Skocz do zawartości

[rower poziomy] wady/zalety, wyprawy?


tdm

Rekomendowane odpowiedzi

jakiśczas temu trafiłem na temat rowerów poziomych. Obecnie używam MTB29" i w sumie nie mam do niego zastrzeżeń, jak na tradycyjny rower to najbardziej udana konstrukcja jaką ujeżdżałem, ale... może istnieją jeszcze fajniejsze metody przemieszczania się na 2 kołach? 

Niestety nie mam możliwości pojeździć poziomką a ktoś z Was na pewno miał jakiś  kontakt z tymi rowerami - dlatego chciałem zapytać o wady i zalety takiego roweru pod kątem dłuższych wyjazdów rowerowych (w tym wielodniowych wypraw) plus trochę jazdy po mieście i szutrach. Chodzi mi o dwukołowe poziomki, efektywniejsze w pedałowaniu i możliwe do przewiezienia np. w PKP czy w aucie. Raczej skłaniam się ku gotowym, fabrycznym modelom, np. czeski Azub Max (2x26"): httpp://www.azub.eu/360/max/max.html niż jakimś samoróbkom, ale będę wdzięczny za wszelkie porady dotyczące jakiegokolwiek sprzętu tego typu. Znacie inne modele warte uwagi pod tym kątem?

Ponoć poziomki są wygodniejsze, trochę szybsze i dzięki temu pozwalają pokonywać dłuższe dystanse...?

Edytowane przez tdm
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czytałem ten artykuł, choć tam bardziej ogólniki opisy różnych typów rowerów poziomych, niż doświadczenia użytkownika-praktyka.  Ale takie zdanie jak w podsumowaniu: "Kiedy warto ? Jeżeli szukasz nieporównywalnego z niczym innym komfortu jazdy (idealne na długie dojazdy i do turystyki) lub szybkości - rower poziomy zdecydowanie jest dla ciebie."  - tylko zachęcają żeby zainteresować się bliżej tematem rowerów poziomych. Właśnie dlatego mój post na forum 

A może jest tu jakiś właściciel poziomki z płn. Wielkopolski i okolic, który zechciałby pokazać mi swój rower poziomy i podzielić się wrażeniami z użytkowania?

Edytowane przez tdm
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Serwus,

Parę lat temu zajawiłem się mocno na poziom. Znalazłem okazyjny w przyzwoitej cenie (zwykle jest tak, że jak coś chcesz kupić to akurat dostępność słaba i vice versa) i nabyłem, wyobrażając sobie jakie to długie dystanse nie będę "trzaskał". Tymczasem po paru jazdach wyszło szydło z worka:

-Nie da się na takim rowerze nic wypić w trakcie jazdy, a po posiłku trzeba chwilę odpocząć. Niby głupie, ale wkurzające: pedałując w pozycji pół-leżącej ściskasz ciało w ten sposób, że zawartość przełyku i żołądka się zwyczajnie cofa...

-Rower poziomy jest bardzo czuły na ruchy ciała, więc niestety odpada obracanie się za siebie, czy oglądanie widoków. Cały czas trzeba być czujnym, trzymać ster w prawidłowej pozycji i najlepiej używać lusterek... (myślę że z tego powodu ludzie często wybierają trajki zamiast jednośladu)

-Amortyzacja - Mój poziom miał niestety amortyzację sprężynową, tył działał całkiem ok, choć czasem katapultował i bujał nerwowo, niestety dobór przedniego widelca to dramat (wybór słaby no i ceny), a to na nim opiera się ogromna część wagi roweru/jeźdźca. Do czego zmierzam. Stare i tanie rozwiązania będą działały słabo i frustrująco, nowoczesne shock-i są drogie i wymagają odpowiedniej konserwacji, a jeśli pójdziesz w całość sztywną, to wszystkie drgania i uderzenia bierzesz na plecy - średnio przyjemne. Jest też niebezpieczeństwo dobicia przedniej gumy.

-Pozycja - zależy od konstrukcji poziomki, ale pewne problemy są ogólne i dotyczą niemal każdego modelu. Jeśli nie ma odpowiedniego zagłówka, to całkiem szybko zaczyna boleć szyja (jest wciąż napięta od trzymania głowy w dziwnej pozycji). Druga sprawa to drętwiejące ręce; Jeśli ster znajduje się z przodu, zwykle ręce wiszą w powietrzu i odpływa z nich krew - średnio przyjemne (dodatkowo szybko marzną); Ustawienie odpowiedniej długości masztu (zarazem tego jak bardzo ma się zginać noga podczas pedałowania) też nie należy do prostych, jeśli masz lekkie skrzywienie kręgosłupa, albo koślawo pedałujesz - będzie Ci zawsze niewygodnie.

