Skocz do zawartości

[ Ekologia] Samochody elektryczne- oczywista i nieunikniona przyszłość. Na co czeka Polska?


Erkki

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Ostatnio na Planete leciał program o japońskim samochodzie elektrycznym (on jest być może z zeszłego roku, a teraz pewnie ta technologia jest jeszcze posunięta do przodu) który, moim zdaniem jest ostatecznym potwierdzeniem tego, że samochody elektryczne to nieunikniona najbliższa przyszłość motoryzacji. Po prostu zastąpią one benzynowe samochody.

 

To nie jest taki samochód elektryczny jak inne, to prawdziwy przełom!

Japońska firma stworzyła podobny samochód elektryczny wcześniej, ale miał on jedną wadę- ogromne koszty produkcji, ale obecnie przełamała tą barierę i stworzyła samochód elektryczny, który:

 

- ma kosztować, w seryjnej produkcji, w przeliczeniu ok. 40-50 tys. zł,

- jest stosunkowo duży i przestronny,

- na jednym ładowaniu przejeżdża 300 km

- setkę osiąga w 4,8 sekundy (coś jak lepsze Porsche)

 

SIM-LEI.jpg

 


 

Niesamowite właściwości osiągnięto dzięki kilku czynnikom, takim jak:

- ciągłe udoskonalanie akumulatorów, które obecnie mają coraz większą pojemność przy tej samej masie i ten proces będzie postępował jeszcze długo coraz bardziej zwiększając zasięg samochodów,

 

-zastosowanie rewolucyjnej techniki silników w kołach, które wyeliminowały całe mnóstwo osprzętu znacznie redukując wagę samochodu i dając dużo przestrzeni dla pasażerów oraz znacznie podnoszą osiągi,

 

-zastosowanie super aerodynamicznych kształtów. Do tej pory producenci samochodów brali przykład z kotowatych budując karoserię, a w tym samochodzie wzorowano się na płynącej rybie, osiągnięto znakomity współczynnik aerodynamiczności.

 

-zastosowanie specjalnej technologii obniżając koszty produkcji auta, np. wytłaczanie bezmatrycowe części karoserii.

 

Co dają samochody elektryczne w takiej formie jak ta?

 

- koszt przejechania 100 km to będzie 2 czy 3 zł, a nie, jak na bęzynie- 50 zł.

- centra miast staną się jednymi z najczystszych miejsc, gdzie będzie panować krystalicznie czyste powietrze- brak smrodu z samochodów, brak przemysłu, samochody elektryczne nie emitują żadnych substancji do atmosfery.

- samochód elektryczny prawie nie emituje dźwięków, centra miast będą również bardzo ciche.

- korzyści dla ludzi i środowiska naturalnego.

- stacje szybkiego ładowania ładują samochód elektryczny w kilkanaście minut już teraz, a niedługo pewnie jeszcze szybciej.

- 300 km zasięg bez ładowania jest bardzo dobry, a to dopiero stan na zeszły rok!

- samochód elektryczny będzie szybszy niż obecne benzynowe.

- uniezależnienie się gospodarcze od krajów posiadających ropę naftową.

- wydaje mi się, że samochód elektryczny mniej podatny jest na usterki.

 

Estonia oraz Norwegia bardzo rozwinęły stacje szybkiego ładowania, rząd Estonii dopłaca kupowanie samochodów elektrycznych i kupił 500 sztuk (chodź nie takich zaawansowanych) dla pracowników rządowych w celu promocji tego sposobu podróżowania.

 

Mapa stacji szybkiego ładowania, ładujące auto w kilkanaście minut, na terenie Estonii stan na rok 2012 (pamiętajmy jednak, że samochód elektryczny można też ładować ze zwykłego gniazdka w domu, a to tylko stacje), niebieskimi kropkami zaznaczone są stacje "normalnego" ładowania. Pojedyncze ładowanie w Estonii kosztuje ok. 10 zł, ale można wykupić abonament za 125 zł i korzystać przez miesiąc w sposób nieograniczony ze stacji ładowania, a ceny te, chodź śmieszne w porównaniu do cen paliwa i tak będą spadać wraz z popularnością samochodów elektrycznych:

4EVC203301-PIEN_EstoniaMap.jpg

 

