[wolnobieg] Odkręcenie wolnobiegu bez koła

[czar0]

Cześć, chciałem wymienić 3 szprychy, bo się połamały, a żeby to zrobić muszę odkręcić wolnobieg. Wsadziłem więc klucz do wolnobiegu w imadło i kręciłem kołem. Niestety wolnobieg nawet nie drgnął, za to połamały się kolejne szprychy.

Rozplotłem koło i złapałem imadłem za kołnierz piasty przez kawałki drewna. Ku mojemu zaskoczeniu zaczął się kręcić kołnierz piasty względem samej piasty, a wolnobieg wciąż na swoim miejscu. To nie powinna być jedna część? Jak się do tego zabrać? Macie jakieś pomysły? 

[seraph]

Bez zniszczenia piasty to chyba w ogóle nie możliwe odkręcić od niej wolnobiegu jeśli nie ma szprych. Nie ma możliwości zablokowania gołej piasty tak mocno. Na pocieszenie jest fakt, że piasty pod wolnobieg są tanie, a jak chcesz to nawet Ci mogę korpus takiej piasty podesłać za piwo. Tylko nowa piasta to zazwyczaj nowe szprychy, bo długość się już nie zgadza...

Co do korpusu piasty to jak widzisz nie muszą być jednoczęściowe, a nawet zdarzają się plastikowe z metalowymi kołnierzami - na szczęście tylko w jakichś wynalazkach roweropodobnych.

[czar0]

W ostateczności zamontuję piastę z bębenekiem i przejdę na kasetę, ale jednak wolałbym to odkręcić, chociażby dla własnej satysfakcji. 

Na razie zalałem gwint wolnobiegu wd40, poczekam ze dwa dni i spróbuję jeszcze raz. 

[seraph]

Aż napisz czy się udało nie niszcząc piasty, bo nie wierzę w powodzenie. Nie ma chwytu i już...

Przy przejściu na kasetę same zyski, więc nawet jak odkręcisz to polecam.

[teraw]

Jeśli pękają kolejne szprychy a wolnobieg jest tak zapieczony, że nie można go odkręcić to raczej już nic z tego koła nie będzie. Kup nową piastę (na kasetę) i przepleć, albo kup nowe koło, w zależności od tego, w jakim stanie jest obręcz.

[czar0]

Udało się!!! 

Ale nie było łatwo. Złapałem w imadło za oba kołnierze piasty, wziąłem 30 cm klucz i największy młotek jaki znalazłem. Niestety to nic nie dało.

Poszedłem do piwnicy w poszukiwaniu czegoś czym mógłbym przedłużyć ramię. I znalazłem... starą hulajnogę. Idealnie złapałem nią klucz, z całej siły nacisnąłem i puściło 

W międzyczasie oczywiście kilkukrotnie ściskałem imadło coraz mocniej. Na kołnierzach piasty zostały ślady od imadła, ale nic się nie pogieło, ani nic. 

Dużą zasługę musiał tu mieć wd40, wlałem tego sporo. Elegancko spenetrował, cały gwint był mokry od niego. 

W załącznikach wrzucam zdjęcia jak to wszystko wyglądało. 

Pozdrawiam wszystkich na forum, jednak się da 

[seraph]

Dobry francuz, że tak ciasno trzyma, a i stół do imadła też niczego sobie Pogratulować tylko

[inforobert]

Do zapieczonych gwintów nie używa się kluczy szwedzkich/angielskich (ślimakowych).

 

[seraph]

Niby masz absolutną rację, ale koledze się udało

[inforobert]

Brawo kolega

Generalnie to szkoda przekładni ślimakowej, często ulega zerwaniu. 

Najlepiej sprawdza się klucz nasadowy. Do zniszczonych śrub/nakrętek najlepiej nadaje się klucz nasadowy 12-kątny, oraz długa dźwignia.

Klucz teleskopowy do kół samochodowych 1/2" , dobrej jakości wytrzymuje ponad 230nm.

[czar0]

W dniu 9.04.2018 o 17:10, seraph napisał:

Dobry francuz, że tak ciasno trzyma, a i stół do imadła też niczego sobie Pogratulować tylko

Dzięki A propos stołu, to kombinowałem w kilku różnych miejscach i wszędzie albo coś się za bardzo ruszało, albo wyginało. Ostatecznie znalazłem bardzo krótki fragment barierki na klatce schodowej jak na zdjęciu wyżej. Trochę mało tam miejsca, ale się nadało Nadal bardzo odprowadzał drgania, ale już nie w takim stopniu. To by wyjaśniało dlaczego nie udało mi się tego młotkiem ruszyć - energia była za bardzo rozpraszana.

W dniu 13.04.2018 o 22:18, inforobert napisał:

Do zapieczonych gwintów nie używa się kluczy szwedzkich/angielskich (ślimakowych).

Będę wiedział na przyszłość. Użyłem go, bo był po prostu najdłuższy jaki miałem. Chyba nic mu się nie stało.

W dniu 14.04.2018 o 22:12, inforobert napisał:

dobrej jakości wytrzymuje ponad 230nm

Rozumiem, że chodzi o 230Nm. Wybacz, ale jestem przewrażliwiony jeżeli chodzi o jednostki