Skocz do zawartości

kaido2

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    789
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Zawartość dodana przez kaido2

  1. Jeżeli w grę wchodzi późniejsza odsprzedaż to tylko taka opcja. Amatorów klasyki kórzy to docenią niestety brak. Jak się przesiadam z endurance na konkret to też początki są straszne , ale po chwili wszystko mija i robi się naprawdę szybko na podjazdach, prostych i zjazdach . Dlatego trzeba się wyjeździć, by pozycja nie zwalała z nóg Uwaga rower przygotowany z nastawieniem pod decydujący moment na MPP Przerzutka i 1k? Gdzie to tak?
  2. No niestety Używka z dużym nastawieniem do remontu
  3. 1. Rozumiem, gdyby gość wrzucił tu Alana, Gazelle, czy Kogę na ciernych, ale tu z tego co widzę wszystko jest współczesne. 2. I praktycznie wszytko jest Endurance 3. Żadnych tego typu wynalazków w przypadku gdy mogę w tej cenie kupić konkretny karbon , na konkretnych kołach. Z uwagi , że siedzę w tym nie od wczoraj i mam już trochę sprzętu, wyścigów i km za sobą i to w różnych warunkach, to powiem Ci coś młody człowieku Jeżeli przyzwyczaisz się do wyścigowej geometrii to będzie ona tak samo wygodna jak endurance z góry założony na " wygodę i dalekie dystansy" Jeżeli zależy Ci na szybkości tylko agresywna geometria . Pojeździsz trochę to i w lesie na ścieżkach sobie poradzisz Z tego wszystkiego co tu wrzuciłeś to : Spec Roubaix, Wilier i Canony. Di2,- jak na stromym będziesz zrzucać z twardziocha to się może zrobić kuku Przymierzaj,testuj i wybierz to co Ci najbardziej pasi.
  4. Dla funu. Level zamyka wiele tematów
  5. @Krypto.Szosowiec Z pełną świadomością i premedytacją, a ile gonek, aaaa i tych ultra tym pogoniłem https://bikefast.pl/product-pol-1834-Opona-Continental-Ride-Tour-28-700x28C.html idealna na takie tematy
  6. 35 na piachu będą się bardziej poddawać jak takie 42. Jedne bardziej inne mniej w zależności pisząc ogólnie od konstrukcji opony. 28 się przebije przez warstwę kopną ale nieraz trzeba nogi, żeby to ujechać. Oczywiście 28, czy 35 po piachu było u mnie grane, ale tu już trzeba techniki doświadczenia by pokonywać takie odcinki ale: Po analizie trasy wybierało się z czego najlepiej jechać. Przeważało twarde to opona cx 33, albo szybka na twarde do max 35, dużo sypkiego ,- Mezcal nawet do 2.1'
  7. Ścigam się trochę i jak bym miał na takim profilu trasy jechać na takich kowadłach, to konkurencja odhaczyła by mnie z marszu od startu. Mowa o prędkościach cirka 40 km/h po twardym. Na takie coś opona max 35, czy to Contact speed, czy Gravelking Niejednokrotnie bywa, że na gonki po takich "premiumach" biorę szosę i wtedy jest dopiero grubo I to jest całe clue problemu. Szeroki kapeć nic nie zmieni, bo wypstrykaja zaciśniete zęby. Pracować na d sobą wytrzymałościowo i technicznie. Trenować i wyjęździć się.
  8. Nie poleciałem, bo z tymi wszystkimi ludźmi imprezy jeżdżę i nie mówiłem o Tomku który sobie tego Wigryka na cacy przygotował, a o Robercie który w 2019 jechał na Wagancie i to taki też był "z szopy" , a w 2021- szym bodajże jechał na takiej turkus damce marketówie " ciepłej z szopy" , bo mu już rama w tym Wagancie 2 razy strzeliła i chłop nie miał za specjalnie na czym jechać, więc dla jaj i funu? Obok Roberta dla funu sam jechałem na wynalazkach poskładanych ze złomu i szopy i się nawet jeszcze na tym ścigałem. Zimową Watahę 2023 jechałem na radzieckim Uralu..On był tak kombinowany z druciarstwem włacznie, że lepiej niech nikt nie pyta. Tam wynalazek gonił wynalazek, ale na mrozie nie było, że nic nie działalo Ludzi którzy startują imprezy na różnych gratach, czy własnoręcznie tworzonych ulepsch jest multum, już nawet nie wspominam o hulajnogach. I nikt nie mówi, że to, czy tamto jest paździeż, czy , że obręczówki, czy V-ki nie działają na zjazdach. Ale to są ludzie , którzy z tym obcują i mają naprawdę spory pokład doświadczrnia w tych tematach. To nie był sarkazm, a ściągnięcie na ziemię, bo rzeczywistość nie jest taka jak się wielu może wydawać.