-Wcale to takie szybkie nie jest. Niestety rower poziomy jest dosyć ciężki. Bardzo mocno to czuć w naszej pofalowanej jak twarz 100-latka małopolsce. Rozkład masy ciała powoduje, że na podjazdach idzie się za*ć, no chyba że masz wspomaganie elektryczne... Płaskich odcinków niestety u nas jak na lekarstwo. Dodatkowo jeśli rower jest na obu małych kółkach (przeważnie 20tki), to będzie słabo trzymał pęd także na prostych odcinkach (podobnie jak składaki).

-Modyfikacje, optymalizacje. Zmienianie prostych elementów takich jak napęd, kokpit czy hamulce rodzi wiele problemów. Dużą część rozwiązań trzeba wymyślać samemu ;( Przeszedłem przez takie etapy jak: zmiana kokpitu z górnego na dolny (części jak na lekarstwo), dopasowanie manetek i klamek, dorabianie zagłówka, montaż oświetlenia, napęd z lżejszymi biegami itd. Zawsze była jakaś "zagwozdka". Większość elementów trzeba dorabiać albo ściągać z Holandii.

Podsumowując - zanim kupisz, poszukaj w necie wypożyczalni poziomów albo wejdź na http://forum.poziome.pl/ i poszukaj kogoś ze swojej okolicy, kto pozwoli Ci się "karnąć". POWODZENIA!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w międzyczasie udało mi się przejechać poziomami, takimi zwykłymi na kołach 20przód/26tył. Jechało się dosyć fajnie, choć to był tylko kawałek. Ale co innego krótka rundka a co innego jak ktoś miał taki rower i jeździł dłużej.

Wielkie dzięki za Twój wpis, a jaki rower miałeś (marka, model, może jakaś fotka)? Jeśli coś Ci się jeszcze przypomni odnośnie wad i zalet pisz śmiało, mało kto ma takie doświadczenie w tym temacie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

koła 2x20" to raczej rower z tych najmniejszych, widziałem że zaawansowani poziomkowcy wybierają raczej 2x26" i ja bardziej o czymś takim pisałem, no ale wtedy przedni widelec jest zwykle sztywny, o ile nie jest się bardzo wysokim bikerem. Ale pewnie część z tych uwag będzie również i tutaj pasować...

Z kiepską dostępnością części i modyfikacjami ... coś w tym jest, ja zwróciłem uwagę na dość powszechny problem z prowadzeniem łańcucha (osłonki w formie rurek mogą stawiać opory). 

Czyli co ... czy Twoim zdaniem brak poziomkom większych zalet, wartych przesiadki?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedyna zaleta jaka przychodzi mi na myśl to oryginalność - ludzie się obracają, machają, wypytują itd. ale to samo mam jak jeżdżę na moich składakach;)

Dodatkowe wady to:

-problem przechowywania, poziomka była równie długa co mój tandem (a tandem chociaż łatwo powiesić na haku i mieści się do auta)

-bardzo słabo jeździ się zimą, bo inaczej się pocisz (właściwie leżysz na przesiąkniętej potem gąbce), ale owiewa Ci przód i marzniesz (chyba że masz owiewkę/szybkę), do tego taki rower bardzo łatwo wpada w poślizg i jest moim zdaniem mniej bezpieczny niż rower z tradycyjną pozycją.

 

 

A mogę zapytać czy coś jest nie tak z twoim obecnym rowerem, że chcesz zmienić? Siodło gniecie, niewygodnie? Nie dajesz rady pokonywać takich długich dystansów jakbyś chciał? Chciałbyś jeździć szybciej? inne?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

u mnie wszystko ok, wydaje mi się że mtb29 to bardzo udana i uniwersalna konstrukcja jak na tradycyjny rower. Ale... w wielu wypowiedziach osoby używające rowerów poziomych bardzo pozytywnie się o nich wypowiadają, np. tak jak w tym artykule powyżej. Czasami podają też jakieś niesamowite zasięgi, 200-300km i wysoki komfort nawet przy takich dystansach. O ich wadach mało się mówi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najmocniej rozpowszechnione są takie rowery w Holandii, Belgii, Niemczech czy Austrii. Infrastruktura inna (porządne , wydzielone szlaki dla rowerów), płasko, sporo fajnych "autostrad" rowerowych poprowadzonych wzdłuż rzek.  

