Skocz do zawartości

[rower] 29er dla mass Leader makrokesz


gdy

Rekomendowane odpowiedzi

Podjechałem dzisiaj przy okazji i podpytałem się w serwisie, czy nastawią wszystko jak trzeba - koleś od razu zauważył, że między innymi przyda się poprawa tylnego hamulca - przy hamowaniu klocki wyginają lekko tarczę, a tak nie powinno być. Przy okazji wyregulują hamulce, przerzutki, blokadę amorka, podpompują koła :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

koleś od razu zauważył, że między innymi przyda się poprawa tylnego hamulca - przy hamowaniu klocki wyginają lekko tarccze

Tanie mechaniczne hamulce zawsze gną tarczę bo mają tłoczek tylko z jednej strony. Jak Ci to naprawi to będzie trzeć.

 

Tapatalk. Jak palnąłem głupstwo to to wina autokorekty!

Edytowane przez dran2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba przesadzacie ;-)

 

Proste ze hamulce mechaniczne nigdy nie będą tak dobre jak hydrauliczne ale bez przesady. Można je wyregulowac, i to bez żadnego kłopotu, tak aby nie ocieraly w trakcie jazdy i nie wykrzywialy znacząco tarczy przy hamowaniu.

 

Przecież mimo tego ze zacisk pracuje tylko z jednej strony nie oznacza to ze drugiego klocka nie możemy wogóle regulować. Posiada on po boku śrubę na ampula, która ustawiamy stałą odległość klocka "statycznego" od tarczy. Jeżeli ustawimy ta odległość na ok. 1mm to nawet dociskajacy klocek nie powinien wykrzywic tarczy w widoczny sposób a my będziemy cieszyć się z bezgłośnej jazdy.

 

A w przypadku starcia klocków wystarczy tylko trochę dokręcić ta śrubę regulującą aby zniwelować odległość klocka od tarczy, która się zwiększyła.

 

 

 

A teraz pytanie z mojej strony o wolnobieg. Czy względem kasety generuje on większe opory podczas jazdy?

Kiedy porównuje swojego northteca z challengem mam wrażenie ze northtec(kaseta) jest duzo zwawszy niż challenge(wolnobieg). Na pewno jest to trochę podyktowane geometrią ramy, ale może czynnikiem kluczowym i najbardziej istotnym jest ten wolnobieg ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