Ładowanie samochodu elektrycznego na stacji w Estonii, jak widzimy stacja taka nie potrzebuje dużej powierzchni i jest bardzo łatwa i tania w instalacji i utrzymaniu w porównaniu do stacji paliw:

Estonia_ELMO_EV-quick-charger-e136258351

 

Elektryczny Mercedes SLS, gdzie zastosowano podobą do japońskiej, technologię silników kołowych:

mercedes-benz-sls-amg-electric-drive.jpg

 

Na co czeka Polska? Czemu nie buduje stacji i nie promuje samochodów elektrycznych? To same korzyści dla ludzi i środowiska! To coś co naprawdę zmieni świat w diametralny sposób! Polska jest krajem strasznie mało innowacyjnym, innowacyjność Polski w porównaniu do Japonii czy Niemiec to zero po prostu. Rząd powinien natychmiast zająć się tematem samochodów elektrycznych, a nie czekać na to co się stanie na świecie, ale zacząć działać sam dla dobra obywateli!

  • Mod Team
Napisano

Kolego, w jakim świecie ty żyjesz? Rząd nie działa dla dobra obywateli, tylko dla dobra swojego (dokładnie swoich kont), a lobby paliwowe jest bardzo silne. Samochody elektryczne to przyszłość, owszem, ale wtedy jak się ropa zacznie kończyć.

Napisano

 

 

- koszt przejechania 100 km to będzie 2 czy 3 zł, a nie, jak na bęzynie- 50 zł.

obecnie koszt w nowych ekonomicznych i ekologicznych silnikach to około 30zł, nie zapominajmy, że w samochodzie elektrycznym bardzo często wynajmujemy od porducenta baterię płacąc za to miesięcznie oraz, że bateria wymaga wymiany po zużyciu się(jest określona na pewna liczbę ładowań)

 

 

 

- 300 km zasięg bez ładowania jest bardzo dobry, a to dopiero stan na zeszły rok!

Tak tylko, że tutaj po 300km jesteśmy skazani na postój w najlepszej opcji 20-30min(stacja szybkiego ładowania albo nawet kilka godzin. W samochodach z silnikami spalinowymi po wyczerpaniu sie paliwa stajemy na stacji na góra 3 minuty i pokonujemy dalej ten sam dystans.

 

 

Ja mam nadzieje, że nie doczekam sie momentu, w którym będę zmuszony do jeżdzenia elektrycznym "samochodem"

to już nie będzie motoryzacja. Ja rozumiem nie każdy musi kochać samochody czy sie nimi interesować ale chyba nie znam osoby która by nie lubiła ryku prawdziwego wolnossacego silnika, a co z doznanami podczas jazdy?

Czy naprawdę nie zasługujemy na chwile zabawy tylko musimy żyć w tej szarej codzienności

I nie uważam aby w brakowałi mi samochodów elektrycznych ponieważ wciąż mają wiecej wad od tych normlanych. 

 

Dużo mówi sie o ekologii, a co z utylizacją zużytych baterii?

Mówi się o dziurze ozonowej, tylko czemu nikt nie powie, że jedna elektrownia belchatów produkuje więcej zanieczyszczeń w ciągu rok niż wszystkie samochody w polsce ?

okazuję się, że tak naprawde samochody mają niewielki udział w produkcji CO2. 

Jeden łoś rocznie produkuje tyle dwutlenku węgla co samochód pokonujący rocznie 25000 km. 

 

 

  • Mod Team
Napisano

zastosowanie rewolucyjnej techniki silników w kołach

To nie jest żadna rewolucja. Temat stary i znany.

 

 

koszt przejechania 100 km to będzie 2 czy 3 zł, a nie, jak na bęzynie- 50 zł.

Jak to wyliczyłeś? Znasz wielkość poboru prądu podczas ładowania? 

 

 

korzyści dla ludzi i środowiska naturalnego.

Taaa? Jakie to? Może najsampier zastanów się nad negatywnymi konsekwencjami wytworzenia akumulatorów przeznaczonych do aut elektrycznych ( wydobycie, transport i przetworzenie metali typu molibden,lit...)

 

 

samochód elektryczny prawie nie emituje dźwięków

Auto niesłyszalne to auto nie widziane przez pieszych. Zresztą mało znana firma Audi montuje w elektrycznej wersji R8 system emisji dźwięków na zewnątrz,coby ludzie słyszeli. 

