Skocz do zawartości

[rower] 29er a wzrost


zgucior

Rekomendowane odpowiedzi

Mimo wszystko ciekawość jakaś jest... Może ktoś byłby uprzejmy umówić się na testy w sosnowieckim parku 1000lecia? demek? niedaleko masz ;) Tam są traski, na których można się conieco dowiedzieć o zachowaniu roweru.

 

nie ma problemu, moge podjechac i wac pan sobie pojezdzij :)

 

ja nie podniecam sie 29 bo go kupilem...ja go kupilem po przetestowaniu (bo mi spasowal)! a to chyba znaczaca roznica...

 

kadargo

my dwaj jestesmy tacy sami a jednak inni :P wiec wiesz :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zakupiłem 29er'a na oko. Może wydawać się to dziwne ale nie uśmiechało mi się jechać do Żywca z Bydgoszczy. Przymierzyłem się w sklepach do roweru i rama mieściła się w granicach normy (nawet wypadała lepiej). Po długich namysłach zakupiłem i nie żałuje. Porównania co prawda do podobnej klasy 26er'a nie mam, ale w sumie nie czuję potrzeby aby takowe mieć (bynajmniej na razie). Rower wspina się, zjeżdża o wiele lepiej niż mój poprzedni średniej-niższej klasy 26er. Ze zwrotnością wcale nie jest gorzej bo mam dość ostry kąt główki jak na 29er'a. Ale jedno jest pewne, siedząc na 29erze czuję się znacznie lepiej mając 180 cm wzrosu. Wsiadając na 26era czułem się jak na jakiejść zabawce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie ma problemu, moge podjechac i wac pan sobie pojezdzij :)

 

ja nie podniecam sie 29 bo go kupilem...ja go kupilem po przetestowaniu (bo mi spasowal)! a to chyba znaczaca roznica...

 

Super. Może ja też uznam 29" za objawienie. Mam 190cm, więc teoretycznie powinno mi bardzo pasić. W zamian oferuje test 2x9 ;) i Parku Tysiąclecia - jeśli nie znasz. Jest tam podjeździk/zjazd o nachyleniu >20% i kilka krótkich tras wąskich i krętych z utrudnieniami oraz prostych. Dogadamy przez PW.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co wyczytałem na stronie Kellysa 29" są dedykowane dla osób mających te swoje 190 cm,osobiście mam hybrydę trekkinga zrobioną na 29" i przy moim wzroście 175 cm wysokość siedziska jest dobra pomimo że trzeba się lekko wspiąć na nie ale jazda jest zdecydowanie lepsza i problemów z podjazdami nie mam,może to kwestia szerszej kiery i mocniejszej budowy ciała i ramion??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie interesuje czy ktoś tu przeprowadził "obiektywne" testy. Chodzi mi mianowicie o wyniki w wyścigach, o o ile ktoś jeździ. Mi 29er bardzo się spodobał, ale wiadomo, to tylko odczucia, bardzo subiektywne. Niemniej potwierdziły się one na ostatnim w sezonie (żeby nie było, płaskim) maratonie. Uzyskałem czas o 15 minut lepszy od ludzi, z którymi zwykle rywalizowałem, nierzadko wpadając razem na metę. 15 minut zysku na 60km to sporo, subiektywnie też, wygodniej mi się jechało.

Czekam na wasze doświadczenia z pierwszych startów na dużych kołach. Poprawa była?

Mój wzrost to 185cm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nadrobiłeś 15 min, bo większe koła?

Musiałeś startować z początku stawki, a reszta z końca lub ty miałeś dobry dzień, reszta słaby.

Jak dla mnie był to jakiś zbieg okoliczności.

By robić o 15 min lepsze czasy to trzeba dużo potu wylać na treningach, a nie rower zmienić.

