Skocz do zawartości

[stłuczka] a prawo


michab

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,

 

Nie wiem gdzie to napisać to wrzucam tutaj.

 

Dzisiaj miałem, niegroźna na szczęście kolizję z samochodem. Zastanawia mnie po czyjej stronie leży wina, jak to wygląda w sytuacji uszkodzenia roweru itd. Otóż zjeżdżałem z górki po chodniku, bo akurat na drodze obok leżą płyty betonowe z ogromnymi dziurami i fatalnie się tam jedzie. Z podwórka facet wyjechał tyłem prosto pod koła, jakieś 5m przede mną, prawie wyhamowałem no ale mimo wszystko w niego wjechałem i glebę zaliczyłem. Wyraźnie kierowca nie patrzył, a nawet jeśli, to nie mógł zobaczyć bo jechał tyłem, a po bokach wyjazdu z bramy ma żywopłot, ja go też nie widziałem z tego właśnie powodu. W każdym razie tak jak wyżej. Jak to wygląda w sytuacji powiedzmy uszkodzenia roweru, uszkodzenia mnie, samochodu? Pytam głównie na przyszłość, chociaż nie jestem przekonany, czy przednie koło wcześniej tak biło na boki, możliwe że teraz coś się podgięło. 

 

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kierowca włączał się do ruchu i ma obowiązek ustąpić pierwszeństwa innym użytkownikom, którzy poruszają się zgodnie z przepisami ruchu drogowego. Ale z grubsza jeśli warunki atmosferyczne były korzystne (nie byo gradobicia, ulewy czy trąby powietrznej), chodnik miał mniej niż 2m i prędkość dopuszczalna drogi wzdłuż której jechałeś wynosiła 50km i mniej (te warunki muszą być spełnione jednocześnie) i nie było wyznaczonego pasu dla rowerów to jesteś winny kolizji i bez zbędnej dyskusji każdy pan policjant wręczy Ci mandacik :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Jak to wygląda w sytuacji powiedzmy uszkodzenia roweru, uszkodzenia mnie, samochodu?

Sytuacja wygląda bardzo prosto - pokrywasz koszty naprawy samochodu, roweru i siebie (lub Twoje ubezpieczenie pokrywa to co obejmuje). Kierowca nie spodziewał się, że ktoś łamiąc przepisy będzie zasuwał po chodniku rowerem, więc nie można mu nic zarzucić.

 

 

Otóż zjeżdżałem z górki po chodniku, bo akurat na drodze obok leżą płyty betonowe z ogromnymi dziurami i fatalnie się tam jedzie.

To jeden z głupszych argumentów jakie słyszałem na usprawiedliwienie jazdy po chodniku. Ciekawe co by było gdyby kierowcy aut też stwierdzali, że droga dziurawa to my sobie chodniczkiem pojeździmy. Ale byś pewnie wyklinał, że idioci. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otóż kierowca włączający się do ruchu musi zachować szczególną ostrożność i na nim ciąży obowiązek ustąpienia pierwszeństwa wszystkiemu innemu niezależnie jak się poruszającemu. Tym samym kierowca samochodu jest winny spowodowania kolizji a kierowca roweru zapłaci co najwyżej za jazdę po chodniku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu można dyskutować bo idąc Twoim tokiem rozumowania mogę jechać 300km/h po chodniku i mam pierwszeństwo przed każdym autem wyjeżdżającym z posesji :D Albo startujący F16 po chodniku, ekstremalne przykłady ale są przypadki, że nie da się czasami ustąpić pierwszeństwa bo fizyka ludzka nie pozwala

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Tu można dyskutować bo idąc Twoim tokiem rozumowania mogę jechać 300km/h po chodniku i mam pierwszeństwo przed każdym autem wyjeżdżającym z posesji :D Albo startujący F16 po chodniku, ekstremalne przykłady ale są przypadki, że nie da się czasami ustąpić pierwszeństwa bo fizyka ludzka nie pozwala

 

Widziałeś kiedyś żeby po chodniku coś poruszało się z większą prędkością niż rower, a to będzie góra 30km/h ? Chodnikami czasem dzieciaki jeżdżą na deskorolkach czy łyżworolkach, także poruszają się szybciej niż typowy pieszy. Czasem ktoś biegnie jak mu się spieszy. No i poza tym dorosły z dzieckiem do lat 10 może legalnie rowerem poruszać się po chodniku.

Dokumosa ma rację, pojazd włączający się do ruchu ma obowiązek ustąpić pierwszeństwa wszystkim na chodniku i w tym przypadku on będzie winnym kolizji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie winny rowerzysta. W ogóle nie powinno go tam być, a jeśli już jest to nie zachował należytej ostrożności i prędkości. Użytkownikom z jakimi mógł się liczyć kierowca (pieszymi czy ostrożnymi rowerzystami) 5m wystarczyłoby na zatrzymanie się.

