Skocz do zawartości

[Nocleg] Czego oczekujecie od rowerowego noclegu?


Rekomendowane odpowiedzi

Ja mam pomysł co by dla bardziej nerwowych (jak ja) na ścianie uchwyt na rower co zwiększy przestrzeń garażową o kilka miejsc. W kwestii gastro nie mam dużych wymagań, starczy ciepłe i pożywne + piwerko..

 

Wiemy ze południe, ale gdzie Karkonosze, Tatry, Bieszczady ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dużo łatwiej operuje się imbusem (czy innym kluczem) na małej grzechotce czy dużej, niż imbusem wygiętym z kształtownika. Tanie narzędzia są w zupełności wystarczające, jeżeli chodzi o trwałość. Zwróć uwagę, że nie będziesz prowadził regularnego serwisu, a jedynie zapewnisz swoim klientom dobrze wyposażony warsztat na wypadek niezbędnych napraw. Nie muszą to być narzędzia z najwyższej półki, bo nie będą one pracowały przez 24/7 jak w klasycznym serwisie. Chodzi o to, aby klient w potrzebie wszedł i miał wszystko czego może potrzebować.

 

Czasami trzeba użyć dwóch takich samych kluczy aby coś odkręcić. Nasadowym nie wszędzie da się podejść, więc dwa zestawy kluczy mile widziane. Albo to będą płaskie + oczkowe, albo 2x płasko-oczkowe (chyba nawet lepszy wybór).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

też się dziwię czemu ludzie mówią o kluczach nasadowych (są one nieporęczne przy rowerze, lepsze zwykłe imbusy), a tym bardziej o oczkowych (one nie mają we współczesnych rowerach żadnego zastosowania, a przynajmniej ja się z nim nie spotkałem), płaskich raczej też nie potrzeba lepiej kupić 2 klucze do konusów (one są dużo węższe od płaskich) i ewentualnie jeden klucz płaski do pedałów (chociaż większość lepszych pedałów ma też wejście na imbus), no chyba że spodziewasz się ludzi na "holendrach" to tam klucze płaskie mogą się przydać ;)

 

oprócz tego komplet dobrych (nic bardziej nie wkurza niż zajechane gniazdo śruby z winy klucza za 1zł) imbusów w kształcie litery "L" to są podstawowe klucze do roweru, ewentualnie klucze torx i dobrej jakości śrubokręt krzyżakowy do regulacji przerzutek

 

i nie popadajmy w skrajności ty chyba nie masz zamiaru organizować serwisu sklepowego tylko serwis pierwszej potrzeby, nikt nie przyjedzie do Ciebie robić generalnego przeglądu roweru :) najważniejsze rzeczy to: możliwość pompowania opon oraz zawieszenia, skucie łańcucha, regulacja przerzutek, wymiana linki, wycentrowanie koła to będzie pewnie 99% wszystkich czynności w serwisie

 

EDIT: mklos ja uważam, że grzechotka jest bardzo nieporęczna przy pracy w rowerze, sam jak pracowałem w serwisie to używaliśmy zwykłych kluczy w kształcie litery "L" albo prostych jest to po prostu wygodniejsze, nigdy się z grzechotkami w serwisach czy np. w zestawach narzędzi rowerowych nie spotkałem; z grzechotką może też wystąpić problem zerwania gwintu jak ktoś nie umie siły do dźwigni dopasować

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dużo łatwiej operuje się imbusem (czy innym kluczem) na małej grzechotce czy dużej, niż imbusem wygiętym z kształtownika.

Można polemizować.

 

Natomiast poza serwisem amortyzatorów nie widzę zastosowania dla kluczy płaskich, oczkowych czy nasadowych w dzisiejszych rowerach. A wątpię, że znajdą się tacy, którzy będą wozić za sobą komplet uszczelek, olejów do tłumika i smarów, a wieczorami rozkręcać widelec. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prócz kluczy specjalistycznych do roweru korzystam praktycznie tylko z kompletu nasadówek. Z "L" tylko gdy nie mogę podejść inaczej, czasami klucze płaskie. Mi się pracuje dobrze - co kto lubi. Ale w takim miejscu chodzi przede wszystkim o to, aby podziałać psychikę... Klient wchodzi do zakamarka serwisowego i ma wszystko co mógłby sobie wymarzyć. Mimo że nigdy w życiu nie wykorzysta się ułamka możliwości tak wyposażonego warsztatu, będzie on podnosił wartość miejsca i świadomość w kliencie, że właściciel dba o rowerzystów. Wiem, że podstawowy serwis można by zamknąć w małej skrzyneczce narzędziowej, ale chyba nie o to chodzi, bo trzeba wywrzeć dobre wrażenie na kliencie i pokazać, że jakby tylko zaszła potrzeba to do dyspozycji ma wszystko.