Jeśli koła dają 15 min to może w tym roku znajdę się gdzieś na pudle w zawodach niższej rangi :laugh:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja mam polewkę z takich typów co to podniecają się że w górach mieszkają i są bóg wie jak pro...chłopcze jeden z drugim przyjedź do Trójmiasta (tak nad morze) to zobaczysz takie traski, że ci ten 29 niewiele pomoże :)... [nie bierz tego do siebie ...tylko ...to tak dla niektórych]

typów, chłopcze, bóg wie kto? masz kompleksy jakieś?

nie było by mnie stać na takie sformułowania wobec nieznajomej mi osoby, ale każdy pisze co mu leży na sercu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

RufusBiker, Ty to chyba jednak w górach nie jeździłeś kolego. W 3City spędziełem 3/4 swojego zycia i doskonale wiem że morena potrafi dać wiele radości podczas śmigania. Jednakowoż porównywanie Trójmiejskich interwałów do gór to jak porównywanie jabłek i gruszek. Poprostu ni dy-ry-dy... Dwa zupełnie inne typy terenów i dwa zupelnie inne typy jazdy. W 3City mam rower-rezydenta, sztywnego singla na Parówie i w zupełności mi on wystarcza. Z kolei u siebie - czyli w JuKeju - gdzie często robię wypady w tereny górskie mam Parówę amortyzowaną i ubiegowioną. I to czasami jest maławo i nieraz myslę o powrocie do fullasa :)

 

Szacuenk...

I.

Nom, górki u nas treściwe, ale krótkie. Taka Kotlina Kłodzka to wysokość razy 3-5 + skały i kamienie zamiast korzeni i błota. Po prostu inny teren, inne trudności, inne emocje.

Stromizny to już kwestia wyboru szlaków, bo tu i tu można wybrać łagodne i ostre zbocza.

 

 

A w temacie: bla, bla, bla. 29er niby dla wysokich, a rozmiarówki lubią się kończyć na 19-20" (bo taki rozmiar najczęściej schodzi) i weź szukaj 0,5m sztycy, żeby dało się normalnie siedzieć. IMHO 29er dla wysokich to trochę marketing, bo dla naprawdę wysokich taki sam kłopot znaleźć odpowiedni rozmiar ramy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Super. Może ja też uznam 29" za objawienie. Mam 190cm, więc teoretycznie powinno mi bardzo pasić. W zamian oferuje test 2x9 ;) i Parku Tysiąclecia - jeśli nie znasz. Jest tam podjeździk/zjazd o nachyleniu >20% i kilka krótkich tras wąskich i krętych z utrudnieniami oraz prostych. Dogadamy przez PW.

 

w szosowce to i owszem, jezdzilem :P

ok dogadamy sie na jakis bezdeszczowy dzien

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NIe rozumiem tego bicia piany.Jeżeli dwa rowery mają taki sam rozstaw istotnych komponentów (wysięg, przekrok, siodełko, itd.) to jak tu można mówić o różnicach, a zwłaszcza w kontekście do wzrostu? Jeżeli geometria jest pod daną osobę, to jedyne co ta osoba odczuje to fizykę, jak np. mniejsze wyboje, więcej zmagazynowanej energii na zjazdach i teoretycznie mniejszą sterowność z racji szerszej bazy kół, co nie jest jednak jedynym parametrem wpływającym na sterowność. Wszystko inne to technika jazdy która wynika z tych elementów, ale nie jest już związane z rozmiarem kół. To że ktoś wyląda jak krasnal za kierownicą ciężarówki to nie ma znaczenia, o ile sobe radzi z prowadzeniem tak wielkiego pojazdu a na to ma wpływ jedynie geometria (przypomnimy taki sam rozstaw elementów w teoretycznym przykładzie porównawczym). Fizyki się nie oszuka a różnice po przesiadce mogą wynikć jednie z odmiennego stylu jazdy.

Wysyłane z mojego ASUS Transformer Pad TF700T za pomocą Tapatalk 2

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nadrobiłeś 15 min, bo większe koła?

Musiałeś startować z początku stawki, a reszta z końca lub ty miałeś dobry dzień, reszta słaby.

Jak dla mnie był to jakiś zbieg okoliczności.

By robić o 15 min lepsze czasy to trzeba dużo potu wylać na treningach, a nie rower zmienić.

Jeśli koła dają 15 min to może w tym roku znajdę się gdzieś na pudle w zawodach niższej rangi :laugh:

 

 