 

 

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Kierowca ma obowiązek liczyć się z każdym użytkownikiem, upewnić się ze nic nie jedzie/idzie/biegnie i dopiero wtedy jechać.

 

 

 

Użytkownikom z jakimi mógł się liczyć kierowca (pieszymi czy ostrożnymi rowerzystami) 5m wystarczyłoby na zatrzymanie się.

 

tyle ze to oni maja pierwszeństwo i to nie oni maja się zatrzymać tylko kierowca ma obowiązek ich przepuścić.

 

w sytuacji jaka opisał autor mamy dodatkowo z brakiem widoczności

 

"nie mógł zobaczyć bo jechał tyłem, a po bokach wyjazdu z bramy ma żywopłot"

 

W takim przypadku kierowca powinien skorzystać z pomocy innej osoby aby go wyprowadziła bezpiecznie, a nie jechać na ślepo. Takie są przepisy.

 

Taka kuriozalna sytuacja; jadąc samochodem włączasz się do ruchu z drogi podporządkowanej na główną. Wg. przepisów 10m od skrzyżowania jest zakaz parkowania. ale jak z parkowaniem jest teraz wiadomo. Zadzwonisz na SM to przyjadą (nieprędko), wystawią mandat, a auto dalej stoi i zasłania widok kierowcom włączającym się z podporządkowanej. Co w takiej sytuacji? jedziesz na ślepo, stłuczka, przyjeżdża policja i... dostajesz mandat jako osoba która spowodowała kolizję. Właśnie dlatego że w takiej sytuacji powinno się poprosić kogoś o bezpieczne wyprowadzenie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Art. 17 nie pozostawia wątpliwości...

 

2. Kierujący pojazdem, włączając się do ruchu, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność oraz ustąpić pierwszeństwa innemu pojazdowi lub uczestnikowi ruchu.

 

Jak widać nikt nie dopisał "nie dotyczy rowerów jadących chodnikiem". Mało tego - jak wskazał Sznib czego jak czego ale akurat roweru na chodniku należy się spodziewać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sytuacja wygląda bardzo prosto - pokrywasz koszty naprawy samochodu, roweru i siebie (lub Twoje ubezpieczenie pokrywa to co obejmuje). Kierowca nie spodziewał się, że ktoś łamiąc przepisy będzie zasuwał po chodniku rowerem, więc nie można mu nic zarzucić.

 

 

To co napisałeś niestety jest niezgodne z obowiązującymi przepisami. Nie jest ważne, czy rower pędził, czy jechał pieszy na hulajnodze. Auto włączające się do ruchu ma obowiązek ustąpić każdemu uczestnikowi ruchu niezależnie od prędkości czy nawet tego, że łamie przepisy. Nawet gdybyś włączał się do ruchu i jakieś auto by jechało pod prąd (a Ty byś się go nie spodziewał jadącego pod prąd) i w nie uderzył to jest wciąż Twoja wina.

 

W takich sytuacjach można mówić jedynie o przyczynieniu się do powstania szkody. Autor postu dostałby mandat za jazdę po chodniku, kierowca za spowodowanie kolizji drogowej. Finał byłby taki, że jeżeli sprawa nie poszłaby do sądu, to kierowca pokryłby szkodę na rowerze i rowerzyście pomniejszoną o % przyczynienia się poszkodowanego. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie spodziewałem się takiego zainteresowania tematem.

 

Wg mnie winny rowerzysta. W ogóle nie powinno go tam być, a jeśli już jest to nie zachował należytej ostrożności i prędkości. Użytkownikom z jakimi mógł się liczyć kierowca (pieszymi czy ostrożnymi rowerzystami) 5m wystarczyłoby na zatrzymanie się.

 

 

Jakbym nie zachował ostrożności to bym teraz połamany w szpitalu leżał. Jechałem w miarę wolno bo w życiu bym nie wyhamował na tyle. 5m metrów to jest dużo dla pieszego, ciekaw jestem kto na takim dystansie zdąży zareagować, a przy tym nie wylecieć nad kierownicą pod koła przy ostrym hamowaniu.

Btw, ciekaw jestem ilu z wypowiadających się nigdy nie jeździ po chodniku, zwłaszcza w takich okolicznościach-po chodniku nikt nie chodzi bo stoi tam kilka domów zaledwie i droga tak jak napisałem. To nie moje argumenty, hejty  itd. tylko pytam.

