puls, na moc, na dystans pozostaly. Generalnie zawodowcy bez miernikow mocy i tak sie jakos obejda. Jezdze z pomiarem mocy od kilku miesiecy i juz wiem mniej wiecej +-50W z jaka moca jade. Czasem rzobieznosc jest wieksza, ale ja:

1. nie mam takiej kondycji jak oni

2. nie spedzam na rowerze na treningach tyle czasu co oni wpatrujac sie w pomiar mocy

A mimo to czasem jak patrze na usredniona moc, pokazuje mi 160 a ja wiem ze jade 200. Kilka sekund (usrednienie z 5s) i cyk jest 220. Bo generalnie nie da sie jechac w terenie ze stala moca, zawsze bedzie +-50W raz wiecej, raz mniej. A pulsometr to mozna sobie jako ciekawostke traktowac jak sie ma pomiar mocy. Zwlaszcza zaczynajac podjazd gdzie jakby mial jechac na puls to i tak musialby jechac zachowawczo a nie cisnac ostro bo zanim by puls doszedl to bylby zakwaszony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.08.2019 o 00:20, Boss napisał:

A życie po za sportem? Normy emisji dla silników w samochodach? Bujda na resorach - no chyba, że każdy pojazd będzie miał czujnik na wydechu, który zatrzyma go natychmiast po przekroczeniu norm emisji - a jakiż problem z wprowadzeniem takiego rozwiązania skoro technicznie jest to do zrealizowania? Ano problem jest taki, że wtedy 99% pojazdów stanie w miejscu po wyjeździe z salonu...

Co to w ogóle za dyrdymały? I jaki to ma związek z tematem? Przychylam się do apelu o branie połowy, brzmi to jak jakiś strumień świadomości a nie dyskusja o miernikach mocy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zdecydowanie wole pomiar mocy i poznanie organizmu niż sterydiany.... Tak technologia pozwala lepiej wykorzystać nasze zasoby. Tak głupi pulsometr pozwolił mi szybciej jechać bo wiem co się ze mną dzieje. Poznaje organizm i mogę planować. Sportowcy mają wiecej narzędzi i ok.   Zasady są po to żeby to był sport w jednej kategorii. Bez zasad mielibyśmy w peletonie motory. 

Komunikacja była od zawsze. Tylko realizowana przez krzyk osoby stojącej z boku albo z motorów. 

A teras sedno. Nadal to kolarz musi pedałować. Musi mieć formę i siłę. I to jest zmienna która zapewnia zabawę. Jak nie jest naszpikowany chemią to ma kilka lat w których ma szczyt formy i takich osób w czołówce na świecie jest kilka.... Wciąż w kolarstwie mogących się urwać liczy się w sztukach. Pomimo że technologia powinna wyrównać szanse. 

F1 to inna bajka bo to wyścig technologiczny. Ale też tam człowiek jest kluczem. Dlatego tam są najlepsi z najlepszych.  Dla większości ludzi jeden wyścig byłby nie do przejechania. A co dopiero sezon. Do formy dochodzi psychika.  Taki wyścig to utrata wielu kg. 

Podobnie w rajdy. Wysiłek jest kolosalny. Ale nadal to sporty technologiczne. Kolarstwo też w pewnym sensie takie jest i dzięki temu mam fajne zabawki. Nie ma sensu sie z tym bić. Do momentu kiedy nie wspomagamy kolarza sterydianami i jego forma jest wynikiem pracy a jego rower jest napędzany jego mięśniami a nie prądem to wszystko jest na dobrej drodze bo tp nas rozwija

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.08.2019 o 12:51, Boss napisał:

Skoro są dowody na to, że sztuczna inteligencja potrafi sterować decyzjami podejmowanym przez ludzi (np. kampanie wyborcze), to w pewnym momencie przestanie już chodzić np. tylko o analizę i wspomaganie treningu, a zaczynie chodzić o samo rozgrywanie zawodów, a właściwie sterowanie rozgrywaniem - ten kto będzie miał lepszą sztuczną technologię, ten zwiększy szanse sukcesu, niekoniecznie mając wybitnych zawodników i trenerów.

 

Są też dowody że w sporcie wyczynowym korzysta się z "sztucznej inteligencji" czyli bardziej fachowo Machine Learningu czy Deep Learningu. W zawodach drużynowych od wielu lat stosuje się rozwiązania służące do planowania transferów (wyłapywania talentów). Zapewne też analizy stosuje się "ruchów zawodników" na boisku (bo dlaczego nie ?). Przybliżając nieco temat - w większości przypadków ML służy do wnioskowania na podstawie danych historycznych. To że nie jest to idealna metoda może pokazać przykład Cliff'a Younga (bo kto biega ultramaraton w kaloszach :P).