 

 

stacje szybkiego ładowania ładują samochód elektryczny w kilkanaście minut już teraz, a niedługo pewnie jeszcze szybciej.

 

Są gdzieś takie w naszym kraju?

 

 

300 km zasięg bez ładowania jest bardzo dobry, a to dopiero stan na zeszły rok!

Co po przejechaniu 300 km?  Napęd linkowy?

 

 

uniezależnienie się gospodarcze od krajów posiadających ropę naftową.

Yyyy, wierzysz w to? Ropa to nie tylko paliwo pędne.

 

 

wydaje mi się, że samochód elektryczny mniej podatny jest na usterki

 Źle Ci się wydaje. W obecnie produkowanych samochodach większość usterek to usterki elektryczno-elektroniczne. Usterki mechaniczne to jakieś 10% awarii.

 

 

Na co czeka Polska? Czemu nie buduje stacji i nie promuje samochodów elektrycznych?

Bo nas po postu nie stać na zakup auta elektrycznego ,które jest jakieś 50% droższe od wersji spalinowej.

 

 

Polska jest krajem strasznie mało innowacyjnym, innowacyjność Polski w porównaniu do Japonii czy Niemiec to zero po prostu

Masz jakieś dane do poparcie tej tezy? 

 

Konkluzja- uprasza się o zejście na ziemię i zaprzestanie szerzenia wrogiej ,elektryczno-ekologicznej propagandy. 

A propos- Tesla S ma 4.2 do setki i zasięg 208 mil na jednym ładowaniu przy standardowej baterii. Japoński wynalazek nie jest więc taki superhiper

 

 

 

Napisano

Ten samochód Tela S będzie kosztował w masowej sprzedaży kilkaset tys. zł (jak piszą w necie), a cena za ten japoński to 15 000 $ i to jest podstawowa różnica. Co do innych rzeczy to być może odniosę się do tego później. Ktoś wspominał o "fajności ryku silnika", heh, tak to faktycznie ważny argument, który  zatrzyma postęp samochodów elektrycznych  :teehee:

 

A co do innowacyjności Polski to jest to dno totalne, ale to tylko jedne z wielu danych:

 

patenty_infografika.jpeg

Napisano

 

 

samochody elektryczne to nieunikniona najbliższa przyszłość motoryzacji. Po prostu zastąpią one benzynowe samochody.

Nie bój się, nie bój, decydenci z krajów zrzeszonych w OPEC na to nie pozwolą...

 

 

 

A co do innowacyjności Polski to jest to dno totalne, ale to tylko jedne z wielu danych:

No to porównując z krajami zaznaczonymi na zielono czy nawet na pomarańczowo wcale nie odbiegamy tak bardzo od hołubionej w pierwszym poście Estonii  :teehee:

Napisano
- koszt przejechania 100 km to będzie 2 czy 3 zł, a nie, jak na bęzynie- 50 zł.

A może będą jeszcze dopłacać za przejechanie 100km w tym czymś? Poczytaj sobie najnowsze wydanie Motoru. Realny koszt to 13zł za 22kWh a to starcza na 120km jazdy w przypadku BMW i3.

 

 

- centra miast staną się jednymi z najczystszych miejsc, gdzie będzie panować krystalicznie czyste

Szczególnie Kraków gdzie każdy będzie smrodził w najlepsze węglem, oponami czy innym plastikiem, albo Warszawa w oparach tego co wyprodukował Żerań i Siekierki (żeby ta twoja plastikowa zabawka miała na czym jeździć).

 

 

stacje szybkiego ładowania ładują samochód elektryczny w kilkanaście minut już teraz, a niedługo pewnie jeszcze szybciej

Skąd te propagandowe bajki bierzesz? Realny czas ładowania i3 to 4-5h ze słupka i 8-14h z gniazda w domu, czyli krótko mówiąc dłużej ładujesz niż jedziesz. Przy szybszym ładowaniu akumulator pójdzie z dymem (casus Dreamlineara) albo jego żywotność będzie symboliczna.

 

 

samochód elektryczny będzie szybszy niż obecne benzynowe

Rostowski i jego armia fotoradarów już zacierają ręce. Abstrahując od tego po co komu szybki samochód w mieście? Bo z 300km (teoretycznie, a praktycznie pewnie z 150km) zasięgiem to będzie tylko miejski samochód.

