Skocz do zawartości

[2012-13] nowości rowerowe


c1ach

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie,

 

Jestem nowa na forum, stąd nie do końca wiem czy to właściwe miejsce dla sprawy o której chcę napisać ( mam jednak nadzieję, że traktujecie nowicujszy z wyrozumiałością ;). Razem z moim Tatą pracujemy nad projektem składanego roweru bez łańcucha, z możliwością zainstalowania napędu na dwa koła ( standardowo wersja obejmuje napęd na przednie koło). Istnieje już prototyp tego pojazdu - Tata z powodzeniem używa go na codzień. Rower jest stabilny ( co przy tego typu napędzie nie jest takie oczywiste), wygodny, czystszy, efektywny ( brak strat energii na łańcuchu), a przede wszystkim składa się w przeciągu 1 sekundy.

 

Jak jeździ i jakie ma możliwości możecie dokładnie zobaczyć na tym filmie:

 

Oczywiście, sami mamy dość ograniczone możliwości udoskonalania i pracy nad tym projektem. Dlatego szukamy różnych ścieżek, m.in. chcielibyśmy go zaprezentować na konferencji Velo-City 2013 organizowanej przez Europejską Konfederację Cyklistów. Zgłosiliśmy nasz projekt do organizowanego przez nich konkursu dla "Rowerowych wizjonerów" ( nagrodą dla zwycięzców jest udział w konkursie). Tym samym jednak poddaliśmy go pod ocenę społeczności rowerowej ;) Będziemy wdzięczni jeśli zerkniecie na nasze zgłoszenie - znajdziecie je pod tym adresem:

http://velo-city2013.com/?page_id=2337&project_id=205

 

Jeśli Wam się spodoba - oddajcie na niego głos. Będziemy też wdzięczni za wszystkie uwagi - zbiorę je i przekażę Tacie, który jest mózgiem całego przedsięwzięcia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Witam!

 

Oczywiście swój głos oddam, bo lubię, cenię i popieram takie fajne inicjatywy.

 

Kilka pytań na początek:

1. Projekt na pewno bardzo ciekawy, ale filmik mówi o rowerowej rewolucji. Na czym tak dokładnie miałaby ona polegać, bo tego typu konstrukcji (także bez łańcucha) mieliśmy już na rynku sporo (mniej lub bardziej stabilnych), a Wasz filmik promocyjny nie do końca tę kwestię wyjaśnia...

2. Czy naprawdę nie było/nie ma jeszcze na rynku podobnego rozwiązania z przednim piwotem i linkami w tego typu konstrukcji?

3. Dlaczego rower raz jeździ z opcjonalnym środkowym kołem, przenoszącym napęd na drugie koło, a drugi raz bez? Jeśli dobrze rozumiem poprawia ono stabilizację i pomaga w napędzeniu roweru, więc dlaczego "bez"? Czy są związane z tym jakieś ograniczenia?

 

PS.1 Życzę dalszych owocnych prac w rozwijaniu projektu i powodzenia na konferencji we Wiedniu. :thumbsup:

PS. 2 Wywaliłbym z filmiku informację, że to rower idealny, bo prawda jest taka, że każdy ma swój ideał :P;)

 

Pozdrawiam.

 

Edit: głos oddany :)

Edytowane przez adamos
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, wiem, będę uznany za wrednego "czepialca", ale:

 

1. Moje pierwsze skojarzenie to welocyped w wydaniu Michaux. Tyle tylko, że składany.

2. Brak strat energii? W takim rowerze nie ma to żadnego znaczenia.

3. Usłyszałem "gears". Rozumiem, że można liczyć na jakieś przełożenia? Jeśli tak, ile i jak byłby ich zakres?

 

4. Dwie rzeczy pozostawię bez komentarza:

lepsza widoczność

jazda bez trzymania kierownicy

 

5. Chciałbym dowiedzieć się jeszcze, jak ten rower zachowuje się w przypadku awaryjnego hamowania. Szczególnie, że widzę wyłącznie przedni hamulec.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z wyglądu podoba mi się ten dziwak. Taki "neowiktoriański" jest :P

Mam pewne wątpliwości co do tych linek sterujących. Nie budzą mojego zaufania gdyż ja jestem zwolennikiem minimum, a to jednak trochę skomplikowane w porównaniu do klasycznego roweru. Nie mniej jest czadowy i chętnie bym się czymś takim powoził po mieście, ot tak dla szpanu.

I właśnie niestety tylko w tym upatruję przyszłość takiej konstrukcji, bo nie wydaje mi się aby mogła stanowić konkurencję dla klasycznego roweru.

Nie mniej zagłosowałem i zareklamowałem linka na wegetarianie.pl, bo to fajny projekt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielkie dzięki za głosy i za wszystkie uwagi :)

 

Postaram się tak na szybko odpowiedzieć na Wasze pytania, oczywiście w miarę swoich możliwości ( za inżynieryjne aspekty całego pomysłu odpowiada Tata - więc jeśli coś będzie niejasne dopytam go jeszcze o szczegóły).

