[3000 - 4000 zł] Cyclocross lub hybryda dla kobiety

[Gites]

Cześć,

Witam wszystkich serdecznie. Jeżdżę złożonym własnymi "rencyma" rowerem XC i troszkę się na budowie roweru znam. Forum poczytuję sobie już od jakiegoś czasu ale wreszcie nadszedł moment na zadanie pytania, gdyż dotyczy ono działki, w której zupełnie się nie orientuję. Moja dziewczyna postawiła sobie za cel start w jednym z wariantów szwedzkiego wyścigu Vätternrundan (http://vatternrundan.se/) - Tjejvättern. Do przejechania jest 100km więc niby nic karkołomnego dla kogoś, kto w miarę regularnie jeździ na rowerze. A ona akurat jeździ na swoim ciężkim citybiku firmy Unibike codziennie do pracy kilka kilometrów. Dodatkowo w weekendy robimy trasy 20-30 km ze średnią w okolicach 18 km/h. Nadszedł czas, żeby przesiadła się na coś bardziej "sportowego". Jako, że nasze trasy to 90% ścieżka rowerowa / szosa, 8% szutrówka a tylko 2% leśna droga to stwierdziliśmy co następuje:

- kolarzówka / rower szosowy odpadają bo zakupiony rower ma również służyć do "normalnych" przejażdżek po ścieżkach rowerowych, czasem po mieście, tyle że w odrobinę szybszym tempie niż na citybiku,

- MTB z kolei nie będzie odpowiedni do podanego wyżej profilu naszych tras,

- rower przełajowy przypadł nam do gustu najbardziej ale nigdy wcześniej ani ja ani moja dziewczyna nie jeździliśmy z kierownicą typu baranek, więc nie wiemy czego się spodziewać,

- zauważyliśmy, że niektóre firmy oferują rowery hybrydowe - nawet nie wiem jak dokładnie nazwać ten typ roweru ale to jak cyklokros tylko z prostą kierownicą,

 

Mamy następujące pytania:

1. Czy komfort jazdy na cyklokrosie jest tak samo niski jak w przypadku roweru szosowego?

2. Czy kierownica typu baranek (ale na cyklokrosie więc umieszczona wyżej niż w kolarzówce) bardzo utrudnia poruszanie się po mieście?

3. Jaki rower byście polecili w podanym w tytule przedziale cenowym?

 

Dziękuję z góry za wszelkie wypowiedzi, pozdrawiam,

Gites

[adamos]

1. Co masz na myśli pisząc "niski komfort" w przypadku roweru szosowego i przełajowego? Jak rozumiem chodzi tylko o nową dla Was pozycję na rowerze, bo to całkiem wygodne rowery, wręcz stworzone do połykania długich dystansów. Co do samej jazdy po wspomnianych przez Ciebie nawierzchniach, to rower przełajowy na pewno zapewni większy komfort jazdy poprzez swoje szersze opony i stosowane niższe ciśnienia. Szosą też da radę jeździć po DDR-ach i szutrach, ale mniej komfortowo.
2. Mnie baranek wręcz ułatwia poruszanie się po mieście w porównaniu ze "zwykłą" kierownicą (zwłaszcza w miejskich korkach), a na długich dystansach pozwala nie tylko zmieniać pozycję na rowerze, ale także daje możliwość jazdy przynajmniej w 3 różnych chwytach (czasem zbawienne dla nadgarstków).
3. z podobnym budżetem celowałbym w poniższe:
- jeszcze całkiem niedawno był do dostania za 799 funtów: https://www.planetx.co.uk/i/q/CBOODDAPEX/on-one-dirty-disco-apex-cyclocross-bike
- jeśli są duże obawy przed barankiem, to mają też rowery z prostymi kierownicami: https://www.planetx.co.uk/i/q/CBPXXLSFB/planet-x-xls-shimano-tiagra-flat-bar-road-bike

[Gites]

1. Dokładnie tak - nowa, co by nie mówić, odbiegająca znacznie od "typowej" pozycji na rowerze. Nie jestem jakimś wymiataczem ale mam kilka "przejażdżek" o jednorazowym dystansie >100km na koncie i powiem, że na moim XC już po 50-70 km ramiona i szyja zaczynają prosić o litość. Nie wiem co to będzie jeśli miałbym jechać z jeszcze bardziej pochylonym ciałem - tego się właśnie obawiam jeśli chodzi o proponowanie mojej dziewczynie roweru przełajowego. Sam nie wiem... może to co napisałeś, że to są rowery do robienia kilometrów, oznacza w praktyce że 100 km robi się w o wiele krótszym czasie niż na MTB, a co za tym idzie ciało przebywa w męczącej pozycji krócej. Jestem świadom również, że branie wszystkiego na chłopski rozum nie zawsze jest dobre

 

2. Cenna uwaga - jakoś nie pomyślałem, że baranek daje więcej możliwości jeśli chodzi o chwyt. Poza tym widziałem gdzieś modele przełajowe, które mają dodatkowe klamki hamulców na poziomym fragmencie kierownicy - czy takie coś się sprawdza czy to może jest jedynie zbędny gadżet?

 

3. Rowerki fajne tylko że cena przekracza założony budżet. W międzyczasie wyszperaliśmy w necie takie modele:

- Accent CX One: http://velo.pl/rowery/przelajowe/accent/cx-one-2015

- Merida CX 100: http://www.xxl.se/cykel/cyklar/racer-cyklocross-triathlonscykel/merida-cx-100-claris-15-cyclocross-cykel/p/1109238_1_style

- Giant Invite 2: https://www.cykellagret.se/p11135/giant-invite-2-black-2015

- Giant Invite 1: (poza budżetem ale chyba gdzieś widziałem sporą przecenę) http://www.rutlandcycling.com/285012/products/giant-liv-invite-1-2015-ladies-cyclocross-bike.aspx

Będę wdzięczny za komentarz do nich.

[Tofi]

ad1. jaki chwyt taka pozycja. cyclocross w odróżnieniu od szosy ma wyżej kierownicę, więc tak strasznie nie jest. w górnym chwycie to właściwie się jeździ jak na mieszczuchu. w dolnym dolnym (sic! tym dolniejszym z dolnych, bo na mojej kierownicy to wyraźnie można rozróżnić 4 chwyty) bardzo ładnie się łyka innych rowerzystów pod wiatr, tak jak by opór powierza się nie liczył, zatem ciężko tutaj mówić o niewygodnych pozycjach poza sprinterską, gdzie jest się skulonym na maxa. Większe pochylenie to odciążenie kręgosłupa i rozłożenie wagi po połowie na dłonie i kręgosłup. najgorsze dla mnie były pierwsze dni, bo mózg dostał białe gorączki przy zmianie z prostej kierownicy z obrotową manetką 1x8 na klamkomanetki 2x8. trasę którą pokonywałem w 15 minutut przejechałem w 45. ale w momencie kdy już swoje przejeździłem nagle wszystkie problemy gdzieś zniknęły

ad2. w terenie potrzebujesz się bardziej wyprostować, żeby ogarnąć nierówności i widzieć więcej, wtedy te dwie dodatkowe klamki się bardzo przydają, bo zamiast tracić sekundę lub dwie na zmianę pozycji, to od razu hamujesz i masz rower pod kontrolą.

ad3. mój 13 innate alpha kosztuje 500GBP a rozstaw wideł ma taki, że mogłem w niego na zimę upakować opony o szerokości 40mm