To i ja chciałbym wbić kij w mrowisko jak ktoś jakieś 2 strony wcześniej.
Na początku chciałbym podkreślić, że nie uważam, aby każdy musiał jeździć na rowerze z najwyższej półki i nie jest to celem tego posta.
Moim pierwszym rowerem którym się ścigałem był najniższy model treka na v-kach, suntour'ze i napędzie 3x7. Potem go przerobiłem i miałem napęd XT 3x9, hydrauliki i powietrznego sida (to tak w nawiązaniu do posta, że nie znacie ludzi którzy ze słabego roweru robią nie wiadomo co i wymieniają wszystko).
Ale do rzeczy. Pracuję w sklepie rowerowym i mam pewne pojęcia o budowie i trwałości większości podzespołów. Skręcając rowery wiem dokładnie jakie są słabe i mocne strony sprzedawanych rowerów, a dzieki jeździe w przeciągu 3 lat na napędach klas od alivio do XTRa mam pewne porównanie.
Piszecie, że wszystko jest to jedno i to samo, a róznica 2 tys złoty wynika z napisu SCOTTa na ramie. G***no prawda.
Szybki przykład. Składalem rower marki X za około 2,5 tys zl. Wszystko było ładnie cacy, wszystko do siebie pasowało, napęd był już na tyle wyregulowany, że nie musiałem go wrzucać na stojak serwisowy. Jedyny szkopuł to nieco słabo działające łozyska w pedałach. Ale słabej klasy rower to i łożyska są slabe i szybko siadają. Życie. Następny rower był o około 500zł tańszy. Też wszystko spoko, chociaż wiadomo, że osprzęt nieco gorszy, ale też wszystko tak jak byc powinno.
Na koniec miałem rowerek dziecięcy za 500zł. Poobijany mimo dobrego zapakowania, dziury(do zamocowania błotnika) w widelcu, które nie trzymają wymiarów, haki do montażu przedniego koła powyginane na wszystkie strony i ogólnie kicha. Ale my możemy to odesłać do producenta na gwarancji jako ich błąd.
Myślicie, że Auchan to odsyła? Kombinerki i jazda, a jak nie to młotkiem. Części może i tej samej klasy co np w treku, ale chyba nie powiecie mi, że przechodziły te części taki rygor testowy jak w w.w treku. W końcu różnica w cenie nie może wychodzić jedynie z 3 naklejek na ramie.
A mówię to dla Waszego bezpieczeństwa. Jeżeli jeździcie na serio w terenie do którego rower GÓRSKI został zaprojektowany to pojeździcie tydzień. Chyba czasami lepiej wydać te 200zł więcej (szczególnie jeżeli gdzieś tam rower kosztuje 1200zł) to dokładając kilka groszy macie sprawdzony rower, który w profesjonalnym sklepie ma gwarancje, przeglądy gwarancyjne i jesteście pewni, że nie kupiliście najdroższej w waszym życiu kupy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"to dokładając kilka groszy macie sprawdzony rower," akurat . biznes to biznes a w naszym kochanym kraju wszyscy tna koszty i z reguły kazdy biznesmen musi zarobić w 3 miesiące na nowe bmw . w profesjonalych serwisach też miłosników kowalstwa artystycznego nie brakuje . mam doswiadczenie z 'profesjonalistami " jednego z  przedstawicieli gianta w Krakowie . dzieki nim zrezygnowałem z kupownai rowerów tej marki 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. co mają miejscowi dorobkiewicze do markowych rowerów skoro wszystko jest sprowadzane w kartonie z Chin i właściciele firm nie widzą co dokładnie jest przywozone, a jedyne co mogą robić to przeprowadzać kontrole jakości produktów i przeprowadzać testy pod kątem zgodności wyprodukowanych części z założeniami (ale to nadal są producenci a nie Mietek, właściciel małe sklepu)
2. Skoro ktoś nie umie czegoś poprawnie naprawić to sklep ten NIE MA profesjonalnego serwisu i pisanie, że w profesjonalnym serwisie coś spartaczyli od razu wyklucza ten przymiotnik którym opisałeś serwis. Myślę, że dla większości tego typu punktów usługowych jest to porównanie, które zniechęca do zaprowadzania rowerów do serwisów przy sklepach, a nie oszukujmy się, że w profesjonalnym serwisie pracują ludzie, którzy z niczego sa wstanie zrobić cuda. Przykład: ostatnio widziałem w internecie jak na trasie PB komuś rozwaliło się mocowanie przedniej przerzutki i serwisant z Olsha, który przygotowuje rowery za free przed każdym startem zrobił prowizorkę na jakieś agrafki. I działało. Ale do tego trzeba mieć do tego smykałkę i taka robota musi sprawiać przyjemność.

3. nie znam nikogo spośród wielu znajomych z serwisów i sklepów rowerowych, którzy mogliby sobie pozwolić na nowy, dobry samochód. Więc jeżeli ten tekst o BMW to czysta zazdrość to lepiej przemyśl co chcesz napisać, bo na serio dla większości ludzi w sklepach rowerowych sama praca w takim miejscu jest spełnieniem marzeń i w pewnym stopniu nagrodą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tekst o bmw dotyczył właścicieli sklepu/serwisu a nie serwisantów. Ci to zazwyczaj pasjonaci . co wg Ciebie oznacza PROFESJONALNY serwis ? bo ten w którym byłem i mnie dosyć mocno rolowali prowadzi sprzedaż rowerów praktycznie wszystkich popularnych marek i dodatkow ma lub miał swój team na maratony a mimo tego i tak walili w preta na maxa

dodatkow jeżeli korzystasz z serwisó gdzie mechanikami sa twoi znajomi to raczej mało obiektywna ocena . jezlei wchodzisz z ulicy to jestes zwierzyną łowną tak samo jak u mechanków samochodowych 

