Skocz do zawartości

[Ładowarka rowerowa]


MarWitt

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

e względu na nieporównywalnie wyższy komfort jazdy z kołem ze zwykła piastą nad kołem z zintegrowaną prądnicą zdecydowałem się na ładowarkę na ogniwach 18650.

Taką jak w linku poniżej.

http://www.aliexpress.com/item/Coolook-PB-2000-4-x-18650-External-Battery-mobile-phone-Charger-Power-Bank-Box/857885319.html

 

 

 

 

Ogniwa łatwo dostępne z uszkodzonych baterii laptopowych. (Z moich doświadczeń z większości oddawanych baterii można odzyskać co najmniej 4 sprawne ogniwa)

Do ładowarki trzeba się trochę przyzwyczaić.

W porównaniu do tradycyjnych powerbanków do telefonów proces ładowania nie uruchamia się automatycznie po podłączeniu, lecz trzeba go uruchomić przyciskiem.

Po naładowaniu następuje też automatyczne wyłączenie.

Taki system zabezpieczający jak dla mnie ma pewną wadę.

Np. Jeżeli podłączymy naładowany telefon z uruchomioną np. mapą i nagrywaniem trasy i podłączymy ładowarkę istnieje spora szansa że inteligenty system uzna że nie ma potrzeby ładowania "pełnego" akumulatora i wyłączy się już na samym początku po czym włączone oprogramowanie "zeżre" w krótkim czasie całą baterię telefonu, gdzie możemy ten fakt łatwo przeoczyć i nie zdążyć na czas ponownie uruchomić ładowania.

Tak mi się zdarzyło na samym początku użytkowania mając wcześniejsze doświadczenia z powerbankiem w postaci "plecków" do telefonu gdzie ładowanie odbywało się na zasadzie wyrównywania pojemności bez dodatkowej regulacji.

Moim rozwiązaniem tego "problemu" jest podłączanie do ładowarki w sytuacji gdy bateria jest rozładowana do 50-75% (np. 1-2h po starcie). W takim przypadku bilans prądowy ładowania i rozładowywania (przy włączonym oprogramowaniu) utrzymuje z grubsza poziom naładowania i nie dopuszcza do wyłaczenia powerbanku.

 

Moja konkluzja.

Ten lub podobny produkt polecam wszystkim ceniącym sobie uniwersalność rozwiązań ze względu na  łatwo dostępne ogniwa 18650 do wykorzystania także w latarkach, oświetleniu rowerowym.

Na kilkudniowe wypady można wozić ze sobą zapasowe komplety ogniw (nigdy nie potrzebowałem się tak ratować ale też na dłużej niż na 2 dni nie jeździłem). 

Dynamo w piaście wg mnie jest dla kogoś kto jedzie na 2 tygodnie w "Tajgę" :) lub dla kogoś kto przedkłada komfort "energetyczny" nad komfortem jazdy na rowerze.

Napisano

Osobiście używałem przez ostatnie dwa lata zestawu Piasta Shimano DH-3N30 + Nokia Bicycle Charger Kit + Nokia 5230. Dodatkowo z przejściówką Nokia CA-146C można było ładować wszystko co miało port microUSB. Całość sprawowała się bardzo dobrze, podczas jazdy 20-30km/h telefon z uruchomionym trackerem, nawigacją i odtwarzaczem muzyki, nie tylko nie utrzymywał poziom naładowania, ale też się ładował. Pewnie byłoby inaczej gdyby ekran był cały czas podświetlony, ale mi to akurat nie było potrzebne. Ogólnie rzecz biorąc nigdy telefon mi się nie rozładował, a zdarzały się trasy po kilkanaście godzin, gdzie na samej baterii telefon padał po trzech. Jeżeli chodzi o opory, to bez włączonej ładowarki kółko kręci się całkiem gładko i nie przeszkadza to w szybkiej jeździe, przy trasach do 100km też raczej nie czuć różnicy, przynajmniej ja nie czułem. Dopiero przy długich trasach, jak odzywało się zmęczenie można było poczuć wyraźny opór, ale też bez tragedii.

Niedawno niestety mi się owa ładowarka spaliła, możliwe że nie wytrzymała zajazdu przy 70km/h, do 60km/h jeszcze działała. Postanowiłem zainwestować wtedy w ładowarkę Nokia DC-16 i też jak na razie daje radę, na jeden dzień się nadaje, ale z racji tego że, dynamo mi się marnuje postanowiłem poszukać innego rozwiązania zasilania. Zbiegło się to w czasie z zakupem oświetlenia i wtedy wpadłem na genialny produkt.

Dwie lamki AXA LUXX 70 plus i AXA Nano 50 plus, różnią się trochę budową i mocą, ale mają jedną wspólną cechę. Posiadają wbudowaną ładowarkę USB. Już jako same lampki są bardzo dobrze, przeznaczone raczej do holendrów, ale dość jasne, słabsza powinna świecić jak Mactronic Nosie 300, a obie mają zasilanie postojowe. Ładować sprzęty można kiedy nie korzysta się z lampki, więc przez cały dzień, a w nocy mamy pewne źródło światła, które nagle nie zniknie kiedy wycieczka się przedłuży. 
Najprawdopodobniej kupię słabszą wersję bo jest tańsza, a aż tyle światła nie potrzebuję. Wyjdzie podobnie jak osobno lampka Mactronica i ładowarka KEMO, a jest o wiele bardziej kompaktowe. Za granicą kosztuje tyle ile w jedynym sklepie w Polsce gdzie można ją dostać. Tylko trzeba uważać, bo są wersje bez ładowarki, te bez plusa w nazwie. Moim zdaniem to najlepsze rozwiązanie na zasilanie w trasie. Powerbanki i tak trzeba gdzieś ładować, a ogniwa słoneczne nadają się tylko do ładowania kalkulatorów.

 

Dla zainteresowanych link do strony producenta: http://www.axa-stenman.com/en/bicycle-components/lighting/dynamo-head-lights/nano50-plus/

  • 3 miesiące temu...
Napisano

Miałem akumulator żelowy, niestety nie przeżył jednego sezonu. Po otwarciu okazało się że urwała się płytka elektrody.

Teraz używam koszyczka na 10 akumulatorków "paluszków" i ładowarki samochodowej.

Trochę odgrzebię temat :icon_wink:

Pewnie zależy wszystko od tego w jakim terenie się jeździ, sam mam na stałe zamontowaną na bagażniku średniej wielkości żelówkę z której zasilane jest oświetlenie przednie, światło stopu i gniazdo ładowania umieszczone pod akumulatorem (do nawigacji na mostku, lub telefonu) i jak na razie wszystko działa bez zarzutu. Jest to drugie aku, pierwsze umarło śmiercią naturalną z racji wieku.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...