Skocz do zawartości

[Izotonik] Miód najlepszy izotonik


klopot8888

Rekomendowane odpowiedzi

Jeśli w trakcie jazdy pijesz wodę ale też zjadasz banany i batoniki to oznacza, że nie jedziesz na samej wodzie :) Równie dobrze mógłbyś sobie to najpierw zmiksować i wlać do bidonu. Mnie chodziło o coś innego. Jadę np. kilka godzin po śniadaniu ale przed obiadem (bo nie jeżdżę z pełnym brzuchem) i nie biorę NIC do jedzenia na drogę. Ale jeśli w bidonie mam swój miodowy napój to nie ma mowy o "odcięciu paliwa". Jak nie miód to cukier musi być. Kiedyś robiąc dystans ok 120 km (jeszcze na szosówce jeździłem) w drodze powrotnej uzupełniłem pusty bidon wodą z przydrożnej studni. I niestety skończyło się drzemką w rowie (spadek cukru w organizmie) - ledwo do domu dojechałem :) Nigdy więcej samej wody do bidonu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie to masz racje. W Twoim przypadku jeżeli długo nic nie jadłeś, popijałeś tylko miodem a później go odstawiłeś to nic dziwnego, że nastąpił dołek :) Do 50-60km nawet mocniejszego treningu spokojnie mogę nawet nic nie zagryzać, sama woda mi wystarczy, jadąc więcej wypadałoby coś zjeść, ale to już zależy od organizmu... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, popatrzmy na ten temat racjonalnie.Przecież nikt nie pisze że miód+woda+cytryna+sól=izotonik. Według mnie ideą tego tematu jest znalezienie przepisu na napój który podczas codziennych treningów, przejażdżek będzie w stanie zastąpić wodę zarówno pod względem smakowym oraz wartości potrzebnych dla organizmu podczas wysiłku, chyba że ktoś lubi wydawać pieniądze i faszerować się zbędną chemią.Może rzeczywiście temat jest źle zatytułowany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z kolegami, że do codziennych treningów nie trzeba (ja nawet twierdzę, że nie należy) wlewać w siebie tej chemii z gotowych napoi izotonicznych. Zauważmy, że nawet te "dobre" napoje mają stały skład chemiczny (witaminki, mikroelementy, itp) a przecież każdy z nas jest inny i stosuje inną dietę (ma inne upodobania kulinarne).

Kiedyś czytałem artykuł jakiegoś lekarza na temat tego, co należy pić w upalne dni i podczas wysiłku, by uzupełniać nasz "bak". Przepis był prosty. Kupujemy sok owocowy (oczywiście najlepiej te "lepsze") i mieszamy go z wodą (najlepiej mineralną) w stosunku 1:5.

Ot i cała filozofia :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

REGULAMIN 2i

A co miało oznaczać "najlepiej" wg lekarza? Taki napój daje najlepsze nawodnienie, może daje "zastrzyk" energii czy też jest najbardziej naturalny? Jest najlepszy na 1,5h wycieczkę rowerową w umiarkowanej temperaturze, czy 4h mocny trening w środku lata? Uważam, że takie wyrwane kontekstu lub generalizujące wypowiedzi lekarzy w żadnym wypadku nie mogą być traktowane jako obiektywne źródło.

 

Napój na bazie miodu pewnie nie będzie dobrym izotonikiem, ani hipotonikiem z prostego powodu - w domowych warunkach nie ma jak kontrolować osmolarności. Chyba, że ktoś podejdzie do tego naukowo i tą osmolarność wyznaczy, aby poznać odpowiednie proporcje. Natomiast taki napój nadaje się na carbo, przy czym też trzeba wiedzieć kiedy takie carbo można pić, bo przy wysokich temperaturach powietrza i wysokiej intensywności wysiłku można się odwodnić. Na wycieczki tak prawdę mówiąc czego byśmy nie wzięli, będzie ok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napój na bazie miodu pewnie nie będzie dobrym izotonikiem, ani hipotonikiem z prostego powodu - w domowych warunkach nie ma jak kontrolować osmolarności. Chyba, że ktoś podejdzie do tego naukowo i tą osmolarność wyznaczy, aby poznać odpowiednie proporcje.

 

Było by miodzio gdyby owe proporcje poznać. Czy to się może udać? Zaciekawiłeś mnie tym postem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, ta dyskusja przypomina mi trochę wrażenie, jakie wywarł na mnie gość na super sprzęcie i w markowych ciuchach, którego spotkałem w ... parku.