 

Tak więc, oczywiście, rowery bez łańcucha i z napędem na przednie koło - to pomysł stary jak rowerowy świat. Trzeba jednak pamiętać, że takie rozwiązanie stawia przed konstruktorem poważne wyzwania ( wystarczy chociażby przypomnieć sobie zasadę działania pierwszych bicykli - skojarzenie Fenthina jest więc jak najbardziej uzasadnione). Głównym i najistotniejszym problemem pojazdów z napędem na przednie koło, jest brak stabilności, wynikający z wpływu zmiennych momentów sił występujących podczas pedałowania na układ kierowniczy. W bicyklu starano się to niwelować za pomocą wielkiego koła o dużej bezwładności, a także geometrii samego pojazdu. Wszystkie te elementy czyniły go jednak niebezpiecznym ze względu na umieszczony wysoko środek ciężkości, blisko którego znajdował się punkt styku przedniego koła z jezdnią.

 

Welocyped w wydaniu Michaux miał także niekorzystną geometrię, która nie poprawiała jego stabilności ( ten rower nie był samostabilny i nie były w nim likwidowane zmienne momenty sił).

 

Generalnie chodzi o to, że przy przednim napędzie koło przednie z reguły "ciągnie" rower ( wtedy kiedy naciskamy na pedały), gdy zaś nie pedałujemy przednie koło jest "pchane". Siła tarcia między kołem a jezdnią w jednym przypadku skierowana jest w przeciwnym kierunku niż w drugim. Żeby rower był stabilny w tych dwóch różnych sytuacjach konieczne jest zastosowanie jednej, właściwej dla obu tych przypadków geometrii - co właśnie udało się osiągnąć w naszym rowerze (dlatego też tak podkreślamy, że na naszym rowerze łatwo jeździć nawet bez trzymania kierownicy). Tacie udało się też dodatkowo zniwelować działanie zmiennych, utrudniających jazdę momentów sił działających na układ kierowniczy, do tego stopnia, że nawet napęd na dwa koła nie zmniejsza jego samostabilności (zwykłe rowery mają z tym poważny problem).

A wszystko to za pomocą jednego mechanizmu.

W rowerze mojego Taty wszystkie te problemy rozwiązują się dzięki odpowiedniej geometrii oraz mechanizmowi stalowych linek i tarczy ( a dokładnie łożyska o dużym współczynniku tarcia). Jest to rozwiązanie bardziej sprytne, niż skomplikowane :) Najfajniejsze jest w nim przede wszystkim to, że ten system za jednym razem załatwia dwie sprawy - po pierwsze niweluje wpływ momentów sił, po drugie - umożliwia bardzo łatwe składanie, co jest dodatkowym bonusem. Dzięki temu możemy zmniejszyć gabaryty roweru w przeciągu jednej sekundy. Ten mechanizm otrzymał kilka miesięcy temu międzynarodowy patent PCT ( urząd przyznał nam pierwszeństwo) - więc jest to pomysł rzeczywiście niespotykany i nowy.

 

Dodatkowo, tak jak mówiliśmy w filmiku, nie mamy tu strat energii na łańcuchu- więc rowerzysta jest na nim rzeczywiście efektywniejszy.Nie bardzo rozumiem, dlaczego w tego typu rowerze nie miałoby mieć to znaczenia, zwłaszcza, że możliwość uzyskania dużego nacisku na pedały pozwalała mojemu Tacie przez dłuższy czas na zastosowanie w nim dla typowych warunków jazdy tylko jednego przełożenia (2,8 :1) - taką wersją roweru zresztą przez kilka miesięcy codziennie dojeżdżał kilkanaście kilometrów do pracy. Mogę ten aspekt rozwinąć po konsultacjach z Tatą, bo ma on na ten temat konkretne szacunki.Generalnie, na tym rowerze, na jednej trasie Tata zaoszczędza 5 min, w porównaniu do zwykłego roweru o dużych 26 calowych kołach, którego wcześniej używał.

 

Dodajcie do tego wygodniejszą pozycję jazdy ( siedzi się jak na fotelu - zwróćcie uwagę, że jest tam podparcie pod plecy), wyposażenie w przerzutki ( obecny prototyp posiada trójstopniową przekładnię, z łatwą możliwością wymiany kół zębatych- zresztą 3 przełozenia wystarczają Tacie na całoroczną Warszawę), duże koła ( składaki mają zazwyczaj małe kółka), brak korozyjnego, brudzącego łańcucha - i wyjdzie nam, że mamy pojazd, który łączy pozytywne cechy zwykłego roweru miejskiego ( który jednak, jak wiemy nie daje się łatwo zmniejszać ;)) oraz wygodnego składaka, który można włożyć bez najmniejszego trudu do windy czy bagażnika (izzy składa się i rozkłada w 1 sekundę - wystarczy jeden ruch ręki).