Oczywiście, jest możliwe że wstrzeliłem się z formą w koniec sezonu, kiedy inni nie mieli już sił czy coś. Jednak jest to jedyny wyścig, który jakkolwiek się wybił, reszta była na równym poziomie. Co do miejsca startu, 2/3 trzeciego sektora, tak jak zwykle startuję i przyjeżdżam w trzecim, z ogonem drugiego i czołem czwartego, tak teraz już w połowie dystansu dogoniłem ludzi z pierwszego, którzy wcześniej jeszcze mi uciekali. Specjalnie nie rzucam tu ochów achów, tylko mówię jak zmienił się mój wynik. A co do tych 15 minut, to do zwycięzcy mega traciłem 20, 30 minut zwykle, więc nie jestem z ścisłej czołówki, nadrobienie 15 minut to wciąż 10, 20 minut za czołem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NIe rozumiem tego bicia piany.Jeżeli dwa rowery mają taki sam rozstaw istotnych komponentów (wysięg, przekrok, siodełko, itd.) to jak tu można mówić o różnicach, a zwłaszcza w kontekście do wzrostu? Jeżeli geometria jest pod daną osobę, to jedyne co ta osoba odczuje to fizykę, jak np. mniejsze wyboje, więcej zmagazynowanej energii na zjazdach i teoretycznie mniejszą sterowność z racji szerszej bazy kół, co nie jest jednak jedynym parametrem wpływającym na sterowność. Wszystko inne to technika jazdy która wynika z tych elementów, ale nie jest już związane z rozmiarem kół. To że ktoś wyląda jak krasnal za kierownicą ciężarówki to nie ma znaczenia, o ile sobe radzi z prowadzeniem tak wielkiego pojazdu a na to ma wpływ jedynie geometria (przypomnimy taki sam rozstaw elementów w teoretycznym przykładzie porównawczym). Fizyki się nie oszuka a różnice po przesiadce mogą wynikć jednie z odmiennego stylu jazdy.

Wysyłane z mojego ASUS Transformer Pad TF700T za pomocą Tapatalk 2

Wysocy mają wyżej środek masy względem osoby niższej. Rower z dłuższym widelcem tylnym musi podjeżdżać i zjeżdżać stabilniej z takim osobnikiem. Tak, jak mówisz fizyki nie da się oszukać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka osób się ściga jak widzę zatem zapewne kierownice ustawiają poniżej albo dużo poniżej siodła. Tu też fizyki się nie oszuka a tym bardziej bgfita. Jesli ktoś jest niższy to w 29" nawet na mostku - 30 stopni nie uzyska tak pochylonej sylwetki jak może mieć w 26". Stąd do jazdy ot tak po parku to ktoś z nawet 155 wzrostu będzie mieć frajde z jazdy takim czołgiem ale jeśli ma to być "ścigacz" to na dobry wynik nie ma szans btw nie wiem jak mozna urwać od razu 15 min po zmianie na dużą kichę ( chyba że start był z ostatnich sektorów to ok ) ale np ja po kupnie 29" od razu zabrałem rower na maraton i ledwo dojechałem do mety. 2 kg koła w 26" jeszcze nie bolą, ale 2 kg w 29" to tragedia i dopiero po ich wymianie na lżejsze 29" jest ok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na stabilność nie ma wpływu długość widelca, tylko różnica między przecięciem z podłożem osi główki, z punktem styku opony z podłożem. reguluje sie to albo kątem główki, albo długością widelca, albo jego kształtem, więc w razie porzeby nawet te niuanse w stabilności idzie zmienić odpowiednio manipulując geometrią przodu. Do wzrostu dobierasz geometrię roweru, która bedzie taka sama dla 29 i 26 cali (rozstaw elementów a nie długość rury, bo to drugie to obecnie również kształt rur który np. obniża przekrok, pozostawiając wirualnie rurę w tym samym miejscu). Jedyna różnica to taka, że na 26 calach baza kół może być mniejsza bez haczenia butami o przednie koło, bo stabilność może zostać zmieniona np. kątem główki by była taka sama jak dla 26 cali.

 

Wysyłane z mojego ASUS Transformer Pad TF700T za pomocą Tapatalk 2

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka osób się ściga jak widzę zatem zapewne kierownice ustawiają poniżej albo dużo poniżej siodła. Tu też fizyki się nie oszuka a tym bardziej bgfita. Jesli ktoś jest niższy to w 29" nawet na mostku - 30 stopni nie uzyska tak pochylonej sylwetki jak może mieć w 26". Stąd do jazdy ot tak po parku to ktoś z nawet 155 wzrostu będzie mieć frajde z jazdy takim czołgiem ale jeśli ma to być "ścigacz" to na dobry wynik nie ma szans btw nie wiem jak mozna urwać od razu 15 min po zmianie na dużą kichę ( chyba że start był z ostatnich sektorów to ok ) ale np ja po kupnie 29" od razu zabrałem rower na maraton i ledwo dojechałem do mety. 2 kg koła w 26" jeszcze nie bolą, ale 2 kg w 29" to tragedia i dopiero po ich wymianie na lżejsze 29" jest ok.

