Skocz do zawartości

[Endurance do 3000] prośba o pomoc w wyborze.


suchasusza

Rekomendowane odpowiedzi

Witam was wszystkich serdecznie... zaczne od tego, że chciałbym kupic sobie rower, moj ostatni na jakim jeździłem to jakiś random z czasów komunii chyba nawet bez jakies tam nazwy....

Chciałbym prosić was o pomoc w doborze roweru, zaznacze ze jestem wysoki 190cm, a rower za jakim sie rozglądałem to giant contend, ale nie jestem pewien czy bedzie odpowiedni...

Rower ma na celu jazde do pracy w sezonie [10 km w jedną strone] oraz do jazdy rekreacyjnej...  Czy ktoś mogłby mi pomóc ? bede wdzieczny...:(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

haha, niee daleko mi na szczescie do garnituru... jezdze bez laptopa... z kanapkami jakims picie, to wszystko, a co do nawierzchni... Asfalt raz lepszy raz gorszy ja kto na naszych pieknych krajowych drogach... a co do budżetu mysle ze do 3 tysięcy i to zapewnię postaram sobie rozłożyć to na raty . : )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@suchasusza nie mam w zwyczaju prowadzenia dyskusji na PW, więc odpowiem Ci tutaj.

Co jest złego w szosie? Nic, jest to naprawdę bardzo fajny rodzaj roweru. Bardzo fajny, pod warunkiem że będziesz używał go zgodnie z przeznaczeniem.

Szosa to fajny rower treningowy lub do robienia dłuższych przejazdów w wolnym czasie. Jako rower służący do przemieszczania do pracy itd, będzie to tragiczny wybór. Na 100% nie pracujesz na jakimś odludziu gdzie masz idealnie płaski asfalt, zero przeszkód itd.

Widzę że masz wpisany Białystok jako miejsce zamieszkania. Teraz sobie pomyśl o wszystkich krawężnikach i nierównościach które musisz pokonać na wąskich oponach napompowanych do 6- 8 Bar. Jeżeli chociaż w minimalnym stopniu dbasz o sprzęt, to będzie Ci go szkoda katować po takich przeszkodach. Żeby je bezpiecznie przejechać, bardzo często trzeba zwolnić do prędkości pieszego lub wręcz zejść z roweru.

W niektórych rowerach ( w zależności od rozmiaru ramy, rozmiary butów i tego czy masz wpinane buty) dochodzi jeszcze Toe Overlap, czyli haczenie czubkiem buta o przednie koło. Uwierz mi, że to nic ciekawego, gdy stoisz na światłach a but klinuje Ci się opierając o oponę. 

Dochodzi jeszcze kwestia dość twardych biegów w szosie, bo jest to rower przystosowany do wysokich prędkości. Każdy start ze świateł, jeżeli nie masz mocnej nogi i nie chcesz ruszać na "twardo", to przebijanie się przez całą kasetę.

Nie pakuj się w szosę jeżeli chcesz głównie dojeżdżać do pracy. Zysk prędkości będzie marginalny ( zwłaszcza w mieście) i dla kogoś kto nie jest wytrenowany, a nerwów stracisz co nie miara.

Ja swoją szosą jeździłem w weekendy, popołudniami kiedy ruch jest naprawdę nieduży w okolicach pod Warszawą. Jednak mimo wszystko, wieczne oglądanie się za siebie, mijanie dziur i nierówności przy okazji nie wpadając pod samochód jest dość męczące i trochę zabija przyjemność z jazdy. Dzisiaj wyszedłem o 6:30 rano. Przez 53 km minęło mnie maksymalnie 5 samochodów, cała droga dla mnie. Właśnie w takich warunkach szosa pokazuje "pazur" a jazda to sama przyjemność.

Co do roweru, to skopiuje swój post z usuniętego tematu:

Miałem Kross Vento 2.0 i mogę polecić. Szkoda tylko że w tym roczniku wpadły już gorsze hamulce.

