Skocz do zawartości

[łańcuch] wosk


fil29

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Chyba jednak nie jest tak, że wosk ma słabe właściwości smarne. Oz na filmie pokazuje jakieś testy, a tam wygrywa właśnie wosk.

https://moltenspeedwax.com/pages/why-wax

Zresztą wszystkie Squirty itp. są na bazie wosku. Tu jest tylko domowy, tani sposób na to. Wyczytałem teraz nawet w sieci, ze mechanicy pro też jakiejś tam grupy gotowali łańcuchy. 

 

A do sedna, trzeba dodac tego oleju parafinowego do świecy. Świeca ma fatalną konsystencję i faktycznie będzie się kruszyć. Dodanie oleju w proporcji 1:1 powoduje powstanie konsystencji masła z lodówki, na dobrą sprawę można by palcami posmarować jak tym:

 

Zabawilem się z ciekawości, dolewałem oleju na oko, ale wyszło właśnie  ok. 1:1. Po wymieszaniu lańcucha trzeba go za ciepłego jeszcze, delikatnie przetrzeć papierowym ręcznikiem by zebrać nadmiar. Odwieszamy i po 3 minutach gotowe. Dobra konsystencja mikstury i te przetarcie nadmiaru, to klucz do sukcesu. Gdy nie przetarlem, to było pełno wosku i glutów na łańcuchu jak u vege. Przetarty wygląda niemal jak po oliwce. 

Czasowo zabawa podobna do zakraplania, dla mnie bez różnicy.  Oz twierdzi, że idealna temperatura mikstury to ok. 50/55st. Ja robiłem na oko i wyszło, ale starałem się nie przegrzać. 

I najważniejsze, pierwsza jazda terenowa 35km w totalnej ciszy, zdecydowanie lepiej niż na wszelakich wodach z ptfe. Cicho jak po rutku czy innych olejach olejowych ;) Czystość rewelka, dosłownie jakbym przed chwilą smarował. Warunki nie były fatalne, bo mróz i piach słabo pyli, ale jak po pierwszej jeździe jestem pozytywnie zaskoczony. W niedzielę pyknie setka szosowo, to porownamy. 

  • 2 tygodnie później...
Napisano

Mija 3 tygodnie testów woskowiny i wniosek jest jeden, rewelka. Jedno co mogę powiedzieć, to w błocie też się obkleja, wolniej, mniej ale obkleja, a w konsekwencji napęd i tak rzezić będzie, nie ma na to siły. 

Przykładowe foty z MTB po 50km i delikatnych błotach pośniegowych. Nie ma siły, by po oliwce łańcuch tak świecił, był bezgłośny i czysty. 

Piąta fota to napęd szosowy po ponad 200km i dziś jedzie kolejną setkę. Wcześniej rower był umyty, ale łańcuch tylko dosmarowany kostką woskową na ciepło, żadnego szejkowania. 

 

IMG_20180222_090852.jpg

IMG_20180222_090917.jpg

IMG_20180222_090931.jpg

 

IMG_20180222_090957.jpg

IMG_20180222_091259.jpg

Napisano

Nie tyle ze Squirtem, a głównie ceną za te bzdety. Tu za 20zł mam 2L smaru. Dodatkowo jest to mieszanka 1:1 wosku z olejem, a nie czysty wosk. Squirt to chyba czysty wosk w wodnym nośniku + pewnie jakieś dodatki. 

Czysty wosk to niestety porażka, kruszy się strasznie, a mieszanka z olejem jest czymś w rodzaju smaru choć na błoto to nie jestem przekonany czy jest lepiej od tradycyjnego oleju. 

Napisano

Ten łańcuch w szosie jak nówka :)

W dawnych czasach używałem White Lightning na bazie wosku żeby łańcuch nie łapał brudu.

Teraz po prostu przygotowuję woskową miksturę samemu i ot cała różnica. Może tylko taka, że WL starczał na dość krótki czas.

 

Napisano

Arni, to prawda, cena Squirta jest mocno przesadzona, ale działanie co najmniej takie jak opisujesz powyżej. Ale cieszę się że masz zdolność zmienić stanowisko, bo jak mówi przysłowie, tylko krowa nie zmienia zdania :)

Napisano

Ja używam zimą w facie i gravelu Squirta do warunków mroźnych i potwierdzam - rewelacja. Cena podobna jak do smarów innych producentów "markowych" - ale ilość czasu zaoszczędzona na szejkowaniu łańcucha i widok ciągle czystego napędu - rewelka.

Napisano

Waza, stanowiska nie zmieniam jeśli chodzi o czysty wosk i jeśli tak zachowuje się Squirt, to porażka i to przewidywałem dawno. To mi nie leżało w woskach. Jeszcze raz powtórzę, dopiero mieszanka wosku z olejem daje konsystencję masła z lodówki, najzwyczajniej się maże i nie ma tendencji do kruszenia się. Jeśli identyczny jest Squirt po wyschnięciu to super. Takich opinii nie wyczytałem jednak. Nie będę teraz porównywał, ale jak ktoś ma Squirta, to niech zrobi sobie domową miksturę i porówna, powinny wyjść bardzo ciekawe wnioski.