 

 

uniezależnienie się gospodarcze od krajów posiadających ropę naftową

I uzależnienie się od Francji i ich technologii atomowej albo od innych krajów UE, które zechcą nam sprzedać limity na CO2 przy założeniu, że zostajemy przy węglu. Z wiatraków potrzebnej energii nie zrobimy a budowa nowych elektrowni wodnych leży...Z resztą linie przesyłowe też leżą, więc zwiększone zapotrzebowanie na energię tylko dobije system.

 

 

wydaje mi się, że samochód elektryczny mniej podatny jest na usterki

Zgadzam się, wydaje ci się. Tylko rozwiązania czysto mechaniczne są możliwie bezawaryjne, a wszelka elektronika to potencjalne koszty.

 

BTW co ciekawsze dane BMW i3:

1. opony o rozmiarze 155/70/19 - produkuje tylko 1 producent, jedyne 600zł sztuka

2. V-max 150km/h - na miasto ok, ale szybciej pojedzie Micra za 1/3 ceny BMW

3. zasięg wg. producenta 190km, zasięg w teście 150km przy emeryckiej jeździe bez klimy, radia, ogrzewania itp, 120km przy normalnej jeździe

4. czas ładowania ze słupka 4-5h, z gniazdka 8-14h

5. cena wersji podstawowej, jedyne 140 900zł

6. za w/w cenę można kupić bardzo fajne BMW 125d albo mniej fajne X1 albo...Priusa w najdroższej wersji która przejedzie więcej niż 120km i zabierze 4 osoby w komfortowych warunkach.

Napisano

Samochody elektryczne - jak najbardziej. Jedno ale... na pewno nie elektryczne "na baterie". Ogniwa paliwowe to jedyna przyszlosc. To tu trzeba klasc nacisk na jak najszybszy rozwoj. Oczywiscie paliwowe lobby blokuje to jak moze.

Zanieczyszczenie srodowiska przy wydobyciu i transporcie materialow potrzebnych do produkcji baterii, ich pozniejsza utylizacja... Dla srodowiska nie ma wiekszej roznicy, czy jezdzisz jakims nowoczesnym spalinowcem, czy najnowszym Priusem, czy "czystym" elektrykiem. 

Napisano
A co do innowacyjności Polski to jest to dno totalne

 

Wydaje mi się, że już w pewnym wątku rzuciłeś ten wykres i powiedziałem Ci już, że on nic nie oznacza. Jeżeli z patentu nie robi się użytku komercyjnego jest on nic nie wartym świstkiem papieru, za który dodatkowo trzeba płacić. Chyba nie pochyliłeś się nad tym problemem zbyt głęboko, gdyż znów rzuciłeś pustym frazesem. Chociażby fakt, że Polska pod względem PKB na mieszkańca jest mniej więcej na tym poziomie co Węgry (3 pozycje za nami), mimo że ci mają 4-krotną przewagę w patentach, a Hiszpania, która ma zaledwie 8-krotną przewagę, ma PKB per capita o 50% większy niż my i wyprzedza nas prawie o 20 miejsc w rankingu. Produkować wynalazki i odkładać na półkę to nie sztuka.

 

A teraz do rzeczy...

 

Samochód elektryczny akumulatorowy nie jest wcale ekologiczny. Oczywiście emisja spalin jest dużo mniejsza (ale nie zerowa - prąd trzeba wyprodukować w elektrowni - u nas węglowe). Problemem jest akumulator litowy, który nie jest wcale mniej toksyczny niż akumulator ołowiowy. Tak się składa, że ogniwa litowe o jednej z największych gęstości energii zawierają chlorek tionylu, dość ciekawą substancję. Samochód, który można nazwać prawdziwie ekologicznym, to samochód albo spalinowy na wodór, albo elektryczny na ogniwo paliwowe. W ogniwie paliwowym problemem jest katalizator, którym obecnie jest platyna - rzadki pierwiastek.

 

Mapa stacji szybkiego ładowania, ładujące auto w kilkanaście minut,

 

Nieprawda. Nie w "naście", a raczej "dzieści" lub "dziesiąt". Nissan Leaf podłączony do specjalnej ładowarki to 40 minut (deklarowane oczywiście). Niby niedużo, ale ze zwykłego gniazdka elektrycznego to już 12 godzin deklarowane, a 17 godzin realne (źródło Planete+, "Walka o lit"). Na chwilę obecną nie ma technologii pozwalającej naładować samochód elektryczny z domowego gniazdka w rozsądnie krótkim czasie - zatem jest to wciąż wrzód na zadku, mimo że są stacje "paliw".

