Skocz do zawartości

[wypadek] zderzenie na ścieżce rowerowej w Wawie


MaSzt

Rekomendowane odpowiedzi

Wiadomo że to denerwujące ale dopóki ludzie sami tego nie pojmą,wpajanie im tego na siłę nie ma sensu.

Gdy jadę nieraz scieżką i widzę na niej zaparkowany po chamsku samochód w poprzek (mimo że są miejsca parkingowe) to aż mnie nosi żeby takiemu gościowi za#$%ać kopa w drzwi,albo przejechać kierownicą wzdłuż karoserii,ale nie robię tego bo to by było zwykłe chamstwo.

I kij że właściciel auta to cham,ale zniszczył bym to na co wydał pieniądze,a sam bym tak nie chciał.

To nic nie da.

Jedno jest pocieszające-ostatnio zauważyłem (nieznaczną) poprawę na ścieżkach rowerowych,więc może jeszcze jakieś 5-10 lat i będzie ok.

Ludzie muszą się przestawić,a skoro coraz więcej osób wsiada na rowery,to więcej ludzi będzie zwracać na takie rzeczy uwagę i walczyć o ład i porządek.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Rozumiem, że owa piesza mogła przebywać na DDR zgodnie z prawem?

ciekawi mnie czy to samo tłumaczenie, zastowowano by, gdyby piesza znalazła się pod kołami samochodu przebywając na jezdni (poza pasami;)).

 

 

Bardzo prawdopodobne. W sytuacji gdyby kierowca potrącił pieszego na ulicy mógłby zostać uznany za niewinnego jedynie w przypadku gdyby mu pieszy wyskoczył pod koła. Gdyby kierowca widział tego pieszego wcześniej i doszłoby do potręcenia wina kierowcy (powinien zwolnić, a nawet się zatrzymać i trąbić tak długo aż pieszy nie zejdzie z drogi)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiadomo że to denerwujące ale dopóki ludzie sami tego nie pojmą,wpajanie im tego na siłę nie ma sensu.

Gdy jadę nieraz scieżką i widzę na niej zaparkowany po chamsku samochód w poprzek (mimo że są miejsca parkingowe) to aż mnie nosi żeby takiemu gościowi za#$%ać kopa w drzwi,albo przejechać kierownicą wzdłuż karoserii,ale nie robię tego bo to by było zwykłe chamstwo.

I kij że właściciel auta to cham,ale zniszczył bym to na co wydał pieniądze,a sam bym tak nie chciał.

Zgadzam się, nie odpowiadać chamstwem na chamstwo. Wybiegnę poza temat. Trochę inna skala teraz.

Mam kolegę, ma żonę i dwójkę dzieci. Spokojny i przyjazny. Został zaczepiony i pobity na ulicy tak, że ledwie z tego wyszedł. Miał trepanację czaszki i zostały mu blizny przez prawie całą głowę. Dziś już wydaje się zdrowy. Wspólni koledzy twierdzili, że załatwiliby tę sprawę odpowiednio. On mi zaimponował. Opowiedział, że to zwykli goście, jak wszyscy tylko na chwilę stracili rozum. Nie miał do nich pretensji. Twierdzi, że nie można odpowiadać tym samym. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się, nie odpowiadać chamstwem na chamstwo. Wybiegnę poza temat. Trochę inna skala teraz.

Mam kolegę, ma żonę i dwójkę dzieci. Spokojny i przyjazny. Został zaczepiony i pobity na ulicy tak, że ledwie z tego wyszedł. Miał trepanację czaszki i zostały mu blizny przez prawie całą głowę. Dziś już wydaje się zdrowy. Wspólni koledzy twierdzili, że załatwiliby tę sprawę odpowiednio. On mi zaimponował. Opowiedział, że to zwykli goście, jak wszyscy tylko na chwilę stracili rozum. Nie miał do nich pretensji. Twierdzi, że nie można odpowiadać tym samym. 

 

Co za bzdura, za tydzien goscie komus innemu to zrobia bo zobaczyli co to bezkarnosc na wlasne oczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

HansSolo, dnia 12 Kwie 2013 - 15:25, napisał:

snapback.png

 

Zgadzam się, nie odpowiadać chamstwem na chamstwo. Wybiegnę poza temat. Trochę inna skala teraz.

Mam kolegę, ma żonę i dwójkę dzieci. Spokojny i przyjazny. Został zaczepiony i pobity na ulicy tak, że ledwie z tego wyszedł. Miał trepanację czaszki i zostały mu blizny przez prawie całą głowę. Dziś już wydaje się zdrowy. Wspólni koledzy twierdzili, że załatwiliby tę sprawę odpowiednio. On mi zaimponował. Opowiedział, że to zwykli goście, jak wszyscy tylko na chwilę stracili rozum. Nie miał do nich pretensji. Twierdzi, że nie można odpowiadać tym samym

 

Bez koma .... :woot:  zresztą kolega z góry wszystko wyjaśnił  :thumbsup:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro ludzi (zwierzęta?), którzy potrafią kogoś tak skatować, że efektem jest trepanacja czaszki i pamiątka na całe życie w postaci blizn nazywa się "zwykłymi gośćmi", którzy na chwilkę zbłądzili, to za jakiś czas strach będzie wyjść na ulicę... Może jeszcze doniesienia na policję też nie złożył bo stwierdził, że już będą grzeczni?