Gdybym miał taki budżet i chciał kupić rower w sklepie, wziąłbym to:

https://www.decathlon.pl/rower-szosowy-rc-triban-540-id_8377756.html

lub to:

https://www.decathlon.pl/rower-szosowy-rc-triban-500-id_8518726.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@skom25

Dziękuje za odpowiedz, co prawda mieszkam pod Białymstokiem i nawierzchnie mam w miare gładką ale, ze sa ubytki to prawda...  Dobra jaka pokonuje do pracy to nie chodniki, a w  większości to ścieżka rowerowa bądź asfalt,  chciałbym by rower w miare sprawnie umożliwiał mi przebycie z punktu a do punktu b. Oraz tak jak nazwałeś to bym sie nim nie męczył a czerpał przyjemność z każdego przebytego kilometra... Wiec jesli nie szosa, to jaki inny model roweru powinien sprostać moim wymaganiom ?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdy na szosie nie jeździłem, ale zaciekawił mnie ten model... miałem kiedyś crossa to jakiegoś wrażenia och i ach na mnie nie zrobił... jedyny plus to amortyzatory. nic wiecej... Strasznie ciężko się jeździło nim po asfalcie i ciężko bylo wjeżdżać nawet pod niewielkie wzniesienia...

 

P.S. nie dodałem ze rower ma nie tylko pełnić funkcje transportu do pracy... ale także jazdę rekreacyjną

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to jak chcesz szosę, to szukaj może czegoś na większych oponach. Vento 2.0 z tego co widzę ma już fabrycznie opony 28c, więc może w razie czego i 32c wejdą. Model RC z Decathlonu z tego co pamiętam ma już mnóstwo miejsca na opony, więc spokojnie wejdzie tam niezły balon.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawnie się wszystkim można poruszać : ))

Gravel ma dłuższą ramę (przednie koło dalej od ramy), niżej suport (bardziej stabilny), wyższy mostek (bardziej komfortowa pozycja), szersza kierownica (większe opory aero, łatwiej na szutrze), mocniejsza budowa, często mocowania pod bagażniki. Wygląda podobnie do szoski a to komfortowy rower na szutry i dziurawe asfalty.

Ująłbym to tak: Szoska, Endurance, gravel, cross, XC HT.

Musisz spróbować na szosce - ludzie jeżdżą po ścieżkach rowerowych (moim zdaniem bez sensu, szoska rozwija skrzydła na dłuższych dystansach). 10km to się nie zdążysz rozgrzać - pytanie co rozumiesz przez rekreację.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@wkg jeszcze jedno pytanie.... A mianowicie chodzi o hamulce... Mam znajomego w pracy który twierdzi żeby w hamulce tarczowe się nie bawić. .. A takowe są w zestawie do gravel Fuji jari, o którym pisałeś... I poważnie zastanawiam się na kupnem tego modelu... Czy ma to jakieś większe znaczenie jakie hamulce są w rowerze? Czy tarczowe, czy szczękowe? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, suchasusza napisał:

am znajomego w pracy który twierdzi żeby w hamulce tarczowe się nie bawić. .

dziwny ten znajomy, ja tam w życiu juz nie kupie roweru na obreczówkach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, suchasusza napisał:

Mam znajomego w pracy który twierdzi żeby w hamulce tarczowe się nie bawić. .

To pewnie jeden z tych, którzy twierdzą też że korba na kwadrat była najlepsza itd.

Jak kupujesz coś co nie będzie jeździło tylko po asfalcie, to bierz tarcze. Na szosie można jeszcze na upartego szukać jakiejś przewagi hamulców obręczowych. Tu gdzie pojawia się cokolkwiek innego niż asfalt, wygrywają tarcze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, suchasusza napisał:

Czy ma to jakieś większe znaczenie jakie hamulce są w rowerze? Czy tarczowe, czy szczękowe? 

No ma, niestety ma. Tak jak pisze kolega powyżej - obręczowe są wg niektórych do zaakceptowania w szosie albo w tańszych rowerach crossowych dla lekkich osób na płaskim.

Hamulce tarczowe mają tą wadę, że są nieco cięższe. Ale mają większa siłę hamowania - w mieście to też bardzo ważne jak Ci dzieciak albo auto zajedzie drogę. Są mniej wrażliwe na piasek, błoto - tarcze są bliżej osi koła. nie szurają, nie ocierają nawet, gdy koło się wygina. Nie wiem ile ważysz ale ja - mimo większej wagi tarczowych - do obręczowych już nie wrócę.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ważę ok 80kg przy 190cm... Dzięki, już się upewnilem co do tarczowych także dziękuję, zostało wybrać model i rozmiar... Ale widzę, że Fuji jari jest mało do wyboru w tym przedziale cenowym... Ciekawe czy jest coś w sklepach w Białymstoku. No nic, dziękuję wam za pomoc 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...