 

 

W garażu mam kilka fotek, możesz wejść, zobaczyć. Kierownica faktycznie jest poniżej siodełka. I to z bardzo łagodnym mostkiem. Jak widzisz udało mi się to osiągnąć, a wsadzając inny mostek zejdę jeszcze niżej, przy czym nie potrzebuję tego. Wysokość jest ta sama co w mojej 26. W tym właśnie tkwi sens, że nie dla ludzi 155, nawet do parku, a dla wysokich, przy tym cięższych, o szerszych barkach. Chyba zgodzicie się ze mną, że większy, to z reguły również nieco silniejszy, przez sam fakt dźwigania nieco większej masy. Dlatego z mojego punktu widzenia (gdybym był mniejszy to napisałbym też z innego) pokonywanie zwiększonego efektu żyroskopowego przy skręcaniu nie jest problemem, bo w końcu mam uczucie, że zgadza mi się rozmiar tego na czym siedzę.

Zwróć uwagę, że gdybym był niższy, to faktycznie kierownica byłaby nad siodełkiem, pozycja wyprostowana, a ambitniejsza jazda utrudniona. Tak więc wszystko opiera się o ten nieszczęsny wzrost.

 

Co do kół to nie przeszkadzają, trochę wolniejsze rozpędzanie, za to większa bezwładność pomaga pokonywać nierówności, bo koło kreci się z większą siłą i byle co go nie zatrzyma. Coś za coś. Specjalnie też zaznaczyłem, że był to maraton PŁASKI,więc waga nie była aż tak odczuwalna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wysocy mają wyżej środek masy względem osoby niższej. Rower z dłuższym widelcem tylnym musi podjeżdżać i zjeżdżać stabilniej z takim osobnikiem. Tak, jak mówisz fizyki nie da się oszukać.

 

Nie całkiem chodzi o długość tylnych widełek, 29-er ma niżej środek ciężkości ponieważ Suport jest bardziej obniżony względem osi kół - dzięki temu wysokim łatwiej utrzymać równowagę na zjazdach/podjazdach.

 

na stabilność nie ma wpływu długość widelca, tylko różnica między przecięciem z podłożem osi główki, z punktem styku opony z podłożem. reguluje sie to albo kątem główki, albo długością widelca, albo jego kształtem, więc w razie porzeby nawet te niuanse w stabilności idzie zmienić odpowiednio manipulując geometrią przodu. Do wzrostu dobierasz geometrię roweru, która bedzie taka sama dla 29 i 26 cali (rozstaw elementów a nie długość rury, bo to drugie to obecnie również kształt rur który np. obniża przekrok, pozostawiając wirualnie rurę w tym samym miejscu). Jedyna różnica to taka, że na 26 calach baza kół może być mniejsza bez haczenia butami o przednie koło, bo stabilność może zostać zmieniona np. kątem główki by była taka sama jak dla 26 cali.

 

Wysyłane z mojego ASUS Transformer Pad TF700T za pomocą Tapatalk 2

 

Przeczytaj co napisałem powyżej, i bądź łaskawy to zrozumieć ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

taka uwaga - na plaskim prostym maratonie o wyniku decyduje trafienie grupki, mozliwosci jednostki to powiedzmy 1/3 wyniku...wystarczy nie wypasc z pociagu, moze stad te 15min?:) gdyby przelozyc to na warunki terenowe, typowo gorskie, to strata 3 sektora do zwyciezcy mega bylaby ponad godzine, a tobie @@derwisz udaloby sie pewnie urwac max 5min, glownie na zjazdach, co i tak jest duzym zyskiem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym że, tak jak już pisałem, to jedyny wynik który w tym sezonie się jakkolwiek wyróżniał. Grupki swoją drogą, a to że udało mi się dogonić ten 1 sektor swoją. Gdyby to była kwestia w większości grupy, to czemu nie trafiłem na taką w pozostałych 11 maratonach w jakich brałem udział w sezonie. Owszem, dochodziłem grupkę, trochę odpoczywałem i ciągnąłem dalej, na pierwszych kilometrach urywałem się zwyczajnie ludziom. Naturalnie później już jechałem w pociągach, bo jak wiadomo samemu nie ujedzie się nic, jednak nie w pociągach 3. sektora a pierwszego i drugiego. Oczywiście wiem, że góry to inna sprawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