 

uniezależnienie się gospodarcze od krajów posiadających ropę naftową.

 

Kolejna nieprawda. Ropa naftowa jest niezbędnym surowcem, chociażby do produkcji tworzyw sztucznych i innej chemii organicznej bez której jest trochę trudno żyć, a nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy. Poza tym uwolnisz się od ropy, a przywiążesz do litu - słaba alternatywa. Jedyną alternatywą jest ogniwo paliwowe (pod warunkiem rozwiązania problemu platyny), bo wodór można produkować we własnym zakresie - wystarczy prąd i woda. Jest jeszcze problem silników elektrycznych. Do produkcji nowoczesnych silników potrzebny jest neodym lub inne pierwiastki ziem rzadkich, a Chiny posiadają 35% światowych zasób tych metali. Więc elektryka to jest uniezależnienie. Uzależnienie przybierze inną formę.

 

Twój post jest czystą eko-logiczną(-nomiczną) papką. Po błędach, które wytknęli poprzednicy widać, że łykasz wszystko jak młody pelikan, bez zastanowienia oraz bez dotarcia do stosownej wiedzy/materiałów źródłowych.

Napisano

Niestety, co dwa lata wymiana baterii na nowe... a niestety kosztują. Przykład: ford focus electric, cena bez podatku około 40.000 USD, cena baterii około 12.000-15.000 USD czyli prawie 1/3 wartości auta.

Napisano

O wiele lepszym przykładem są samochody MDI, czyli sprężone powietrze. Zasięg większy od elektrycznych, tankowanie powietrzem szybkie jak w LPG, a do tego stopień skomplikowania niski i niezużywające się "akumulatory" z powietrzem.

Tak samo da się zastosować po jednym silniku na jedno koło, a to oznacza niezależny napęd kół.

 

Produkcja energii elektrycznej wcale nie musi odbywać się z węgla.

 

A najtaniej i najlepiej, to po prostu kupić samochód z małą pojemnością silnika i wpakować tam LPG lub CNG :D

Szału nie będzie, ale jeśli ktoś chce tanio, to inaczej się nie da obecnie.

Przykładowo w moim oplu z gazem, za 100km w trasie z pełnym samochodem, wychodziło 15-17zł. Nie jest to 50zł jak na benzynie w przykładzie. A nie jeździliśmy samochodem po płaskim, tylko w Beskidy.

 

Samochody elektryczne tak, ale jeszcze nie teraz. Niestety...

Napisano

 

Produkcja energii elektrycznej wcale nie musi odbywać się z węgla.

 

Racja, ale poza atomem (który wg ekologów to zielonych technologii się nie zalicza) wszystkie odnawialne źródła energii nie są tyle wydajne, aby produkować energię nie tylko dla nas, ale też dla naszych samochodów.

Napisano

Czy szanowny kolega ma jakies doswiadczenia osobiste w przedstawionej materii czy tylko doznal szoku po zobaczeniu filmu w tiwi? :)

Zeby sie tak "napalic" trzeba miec czym.

Wspomniana Norwegia bardzo szybko rozwija siec stacji ladowania - tylko chyba w technologii stealth, bo nie za bardzo je widac.  Ostatnio moje oczy wpadly na 1 (slownie: jedna) sztuke takiej stacji ladujacej.

 

"Nieunikniona najblizsza przyszlosc motoryzacji" - wyrzucilbym z tego najblizsza.

"Technologia poszla do przodu od prezentacji tego samochodu..." Byloby milo gdyby technika rozwijala sie tak szybko ale niestety cuda to tylko w Erze.

 

Gdzie jest napisane ze ma kosztowac takie grosze? W linku ktory wkleiles podano ze cena nie jest jeszcze okreslona.

Napisano

Racja, ale poza atomem (który wg ekologów to zielonych technologii się nie zalicza) wszystkie odnawialne źródła energii nie są tyle wydajne, aby produkować energię nie tylko dla nas, ale też dla naszych samochodów.