Jeśli ktoś startuje w zawodach i potrzebuje zbilansowanego "posiłku" podczas wyścigu to niech stosuje sobie żele i izotoniki.

Ktoś, kto sobie jedzie turystycznie (nawet na cały dzień) potrzebuje po prostu paliwa - w takiej czy w innej formie. Przy czym wydaje mi się, że każdy potrafi się wsłuchać w swoje ciało i wie mniej więcej czego mu trzeba. Jak ktoś zauważył: jak gorąco to napoje mniej słodkie (można cukru dostarczyć też w innej formie), na pustym żołądku niedobrze, na pełnym jeszcze gorzej, i tak dalej.

Oczywiście nikt nikomu nie zabroni pić izotoników i wsuwać batonów energetycznych ale - jeśli mówimy o lajtowej jeździe - to dla mnie właśnie taki gość na XTR'ach w miejskim parku. Podkreślam, że to tylko moje skromne zdanie i nikomu nic nie narzucam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jeden punkt widzenia.

 

Drugi jest taki, że zapotrzebowanie na izotonik powinno się mierzyć nie rodzajem trasy, ale stopniem wysiłku.

 

A pod tym względem trudno generalizować, bo (i) są trasy turystyczne, które dają w kość bardziej niż zawody; (ii) są mniej i bardziej wytrenowani kolarze, którzy są w różnym stopniu podatni na efekty wysiłku i w różnym stopniu potrzebują zasilania. Tu nie ma matematyki, jest fizjologia, a ta jest u każdego inna.

 

Dla mnie izotonik i turystyka się nie kłócą, wprost przeciwnie. Ale ja każdy wypad traktuję mniej lub bardziej treningowo i z reguły się nie oszczędzam. I nie bardzo szczerze mówiąc wyobrażam sobie kilkadziesiąt km o wodzie (nawet z miodem ;)), zwłaszcza w trudnym terenie.

 

Z drugiej strony jeżeli ktoś kręci na luziku to nie widzę potrzeby żeby ładował izotonik, skoro tak naprawdę nie ma czego uzupełniać. Ale mu nie bronię - chce, jego sprawa.

 

Ale nie skreślałbym izotoników jako takich albo sugerował, że da się je zastąpić wodą z miodem, bo to albo nieracjonalne albo nieprawda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I nie bardzo szczerze mówiąc wyobrażam sobie kilkadziesiąt km o wodzie (nawet z miodem ), zwłaszcza w trudnym terenie.

 

Ty sobie tego nie wyobrażasz a dla mnie to prawie codzienność w pełni sezonu. Jak sam wcześniej zauważyłeś różni ludzie, różne reakcje :) Nigdy na wodzie z miodem nie zasłabłem ani się nie odwodniłem. Nie jestem przeciwnikiem stosowania izotoników. Ja po prostu wolę miodową miksturę własnej roboty. Zresztą z domowych wynalazków nic jej nie przebije :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na mocny trening (np. jakiś interwał) najlepszy jest izotonik, chociaż taka woda z miodem jest dużo lepsza niż woda i tańsza od izotoniku. Według mnie nie ma sensu na lekkie treningi brać izotoników (tylko od czasu do czasu można zabrać) żeby nie pić tej całej chemii :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę chęci i czasu:

- zawartość węglowodanów w napoju izotonicznym : 5-8 % .Przyjmijmy że chcemy uzyskać 500 g 7 procentowego roztworu - potrzebujemy do tego 35 g węglowodanów i 465 g wody.

-łyżka miodu waży ok.25 g , w tym węglowodanów jest ok.20 g -to oznacza że potrzebujemy do naszych 465 ml wody prawie 2 łyżki miodu.

 

Uproszczając i podsumowując : aby uzyskać napój izotoniczny z wody i miodu należy do 500 ml wody dodać 2 łyżki ( nie łyżeczki miodu).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na mocny trening (np. jakiś interwał) najlepszy jest izotonik, chociaż taka woda z miodem jest dużo lepsza niż woda i tańsza od izotoniku. Według mnie nie ma sensu na lekkie treningi brać izotoników (tylko od czasu do czasu można zabrać) żeby nie pić tej całej chemii :)

 

Ja na mocniejsze jazdy jeżdzę na zielonej herbacie i z miodkiem i cytryną. A na lekkie do 2h jadę na pusto czasami zabierając samą wodę. Izotoniki ładuję tylko na maratony. Szkoda hajsu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I nie bardzo szczerze mówiąc wyobrażam sobie kilkadziesiąt km o wodzie (nawet z miodem ;)), zwłaszcza w trudnym terenie.

