Skocz do zawartości

[wakacje 2017] Rowerem i pieszo z dzieciakami 5 i 9 lat


chudzinki

Rekomendowane odpowiedzi

Preferujemy zdecydowanie góry, ale jak znajdzie się coś ciekawego to nie wykluczamy zmiany :yes: . W systemie 1 dzień na rowerze do powiedzmy 60 km bez ekstremalnych podjazdów/zjazdów z uwagi na przyczepkę dla młodszej, a drugi dzień wędrówka piesza. Jak są strome asfaltowe/szutrowe/leśne podjazdy to wyprowadzamy, więc to nie jest problem. Nocleg w PL i na miejscu nie wozimy rowerów autem ze względu na dość skomplikowane upakowanie całego sprzętu... Polecicie coś ciekawego na 10-14 dni?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

macie własny środek transportu? Jeśli tak to najoptymalniej z moich stron wypada Szklarska Poręba. Ze Szklarskiej macie kilka fajnych pieszych szlaków w góry m.in. na Szrenicę. Blisko do Świeradowa Zdroju gdzie możecie się wybrać na singletrack pod Smrkem http://singletrack.pl/, z dziećmi trasa niebieska z ew. przedłużeniem o pętlę czerwona odchodzącą od niej (wystarczy Wam na jeden raz/dzień). Poza tym ze Szklarskiej Poręby możecie podjechać do Jakuszyc, gdzie są w większości łatwe i naprawdę piękne trasy, które można pokonać rowerem. Jest fajna trasa dookoła Szklarskiej Poręby do pokonania pieszo przez Chybotek, Złoty Widok, Sowie Skały (szlak niebieski) i albo przez centrum na czarny zejść (naszym dzieciom ta opcja to była aż nadto) albo dojść do czerwonego przez Krucze Skały (choć to lepiej zostawić sobie na trasę przez wodospad Kamieńczyka i na Szrenicę) i dopiero dojść na czarny przez wodospad Szklarki. Poza tym jest fajna trasa rowerowo z Polany Jakuszyckiej (najlepiej dojechać tam pociągiem) na kopalnię Stanisław, czerwonym szlakiem na Wysoki Kamień, spokojnie można go pokonać, po drodze jest tylko jedno utrudnienie gdzie trzeba rodzinie rowery podprowadzić (kilkanaście metrów), ale trud warty poświęcenia. Potem z Wysokiego Kamienia można ale to raczej zejść niż zjechać, bo stromo, szlakiem czerwonym do zakrętu śmierci i zjechać do Szklarskiej Poręby.. to tak w wielkim ogóle.. a poza tym polecam podjechać do Czech do miejsca zwanego Smedava i tam są świetne szlaki rowerowe na miejscowość Jizerka (największe jednak wrażenie robi wjazd do niej od strony południowo-wschodniej, ale to za dużo z dziećmi by tak podjechać), punkt widokowy Palicnik itd. (szlaki kolejno zielony, niebieski, czerwony i drogą asfaltową z Jizerki)


teraz doczytałam, że nie będziecie mieć własnego transportu, więc do Smedavy nie dojedziecie.. do Świeradowa też problem, PKP nie ma, a nie wiem jak z innymi przewoźnikami. Warto też wybrać się do Sobieszowa (za Jelenią Górą) i pieszo na Chojnik wejść. Nam najbardziej podoba się szlak żółty

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ograniczając się tylko do Polski możecie mieć potężny problem. Według mnie tylko Beskid Niski jest na tyle interesujący aby połączyć rower z chodzeniem.

Ja proponuję jednak wyjechać z Polski do naszych południowych sąsiadów. Czechy to według mnie najbardziej się nadaje na tego typu aktywność. Mam tu na myśli trasę od skalnego miasta przez Czeski Raj po Dolinę Łaby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za propozycje  :thumbsup: .

 

@annogre, myśleliśmy o Karkonoszach, ale powiedz mi - nie biorąc pod uwagę wyjazdów np. ze Szklarskiej to czy dalej będzie to atrakcyjne miejsce na taki okres?

 

@robertrobert1, Beskidu Niskiego nie braliśmy pod uwagę, ale może warto. Poczytam. Wiem, że Czechy mają bardzo dobrą infrastrukturę rowerową, bo będąc w Kudowie większość czasu na rowerach spędziliśmy właśnie u nich. Tylko mimo wszystko szukamy noclegu w PL  :yes: .

 

A co myślicie o Beskidzie Śląskim i Bieszczadach? Jak to wypada na tle Waszych propozycji?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oczywiście. Już samo miasto i okolice zawierają dużo interesujących miejsc do odwiedzenia. Podejścia w góry są w większej mierze łagodniejsze niż np. Karpacz, który jest moim zdaniem drugim równie "bogatym" miejscem wypadowym (najwięcej atrakcji w i z obu miast), a i rowerowo będziecie mieć gdzie się realizować :). O innych górach się nie wypowiem, bo nie znam :), Karkonosze i Izerskie to jedyne co znam.