@Boss - myślę że to tylko pewna niewiedza - ML stosuje się znacznie powszechniej niż można by podejrzewać. Wybory to był tylko przykład "medialny" który wyciekł. Jestem przekonany że rozwiązania o których piszesz stosuje się od dawna (np. planowanie strategii na etap i wyścig). Problem w tym że gdy wszyscy będą stosowali analogiczny zestaw danych wejściowych to wygrana nadal będzie wynikała z czynnika losowego (np. ktoś wystartuje w kaloszach :P). Dodatkowo jak wspomnieli przedmówcy - zawodnicy nie są spod sztancy. Optymalizacja powoduje ponownie wyrównanie szans ale nie daje zdecydowanego handicapu (gdy wszyscy stosują analogiczne rozwiązania).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sztuczna inteligencja jest przereklamowana. Bo absolutnie nie wpisuje się w nią, że pojawi się wariat.  Nikt mi nie powie że ten gość jest sterowany przez komuter z pełnym wyrachowaniem. Że komputer przewidział szczyt formy i to że Michał to wytrzyma. I że nikt nie będzie miał dość silnej psychiki, żeby pociągnąć za nim i go zgasić. Sztuczna inteligencja ma to do siebie, że jest inteligentna. A wielkie sukcesy w sporcie wciąż należą do wariatów. Owszem cały wyścig musiał przejechać mądrze i inteligentnie, ale zwycięstwo należało do wariata działającego wbrew logice. https://www.youtube.com/watch?v=_pmHu4PNvvc

Sztuczna inteligencja jest i zawsze pozostanie czymś co analizuje dane i na ich podstawie podejmuje decyzje. Nasz mózg poza zdolnością do inteligentnych działań ma możliwość podejmowania decyzji głupich i kompletnie irracjonalnych. Słyszeliście o sztucznej intuicji? Nie ma czegoś takiego, bo intuicja to abstrakcja. Mózg zawodnika zawsze będzie miał możliwość powiedzenia sztucznej inteligencji, żeby się bujała, bo on chce zrobić coś co inteligencja zakłada za nieoptymalne albo niemożliwe.  Sztuczna inteligencja raczej nie przewidzi i nie założy, że gość się szarpnie sporo ponad swoje możliwości. Sztuczna inteligencja nie wywróży, że dzisiaj ten koleś pokona zmęczenie, ból głód i działające już przeciwko niemu słabnące mięśnie i szarpnie... Nie przewidzi tego, że tracąc przewagę po długiej ucieczce nagle znajdzie w sobie siły spoza kalkulacji.

Największą wadą sztucznej inteligencji jest to, że jest sztuczna i jest inteligencją :D Czym jest? Jest tak naprawdę głęboką analizą danych, które to dane dają nam jakiś racjonalny wynik. Pułapka tworzenia sztucznej inteligencji polega na tym, że nie jesteśmy istotami racjonalnymi.  Ścianą dla SI jest moment w którym stwierdza że coś jest niemożliwe. W tym momencie jakiś wariat, wiedząc, że już jest źel stwierdza ze ma to w nosie. Boli? Fajnie cisnę ciemno przed oczami a tętno w kosmosie? A co tam, póki widzę zakręty jest ok. Czuje, że zaraz wyzionę ducha? No to mi wszystko jedno byle za linią mety....  Owszem w następnym wyścigu SI będzie mądrzejsza... Problem w tym  że ten sam wariat, jeśli przeżyje będzie wiedział ze może to wytrzymać... Więc może spróbować docisnąć bardziej. Poza tym pytanie, czy znajdzie się ktokolwiek kto zaryzykuje gonienie wariata na granicy mozliwosci. Reszta musi powoli dojść do tej granicy, którą ustanowił wariat.... Pomijam, że motywacją wariata może być cos tak racjonalnego jak toytoy na mecie.... ;)

Jeszcze można do układanki dodać walkę osobowości... 

https://www.rmf24.pl/sport/news-wielki-triumf-michala-kwiatkowskiego-zdecydowal-niesamowity-,nId,2370711