Inna jeszcze sprawa - taki pojazd różni się w jeździe od roweru, nie jest mały i poręczny, nie można go za bardzo wrzucić do autobusu/pociągu/samochodu, do dojeżdżania do pracy jest też średnio wygodny - słabo zwrotny, niepraktyczny w parkowaniu (nie ma nawet o co go zapiąć do stojaka;)

A jak ktoś coś wyznaje, to będzie bronił do upadłego, tak to już jest. Może faktycznie w płaskiej części kraju jest inaczej, ale z drugiej strony jazda tym pod wiatr jest jeszcze gorsza niż pod górę ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmm, zwrotność na pewno gorsza, ale wymiary?  Z ciekawości porównałem rozstaw kół tradycyjnego roweru z ramą 19" z rozstawem modeli Nazca Pioneer/Rainbow Lyra i jest podobnie, różnice +/-3cm. W poziomym wystaje jedynie z 15-20cm korby przed przednie koło. Być może mówiłeś o długachnych LWB, te faktycznie są wielkie, ale o nich tu nie rozmawiamy. Tylko krókie, jak ten Dolphin co miałeś.

 

Teraz, twojastara napisał:

jazda tym pod wiatr jest jeszcze gorsza niż pod górę ...

możesz rozwinąć ten wątek? wydawało mi się, że skoro na poziomym człowiek porusza się w pozycji półleżącej to taki pojazd stawia mniejsze opory. Czyli wiatr powinien przeszkadzać mniej niż normalnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Wykopuję taki temat, sprzed dwóch lat prawie bo są tu zawarte pewne informacje, które niekoniecznie muszą być prawdziwe a na pewno mogą wprowadzać w błąd.
Zatem po kolei... @tdm
@twojastara
Nie będę Cie cytowała, po kole w podpunktach się odniosę do tego co napisałeś, mam nadzieję że to przeczytasz mimo iż minęły już 2 lata :)

1. Przyzwoita cena. Rower poziomy jest w zasadzie w Polsce szyty na miarę, robiony na zamówienie w związku z czym wykonywany jest ręcznie a nie przez jakieś chińskie roboty - czyli kosztuje zdecydowanie więcej. Niestety.

2. Nie da się pić ani jeść? To ja nei wiem jakim cudem dzisiaj normalnie piłam i jadłam jadąc... Może mi się zdawało? ;)
I nie, nie miałąm nic ściśniętego i nie zmieniałam pozycji na rowerze podczas wykonywania tych czynności. No dobrze - podczas szukania koszyka na bidon za oparciem fotelika musiałam go namacać bo jest za moją głową ;)
Dodam że nie miałam problemu z jedzeniam na żadnym ze wszystkich rowerów poziomych jakie dosiadałam i dosiadam.

3. Rower poziomy NIE JEST czuły na ruchy ciała. To jest niestety kwestia przyzwyczajenia, nauki jeżdżenia i ruszania się na rowerze, opanowania wszystkich jego reakcji. Zauważ że przesiadałeś się z pionowca którego doskonale znałeś a poziomki nie. Sama nauka jazdy po prostej to jedno, ale dochodzą jeszcze inne zachowania, które też trzeba wykryć, poznać i opanować.

4. Jeśli był to rower z przednim kołem 20" to masz albo kiepski wybór widelcy amortyzowanych albo zmieniasz konstrukcję roweru lub cały rower na wyższy i masz widelec np 26". Dobić przednią oponę możesz też na pionowcu więc to taki średni argument.