Edytowane przez gdy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiesz, bardzo często było tak, że moimi znajomymi stawali się pod wpływem częstego przychodzenia czy w momencie w którym okazywało się, że ze sprzedawcą mamy wspólnych znajomych lub widywaliśmy sie na zawodach. Jeżeli rzeczywiście startują i podchodzą do rowerownia poważnie to jest coś nie tak z tym sklepem. Tu muszę przyznać rację, ale na ogół ci którzy jeżdżą dużo podchodzą do tego inaczej i stad moje lekkie nie dowierzanie.
Ale nie róbmy offtopu. Po prostu chciałem ostrzec przed osprzętem który może mimo markowych napisów nie trzymać pewnych standardów, bo w końcu ten rower skoro jest tańszy to musieli na nim na czymś przy oszczędzić. I jeszcze raz nie chciałem nikogo obrażać, czy bulwersować, nie było moim celem, aby ktos się unosił, że nie mam racji tylko patrząc na to z boku, a jednocześnie mając możliwość powiedzenia jak to wygląda o strony serwisu i sklepu rowerowego stwierdziłem, że warto sie tym podzielić z osobami, które chcą mieć dobry rower(bo śród wielu panuje przekonanie że 29er choćby nie wiem jakiej klasy to będzie lepszy od 26er'a), ale za małe pieniądze co jak sam zauważyłeś, przez chęć wzbogacenia się właścicieli czy producentów, raczej nie idzie ze sobą w parze.
Myślę,że koniec dodatkowego tematu, bo to tylko zaśmiecanie wątku :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W marketach wszystko jest robione manipulowane (to odpowiednie słowo :)) pod sztuczną satysfakcję, oczywiście tacy ludzie ktorzy wypowiadają się w tym temacie wiedzą o co chodzi, ale dajmy na to przychodzi typowy "Kowalski" do sklepu, patrzy jeden, drugi napis Shimano, patrzy - "o ładny kolor", i patrzy "amortyzator, wygląda profesjonalnie [podkreślam: wygląda!], i na tej podstawie bierze, nie patrzy na osprzęt wagę, wytrzymałość. Ten rower nie jest robiony pod ludzi będących tu (na pewno są wyjątki, ale i tak mają jakąś podstawową wiedzę, tylko pod tych Kowalskich (choć i tak to taka "wyższa półka" Kowalskich, bo większość nadal woli atrapy fulla za 300-600zł), więc to taka walka z wiatrakami.

 

Ogólem byłem w Tesco i Auchanie i jedyne rowery jakie widniały to markokeszy w 100% "markokeszowe" :) Nie widziałem żadnych 29-erów.

Edytowane przez Fenrir
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj byłem w Tesco w Bydgoszczy. Stał tam 29er marki Climber. Cena 1200zł i w specyfikacji pisze, że wszystko aluminiowe, Shimano i Ahead :stupid:a "pedała - MTB Stalowe".

Bardzo, ale to bardzo żałuję, że zostawiłem w aucie komórkę, bo chętnie nagrałbym jak pracuje w tym rowerze korba. Nie dość, że duży blat był ewidentnie krzywy, to na oko widać było, że łożyska suportu ktoś po pijaku wkręcał. Nie dość że krzywo, to za luźno! Jeśli ktoś ma jakiekolwiek pojęcie o rowerach to się dwukrotnie zastanowi, zanim na taki rower wsiądzie a co dopiero kupi. Jak patrzę na takie coś, to jestem za kontrolą sprzedaży nowych rowerów. Jeśli rower nie spełnia minimum wymaganego dla bezpieczej jazdy, to nie można go sprzedawać.