  9. A ludzie na Wigry3, Wagantach z PRL-u, damkach prosto z szopy przejezdzają Wisly1200, BBT zgarniając dobre czasy i świetnie się przy tym bawiąc. Bo wszystko rozgrywa się w głowie, a nie jak się gdzieś komuś wydaje
  10. Bo Achim Halupczok przed domem Też zaczynałem z naszym LKS -em
  11. @TheJW,ale ja akurat nie mam z tym najmniejszego problemu czaisz? radze sobie z takimi tematami doskonale (jakbyś przeczytał ze zrozumieniem to co w tym temacie ogólnie napisałem to byś to wywnioskował) Po prostu poruszyłem temat, a dokładnie jak taką sytuacje rozegrać, jeżeli ktoś ma z tym problem Zapomniałem, no tak...można zasygnalizować zejście i puścić korby, no ale nie przyszło mi to na pierwszy rzut oka do głowy, bo przecież nie stosuje Ten jadący na kole korzysta w pasożytniczy sposób ( w przypadku gdy nie daje zmian) z pracy osoby jadącej z przodu. Zawodnik na zmianie( jadący jako pierwszy) bierze na siebie cały opór powietrza wytwarzając jednocześnie tunel aerodynamiczny w którym jedzie osoba z tyłu ( jak w opakowaniu). Dzięki temu osoba z tyłu zaoszczędza 30% wydatku energetycznego przy tej samej prędkości. A więc jeżeli ja jadę jako pierwszy na 100% , druga osoba jeżeli się dobrze ustawi 70%, zaś trzecia już tylko 50. Jeżeli ten z tyłu nie daje zmiany, a pierwszy nie ma możliwości, umiejętności jak to rozegrać to może czuć się "rucha..y w d..ę" na całym dystansie i to jest ten ból, bo jazda w grupie polega na współpracy i przy odpowiednim ustawieniu i doborze chociażby częstotliwości zmian na bardzo szybką, efektywną i ekonomiczną jazdę, a nie kozaczeniu na zasadzie "kontroluje byś się całkowicie wyrzygał do cna, bo jestem kolarz i cie od tylca rozegram". Oczywiście , dobrze założony zawodnik z tyłu też generuje pewien ruch powietrza co pozwala troszeczkę uszczknąć, ale ludzie często z tyłu jada na tyle źle ( z braku wiedzy najczęściej, wiedzy i strachu ), że i tak efekt jest jakby jechał sam. Jazda na kole, po kole to podstawy z podstaw, które wykorzystuje się już do konkretnych szyków. Podwójny + rant potrafią zrobić niezłe kuku I nie mieszajmy do tego zawodowego świata , bo to zupełnie inne sytuacje i okoliczności Jeżeli chodzi o mnie , to w przypadku gdy mam przeczucie ( a w 90% tak jest), że jakiś turysta, którego przed momentem objechałem będzie się zbierał i da z siebie wszystko by tylko siąść na koło, to kontrolując przez łokieć od razu rozwiewam jakiekolwiek możliwości powodzenia tego. Dlaczego, ano dlatego, że prędkości 40-50 km/h nie służą takim osobom. Kurs udzielania pierwszej pomocy ( RKO), mam ukończony, ale problemy z tytułu, ze ktoś zszedł na zawał i wyjechał do rowu nie są mi potrzebne zwłaszcza, że już kilka takich przypadków miałem i na szczęście skończyło sie to bez większych szkód. Nie biorę odpowiedzialności za przypadkowe osoby , a zwłaszcza takie które nie mają krzty wyobraźni w głowie, tylko chcą "pozapier... kolarzowi na kole zwłaszcza, że za darmoszkę" To tyle
  12. " ten kto pracuje z czoła zawsze ma mocny wmordewind" , dlatego jeżeli już się zabierasz to współpracuj. Nie bez powodu dwójka ma 2 pary wioseł, a tandem podwójny zespół napędowy. Gdyby wszystko odbywało się po ludzku to tematu by nie było
  13. @pecio, tak jak wspomniałem " swój swojego pozna" i w tym tkwi główny punkt programu. Mając doświadczenie z marszu wiesz z kim nasz do czynienia. Nieraz ratowałem batonami, bidonem więc wiesz Jestem burakiem.