 

Co do wyjazdów ze Szklarskiej tak mi się przypomniało, że w wakacje tego roku w weekendy kursowały bezpłatnie autobusy komunikacji miejskiej do Świeradowa Zdroju, a stamtąd kolejny darmowy przejazd do Czech. Nie wiem jak to będzie wyglądało w przyszłym roku, "odgrażają" się, że jeszcze poszerzą infrastrukturę darmowych przejazdów: cyt.: "Samorządowcy planują stworzyć całą siatkę darmowych połączeń, dzięki której będzie można objechać całe Góry Izerskie, zarówno od północy, jak i od południa."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam ze sie wtrace z ciekawosci - dziecko lat 9 i trasa do 60 km? Sam tyle ujedzie czy macie jakis przyrzad do ciagniecia?

Zaprawiony 9latek ujedzie tyle przez caly dzien. Nie wiem jak to sie przelozy na gory i wielodniowe jazdy bo takiego doswiadczenia nie mam (i chetnie dowiem sie jak poszlo, bo mam syna w podobnym wieku).

 

Wysyłane z mojego GT-I5510 za pomocą Tapatalk 2

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to musi byc niezle zaprawiony chyba. moj 8-mio latek, chudy jak patyk ze 2 dychy na jeden raz po plaskim pojedzie ale juz na gorkach czesto wymieka. pytanie jeszcze jaki rower, ile przelozen, jaki rozmiar kol itp, itd.

Nie chcialem pisac zeby nie wyszlo, ze sie chwale, ale ja z synem (8 lat) na dzien 50km bez problemu zrobie (np. Krakow - Ojcow - Krakow). Po plaskim (np. Bory Tucholskie) to 40km po obiedzie robilismy. Dlatego napisalem, ze "zaprawiony" bo za takiego uwazam mojego syna.

 

Wysyłane z mojego GT-I5510 za pomocą Tapatalk 2

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

A co myślicie o Beskidzie Śląskim i Bieszczadach? Jak to wypada na tle Waszych propozycji?

Beskid Śląski odpada. Rowerem po górach to totalna ekstrema a po asfaltach zbyt duży ruch samochodów. Praktycznie nie ma dróg lokalnych.

W Bieszczadach znam drogi o bardzo niskim ruchu lub nawet bez ruchu samochodowego. Ale jakoś do nich trzeba dojechać. Kolej jest daleko a droga nie łatwa.

 

Mam jeszcze jedną propozycję. To Ukraina i Bieszczady Wschodnie. Ruch na ichniejszych drogach nie głównych jest minimalny a do pociągu czy marszrutki możesz włożyć wszystko.

Przepraszam ze sie wtrace z ciekawosci - dziecko lat 9 i trasa do 60 km? Sam tyle ujedzie czy macie jakis przyrzad do ciagniecia?

Wszystko zależy od stylu jazdy.

 

http://poradyzbagazemprzezswiat.blogspot.com/p/blog-page.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Załapuje się do przedziału niższego.

Nie zgodzę się. 6-cio latek nie ujedzie raczej tego co 8-mio latek, szczególnie w ciężkim terenie. Widzę to po swoim dziecku które przechodzi coroczny trening na ciężkich trasach mazurskich. W tym roku byliśmy też z rowerami w Chorwacji, tam to dopiero są górki a mimo to młody nie pękał i jechał aż do bólu. Jak nie mógł to mieliśmy prowizoryczny hol ma sytuacje awaryjne. A w międzyczasie jeszcze jeździliśmy trochę w Bieszczadach. 6-cio latka na takich trasach nie widzę, chyba ze w foteliku.

 

Wysłane za pomocą mTalk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zgodzę się. 6-cio latek nie ujedzie raczej tego co 8-mio latek, szczególnie w ciężkim terenie. Widzę to po swoim dziecku które przechodzi coroczny trening na ciężkich trasach mazurskich. W tym roku byliśmy też z rowerami w Chorwacji, tam to dopiero są górki a mimo to młody nie pękał i jechał aż do bólu. Jak nie mógł to mieliśmy prowizoryczny hol ma sytuacje awaryjne. A w międzyczasie jeszcze jeździliśmy trochę w Bieszczadach. 6-cio latka na takich trasach nie widzę, chyba ze w foteliku.

 

6-cio latka nie widzę w foteliku chyba, że miałby być to fotel na tandemie.

Ciężkie trasy to pojęcie bardzo względne. Jeśli jedziemy z takim dzieckiem to już lekki piasek w terenie możemy podciągnąć pod ciężki teren zwłaszcza jeśli będzie się ciągnął przez kilkanaście km.

http://podlaskisprint.blogspot.com/p/nadwislanska-amazonia-mazowsze-kraina.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt, z tym sześciolatkiem to przesadziłem. Jednak dziecko potrafi sie zmęczyć i na krótkiej trasie. Np mam na Mazurach taka pętlę 3,5 km, dużo piachu, tarki po ciągnikach, co chwila podjazd, zjazd, kocie łby, pod koniec 1,5 km przez łąkę po drodze wyjeżdżonej traktorami z licznymi podjazdami i zjazdami, a na sam koniec jeszcze dwa podjazdy po żwirówce. Po takiej trasie mój syn ma roweru po kokardki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doskonale to rozumiem dlatego dla dziecka kilku letniego szukajmy dróg wyjątkowo łatwych, takich na których my się nudzimy. Należy pamiętać, że taka wyprawa ma przede wszystkim dziecku sprawić przyjemność a tym samym zachęcić do dalszych wspólnych wypraw. My natomiast na takiej drodze możemy sprawdzić się przede wszystkim pod względem logistycznym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...