Atom wbrew pozorom jest mniej szkodliwy niż węgiel i inne spalane paliwa. Fuzja jądrowa już też coraz bliżej.

 

Oprócz znanych szlagierów Eko-energii, czyli wiatraków, ogniw fotowoltanicznych i energii wody, są jeszcze inne, jakimś sposobem nie wprowadzone w życie.

Przykład, to elektrownie pływowe, zdolne wyprodukować chyba największą ilość energii.

Napisano

Niestety fuzja jądrowa nawet nie jest jeszcze w powijakach. Dopiero co udało się uzyskać dodatni bilans energetyczny, ale nie rozwiązano podstawowego problemu, czyli podtrzymania reakcji. Do pierwszego komercyjnego użycia jeszcze zapewne kilkadziesiąt lat. Tempo rozwoju tej technologii jest bardzo wolne. Świat jest średnio zainteresowany tym źródłem energii. Nie ma co się dziwić. Na razie praktyczne użycie to tylko teoria, więc nikt nie jest zainteresowany inwestowaniem grubych pieniędzy w takie badania.

Fotowoltaika od wielu wielu lat nie wyszła powyżej kalkulatorków. Zbyt mała sprawność. Nie zanosi (nie ma donosów), aby coś ktoś robił w tej kwestii. W Polsce mamy problem tego typu, ze ani za bardzo nie płynie, ani za bardzo nie wieje, by mówić o skali większej niż małe miasto.

Napisano

W ogóle to do całej dyskusji trzeba dodać na wstępie, że jeśli chodzi o produkcję CO2 na świecie, to odsetek dwutlenku węgla, który jest emitowany do atmosfery przez samochody oscyluje wokół 2%, reszta to przemysł ciężki, lotnictwo, transport morski itd itd. A to co kolego piszesz w pierwszym poście nazywa się bełkotem marketingowym i zawsze mnie dziwi, że są na świecie ludzie , którzy tak łatwo dają się zmanipulować.

 

Napisano

Ale przecież samochody elektryczne wyprą w końcu samochody tradycyjne i to jest fakt:) Poczekajcie max 30 lat, już nie bęzie samochodów takie, jakie znamy - zastąpią je elektryczne pojazdy, które będą jeździły same, bez konieczności ich sterowania:)

Napisano

Nie od dziś wiadomo, że silnik elektryczny jest bardziej sprawny niż spalinowy, więc do tego trzeba dążyć. Jednak o elektrycznej motoryzacji nie można mówić w oderwaniu od problemu źródła zasilania. Można powiedzieć, że "paliwem" w przypadku elektryków jest lit. Jego światowe zasoby szacowane są od kilkunastu do około 50 milionów ton. Ktoś tam kiedyś policzył, że przy obecnym tempie rozwoju 50% zasobów zużyjemy w ciągu 90 lat. Zatem to nie jest uwolnienie się od paliw kopalnych, ale odsunięcie problemu w czasie. To największe oszustwo eko-marketingu jakie można zrobić. Nikt nie wspomina także o polityce. Nie każdy kraj, który posiada komercyjnie znaczące zasoby litu może być zainteresowany sprzedażą. Może być tak, że będzie podobnie jak w przypadku robi, produkcja litu będzie reglamentowana, aby ceny rosły. Więc tutaj należy obalić kolejny mit "darmowej energii". Może dojść do takiej sytuacji, że koszty wymiany baterii mogą być bardzo wysokie, typu kilka czy kilkanaście tyś PLN. Na chwilę obecną używana bateria do hybrydowego VW Touareg'a kosztuje 10 tyś PLN (używana!!!). Nie ma mowy, aby w codziennie eksploatowanym samochodzie bateria starczyła na całe życie samochodu.

Napisano

Kiedyś bmw robiło testy samochodu na wodór i to jest jakaś alternatywa, bo źródło odnawialne. Ale elektryka nie jest jeszcze problemem do końca rozwiązanym. Bełkot ekologiczny jest taki sam jak marketingowy, tylko na inny temat.

Napisano

O wodorze jak najbardziej można powiedzieć, że jest odnawialny, bo zasoby tego pierwiastka są praktycznie nieograniczone. Problem jest głównie ekonomiczny, gdyż aby wytworzyć paliwo wodorowe potrzeba więcej energii niż w wydobycie paliw kopalnych. Ot w przypadku węgla... Pokłady węgla węgla w Polsce są dość duże. Problem w tym, że wydobycie go pochłonęłoby więcej energii niż jego spalenie. Podobnie będzie z wodorem, ale skoro chcemy poruszać się samochodami i mieć czyste miasta, to nie ma innego wyjścia.