  14. No tak nas kluby wychowały i co ja Ci przyjacielu na to poradzę A prywatnie to jesteśmy do rany przyłóż
  15. A to na pewno, bo cyfra nieduża. Chodzilo mi o stan na dzień dzisiejszy, a z doświadczenia wiem, że takie czarowanie i atak z zaskoczenia to niejednokrotnie zagrywka nierzadko stosowana. Sam tak robiłem, jak trzeba było i niejedni mnie podobnie obdarowywali
  16. Umówmy się , nie mam nic przeciwko , gdy ktoś chce skorzystać z koła, ale jest też pewna etyka i zasady kultury. Jeżeli widzę spod łokcia zachowanie kolesia który wypsrykał się na amen tylko po to, by dospawać się do kola i żeby pierdyliard km teraz się wieźć schowanym , ani be , ani spier... i widać od razu , że nie da zmiany to moja reakcja jest natychmiastowa. Uważam, że każdy powinien jechać na tyle na ile go stać, a nie cwaniaczyć mi za plecami w ciuchach BMC. W normalnych okolicznościach dojeżdżam do kogoś, bądź ktoś do mnie, dochodzi do normalnej ludzkiej pozytywnej relacji " to spoko, siedź o ile wytrzymasz" + " siedź ciasno założony " ( wtedy i ja będę miał lżej i jeszcze szybciej pojedziemy) bądź " no to jedziemy po zmianach" Prawda jest taka: swój swojego zawsze pozna i jest idealna wręcz współpraca , a z turystami cwaniakami to muszę wychodzić na buraka
  17. Lepszy nie wozi się na kole tylko daje zmianę, albo poprawia i jedzie swoje Jak ktoś ma coś do zrobienia to jazda na świadka jest mu całkowicie zbyteczna , wręcz nieporządana Zresztą wożenie się z tyłu na pasożyta to takie wręcz słabe i żaden szanujący się zawodnik w normalnych warunkach do takich posunięć się nie posuwa
  18. Gdyby nie ten twardy obrót , a rytm i dynamika to takiego cwaniaka co "powozić dvpę po kole" można łatwo rozegrać. Dynamiczny skok i przytrzymanie dużej prędkości, albo odsłona i poprawka z rantów do momentu aż gość zgubi tempo " po kole", gubią dość szybko jak wszystko odbywa się dynamicznie ( a jak później potrafią od ku...w wyzywać,- i loved )
  19. Ale On ma rację. Rower sam nie jedzie. Upalam koleżków nierzadko z ciężkich prymitywnych kloców we wspólczesnym internecie rowerowym mającego miano gruzu, a przecież To tylko sprzęt treningowy, niejednokrotnie służący do dobrej zabawy A czy mnie potrafią zagotować, a i owszem, bo przecież stary człowiek też już ma swoje granice , jednak podstawa, to dobra zabawa
  20. Bo po burzy i wyjściu z budki taka sytuacja,- " z tyłu idzie następna burza"
  21. Ja tam ujeżdżam tych których wyprzedzę i im fascynka skacze. Niechcący, bo przecież jadę swoje
  22. I to jest właśnie takie pieprzenie, nie miałem w ręku, na oczy nie widziałem, ale szmelc. Jprdl....i jak to forum i te wszystkie porady ma być wiarygodne i mieć jakąkolwiek wartość. Wracając jednak do Bucklosa i meritum , to przejechałem na hybrydach platforma pin/SPD jakieś 2,5 koła ( mam je od niedawna) i nie ma się do czego przyczepić. Ostatnio je rozbierałem, bo myślalem, że są powodem trzeszczenia. Wykonane są z dobrych materiałów, dobrze uszczelnione, dobrze nasmarowane, nic się nie odkręca, łatwo serwisowalne. Piny dobrze trzymają, buta, nie są z plasteliny nie tępią się( ta sama stal co w Dartmoorach). Dobrze zapakowane, z blokami i potrzebnym zestawem imbusów. Klamry zatrzaskowe pracują zdecydowanie lepiej jak w podstawowych PD-M520 Shimano. Ogólnie jest to jeden producent produkujący dla wielu marek takich np jak Newboler, Racework, Rockbross, dlatego czy tak będzie ZTTO , czy Bucklos nie ma znaczenia, bo ogólnie będzie to to samo.
  23. Czy ktoś już tutaj dobił do 15 koła i 100 koła up, czy to jest jakieś czarowanie ? Ja tam się przyglądam i szczerze kibicuje
  24. To jest takie czysto polskie pieprzenie,- " nie wiem, nie widziałem na oczy, ale się wypowiem" Przecież to jest najzwyklejsze w świecie L-twoo w standardzie Shimano xD, a więc jeżeli nie chce się komuś ściagać czegokolwiek np z Aliexpress, gdzie jest tego od zatrzesienia zamienia podzespół adekwatnym z Shimano Gównem, bym tego nie nazwał. Same klamki zdecydowanie lepsze od odpowiedników Shimanowskich Jeżeli chodzi o mnie to klepnąłem już na tym lekko parę ładnych tysi
  25. Obecnie zakopianka i rower to jest już skrajność, zresztą przez Świątniki lepiej
×
×
  • Dodaj nową pozycję...