 

Co jeszcze ważne i możecie wypróbować nawet na Squircie. Suszarka do włosów, 2 minuty i odnawiamy smarowanie. Wosk musi się rozpuścić i wniknąć ponownie do wnętrza ogniw. Tak robiłem, a w dodatku delikatnie dosmarowywałem wytopioną kostką woskową (też mieszanka). Pozbywamy się w ten sposób wszelakich grudek itp. które mogą powstać po jeździe, a łańcuch ponownie będzie wyglądał jak sklepowy. Co więcej, unikamy w ten sposób konieczności ponownego gotowania.

Niektórzy dodają też 1g proszku teflonowego na bodaj 100g mikstury. Ma to dodatkowo zmniejszać tarcie. Nie che mi się już w to bawić, bo proszek jest do kupienia, ale cenowo nieopłacalne.

  • Mod Team
Napisano

Czytam z zainteresowaniem i mam pytanie do wyznawców zupy parafinowo olejowej:

Jak z dosmarowywaniem? Trzeba zdjąć łańcuch i moczyć w miksturze, czy da się smarowidło aplikować na rowerze.

Jak trzeba zdjąć to słabo.

Napisano

Ja także mam pytanie, konkretnie w sprawie mikstury z olejem 1:1. Piszecie, że jest ona dość miękka, czy zatem działa również w lecie, podczas upałów? Czy zachowuje w takich warunkach, odpowiednią konsystencję i nie wypływa z łańcucha?

Napisano
4 godziny temu, michuuu napisał:

Jak z dosmarowywaniem? Trzeba zdjąć łańcuch i moczyć w miksturze, czy da się smarowidło aplikować na rowerze.

Jak trzeba zdjąć to słabo.

Nie trzeba zdejmować by dosmarować. Napisałem wyżej, odlewasz sobie kostkę dosmarowującą (ja zrobiłem ją w proporcji 2:1 więcej wosku) i ją przykładasz do łańcucha np. na blacie. Potem podgrzewasz suszarką i wszystko się roztapia i wchłania w ogniwo. Żadnego gotowania, szejkowania i innego babrania. 

Ja kostkę odlałem w zwykłej foremce papierowej do babeczek, ale będę robił profesjonalną w opakowaniu po dezodorancie wykręcanym jak ten od wosku Wend.  

Na zdjęciach ten sam łańcuch szosowy po kolejnych 110km (łącznie ok. 300km, troszkę popiskuje już, jutro go dosmaruję) oraz kostka i smar antybakteryjny Rexona :D

IMG_20180222_164331.jpg

IMG_20180222_164413.jpg

IMG_20180222_165823.jpg

 

Ivohaha, nie wiem, jest zima, ale nic nie stoi na przeszkodzie by odlać sobie np. 1,2 : 1 więcej wosku. Żaden problem, składniki są ultra tanie. 

Na zagranicznych blogach czytałem opinie starych kolarzy, którzy jeżdżą na wosku parafinowym od 30/40 lat. Różnie jest jednak z miksturą, wielu jedzie na czystym wosku kupionym jako kostka do konserwacji żywności czy coś w tym stylu. 

Napisano

Olej parafinowy dostępny w większości marketów ogólno budowlanych, cena do 10zł/litr. Może też występować pod nazwą "Podpałka do Grila". Przeczytasz skład i jak będzie olej parafinowy, to można kupić tę podpałkę.

Napisano
Teraz, Arni220 napisał:

Olej parafinowy dostępny w większości marketów ogólno budowlanych

Ja kupiłem olej liturgiczny i strasznie śmierdzi naftą. Zastanawiam się nad czystą parafiną (apteczną).

Napisano

Olej liturgiczny? Smar to żadne voodoo, a domyślam się, że i cena nie jest atrakcyjna. 

Parafina apteczna też może być, ale czy będziesz z niej maseczki sobie robił? Bez sensu, zwykły do rozpalania kominków, bo to generalnie podobna frakcja co wosk z parafiny. 

Napisano

Dzień dobry

Metoda z gotowaniem łańcuch jest znana od zarania dziejów lub co najmniej od czasów Adama Słodowego, który to w jednej ze swoich książek polecał gotowanie w łoju z dodatkiem pyłu grafitowego. Onegdaj, będąc małym chłopięciem, byłem naocznym świadkiem stosowania tej metody przez mojego dziadka w jego Romecie (a'la Ukraina) i to z dobrym skutkiem.
Przyszedł mi do głowy szatański eksperyment. Połączenie oleju parafinowego, parafiny/ wosku z pyłem grafitowym lub pyłem teflonowym (teflon/ grafit w postaci pyłu/ smaru stałego, do kupienia bez problemów). Zarówno grafit, jak i teflon są przecież składnikami smarów... Hmm... 

Napisano

Ale wiecie ze ostatecznie mozna wydac werdykt dopiero gdy sie okaze ze na takim smarowaniu lancuch wyciaga sie wolniej? Bo ostatecznie rzecz biorac brudny lancuch to ja mam gdzies, dla mnie jest wazne zeby sie nie wyciagal i nie nieszczyl napedu.