 

Na trasie 50-60 km szosy, izotonik to za mało, przynajmniej dla mnie. Wczoraj wziąłem dodatkowo dwa małe batoniki musli. Bardzo fajna rzecz. Ostatnio na próbę kupiłem izotonik made in biedronka. Działa dużo lepiej niż zwykła woda. Z pewnością woda z miodem jest zdrowsza, bez benzoesanu.

 

Nie wiem czy określenie Izotonik w momencie spożywania jest właściwe. Napój raczej jest hipotonikiem, gdyż w przeciwnym razie nie uzupełniałby braków wody, a chyba takie jest jego główne zadanie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem zwolennikiem obu. Oczywiście jeśli miód, to tylko z pasieki, nie ze sklepu. Z pewnością jest lepsza niż woda, jak ktoś wcześniej wspominał - bukłak nie łapie zapachu - potwierdzam.

Z pewnością sama woda nie umywa się do wody z cukrem, cytryną i solą. Dlaczego? Woda (mineralna) daje nam kationy magnezu, wapnia, sodu oraz potasu, oraz aniony wodorowęglanowy, siarczanowy, chlorkowy. (przeczytane z butelki wody).

Skład potu (źródło wikipedia) - Składa się głównie z wody (~ 99%), soli, tłuszczów, mocznika, kwasu mlekowego, węglowodanów, związków mineralnych (np. potas, wapń, magnez, żelazo).

Związki mineralne w jakimś stopniu uzupełniamy, wode oczywiście też. Dodatkowo sól morska jest bogata w wiele pierwiastków które tracimy wraz z potem.

A miód? Daje łatwoprzyswajalną energię, oraz uzupełnia węgle tracone z potem (żródło wikipedia) Najliczniejszą grupę związków w miodzie stanowią węglowodany. W największej ilości monosacharydy: glukoza (~34%), fruktoza (~39%) oraz maltoza (7,3%). Istotnym czynnikiem wpływającym na smak miodu są kwasy organiczne.

Dalej witaminki - cytryna daje C w dużych ilościach, miód - A, B1, B2, B6, B12, C, kwas foliowy, kwas pantotenowy i biotynę.

 

Oczywiście nie znamy dokładnych proporcji czego ile, lecz z pewnością jest to więcej niż woda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj tam z aptekarska precyzją. Żeby uzyskać roztwór izotoniczny na 0,5 litra wody potrzeba od 25 - 40 g węglowodanów. Uwzględniając że "Zawartość cukrów redukujących w polskich miodach nektarowych i spadziowych waha się od 67,9 do 77,7%" - źródło portal ResMedica - to dodając 2 łyżki miodu dodajesz 34-40 g węglowodanów. Mieścisz się w zakresie . Powstaje roztwór izotoniczny. Podejmuję tu tylko problem osmolarności- kwestia zawartości soli mineralnych do załatwienia w inny sposób.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisz dalej o tych solach mineralnych, nie krępuj się :) Woda mineralna będzie lepsza niż kranówa jak się domyślam...

 

Czyli dajemy 3 łyżki miodu na duży bidon 0,75 jak wynika z twojej kalkulacji. Do tej pory dawałem ponad dwie łychy na duży bidon, byłem więc blisko :)

Łycha to taka "czubata" łyżka - gwoli ścisłości :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dziś dałem dwie takie łychy na trochę ponad litr wody w bukłaku i, nie powiem, dobrze się jechało, mimo że ponad połowa trasy pod wiatr, ale... strasznie słodkie to było. Jakbym wrzucił 2 łyżki na pół litra czyli trochę ponad 2 razy więcej to chyba bym tego nie wypił. Ma być tak słodko czy miód miodowi nie równy? (używałem sklepowego, ale wg etykietki tylko z polskich pasiek, bez chińszczyzny i dodatków)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mimo ze dosc czesto dodaje miod do zimnej herbaty z cytryna czy po prostu wody przegotowanej to nigdy jeszcze nie bralem takiego specyfiku na trening. Dlatego zamawiam rzepakowy i wielokwiatowy, bo na codzien glownie spadziowych i gryczanych uzywam. Dodatkowo chcialbym zamowic jeszcze pylek pszczeli, bo do tej pory jakos nie mialem okazji probowac, a z chcecia dodalbym go do diety. Czy mozna go jakos rozpuscic i dodac np do miodu z woda? Czy to po prostu nie ma sensu i lepiej np wypijac z jogurtem po treningu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...