W garażu mam kilka fotek, możesz wejść, zobaczyć. Kierownica faktycznie jest poniżej siodełka. I to z bardzo łagodnym mostkiem. Jak widzisz udało mi się to osiągnąć, a wsadzając inny mostek zejdę jeszcze niżej, przy czym nie potrzebuję tego. Wysokość jest ta sama co w mojej 26. W tym właśnie tkwi sens, że nie dla ludzi 155, nawet do parku, a dla wysokich, przy tym cięższych, o szerszych barkach. Chyba zgodzicie się ze mną, że większy, to z reguły również nieco silniejszy, przez sam fakt dźwigania nieco większej masy. Dlatego z mojego punktu widzenia (gdybym był mniejszy to napisałbym też z innego) pokonywanie zwiększonego efektu żyroskopowego przy skręcaniu nie jest problemem, bo w końcu mam uczucie, że zgadza mi się rozmiar tego na czym siedzę.

Zwróć uwagę, że gdybym był niższy, to faktycznie kierownica byłaby nad siodełkiem, pozycja wyprostowana, a ambitniejsza jazda utrudniona. Tak więc wszystko opiera się o ten nieszczęsny wzrost.

 

Co do kół to nie przeszkadzają, trochę wolniejsze rozpędzanie, za to większa bezwładność pomaga pokonywać nierówności, bo koło kreci się z większą siłą i byle co go nie zatrzyma. Coś za coś. Specjalnie też zaznaczyłem, że był to maraton PŁASKI,więc waga nie była aż tak odczuwalna.

Silniejszy teoretycznie większy = silniejszy, w praktyce trzeba to rozpatrywać uwzględniając proporcje "udźwigu" do masy własnej. Akurat w kolarstwie czołówka jest dosyć "wątła".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może mi się coś pomyliło, ale czy aktualny mistrz olimpijski xc nie ma 2m wzrostu :D? Wiadomo, że można być wysokim chucherkiem, ale mówię o wysokim, normalnie zbudowanym, proporcjonalnym człowieku, dla którego moim zdaniem są takie rowery. A co do czołówki to mało mnie szczerze mówiąc interesuje, mogą wygrywać nawet karły, mojego wzrostu to nie zmieni.

 

A, jeszcze powiem, że wszytko co tu piszę tyczy się amatorów, a nie zawodowców o których mówisz, bo tam faktycznie każdy jeden chudziutki i cieniutki (z wyjątkeim nog) :P

Edytowane przez derwisz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może cię mało interesować jednak napisałeś że te rzeczy się ze sobą wiążą - owszem, ale nie przekłada się to na sukcesy w kolarstwie. Nino Schurter to raczej drobny chłopaczyna. Kulhavy jest wyrośnięty, ale raczej odstaje pod tym względem od reszty. Steve Peat jest spory, ale raczej nie z tego powodu jest dobry, jego rodak Danny Hart jest raczej mikrusem w porównaniu do niego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warto zaznaczyć, że nie miałem na myśli większej siły w nogach u większych, lecz głównie o proporcjonalność 29er. Są więksi, więc łatwiej nad sprzętem zapanować, szczególnie wśród amatorów, gdzie faktycznie wraz z przyrostem rozmiaru rośnie zwykle siła i że tak się wyrażę, dźwignia. Szersze barki, dłuższe nogi i ręce. Dlatego moim zdaniem niski nie dostrzeże zalet, bo przytłoczą go wady i brak komfortu użytkowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy co jest zaletami i komfortem. Dla mnie zaletą ninera jest stabilność i łatwiejsze pokonywanie nierówności, to moim zdaniem łatwo da się możliwie obiektywnie sprawdzić, bez względu na wzrost. Dla kogoś kto za komfort używania uznaje jednak łatwość dyrygowania rowerem to faktycznie duży rower - większy problem.

Ja za sporą zaletę najnera uznaję też element niemierzalny fizycznie - poczucie bezpieczeństwa jakie daje mi ilość koła "wystająca" z przodu i widoczna przeze mnie w czasie jazdy :) To trochę tak jak z amortyzacją która nie zrekompensuje braku techniki jednak daje więcej przyjemności z eksploatacji roweru przeciętnemu Kowalskiemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...