5. Pozycja - nie wiem jaki masz rower, jaką masz szyję ale nie pisz tego tak głośno bo moja szyja zaczyna się zastanawiać właśnie czy ma mnie zacząć boleć podczas jazdy czy nie ;) A tak poważniej - są wyjścia:
- zmienić pozycję fotelika
- wytrenować mięśnie szyi
- zamontować zagłówek (u mnie się sprawdzało nawet samo podparcie karku)
Drętwiejące ręce? No to już jest no... Bajka. Mijanie się z prawdą. Nie wiem jak do tego doszedłeś. Czyzby pozycja na chomika ze źle dobraną pozycją kierownicy? To się da poprawić - ale tzreba chcieć.
Jeśli ster jest z przodu - ale jaki ster? Kierownica? Górna na chomiczka czy U-bar? Ani na jednej ani na drugiej nie miałam tego typu problemów. W mieście polecałabym ASS na chomika, na dłuższe trasy i poza miasto U-bar.
Długość masztu? Chyba bomu. Czyli odległości do suportu. Wykonuje się podobnie jak an rowerze pionowym czyli dotykasz piętą pedałów i troszeczkę uginasz nogę w kolanie - wtedy masz prawidłowo ustawioną odległość. Na poziomce 1cm bardzo duzo znaczy i bez cierpliwości się nie obejdzie.

6. Szybkość - to jest szybkie. Ale niestety tak jak w przypadku roweru pionowego musisz się nauczyć na tym jeździć i Twoje mięśnie również muszą zmienić styl pracy. Na poziomce działają mięśnie inne i w innej pozycji niż na rowerze pionowym. To nie jest tak, że przesiadasz się z kolarki pionowej na poziomego velomobila i kręcisz do 130 km/h po 5 minutach. To są setki i tysiące kilometrów. Prawie od nowa. O ile masz wydolność tlenową.

7. Małe koła - zmień rower na wyższy, na 26/27/28. Modeli i marek jest do wyboru do koloru. Napisz na pw to podam namiary na Kolegę, który zrobił niebieskiego dla mnie :)

8. Modyfikacje? Podziękuj UCI. To dzięki tej organizacji rowery poziome są rzadkością na drogach a tym bardziej w sklepach. Ale jak się poszuka to się znajduje i źródło części i osobę która coś dorobi, dospawa, przerobi, przemaluje, albo zrobi nowy rower od początku  :D

9. Pocenie się - zamiast gąbki używaj Ventisita.

10. Przechowywanie i wożenie - swoje poziomki normalnie wsadzam bez rozmontowywania do samochodu kombi (KIA Cee'd) i normalnie jeździ. Nie wystaje też poza obręb samochodu kiedy jedzie na bagażbniku na haku. Długość bardzo podobna do kolarki.

11. Kierowcy traktują w zdecydowanej wiekszości rower poziomy jak UFO i omijają z daleka. Już chociażby dlatego te rowery są bezpieczniejsze.
Miałam już co najmniej kilka wypadków na poziomce. Przykładowy najlepszy - zakręt przy 30 i nagle okazuje się, że jadę po oleju, tylne koło łapie poślizg, wywalam się na lewą stronę. Straty? Żadnych. No żeby chociaż coś pękło, żebym miała zadrapanie albo co. Ale nic. To jest własnie zaleta małej wysokości. Nadto w razie czołowego zderzenia, impet nie idzie od razu na głowę ale wpierw na bom, suport i ewentualnie nogi. Nie ma złej pogody na rower - są tylko źle ubrani rowerzyści ;)

12. Nie są małe i poręczne? Może chcesz zdjęcie złożonego roweru poziomego? jeden z moich składa się jak składak, jak Pelikan :)

13. Są zwrotne, są praktyczne. Zawsze jest za co chwycić bo możliwości jest bardzo dużo. Ja swoje chwytałam i z zębatkę i za ramę i za kierownicę. Dodatkowo te rowery tak się rzucają w oczy, że mało kto je kradnie. osobiście mogę swój rower zostawić nieprzypięty pod sklepem i wiem że jak wrócę to dalej będzie tam stał. Poziomka pilnuje się sama.

14. Jazda pod wiatr jeszcze gorsza? Mam wrażenie że @twojastara nie jeździłeś za duzo na tych rowerach, góra miesiąc. Pojeździj z pół roku, cały sezon to będziesz wiedział i czuł więcej. Rozwiniesz sobie mięśnie, górki i wiatr przestaną być problemem. Tak samo jak na rowerze pionowym.

@tdm - wbrew pozorom te rury tekałenowe (hydrauliczne) nie sprawiają dużych problemów i nie tworzą wielkich oporów.


 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...
  • 1 rok później...

Temat złożony więc to będzie trochę długie.

Rowery poziome zawsze mnie intrygowały i ciekawiły.

Moja wiedza na ich temat była jednak zawsze tylko teoretyczna.