 

Myślę, że ciche zezwolenie na sprzedaż Makroszrotów to jakaś tajna zmowa właścicieli marketów, dentystów i serwisantów rowerowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie zawsze zastanawiało mnie jak to jest, że ktoś pisze "pedała" i nie widzi blędu w tym słowie B| Mają dysortografię może. Przynajmniej opony są przyzwoitej jakości. A sam rower widzę to taniocha, za 1300 Kands upchnął już dobrej klasy napęd Alivio i XCM z tłumieniem olejowym i hydrualiczną blokadą, a tu 1200 i xct, przerzutki nieznanej jakości, korba pewnie Tourney, manetki też bida z nędzą. Ale ogółem fajne geo na oko jak dla mnie (wiem, że pewnie po wymiarach jest upośledzone), ale mówie tu o geo na oko ;)

Edytowane przez Fenrir
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No popatrz. Ja w nowym Kandsie 1300 widzę XCM w najbiedniejszej wersji, klamkomanetki Acera i korbę Altus. Poza tym jest to rower na V-kach i kołach 26". Znajdź 29era na tarczach, nawet za 1300zł, który będzie chociaż tak wyposażony. Pewne rzeczy są nie do przeskoczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi mi o wersję 2014. Za 1300 jest już wersja Disc. Korba Altus to akurat tu szerokie pojęcie bo FCM-311 to już coś zahaczające o Acere, ale w kategorii Altus nadal. Manetki Acera i Alivio to w praktyce tylko różnica w wadze na korzyść Alivio, ale to nieważne, bo to nie temat o Kandsie. Po prostu myśle, że jak na 1300zł to osprzęt w tym rowerze i tak jest za "biedny".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wy się ciągle głowicie gdzie są te oszczędności, czemu w markecie kosztuje 900 zł a w firmówce 1500...

 

Odpowiedź już ktoś napisał. Większość rowerów i części jest i tak made in china, tyle że te w firmowych rowerwach i pRofesjonalnych serwisach są SPRAWDZANE i REGULOWANE. O czym wiadomo w markecie można zapomnieć..

Kupiłem Leadera, przerzutki hamulce i wszystko inne musiałem samemu podregulować, nasmarować itp (oddając do pRo serwisu poszło by pewnie 100-200 zł) - pierwsza oszczędnośc, gdyby Leader był składany jak firmowe rowery kosztował by przykładowo już nie 900 zł tylko 1100.

Pozostała część ceny to MARKA. Można kupić Krossa czy cokolwiek innego na deore itp, można kupić Speca na takim samym osprzęcie (ta sama klasa) a dać 200-300 zł więcej - bo to Spec...



Generalnie po regulacjach itp rower ma już przejechane prawie 700 km, z czego ok 150 w terenie (Bartycka, Forty Bema, Zielonka, Kampinos) i zarówno ja jak i mój rower nadal jesteśmy w jednym kawałku. MORZNA ? MORZNA a kasa w kieszeni została ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam z tego co widze i czytam to dużo opini jest takich niekupuj lidera bo market i slaba jakość. powiem tyle co chodzi o osprzet to niewiem bo wymieniłem ale rama i kola oraz cala reszta (sztyca, siodło, kierownica, mostek, itd) to calkiem porządny sprzecik, zabrałem rowerek na zlot forum i sie spisał w terenie (single, podjazdy, strumyki) poprostu wszędzie, fakt szprychy sie trochę wyluzowaly ale to norma nowe kola i tyle.

rowerek porzadnie pospawany dajcie spokuj nieodstepuje krosowi czy giantowi a nawet je przewyższa ceną.

pozdrawiam i niech nasze lidery jeżdżą wszedzie a kto niewierzy niech się przejedzie i dopiero ocenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...