 

A wracając do tematu, teraz narzekacie na samochody i pieszych na ścieżkach, za miesiąc (maj, słońce, ciepło, długi dzień itp) największym powodem do narzekania będą inni rowerzyści :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dużo osób dzieli świat na NAS ROWERZYSTÓW i resztę świata. A prawda jest taka, że chamstwo i głupota jest równo rozłożona w społeczeństwie.

 

PS.

Jako gatunek ludzki urągamy światu zwierzęcemu, gdyż zwierzęta stosują przemoc aby przetrwać, a my stosujemy przemoc dla zabawy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

A prawda jest taka, że chamstwo i głupota jest równo rozłożona w społeczeństwie.

 

No niby tak, ale są kręgi gdzie chamstwa i głupoty jest więcej niż w innych grupach społecznych. Mam nadzieję, że  w środowisku rowerowym jest to gatunek zanikający. ;)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżdżąc stram się być spokojny i nawet dzwonka nie używam zbyt wiele, ale dziś musiałem kilka krótkich posłać. Rano jadąc do pracy miałem przejeżdżam na zielonym, a z boku "młotek" na zielonej strzałce mało we mnie nie wjechał. Ja na zielonym, a on na czerwonym (zielona strzałka to warunkowy przejazd, jak ma się 100% pewność, że można to zrobić bezkolizyjnie). No i gość otwiera okno i mi śle, no to ja mu, że na zielonym jestem i niech się przyjrzy. Gość się tak nakurzył, że lać mnie chciał, choć chyba nie zostawiłby auta na światłach żeby gonić kogoś kogo i tak nie dogoni :) bez sensu nawyzywał mnie, a ja nie pozostałem mu dłużny, bo mnie poniosło. W każdym razie często mi się zdarza, że auta na zielonej strzałce sobie jadą i mają w głębokim rowerzystów. Czasem mam wrażenie, że dla kierowców rowerzysta, to ktoś nic nie wart i trzeba mu koniecznie na złość zrobić. Sam jestem kierowcą i staram się żyć w max. symbiozie z innymi użytkownikami drogi. Kiedy jadę na dwóch kółkach, (a w tym roku to znacznie częściej niż na czterech) widzę tyle opieszałości i wręcz złośliwości ze strony auto-kierowców w stosunku do rowerzystów, że mnie to przeraża. Mało kto zostawia na jezdni tą odrobinę miejsca dla rowerzysty przy prawej krawędzi jezdni, zwłaszcza przy dojeździe do świateł. Ech... może kiedyś się to zmieni.

Piesi na drodze rowerowej to osobny, niemiły i długi temat. Masakra!!! Ostatnio nawet zmieniłem sobie dzwonek na duży i bardzo głośny, te głośne urządzonka to nie dla mnie, ale konkretny dzwonek powinien załatwić sprawę. Zwłaszcza, że przynajmniej u starszych osób dźwięk dzwonka wywołuje to co powinien.

Ech... to wylałem swoje żale :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Na pieszych na ścieżkach i drogach rowerowych jest dobry sposób - klakson samochodowy. Często kursujemy po miejscach szczególnie zawalonych pieszymi. Klakson wywołuje większe poruszenie, niż zwykły dzwonek. Nie pędzimy jak szaleni. Nie odwalamy chamówy, ani nic tego typu.  Większość ludzi reaguje śmiechem i ustępuje, chociaż zdarzają się wyzwiska i próby zatrzymania nas. Rozumiem i nie denerwuję się, kiedy ktoś idzie ścieżką, bo w pobliżu nie ma zwykłego chodnika, ale jeśli piesi na promenadzie mają swoją część asfaltu szerokości 15 metrów, to nie rozumiem dlaczego wszyscy muszą tłoczyć się na wyraznie oznaczonej i oddzielonej krzakami ścieżce szerokości 2 metrów.

Ostatnio jakiś pan z dywanem na ramieniu dość panicznie zareagował na dźwięk wydobywający się zza jego pleców i obracając się dosłownie zmiótł mojego znajomego z roweru. Na szczęście skończyło się jedynie na bólu pleców. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • 4 tygodnie później...

Kupiłem czołg i mam zamiar śmigać nim teraz po DDR-ach,zapraszam chętnych na darmowe przejazdy po mieście,klaksony ani prośby skutku nie dają więc pobrykam troszkę :woot: :woot:

Musimy się wzajemnie tolerować dopóki głupie przepisy nie zostaną zmienione i nie mamy żadnego wyjścia poza ulicami gdzie rozgarnięci dają radę a reszta pozostaje na chodnikach itp. DDR-ach narażając swoje zdrowie i życie na ekstremalne warunki :whistling: :whistling:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...