Jakieś dziesięć lat temu miałem okazję przejechać się 20minut na rowerze poziomym.

Nie byłem przekonany i nie kupiłem tego roweru ale zainteresowanie pozostało - teoretyczne.

Przysiadłem do tematu w tym sezonie i po przeczytaniu duużej ilości informacji,

wchłonięciu cyferek, oglądaniu zdjęć, filmów zdecydowałem podjąć ryzyko.

Wybrałem rower poziomy, trójkołowy, amortyzowany z osłoną aerodynamiczną.

Zminimalizowałem ryzyko celując w używany (cena), kupiłem w Holandii, wsiadłem w busa,

pojechałem do celu, odebrałem i powróciłem zakupionym rowerem do domu (Kraków).

Mała wyprawa zajęła 1 dzień fitowania i 9 dni jazdy.

Całkowity brak doświadczenia  w jeździe rowerami poziomymi.

Mały przebieg w sezonie 2022 bo ok 400km, szoską, kondycja głównie z biegania 1raz/tydz.

Bardzo nietypowy układ roweru w stosunku do doświadczeń

(ponad 40kkm na zwykłych rowerach gównie szosa).

Masa z bagażem ponad 50kg, brak wytrenowania na rowery poziome zupełnie.

Przejechałem >1300km w 9dni. Najgorszy był pierwszy dzień bo spotkałem doświadczonego

rowerzystę velomobili, który podobną trasą jechał w tym samym kierunku i zaproponował wspólną jazdę.

Nie wiedząc na co się piszę, zdecydowałem się na wspólną jazdę i ponad 80km próbowałem

za nim nadążyć co było bardzo wykańczające.

Jak się nie jest przyzwyczajonym do roweru poziomego to trudno jest wytwarzać dużą moc.

Odczucie wysiłku jest większe niż faktyczna produkcja energii przez co nawet ujechać się jest trudno.

Kiedy się rozdzieliliśmy pojechałem już na luzie, a najdłuższy przebieg dzienny miałem 200km.

W Niemczech korzystałem z kempingów a Polsce z gospodarstw agroturystycznych.
Ta trasa to był sportowo jeden na najpiękniejszych zrealizowanych przeze mnie planów.

naprawdę nie wiedziałem na co się piszę. Tzn. jak szybko się tym jedzie i z jakim wysiłkiem się to wiąże.

Póki się samemu nie spróbuje to nie wiadomo.

Co do roweru 3o, fulla, pełna obudowa hasłowo:

- bez wytrenowania można wsiąść i zrobić 100km pierwszego dnia bez wielkiego zmęczenia,

- rower więcej waży w zależności od modelu 20-30kg to są sensowne modele co do konstrukcji,

- podjazdy są odczuwalnie cięższe ale jest to w 20% prawda (masa) w 80% kwestia przyzwyczajenia do niezwykłej pozycji,

- z bagażem typu namiot, śpiwór, materac itd wyglądasz z zewnątrz tak samo jak bez, pod obudową jest sporo miejsca,

dla człowieka z przyzwyczajeniami z szosy jest mnóstwo miejsca (ja np. zabrałem za dużo niepotrzebnych rzeczy),

- prawie każdy rodzaj czynności serwisowych zajmuje dużo więcej czasu niż w typowych rowerach,

- czynności serwisowe wykonuje się znacznie rzadziej bo wszystko zużywa się wolniej (np. łańcuch i kasetę wymienimy po 30kkm naraz),

- są części nietypowe ale one się zużywają bardzo wolno lub praktycznie wcale,

- jazda zimą nie wywoła uszczerbku dla zdrowia, zaśnieżenie jest problemem, to jest rower szosowy,

- żeby się wstępnie wjeździć potrzebowałem jakieś 600km, powolne adaptacje mięśniowe po 1500km (pan w średnim wieku),

- na zakupy się nadaje,

- ew. przewóz na dachu samochodu, (ale raczej tym się tak dobrze podróżuje, że tego nie trzeba wozić),

- w miarę sprawni ludzie (nadwaga nie przeszkadza) robią tym 250km dziennie,

- jeśli jesteś typem, któremu "noga podaje" zrobisz >500km bez wymęczenia,

- brak punktów bólu, które by wymagały adaptacji; nadgarstki, siodełko, kark, plecy,

- po wyrzuceniu gratów i paru dniach przyzwyczajenia do pustego wnętrza po płaskim bez wysiłku jeździłem 30km/h na trasach >100km,

