Skocz do zawartości

[Przegląd gwarancyjny] Płatny?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Koleżanka kupiła całkiem niedawno rower marki Kross. Wiadomo - jak to standardowo bywa, kazali jej przyjechać z rowerem po około 2 misiącach na przegląd. I tutaj pojawia się kwestia, która mnie zdziwiła- uprzedzili ją, że ów przegląd będzie kosztował 40zł.

Czy to jest obecnie standardowa procedura (z apłatą, bo ja, jak kupowałem rower, również wyżej wymienionej marki, to serwis na mocy gwarancji miałem za free) i czy to jest legalne/uczciwe postęowanie ze strony sprzedawcy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten obowiązkowy płatny przegląd, to tylko zdzieranie pieniędzy z klienta. Ja po zakupie Meridy, musiałem po dwóch miesiącach zapłacić 40 zł za to, aby osoba podająca się za "mechanika" zobaczyła jak pracują przerzutki i czy wszystkie linki są naciągnięte. Kpina z klienta i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ideą pierwszego przeglądu jest "posprzątanie po sobie", czyli poprawienie niedociągnięć i błędów producenta roweru który się sprzedało i poprawienie własnych błędów w czasie składania roweru. Do tego dochodzi konieczność dokonania korekt "docierania" sprzętu.

Przegląd ten ma zapewnić nie tylko przyjemną ale przede wszystkim BEZPIECZNĄ eksploatację roweru a czynności te są NIEZBĘDNE by było to możliwe. Ponieważ przeciętny Kowalski który nie zna się na rowerze (i nie musi) nie jest w stanie sam eliminować takich niedociągnięć, musi skorzystać z pomocy serwisu/fachowca. Przegląd taki nie powinien być więc płatny.

 

Sklep nie ma prawa domagać się za to pieniędzy.

 

Wielokrotnie wykonuję/wykonujemy duże przeglądy/naprawy roweru, polegają one często na rozebraniu go, wymianie łańcucha, kasety, linek, pancerzy itd - przypomina to więc składanie roweru od zera. W myśl zasady pierwszego przeglądu klient powinien wracać po takim remoncie na "pierwszy przegląd poremontowy" by doregulować przerzutki, dokręcić śruby itd. Tego się jednak nie robi - rower jest sprawdzany i regulowany tak długo aż wszystko działa bez zastrzeżeń i klient może roweru używać.

 

Darmowy pierwszy przegląd świadczy o kompetencji sklepu i serwisu: jeśli sklep domaga się za to pieniędzy to klient może szukać możliwości wykonania go taniej gdzie indziej, jeśli się wkurzy i nawet kosztem utraty gwarancji pójdzie gdzie indziej by zrobić to np taniej (wykonanie przeglądu "obowiązkowego" jest jedynie wykrętem by niejednokrotnie nie rozpatrywać roszzczeń gwarancyjnych klienta), wtedy inny serwis wykona taką usługę i poinformuje klienta o wykonanych czynnościach serwisowych a to zdradzi umiejętności sprzedawcy.

Przegląd gwarancyjny pozwala skorygować własne błędy - ja się cieszę że go wykonujemy, można zrobić poprawki i klient nic nie wie o czasami drobnych "wpadkach".

Rocznie takich przeglądów wykonujemy od 1 do 2 tysięcy i żaden pracownik sklepu czy serwisu nie płacze z tego powodu.



Przegląd taki powinien zawierać:

- regulację przerzutek, hamulców

- dociągnięcie śrub

- sprawdzenie luzu sterów oraz innych potencjalnych luzów

- korektę ciśnienia w kołach (klient powinien móc wyjechać rowerem a nie szukać możliwości pompowania kółek)

- korektę  centryczności kół jeśli bicie jest zawuważalne

- zazwyczaj posmarowanie łańcucha (ciężko tłumaczy się ludziom że łańcuch wymaga smarowania i że jego czerwony kolor nie jest naturalną barwą :) )

- poinformowanie klienta lub tez przypomnienie mu o koniecznych zabiegach konserwacyjnych

- oczywiście na takim przeglądzie powinny zostać naprawione/wymienione wszystkie niesprawne czy uszkodzone części, co zdarza się niestety.



Przyjmuje się (zależnie od sklepu) umowny okres po jakim od zakupu powinien być wykonany taki przegląd. Rozsądek nakazuje jednak płynnie traktować takie granice, zależnie od stopnia eksploatacji roweru. U nas to 3 miesiące, jednak zarówno w jedną jak i w drugą stronę można to przesuwać. Nie widzę problemu by pierwszy przegląd wykonać po 6 miesiącach jesli widzę, że rower przyprowadzony na niego nie wygląda na używany, brudny, zajechany - może ktoś faktycznie nie jeździł i dopiero po 6 miesiącach miał taką możliwość. Tak czy inaczej 3 czy 6 miesięcy nadal mieści się w terminie okresu gwarancyjnego więc nie ma powodu wykopywać kogoś ze sklepu ze stwierdzeniem że nie trzymał się terminów. 