Napisano

Równie dobrze można próbować używać roweru wyłącznie na czerwonym finish line, stosowanym jak już kiedyś wspominałem - trzykrotna aplikacja z kilkugodzinnym suszeniem. Też się robi suchutko na łańcuchu a w środku taki miodek wyciszający piszczenie. Wyszejkować nowy łańcuch, posmarować na trzy razy i w drogę. Ciekawe jak by się taki wyciągał.

  • Mod Team
Napisano

Pchany ciekawością sporządziłem miksturę, zamoczyłem łańcuch. Wytarty, założony jutro na testy w teren.

A tak zupełnie poważnie to kiedyś do smarowania osi wozów stosowano skórkę słoniny. Też nie piszczało a teraz jakieś super dedykowane smary.:rolleyes:

  • Mod Team
Napisano

Też nie udało mi się powstrzymać ciekawości. Kupiłem parafinę, olej parafinowy, ksylen i zrobiłem miksturę 1:1:1. Wlałem do małego pojemniczka 15 ml, niestety w miarę stygnięcia szybko przechodzi w stan stały więc przed smarowaniem musiałem ponownie podgrzać. Po standardowym nanoszeniu po kropelce na ogniwo substancja od razu zastygała nim jeszcze zdążyła dobrze wniknąć w rolki łańcucha. Dlatego przez kolejne kilkanaście min. podgrzewałem to cholerstwo zapalniczką żeby wsiąkło głębiej. Na koniec przetarłem szmatką i na razie tyle. Zrobiłem to z pół godz. temu więc wrażeń z jazdy jeszcze nie opiszę. Na chwilę obecną jednak porównując do standardowego szejkowania i smarowania wolałbym chyba właśnie to niż zabawę z woskiem. Chociaż może jazda na wosku mnie przekona.

Napisano
Godzinę temu, michuuu napisał:

A tak zupełnie poważnie to kiedyś do smarowania osi wozów stosowano skórkę słoniny. Też nie piszczało a teraz jakieś super dedykowane smary.

Czystosc napedu to jedno, ale wazna jest jeszcze wytrzymalosc smaru. Po jakim czasie straci wlasciwosci smarujace, zuzyje sie. I tu pytanie czy produkty naturalne beda dzialac tak samo dlugo (krocej, dluzej?) jak syntetyczne.

Gdyby ktos sie wypowiedzial kto jezdzi na miksturach z wosku jak to wplywa na trwalosc, byloby super :)

  • Mod Team
Napisano
16 minut temu, Odi napisał:

Po standardowym nanoszeniu po kropelce na ogniwo substancja od razu zastygała nim jeszcze zdążyła dobrze wniknąć w rolki łańcucha. Dlatego przez kolejne kilkanaście min. podgrzewałem to cholerstwo zapalniczką żeby wsiąkło głębiej.

Dlatego trzeba zanurzyć łańcuch w rozpuszczonej miksturze i trochę tam potrzymać.

Napisano
6 godzin temu, verul napisał:

Ale wiecie ze ostatecznie mozna wydac werdykt dopiero gdy sie okaze ze na takim smarowaniu lancuch wyciaga sie wolniej? Bo ostatecznie rzecz biorac brudny lancuch to ja mam gdzies, dla mnie jest wazne zeby sie nie wyciagal i nie nieszczyl napedu.

Zapodałem linka do takich testów, parafiny wygrały i to zdecydowanie. 

W skrócie: mokre oliwki do wyciągnięcia 1% potrzebowały średnio 5200km, woski od 7000 wzwyż. Jeden po 11000 nadal nie osiągnął 1% bo dewastacji uległy blaszki. 

Wynika, że woski nie mają konkurencji. 

 

Inforobert, zawsze możesz kupić coś za 40zł/100ml i tym sobie w trasie smarować. Ci którzy codziennie wracają do cywilizacj jedno smarowanie wystarczy na ok. 200 do 300km, a potem sobie dosmarują. Kąpiel wystarczy zrobić raz na 3/4 tygodnie. 

I na miłość boską, nie zapalniczką!!! Łańcuch jest hartowany, płomień zapalniczki osiąga ok. 900+ stopni. Rozhartujecie go w ten sposób. Ciepłe powietrze suszarki wystarczy, bo wosk się topi w ok. 50 stopniach. Przesmarowanie kostką lub zakroplenie miksturą z dodatkiek ksylenu nie trwa więcej niż 3 minuty. Żadnych szejków, brudnych szmat i rąk. Nie kombinujcie. 

Można jedynie przed dosmarowaniem przetrzeć delikatnie łańcuch ręcznikiem papierowym, by zebrać jakieś stare grudki itp. Nic więcej. 3 minuty pracy raz na 100,200 czy 300km, jak kto uważa. 

 

I jeszcze jedno, przed woskowaniem trzeba postąpić jak w przypadku Squirta czyli mega dokładnie wyszejkować w benzynie i potem odtłuścić w alkoholu łańcuch oraz zębatki. Gdy pozostawimy jakikolwiek olej, to wosk nie bedzie trzymał się stali. 

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...