I co tu sztuczna inteligencja poradzi?  Przecież to jest bezpośrednia walka.Testosteron adrenalina i zaciśnięte zęby. Jedyną kalkulacją jest zajechać przeciwnika a nie siebie.... 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@KrisK Sztuczna Inteligencja (AI - Artificial Intelligence) nie jest ani "inteligentna" ani "sztuczna" :). Z założenia opiera się na odtworzeniu ludzkich neuronów. Problem polega na tym że neurony po ich stworzeniu są jak noworodek ;). Nic nie umieją. Jak zauważyłeś - ich inteligencja jest wypadkową "nauczenia" i "sprzężenia zwrotnego" efektów jakie daje takie uczenie. Muszę jednak Ciebie zmartwić :). Algorytmy ML właśnie tak działają że robią często zaskakujące głupoty :). Przykład to opisywany w literaturze przypadek uczenia rozpoznawania ras psów. Generalnie dla wszystkich ras poza Husky wykazywał jakość rozpoznawania poniżej 100% (przy okazji - zobaczcie - psiarze są w stanie na podstawie detalu rozpoznać rasę. Takie ML mając całe zdjęcie nadal ma z tym jakiś problem). Husky jak wspomniałem było wyjątkiem - okazało się że rozpoznania są znacząco lepsze - sięgają 100%!. Genialne. Ktoś się pokusił żeby sprawdzić co się stało (bo można tylko zwykle jest to żmudne). Okazało się że algorytm rozpoznawał nie psa tylko tło. W przypadku Husky był to łatwy do zidentyfikowania śnieg.

Reasumując - sztuczna czy nie - niestety albo na szczęście - w sporcie rządzi inteligencja :). Wszelkie plany treningowe są właśnie efektem "uczenia". Czy maszynowego czy też "białkowego" to inna sprawa. Jednakże podobnie jak w ML - ktoś wykonał ileś prób (setki - tysiące - składającego się na miliony parametrów w rodzaju relacji - masa/siła/czas/dieta/wydolność....... itp). Ktoś inny ocenił co jest skuteczne co a co jest "ślepą uliczką'. To co piszesz - ten "widzę ciemność" to tylko wisienka na torcie całego procesu. Kto wie czy cechy osobowe zawodnika też nie weryfikuje ML ? Może właśnie w procesie selekcji wytypowała Michała i wskazała jakie "motywatory" należy mu podstawić żeby w końcowym etapie wypruł z siebie żyły :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

si czy ai jest programem komputerowym.... I jeśli podejmuje abstrakcyjne.decyzje to jest albo błąd programu albo zamierzone działanie. Z tym że to drugie będzie miało cel. Si nigdy nie odtworzy tego co siedzi w głowie kolarza. Nie przewidzi tego że ktoś dzisiaj postanowi przekroczyć swoje bariery. Po prostu nie wynika to z danych. 

Zresztą auta autonomiczne które nie wiele mają wspólnego z inteligencją tak naprawdę są co najmniej projektem nieudanym bo prosta automatyka sobie nie radzi w naturalnym środowisku. Pojazdy autonomiczne istnieją i działają od lat ale w halach magazynowych. Poza nim zaliczmy spektakularne klęski.    Więc sporo wody w wiśle upłynie zanim si wygra wyścig kolarski. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.08.2019 o 14:04, KrisK napisał:

Sztuczna inteligencja jest przereklamowana. Bo absolutnie nie wpisuje się w nią, że pojawi się wariat.

Sztuczna inteligencja na tzw. "dzień dzisiejszy" jest przeciętnie wyspecjalizowana w analizie wielkiej ilości danych, których człowiek nie ogarnia, a czasami potrafi wyciągać właściwe wnioski oraz skutecznie rywalizować z wybitnie uzdolnionymi ludźmi, ale wyłącznie w niektórych dziedzinach, zwłaszcza takich, które są dla przeciętnego człowieka trudne (np. zwycięstwa z zawodowcami w grach komputerowych opartych na strategiach) - po za tym potrafi niewiele. Użyłem słowa "przeciętnie" celowo, bo to wciąż "osiągnięcia" niewielkie, sama AI jest w powijakach, a ponadto moce obliczeniowe dostępne na co dzień w urządzeniach o rozsądnej dostępności, wielkości i cenie są zbyt słabe, by wiele owe "osiągnięcia" były powszechnie dostępnie, nie mówiąc o wykorzystywaniu ich w czasie rzeczywistym.