- bez gratów, na krótkich dystansach pozwalałem sobie przycisnąć, jadąc 40km/h ok 10km (w trasie 170km),  konfiguracja otwarta,

- konfiguracja zamknięta pozwala jechać ponad 10km/h szybciej (nie mam wszystkich komponentów, tylko część),

- niewielkie wzniesienia najlepiej podjechać z rozpędu, długie strome podjazdy zajmują więcej czasu,

- niewielkie zjazdy zapewniają prędkości samochodowe, mój vmax=82km/h, większe górki trzeba hamować,

- strome, długie, kręte zjazdy to "no go", za dużo energii trzeba wytracać hamując,

- jeśli kupisz nowy model, masz kondycję, jesteś do poziomu wjeżdżony tempówka po płaskim to 80km/h

(ta ostatnia wartość pokazuje poziom rozwoju technologicznego, aerodynamiki, laminatów, rozwiązań),

- czy tym się fajnie jeździ: tak bardzo, czy porzucam szosę/mtb: nie (każde służy do czegoś innego).

 

Jak ja rozpiszę to jest tego trochę.

 

Jacek

Foto z trasy:
https://www.facebook.com/photo/?fbid=5269556456431397&set=pcb.5269569949763381
https://www.facebook.com/photo/?fbid=5269570736429969&set=pcb.5269622036424839

Jak to w ruchu wygląda:

 

  • +1 pomógł 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...

Małe uzupełnienie po upływie pół roku zbierania doświadczeń w użytkowaniu velo czyli obudowanego roweru poziomego, 3 koła.

Obecnie w trasach >100km; na płaskich odcinkach moja prędkość podróżna to 36km/h, tzn przy tej prędkości

czuję się dobrze i nie odczuwam postępującego zmęczenia. Po takiej trasie oczywiście jestem zmęczony ale zauważyłem, że bardziej mnie męczy walka z podjazdami żeby na nich nie tracić za dużo czasu niż to równomierne kręcenie na w miarę płaskich odcinkach.

W mojej okolicy (Kraków) płaskiego jest bardzo mało.

Prędkości średnie silnie zależą od profilu. Generalnie do 250-300m dh na 100km trasy podjazdy silnie nie męczą ani nie wpływają na przeciętne. Dużo więcej zależy od profilu. Ostatnio np. pojechałem trasę 48km dh >300m ale z takim profilem, gdzie część podjazdów można zrobić dynamicznie i bez wielkiego starania wyszła vśr=30km/h gdzie w innych przypadkach byłoby ok 25km/h.

Największe odczucie męczącego wysiłku wiąże się z rozpędzaniem. Żeby osiągnąć szybko >40km/h trzeba mocno cisnąć natomiast niewielka hopka kilkumetrowa, wystarczy by przekroczyć 40km/h a utrzymanie tej prędkości nie nastręcza wysiłku dopóki wzniesienie nie spowolni.

Zdecydowanie potrzebowałem się przyzwyczaić do pozycji poziomej co widzę po >4kkm. Widać też, że ten proces jeszcze potrwa. Organizm w tej pozycji (przynajmniej mój) nie jest od razu przyzwyczajony do pracy.

Jako zabezpieczenie na bardziej ambitne trasy o długich stromych zjazdach zakupiłem spadochron hamujący. Przetestowałem, działa, tzn. nawet na największych stromiznach nie dopuszcza do osiągania nadmiernych prędkości. Normalnie nie mam zbyt często okazji do  jazdy w takich warunkach ale jest wiele pięknych tras na pogórzu, które mają właśnie takie zjazdy.

Rozważam dodatki poprawiające parametry aerodynamiczne, które pozwalają jeździć w tym modelu 50-60km/h tempówki po płaskim.

