Skocz do zawartości

[Uchwyt na telefon] mocny do MTB


fan91

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, planuję w tym sezonie trochę eksploracji nowych terenów na MTB. Nie mam licznika z GPS i nie planuję mieć, na telefon można wrzucić ślad i jechać bez ciągłego zatrzymywania się i sprawdzania "gdzie teraz". Stąd moje pytanie: jaki uchwyt kupić na telefon (wielka cegła Z1) żeby na MTB się nie rozleciał? Wydaje mi się, że taki na ramę będzie mocniejszy, ale w sklepach widzę same torebki na ramę z funkcją trzymania w nich telefonu. A jeszcze fajniej gdyby można go było w miarę szybko przełożyć na drugi rower. Ktoś coś poleci? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co złego w tych torebkach, dodatkowo amortyzują ;)  możesz już od 12 zł kupic, to za taka cenę 2 na dwa rowery, a w środku jeszcze bedzie sporo miejsca na powerbank, bo raczej bez niego żaden telefon za długo na GPS nie pociągnie... Wada tych najtańszych, że trochę się przechylają na jedną stronę i wycierają nieco od kierownicy, ale ja mam juz ponad rok i spoko, jak całkiem się przetrze, to może kupię coś za dwadzieścia parę złotych ;)

Jeżdżę po różnych ściezkach w tym z nielwielkimi chopkami, ze sporą ilosci wubracji od podłoża i z telefonem w zwiazku z tym nic sie nie działo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sansei6 taka torebka mi nie pasuje głównie z tego powodu, że jeżdżę raczej sportowo i będzie mi przeszkadzała po prostu. Na drugi rower- kurierke na miasto też raczej nie będzie idealna :) 

 

@zol82 ten finn wygląda ciekawie. Możesz mi powiedzieć z jak dużym telefonem go używasz? Czytałem przed chwilą jakiś pierwszy z brzegu test i tam gość napisał, że może być trochę za bardzo naciągnięty na kierownicy ponad 22mm a ja taką mam i jeszcze w dodatku telefon ze 2 cm dłuższy niż tego testera. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zol82

 

Naprawdę nie ma szans na to, że coś spadnie czy wypadnie, bo finn mi też się podoba a inne sztywnie mocowane trochę komicznie wyglądają.

 

Najczęściej jeżdżę po jurze krakowsko-częstochowskiej i jeszcze mnie nie zawiódł a mam go już pełne dwa sezony. Kilka wypadów w góry też zaliczył. Na pożyczonej szosie też jeździł.

Fakt, to tylko kawałek gumy ale ja na nic innego bym nie zamienił.

Jedynie co to chwilę trzeba się nagimnastykować żeby go założyć:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...