Skocz do zawartości

[ból czterech liter] problem z depilacją ?


mooozgh

Rekomendowane odpowiedzi

Yhy no dzięki. Raczej wątpię, aby była to wina spodenek - owszem są nowe i moja pupa była do nich nie przyzwyczajona, ale już jakiś 1000km w niej przejechałem. Poza tym mają ją inni moi znajomi i w ogóle na taką dolegliwość nie narzekają... Siodełko...hmm... Może... Ale fakt, że też mnie nie stać, na zmianę co miesiąc...

 

Inne kwestia, że chyba te spodenki są ciut na mnie za duże... - czy to może mieć wpływa na zaistniały problem?

 

A może jednak powinienem jeździć z bielizną sportową/funkcyjną - bo jak z nią jeździłem, to nie miałem takich problemów - z tymże nie pokonywałem wtedy tak długich tras.. ech...

 

Popróbuję tych maści, o których piszecie. Ale czy dobrze rozumiem, że smaruje się i wkładkę i pupę??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, dobrze rozumiesz. To są zmiękczajace specyfiki.

Osobiście próbowałem i jeżdżę w super hiper gaciach, rozne siodla (kazde z nich mega wygodne), używam chamois kremów, a sensacje na tyłku czasami mimo tego pojawiają się.

Niemniej wydaje mi się, że te kremy jednak coś tam dają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yhy no dzięki. Raczej wątpię, aby była to wina spodenek - owszem są nowe i moja pupa była do nich nie przyzwyczajona, ale już jakiś 1000km w niej przejechałem. Poza tym mają ją inni moi znajomi i w ogóle na taką dolegliwość nie narzekają... Siodełko...hmm... Może... Ale fakt, że też mnie nie stać, na zmianę co miesiąc...

 

Każdy ma inny tyłek, więc to co działa u innych nie musi działać gdzie indziej. Z mojego podwórka - mam ulubione gacie Primala, które fajnie współgrały z Flite.  Ale siodło po sezonie i wielu sesjach w deszczu straciło poślizg, zaczęło czepiać się spodenek i trzeć.  Zmieniłem siodło, poślizg wrócił - ale otarcia zostały i to znacznie bardziej dokuczliwe.

 

Słowem - nie ma reguły. Co gorsza, siodło i spodnie to nie są rzeczy, które dopasujesz raz na zawsze w sklepie. Zazwyczaj w ogóle nie dopasujesz, bo nie znam sklepu, który pożyczałby spodenki i siodła do dłuższych testów. Zostaje łut szczęścia, któremu może dopomóc ewentualny bike fitting - no i stały budżet na Sudocrem czy inne chamois ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hym, moim zdaniem żeby mieć odporny tyłek trzeba go po prostu uodparniać i tyle.

Do tej pory pamiętam moje początki z rowerem z 7 lat temu - dojeżdżałem wtedy tylko do pracy, 5km w jedną stronę i przez trzy tygodnie każdego kolejnego dnia z przerażeniem myślałem o wejściu na rower :)

Później dystanse bez bólu się wydłużały i tyle. Po jakimś czasie mogłem już jechać bez bólu i 10 godzin, tylko następnego dnia był już problem. 

Jedynym newralgicznym elementem jest w tej chwili siodełko. Jeśli po tygodniu przystosowania i 30km jeździe tyłek nadal boli, to je zmieniam, bo jest przyczyną bólu.

A z maści używam tylko sudocremu między etapami na etapówkach. Znakomicie łagodzi dolegliwości.

A smarowanie maściami zmiękczającymi raczej nie rozwiąże problemu, bo chodzi o to, żeby się skóra uodporniła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja chyba mam jakiś stalowy tyłek.
Często zdarza mi się jeździć po 5h i z tyłkiem to nie mam problemów nigdy a śmigam w różnych spodenkach. Ale spełnione musi być kilka prostych założeń. Siodełko nie może być szerokie w czubku + czubek musi być gładki-nie może być tam żadnych łączeń materiału czy wzorków upiększających.(teraz śmigam na siodełku Prologo Nago Evo model już trochę starszy na metalowych prętach)
To samo dotyczy się wkładek w spodenkach. Mam jedne spodenki w których pielucha ma wzorek trochę przypominający piłeczkę golfową i jest tragedia. Dosłownie po dłuższej jeździ czuję jak mam ten wzorek odduszony  na sobie.
Co do włosów nie depiluje a czasami nieco przytnę żeby nie robiły się mi żadne warkoczyki i jest ok :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...