Ja byłbym pod wrażeniem widząc dobrze wyposażony serwis w takim miejscu. Dużo łatwiej jest potem przełknąć wysoką cenę za nocleg niż wtedy, gdy zobaczy małą skrzyneczkę (mimo ze wystarcza) i cenę za łóżko 20% wyższą niż średnia w okolicy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Suche i czyste pokoje z zapleczem sanitarnym,2-3 komplety kluczy rowerowych(pobierać kaucję za wynajęcie kluczy-zniknie problem kradzieży),suche i bezpieczne miejsce na rower,gorące posiłki,batoniki energetyczne i izotoniki,mały sklepik z dętkami,oponami,płynem do układów hamulcowych i amortyzatorów,odzieżą termalną,miejsce na ognisko i murowany gril,altankę do wieczornych pogawędek przy piwku i kiełbasce,mapki okolic i co warto zwiedzić i zobaczyć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze nie padło, a warto. Właściciel powinien znać się na rowerach, móc doradzić ew. pomóc przy jakiejś awarii.

Z dobrze wyposażonym warsztatem to świetny pomysł. Sam zamykam swój serwis w skrzynce, ale jednak wygodniej jest, jak kluczce są poprzypinane do maty ściennej/mają swoje pojemniczki. Daje to też komfort psychiczny, że nawet w razie poważniejszej awarii, można się uporać z problemem na miejscu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@MokryxD, Słusznie powiedziane, 100% zgody.

 

@@venom2000, Wystarczy zadbać o to, aby ośrodek był na odpowiednim poziomie (także cenowym). Wtedy problem znikających narzędzi czy zniszczonego innego mienia sam praktycznie się rozwiąże. Podobnie "sklepik".... Przyhotelowe sklepy to raczej nie ta klasa obiektów i klientów. Napisałem już mój pomysł. Tanie części zamienne: klocki, linki, dętki - gratis. Jak klient przyjedzie na 2 tygodnie urlopu i przebije dętkę raz, może dwa, to nie zbiedniejesz, jak dasz mu "upust" 20 PLN z całej sumy, którą u Ciebie zostawi - a będzie szczęśliwy, ze dostał gratis.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Tanie części zamienne: klocki, linki, dętki - gratis. Jak klient przyjedzie na 2 tygodnie urlopu i przebije dętkę raz, może dwa, to nie zbiedniejesz, jak dasz mu "upust" 20 PLN z całej sumy, którą u Ciebie zostawi - a będzie szczęśliwy, ze dostał gratis.

Dodatkowo, jeżeli mi znajomych rowerzystów to możemy mieć 100% pewności, że poleci twój obiekt. Niby nic, a w oczach klienta "GRATIS" zmienia sporo.

 

Piszecie, o ginących narzędziach z warsztatu. Większość ludzi, którzy są rowerzystami, a nie "rowerzystami" nie połasi się na cudze. Po co im, skoro na 90% w domu mają swoje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten sposób z kaucją ok, dajemy pełny futerał narzędzi i po zwrocie można szybko sprawdzić. Na ścianach bym zawiesił jakieś obrazki z rowerowymi motywami (foty z wypraw, biesiad z ognisku, humoru kolarskiego).  Podoba mi się opcja z kuchnią regionalną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

serwis serwisem, ale dla mnie najważniejsze są tereny do jazdy, mili właściciele nie traktujący roweru jak zło konieczne; jak będziesz miał większą liczbę rowerzystów i np. będziesz wychodził z propozycjami integracyjnych spotkań przy ognisku to pewnie każdy miło wróci w takie miejsce; ja śpię w różnych miejscach od namiotów, schroniska po hotele i zdecydowanie najmilej mi się wraca i wspomina ludzi oraz atmosferę miejsca, a nie warunki (mi wystarczy, że jest czysto) czy wyposażenie dodatkowe (które i tak wożę w plecaku)   :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Bezpieczne miejsce na rowery, oprócz zamykanego pomieszczenia można pomyśleć np o kilku Ulockach, do których klucz dostawałby (za kaucją) tylko właściciel konkretnego roweru - to na wypadek gdyby obozowało tam więcej niż niż jedna ekipa, chociaż piszesz, że to raczej niemożliwe.