W moim mieście rodzinnym jeden sklep wykonywał taki przegląd gratis, drugi odpłatnie. 

Moim zdaniem zafundowanie tej usługi gratis przynosi o wiele większe korzyści niż 40 zł za wykonany przegląd gwarancyjny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

sensowniej chyba określać  pierwszy przegląd po przebiegu kilometrów - ja umówiłem się na 300km,

 

tak się zdarzyło że po tygodniu już tyle przejechałem i powiem Wam że w moim przypadku taki przegląd miał sens i był potrzebny, 

 

serwisant m.in. wyregulował przerzutki - zmieniają o wiele lepiej , przesmarował linki od przerzutek  - działają lżej, naprostował krzywe tarcze  :laugh:   

 

pomijając to że ten serwis jest obowiązkowy żeby mieć ważna gwarancję to   operacja ta wpłynęła bardzo na plus na ogólną pracę mechanizmów.

 

 

Fakt, że wszystko to mogłem zrobić sam , ale wspomniany stempelek w karcie gwarancyjnej jest potrzebny, no i chciałem się przekonać ile taki serwis jest warty ;)  (przeliczając na pieniądze to było 69zł - marka to Kellys )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ideą pierwszego przeglądu jest "posprzątanie po sobie", czyli poprawienie niedociągnięć i błędów producenta roweru który się sprzedało i poprawienie własnych błędów w czasie składania roweru.

Przyznam szczerze, że nie pomyślałem o tym od tej strony. Tym bardziej uważam, że powinna to być darmowa usługa- jak sam  zresztą zauważyłeś. Dzięki za obszerne wyjaśnienie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Ten obowiązkowy płatny przegląd, to tylko zdzieranie pieniędzy z klienta. Ja po zakupie Meridy, musiałem po dwóch miesiącach zapłacić 40 zł za to, aby osoba podająca się za "mechanika" zobaczyła jak pracują przerzutki i czy wszystkie linki są naciągnięte. Kpina z klienta i tyle.

Też po zakupie chcieli mi tak zrobić przegląd, ale się wściekłąm i zażądałam rozmowy z właścicielem. Przy innych klientach dosłownie  pokazałam ruchy niby serwisanta tj. pomacanie linek, opon, przełożenie biegów z dosłownie jednej zębatki na drugą. Tyle samo zrobiłby dzieciak oglądając rowerek. Powiedziałam właścicielowi, że płacę 50 zł za przegląd i mają wszystko sprawdzić, dokręcić i wyregulować a nie macać oponki. Gość opierdzielił serwisanta, ale nie wiem, czy na pokaz przed innymi klientami i przede mną, ale wziął się do roboty. Niestety nie każdy jest solidny sam z siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio kupiłem nowy rower, dostałem informację, że po 200-300km mam się stawić na przegląd gwarancyjny. Stawiłem się po 4-ech dniach, przy oddawaniu roweru zapytano, czy mam jakieś zastrzeżenia, na coś koniecznie trzeba zwrócić uwagę. Trochę mnie to zdziwiło, bo wydaje mi się, że ten serwis jest po to, żeby to właśnie oni to sprawdzili. Ale powiedziałem, że tylna przerzutka dziwnie pracuje, niby zmienia, ale jakoś tak ,,niepewnie'', oddałem, następnego dnia odebrałem, i przerzutka chodziła jeszcze gorzej. Wróciłem, zrobili to na poczekaniu, i teraz już działa dobrze. Oczywiście skasowali 25zł, ale gwarancja już raz mi się przydała (coś się działo z suportem, wymienili na nowy) więc mi się to zwróciło, choć i tak uważam, że taki przegląd powinien być wliczony w cenę roweru. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Stawiłem się po 4-ech dniach, przy oddawaniu roweru zapytano, czy mam jakieś zastrzeżenia, na coś koniecznie trzeba zwrócić uwagę. Trochę mnie to zdziwiło, bo wydaje mi się, że ten serwis jest po to, żeby to właśnie oni to sprawdzili.

Jest to jak najbardziej logiczne, ponieważ niekoniecznie wszystko da się zauważyć przy sprawdzeniu roweru na stojaku rowerowym.

Przykładem może być np praca przerzutek pod obciążeniem - ja reguluję rower na stojaku i napęd pracuje bez zastrzeżeń, klient odbiera rower i okazuje się że jednak nie działa to zgodnie z życzeniem. To samo dotyczy ocierania klocków w tarczówkach o tarcze pod obciążeniem czy czasami dziwne zachowanie roweru w warunkach "polowych".

Dodatkowo na tym przeglądzie sprawdza się luz wszystkich połączeń śrubowych, ciśnienie w kołach, ewentualne potencjalne luzy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...