O prawdziwej ekologicznej motoryzacji będzie można mówić, gdy będziemy mieć elektrownie fuzyjne oraz pojazdy napędzane wodorem (spalinowo lub elektrycznie).

Napisano

@mklos1

Oczywiscie uzyles skrotu, ale dla scislosci. Wytwarzanie wodoru nie jest problemem, jednak jego magazynowanie juz tak. To jest glowny cel.

Zeby wodor mogl byc wykorzystywany w masowej produkcji samochodow trzeba stworzyc "bak", ktory bedzie konkurencyjny dla innych paliw. na razie tego nie mamy.

"H" pod duzym cisnieniem nie jest niestety wydajniejszy od paliw kopalnych, nie szkodzi naturze, ale trzeba czesto tankowac. To wymusza gesta siatke wodorowych "CPNow". Inna opcja jest wodor w stanie cieklym... Ale tu, na razie, warunkiem sa bardzo niskie temperatury. Ktos widzial start rakiet Apollo (ja nie na zywo, za mlody jestem ;])? Te wszystkie przewody, ktore urywaja sie tuz przed startem? To chlodzenie zbiornikow, nie jakas para ogrzewajaca astronautow. Glowny cel przyszlosci to samochod na wodor, ktory na jednym baku przejedzie... 300km? I jezeli sie uda, to bedzie wielki sukces.

Napisano

Świat już ma już pewne doświadczenie w przypadku przechowywania gazów niebezpiecznych. To nie jest problem. Problemem jest ekonomia. Ropa wychodzi taniej, gdyż póki co ma lepszy stosunek energii włożonej w wydobycie do energii wytworzonej w procesie spalenia jest dużo lepszy niż to będzie w przypadku wodoru.

Napisano

Mało kto jednak robi jednorazową trasę 300km. Na większe zasięgi można by mieć drugi samochód z napędem tradycyjnym. Zresztą jest wiele koncepcji ulepszenia tego co mamy. Wiele rozwiązań w spalinowych, uważanych niegdyś za herezje, teraz wiele osób stosuje.

Tak samo buduje się silniki o mniejszym spalaniu, tylko chore jest to, że za wszelką cenę chce się zwiększać moc i przez to jakość silników jest coraz niższa.

 

Da się zrobić silnik, który spala bardzo mało paliwa, a przejedzie bardzo dużo, tylko że łatwiej dać większą moc bo wtedy człowiek będzie ją często wykorzystywał, a spalanie wtedy zwiększa się znacznie no i oszczędności są znikome.

Czy to nie dziwne, ze kiedyś samochody miały co prawda małą moc, ale jednak wiele z nich spalało po 4-5l na 100km, a teraz producenci się chwalą, że auto spala 5l w trasie, ale za to ma 2 razy tyle mocy. Tylko czy potrzeba nam aż tyle mocy?

Sam mam opla :D tylko 60KM i spala mi 7-8l gazu na setkę. Da się nim w miarę normalnie jeździć i dobrze się wozi rowery.  Zresztą w PL i tak nie da się jechać więcej niż 100km/h bo drogi są wąskie, a radary co kilometr.

 

Tutaj nie chodzi o ekologie budując samochód elektryczny. Tutaj chodzi o kolejny sposób na zarobienie pieniędzy. Bo i bez takich kosmicznych technologii można jeździć tanio i spalać mało paliwa, a do tego bardziej eko niż się wydaje. Paliwo mozna pozyskiwać z biogazu lub po prostu z ziemi (gaz ziemny) i wcale nie trzeba tego spalać dużo, więc zasoby nie skurczą się tak szybko. No i jest jeszcze biopaliwo i inne wynalazki z algami, bakteriami itp.

 

To producenci już po raz któryś wciskają nam, że potrzebujemy nowszych samochodów, jeszcze mocniejszych, jeszcze większych i najlepiej autonomicznych. Tak samo jest z telefonami, telewizorami, komputerami i nawet z żywnością.

 

Podsumowując: Da się, ale po co? Skoro można na czymś innym trzepać większą kasiorę.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...