 

- Przygotowanie na najczęstsze awarie sprzętu. Dętki i tak każdy wozi ze sobą, ale np ze dwie, trzy opony do kupienia na wypadek poważniejszego uszkodzenia, żeby nie trzeba było kończyć kilkudniowego wypadu pierwszego dnia jak się niefart trafi. Nawet ze dwa łańcuchy do najpopularniejszych napędów. Linki. Ze wspomnianymi klockami to już różnie może być, bo za duża różnorodność hamulców jest, poza tym kto normalny jedzie w góry z klockami na wykończeniu?

 

- Może wielofunkcyjna ładowarka do akumulatorów Li-xx?

 

- Dobrze wyposażona apteczka.

 

- Miejsce do umycia roweru

- Miejsce na buty, ochraniacze, i tym podobne akcesoria, które po trasie wyglądają jak wyglądają i szkoda byłoby nabrudzić nimi w pokoju.

 

- Dostęp do map okolicznych terenów.

 

- Pokój z łóżkiem i dostępem do łazienki i prysznica (z ciepłą wodą cały czas - nie zawsze oczywista sprawa z mojego górskiego doświadczenia). Wyposażenie nie musi być przesadnie bogate, jak jadę w góry to nie po to, żeby Ibisza w TV oglądać.

 

- Przygotowanie na to, że ze szlaku wraca się o przeróżnych porach (żeby nie trzeba było zawracać dupy gospodarzom wracając z nocnej jazdy).

 

- Miejsce na ognisko albo grill (najlepiej jedno i drugie).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam niektóre pomysły i myślę, że właściciel będzie musiał cały ośrodek wypoczynkowy wybudować, żeby spełnić niektóre propozycje :) Bo stawianie automatów z batonami czy otwieranie serwisu to moim zdaniem przerost formy nad treścią. Agroturystyka to noclegi, a nie dom handlowo - usługowy. Oczywiście można mieć parę sztuk dętek i innych prostych szpargałów, ale bez przesady ;) Konfrontuję Wasze pomysły z tym, co zazwyczaj zastaję w kwaterach i jak dla mnie mało realne jest, że ktoś będzie kupował klocki czy opony. Może jeden na 100.

 

Od siebie dodam jakiś wydzielony kącik na suszarnię do butów i ciuchów. Nie wszędzie się spotykam z czymś takim, a bardzo ułatwia to życie.

Poza tym czasami fajnie przeprać ciuchy, ale tutaj osobiście preferuję miskę, bo z pralką nie chce mi się nigdy bawić na obcym terenie.

 

Jeśli kupujesz gazety rowerowe dla siebie, to warto udostępnić archiwalne numery publicznie. Wieczorem i tak zazwyczaj padam na łóżko, ale rano przed wyjazdem czy w razie niepogody można sobie poprzeglądać.

 

No i mogę tylko potwierdzić - często padają pytania o noclegi przyjazne rowerzystom w danym regionie, ludzie polecają sobie odwiedzone już miejsca. Najczęstszym kryterium jest możliwość swobodnego dostępu do roweru znajdującego się w bezpiecznym miejscu (żeby nie trzeba było latać za właścicielem) oraz niezależne wchodzenie/wychodzenie kiedy się komu podoba.

 

Bardzo pozytywnie wspominam miejsca, gdzie właścicele dawali mi np. klucz do swojego garażu, taka pozytywna dawka zaufania :)

Ogólnie opłaca się być życzliwym. Ja bardzo chętnie wracam do noclegów które mi się podobały, a nawet ściągam tam nowe osoby (w tym roku jedno gospodarstwo będzie miało 10 nowych gości dzięki temu że przyjęli mnie kiedyś o 22, nagrzali specjalnie w piecu i zadbali dobrze o rowerek - takie rzeczy się pamięta  ;)).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam wielu wymagań nie mam. Zamknięte pomieszczenie na rowery, najlepiej takie żeby nie stały oparte jeden o drugi, jakieś miejsce do umycia sprzętu i to właściwie tyle. Zestaw narzędzi byłby fajny, ale niekonieczny, bo i tak niezbędne rzeczy ze sobą wożę.

A już myślałem, że tylko ja mam takie podejście.