 

Do tego można sobie w parę minut dorzucić to małe, środkowe kółko - i spokojnie śmigać po śniegu.

 

Co do hamulca - pamiętajcie, że jest to wersja prototypowa, zbudowana przez mojego Tatę samodzielnie na warsztacie z różnych elementów. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zamonotowany był i tylny, co w przyszłości na pewno sie stanie. Obecnie Tata czasem hamuje też nogami, bo przedni hamulec rzeczywiście zawodzi na śniegu.

 

Jeśli chodzi o środkowe koło, o które pytał Adamos, to nie służy ono do poprawy stabilizacji jako takiej, bo rower i bez tego jest stabilny - pełni ono po prostu rolę napędu 2x2. Używa się go wyłącznie na śliskim, zaśnieżonym terenie. Z tym środkowym kółkiem po normalnym terenie jeździ się nieco ciężej niż bez, wtedy wystarczy w zupełności wersja podstawowa - która też jest przecież lżejsza.

 

Sprawa brudzenia - Tata używa tego rower od roku prawie codziennie. Jeździ nim do pracy w każdych warunkach ( nawet w taką pogode jak mieliśmy ostatnio, chociażby dziś ) i dociera do niej w wersji przyswajalnej dla otoczenia biurowego ;)

 

Moim zdaniem więc jest to pojazd bardzo uniwersalny, rozwiązujący wiele istniejących problemów - a zatem rewolucyjny ;) Jest w nim poza tym cała masa innych inżynieryjnych sztuczek - nawet podparcie do siodełka pełni kilka funkcji. Ale przyznam, że tutaj musiałabym już oddać głos Tacie - nie mam wykształcenia technicznego i boję się, że mogłabym pewne kwestie wypaczyć ;)

 

Dzięki raz jeszcze za uwagi do samego konceptu i filmiku - nad obiema rzeczami cały czas jeszcze pracujemy i bierzemy wszystkie takie głosy pod uwagę.

 

Zachęcam też raz jeszcze wszystkich do głosowania. Liczymy na to, że ten wyjazd na Velo City mógłby pomóc nam nieco sprofesjonalizować prace nad rowerem. Póki co, jak pisałam, wszystko, jest na maksa chałupnicze i realizowane w warunkach domowo-garażowych, a fajnie byłoby przeprowadzić np. porządniejsze testy materiałowe czy parę razy go sprawdzić w jakimś ostrzejszym crash - teście ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja największa wątpliwość dotyczy pokonywania miejskich przeszkód (krawężniki, dziury) w takiej pozycji. Na pedały raczej nie wstaniemy, nie mówiąc już o podrzuceniu przedniego czy tylnego koła.

Z kolei kobiety i osoby o małym wzroście pewnie nie będą zachwycone sposobem wsiadania na taki rower, tym bardziej że to rower miejski i czasem przydało by się coś przewieźć na bagażniku.

 

PS: jakie straty mocy generuje tradycyjny, jednorzędowy napęd dobrej jakości?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już tłumaczę, dlaczego straty energii w takim rowerze to pomijalna kwestia. Zastanówmy się, do kogo adresowany może być ten produkt. Cóż, do osób, które jeżdżą do pracy czy szkoły, potrzebują czegoś składanego i rower jest dla nich ewentualnie narzędziem pracy. Nie interesuje ich średnia prędkość ani tym bardziej ściganie się z czasem. To sportowców interesuje jak najlepsze przełożenie pracy ich mięśni w ruch kół. Typowy Kowalski nawet się tym nie zainteresuje.

To troszkę jak z hasłami o smażeniu bez oleju na teflonowych patelniach. Jest pewna grupa ludzi, dla których może mieć to znaczenie. Ale zwykłej gospodyni domowej (która jest głównym celem marketingowym) nigdy nie przejdzie przez myśl, że jest jej to potrzebne.

 

Hamulec przedni nie ma prawa zawodzić. Ale ja nie o tym. Rower jest dosyć krótki, środek ciężkości zapewne jest przesunięty do przodu i tak na "chłopski rozum", przy braku możliwości wspomożenia się hamulcem tylnym i utrudnionej możliwości przeniesienia środka ciężkości w tył wiele osób może zacząć "uczyć się latać". Pamiętajmy, że cała masa ludzi nie potrafi korzystać z przedniego hamulca. Sytuacje szczególne, gdy nie ma miejsca na bezpieczne wytracenie prędkości to oczywiście osobna kwestia. Ale skoro jest mowa o tylnym, ok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

1. Praktycznie zerowa dostępność klamkomanetek hydraulicznych - z potentatów rynku przecież tylko Sram zaprezentował taką opcję.

2. Marketing.

 

Nie jestem pewien, czy nie widziałem takiego rozwiązania w jakimś retro rowerze górskim. Ot, etap przechodni.

 

Swoją drogą, TRP to nie przypadkiem Tektro? Ten zacisk wygląda jak Auriga Pro/Orion z doklejonym tłoczkiem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...