 

Co do jazdy po chodniku, wydaje mi się, że w wielu sytuacjach bezpieczniej jest jeździć po nim niż po drodze, szczególnie jak jest pusty chodnik i nie jedzie się szybko.

 

"chodnik ma co najmniej dwa metry szerokości,

ruch na jezdni jest dozwolony z prędkością ponad 50 km/h (w terenie zabudowanym),

brakuje oddzielonej drogi dla rowerów oraz pasa ruchu dla nich przeznaczonego."

 

Te 3 warunki były spełnione.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżdżę codziennie  tzw. CPR-em - bo muszę. Ponieważ prowadzi obok posesji zdarza się, że kierowcy zajeżdżają mi drogę, rozumiem więc sytuację.I choć mam pierwszeństwo to muszę uważać.

U Ciebie jest tak. Ty dostajesz mandat za jazdę po chodniku, kierowca jako winny zajechania Ci drogi (włączanie się do ruchu) pokrywa ew. szkody materialne i zdrowotne. 

Pamiętaj jednak o zasadzie:

"cmentarze są pełne tych co mieli pierwszeństwo".

W Twoim przypadku uważałeś. Nie wszyscy to robią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i dobra, w sumie temat otwarty i ciężki do jednoznacznej odpowiedzi. Dzięki wszystkim za odpowiedzi, mniej więcej wiem jak wygląda sytuacja.

 

Mam tylko taką refleksję, że niektóre osoby chyba zdecydowanie przesadzają pisząc o formule 1 jeżdżącej po chodniku jako analogii roweru. Wydaje mi się też, bez względu na to jak dany rowerzysta jeździ i bez względu na przepisy,  są sytuacje, kiedy zdecydowanie lepiej jest jechać po chodniku. Nawet kiedy prawo tego zabrania. Dla przykładu, czasem jak jeżdżę muszę przejechać przez most nad Narwią. Droga jest dosyć wąska-no bo most, wszyscy jadą szybko, od groma tirów, tak, że nawet jadąc po chodniku rzuca rowerem na boki i wolę jechać wolno i zjechać z drogi ewentualnym pieszym których tam jest bardzo mało, szczególnie poza sezonem upałów niż wpaść pod tira. Podobnie jest w innych miejscach-jak gdzieś jest mały ruch samochodowy to zawsze jadę po asfalcie, i wygodniej, i zgodnie z prawem, ale bywa tak że wolę zaryzykować mandat niż życie. Ale to tylko moje subiektywne zdanie, może błędne.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twoje zdanie jest ewidentnie błędne, ponieważ ustawodawcy nie obchodzi Twoje zdrowie, a nawet życie, a prawo.

Prawo jest takie, że w większości przypadków nie możesz legalnie jeździć rowerem po chodniku.

Dostaniesz w końcu jakiś mandat, to może zrozumiesz, chociaż w polandii mało kto rozumie koncept prawa i jego przestrzegania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat tutaj nie mogłeś jechać po chodniku i tyle.Co do ustalenia winnego trzeba było wezwać drogówkę,chociaż to tez nie jest wyrocznia ostateczna.Jeśli jestem winny w takiej sytuacji to kulę ogon i nie szukam sprawiedliwości.Najlepszy jest wpis o "ewidentnej winie kierowcy" potem taki matoł jeden z drugim wjeżdża pod auto, bo jest przekonany o swoim pierszeństwie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z jakiego powodu nazywasz mnie matołem? Widzę że temat jest już do zamknięcia, bo zamiast wypowiedzi na poziomie zaczynają dodawać nic nie wnoszące odpowiedzi właśnie "matoły". Jakbyś dokładnie przeczytał co napisałem to byś zrozumiał o co mi chodzi. I nie doszukuję się winy kierowcy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Akurat tutaj nie mogłeś jechać po chodniku i tyle.

 

Jesteś pewien?

 

 

 

"chodnik ma co najmniej dwa metry szerokości, ruch na jezdni jest dozwolony z prędkością ponad 50 km/h (w terenie zabudowanym), brakuje oddzielonej drogi dla rowerów oraz pasa ruchu dla nich przeznaczonego." Te 3 warunki były spełnione.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Podsumowując temat:

 

- wg. przepisów winny spowodowania kolizji jest kierowca samochodu. W przypadku wezwania policji również rowerzysta dostaje mandat za jazdę po chodniku (ale zawsze można próbować się dogadać).

 

- nikt nikogo nie namawia do jazdy "na pałę, bo jest pierwszeństwo", temat dotyczy sytuacji PO zaistniałym zdarzeniu.

 

Niniejszym temat uważam za wyczerpany i zamykam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...