 

Czy nasze góry to jakaś pustynia, że nawet poważniejsza awaria czy nawet brak opony czy dętki to taki wielki problem?? Obecnie w prawie każdym przypadku wystarczy kilkanaście minut jazdy samochodem aby potrzebne rzeczy kupić czy postarać się o naprawę. Czy obecnie naprawdę robi się taki chłam, który wymaga aż takiego serwisowania?? Raczej nie więc aż takie wymagania to gruba przesada. Kolejna sprawa to w poważniejszy teren jadą raczej świadome osoby a nie niedzielni wycieczkowicze więc poza dobrą bazą wypadową, miejscem na umycie sprzętu, miejscem na bezpieczne przechowanie i delikatne naprawy nic szczególnego nie jest potrzebne. I nie wiem o co chodzi z tym dostępem do prysznica bo czasy komuny mamy za sobą. Kurcze a może to faktycznie pustynia z osobami żyjącymi bez bieżącej wody.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 I nie wiem o co chodzi z tym dostępem do prysznica bo czasy komuny mamy za sobą. Kurcze a może to faktycznie pustynia z osobami żyjącymi bez bieżącej wody.

 

Nie raz i nie dwa wracałem ze szlaku marząc tylko o prysznicu, kiedy na miejscu okazywało się, że woda jest "jeszcze nienagrzana" i miałem do wyboru kąpiel w zimnej, albo czekanie 2-3 godziny na sensowną temperaturę (pojemnościowe bojlery elektryczne nie grzeszą tempem podgrzewania wody).

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@beskid, Klienci są różni, są różne oczekiwania. Jedni wyznają minimalizm do bólu. Taki raczej nie pojawi się w takim miejscu, bo bez problemu znajdzie inną kwaterę tańszą, bez wypasów dla rowerzystów. "Rowerzystów" też nie należy lekceważyć jako klientów. Nie zdziwiłbym się gdyby początkujący i średnio zaawansowani amatorzy byli znaczącą częścią klientów. Skoro ludzie kupują XT po to, żeby się turlać po ścieżkach rowerowych i leśnych dróżkach, zapłacą też więcej, żeby wypocząć w "bogatym ośrodku" dla rowerzystów. Wystarczy, że będą widzieć bogaty serwis do ich dyspozycji, z kilkoma kompletami kluczy na ścianie i już będą podbudowani... Mimo że nigdy z niego nie skorzystają.

 

Oczywiście skrajne propozycje, typu zabezpieczenia z wielu U-locków, kaucje, batoniki izotoniki, sklepiki z częściami zamiennymi to już kosmos - nie tędy droga...

 

@@vwothyn, Kwatery z indywidualnymi łazienkami to już standard. Ja z klucza odrzucam oferty bez pokoju z łazienką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@vwothyn, dokładnie miałem to samo tyle, że to jest kwestia techniczna. W lecie to chyba za wielki nie jest problem. Jesienią już tak ale przynajmniej z mojej strony zawsze jak by to powiedzieć była moja wina bo wybierałem zawsze miejsca gdzie psy du...i szczekają. Tu ruch turystyczny jest na tyle nie wielki, że nikt dla jednej czy kilku osób nie będzie palił w co. Zwłaszcza w dni poza weekendem. W miejscach „bardziej cywilizowanych” to nie jest taki problem.

 

@mklos1, oby się nigdy nie sprawdziło to co piszesz o tym wypoczywaniu w „bogatym ośrodku”. Taki turysta to najgorsze co można spotkać w terenie. Na dzisiaj to nie problem i według mnie tak zostanie. Zbyt duży wysiłek to nie jest to po co takie osoby przyjeżdżają w góry.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możliwość umycia siebie i roweru

człowiek spocony jak pies, uwalany błotem...

U nasz to jeszcze szwankuje, czasem nie ma ciepłej wody (bo piec nie rozpalony, bo studnia wyschła...) męczące to...

a jak człek się wyszoruje, to siądzie zadowolony z piwkiem pod gruszą i podziwia widoki, (pełnia szczęścia)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam nieodparte wrazenie że część z piszących nigdy nie była na poważnym szlaku górskim i przenosi swoje doświadczenia z wakacji w Chorwacji i Egipcie kupione za pieniądze uciulane przez cały rok. Mklos piszesz raczej jak zarobić na frajerach a nie jak stworzyć fajne miejsce. Jeżdże dużo po górach ale do takiego miejsca nigdy był nie wstąpił. Bardziej cenie fajnego kota niż wifi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...