Tyle że, te umiejętności rosną, tak samo jak moce obliczeniowe - a to może zabić wspomniane przez Ciebie "wariactwo" w sporcie - bo wariatów może być coraz mniej, a może nie być ich już wcale, gdy od dziecka będzie się szkolić sportowców wpajając im do głowy ścisłe wykonywanie poleceń "komputerka" i patrzenie na cyferki... Na cyferki już patrzą, ale w trakcie wyścigów jeszcze sami podejmują większość decyzji, realizują strategie ustalone przed startem lub na szybko zmieniane, gdy zdarzy się coś nieprzewidzianego - ale to ciągle są decyzje i pomysły ludzi. Jeszcze żaden komputer nie ma takiej mocy obliczeniowej i takich danych, by "obliczać" strategie i narzucać zawodnikom zadania w czasie rzeczywistym - ale to niedługo przestanie być problemem.

Na onecie był krótko artykuł o tenisowym US-open i rzezi faworytek, a raczej poprzednich zwyciężczyń - wniosek był taki, że skończył się czas "starych wariatów", grających w ciągu kilku tygodni na kilku różnych kontynentach, rozgrywających mecze z marszu, niemal po wyjściu z samolotu - nastał czas "robotów" masowo szkolonych w wyspecjalizowanych szkołach, szkolonych od dziecka w ścisłym rygorze trzymania się wytycznych dotyczących diety, treningu wypoczynku, itp - co ciekawe w treningu jest mniej samego tenisa, a więcej pracy nad psychiką, a właściwie nad jej "wyłączeniem", tak by móc grać "jak robot bez uczuć i emocji", minimalizować straty w każdym turnieju i piąć się w rankingach.

W kolarstwie zawodowym, co można było usłyszeć na Vuelcie, skończyły się czasy jedzenia czegokolwiek, gdzie się da - dietetycy, kucharze, osobiści fizjoterapeuci, ciężarówki-kuchnie itp. Wszystko jest liczone, mierzone, kontrolowane, nadzorowane...

To wszystko nie jest jeszcze problemem, bo sportu jeszcze nie "wypacza" - problem może zacząć się wtedy, gdy np. kolarze już za młodu dojdą do wniosku, że nie opłaca się "bycie wariatem", nie opłaca się stawianie na "własną" intuicję, a jedyne co "się opłaca" i co "należy robić", to wykonywanie w trakcie rozgrywania wyścigu poleceń wydawanych przez komputerek na kierownicy - bo "on" lepiej widzi, bo "on" lepiej wie i lepiej analizuje, a raczej lepiej "rozgrywa wyścig" w czasie rzeczywistym sterując "kolarzami-robotami bez uczuć" (to wciąż jednak sport drużynowy),  rozgrywa niczym strategiczną grę komputerową, minimalizując wszelkie błędy ludzkie. Ale czy to byłoby dobre dla sportu, gdyby nastąpiło? Może tak, może nie, może nastąpi, może nie nastąpi - a może to jedyny właściwy kierunek i nie da się go powstrzymać, przynajmniej na poziomie sportu wyczynowego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.08.2019 o 23:42, KrisK napisał:

 Więc sporo wody w wiśle upłynie zanim si wygra wyścig kolarski.

 A co jeśli kiedyś, po upływie iluś ścieków z Wisły i kolejnej awarii oczyszczalni, tak rozegra wyścig przy pomocy zawodników z grupy kolarskiej, że jednak wygra? :)

Możliwości biologicznego mózgu, łącznie z samoświadomością i myśleniem abstrakcyjnym, nie zaprzeczają prawom fizyki - nie można więc zakładać, że nie da się ich "sztucznie" odtworzyć - po prostu kompletnie nie rozumiemy jak to działa, mimo że działa... - ale to już nie to forum, a ponadto takie możliwości nie są wcale potrzebne do przechytrzenia większości ludzi...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Boss ale tu nie fizyka jest wazna. Człowiek to takie bydle że potrafi przeżyć więcej niż teorie głoszą.... I potrafi nagle przekroczyć wszelkie granice. Podnieść coś wspiąć się podciągnąć. Wbrew wszelkim przesłankom. I nie umiemy tego zrozumieć. Tak samo nasz organizm potrafi zwalczyć choroby nad którymi medycyna rozkłada ręce. I nasza wiedza na nic sie nie zda. 

To jak z duszą i duchami.  Coraz mniej naukowców wyśmiewa. Czemu? Bo pomimo że nauka jest na stanowisku że to nieracjonalne to mamy przesłanki że jednak może nie do końca. Tylko że nauka jest głupiutka pomimo że bada ten temat.

SI jest tylko tak mądre jak programista.... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...