Niestety są to delikatne, lekkie komponenty, które łatwo uszkodzić i nikt nie chce się bawić prywatnie w wysyłki. Znowu firmy, które tym handlują mają ceny takie, że ciągle się zastanawiam czy ja tego na pewno potrzebuję. Wychodząc z szosy gdzie prędkość jest ważna idzie się takim tokiem rozumowania. Spokojnie myślę też nad własnymi rozwiązaniami i szukam w sobie motywacji do majsterkowania ale nie wiem czy ją znajdę 😉

Efektem nabycia roweru poziomego u mnie było:

- zmniejszenie o połowę kilometrów przebiegniętych (ale nie odpuszczam biegania),

- zmniejszenie do zera kilometrów na szosce (muszę się wybrać  wreszcie gdzieś na podjazdy),

- ograniczenie mtb do krótkich jazd po okolicy z synem,

- znaczące wydłużenie przebiegu rowerem do wartości nie uzyskiwanych od 10ciu lat (poziomym),

- niemal zupełną utratę adaptacji do zwykłego roweru, (sidełko, nadgarstki, kark, dłonie),

- jazdę w zimie tak jakby to było lato, temperatura, wiatr, deszcz bez znaczenia, jedyny minus to tylko deszcz w nocy utrudniał widoczność,

- zakupy rowerem często jak nigdy,

- odnowione zainteresowanie rozwojem roweru w ogóle, np. aktualne wyniki TT, ograniczenia UCI itp.

W międzyczasie udało mi się też, w oparciu o analizę odcinków zjazdów w okolicy ustalić, że przy prędkości 50km/h moc potrzebna w moim modelu jest mniejsza niż 213Wat dla konfiguracji, w której zwykle się poruszam. Nie jest to do końca reprezentatywna wiadomość ponieważ okazuje się, że wyniki na podjazdach pokazują mi, że bez problemu utrzymuję tam moce powyżej 200Wat natomiast jazda 50km/h wiąże się z dużo większym wysiłkiem nie do utrzymania na dłuższą metę. Ta różnica pomiędzy podjazdem i tempówką wiąże się z pracą zawieszenia i konstrukcji przy dużych prędkościach i ogromną utratą mocy w pracy zawieszenia. Te wszystkie problemy zostały już zaadresowane na zachodzie w rowerach. Kolejne komponenty, których mi brakuje.. również technika jazdy - prowadzenia.

Trochę ta jazda rowerem poziomym to jakby inny świat. Równoległy, mniejszy, ciekawy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Nie tak dawno wybraliśmy się z kolegą na trasę. On jeździ szosą, ja rowerem poziomym drugi sezon. Trasa w głównej mierze płaska ale było bardzo gorąco. Film jest po ok 70-80km i ma wprowadzoną telemetrię obu osób (poziomy lewo, szosa prawo). Dzięki temu można porównać w tych samych warunkach jazdę dwoma zupełnie różnymi rowerami. Różnimy się też znacznie. Kolega jest większy i znacznie silniejszy. Na szosówkach z trudnością trzymałem mu koło. Szoska jest znacznie szybsza kiedy trzeba pokonywać jakieś skręty, kiedy kończy się manewrowanie i można jechać swobodnie rower poziomy ma przewagę. Krótkie zjazdy ze skrętem i ogólnie przeszkody zmuszają potem w rowerze poziomym do dodatkowego wysiłku żeby ponownie się rozpędzić. Zrobiłem już 7kk tym rowerem ale ciągle jeszcze wolę robić górki czy rozpędzanie z kadencji. Z rzeczy ciekawych to kiedy jest gorąco, ja zamknięty w znacznym stopniu w obudowie aerodynamicznej powinienem bardziej się przegrzewać. Tymczasem okazuje się, że większy wysiłek na szosie powoduje znacznie szybsze odwodnienie i związane z tym zmęczenie. Napisy na filmie tłumaczą różnice które opisuję. Tego dnia wyszło mi 204km.

 

 

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Pojechałem w czwartek trasę nad Wisłą dość płasko 96km dH300m.

Na powrocie od 68km trochę nakręciłem. Widać, że w Małopolsce przy tych krętych drogach nie tylko na zjeździe ale

ogólnie nawet na płaskim trzeba się pilnować żeby nie wylecieć z drogi.

Manewrowanie, żeby omijać dziury i nierówności również spowalnia.

Czasem z tego powodu z górki jadę wolniej niż po płaskim.

Dopiero gdzieś od 20:09 jest płasko i dobry asfalt oraz trochę mniej skrętów i można zobaczyć

jak się tym jedzie w takiej dłuższej trasie też w jakimś rytmie.

Dźwięki zostawiłem oryginalne żeby można było trochę się wczuć z tym że,

wibracje w rzeczywistości przenoszą się z obudowy i nie są tak głośne

natomiast wiatr jest znacznie głośniejszy bo uderza prawie nie zaburzony opływową konstrukcją.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...