O widzę, ze nie tylko ja mam taki rozwał z czasem, jedzeniem itp. :d Dość długo się męczyłem z wymyśleniem czegoś, dietetycy rozpisywali mi zawsze jakieś kosmiczne potrawy gdzie musiał bym spędzać dobre 4-5 godzin w kuchni nie mówiąc już o sklepach i zakupach. Do tego mam małe dzieci co ogranicza mój wolny czas jeszcze bardziej.
Zaznaczę, że nie potrzebuję różnorodności w jedzeniu i mogę jeść długo to samo. Mój dzień jedzenia wygląda mniej więcej tak:
Płatki owsiane z suszonymi owocami i kefir - 5:00-6:00
Kabanosy drobiowe czy ostatnio wegetariańskie (6-8 szt. tych cienkich) + pomidor/papryka/ogórek + 1 bułka grahamka/2 kromki chleba razowego/2 kromki pumpernikiel - 9:00-10:00 (zabieram z domu albo kupuje w biedrze)
Ser mozzarella do sałatek, pomidor, ogórek, cebula, sól, pieprz, bazylia. Wszystko pokrojone z jogurtem naturalnym i do tego jakiś pieczywo wasa czy jakieś inne podobnego typu 13:00-14:00 (zabieram z domu pokrojone w pudełku albo całe i kroje sobie tuż przed spożyciem)
Obiad zazwyczaj ryż z warzywami na patelnie (bez przypraw) i sos słodko-pikantny z chilly TaoTao 16:00-17:00 (przygotowanie zabiera mi jakieś 20min ;p)
Kolacja jak dzieci zasną czyli 19:30-20:00 - serek wiejski, serek Grani
Na potrzeby zajadania "bo mi się chce" jabłka i marchewki, które też zabieram z domu. Przygotowanie tego najwięcej czasu zajmuje ramo ale też bez przesady bo z 30min.
Jeden dzień w tygodniu, sobota albo niedziela, nie trzymam się powyższego ale też nie obżeram się cały dzień czekoladą i kfc. Po jakimś czasie wchodzi w nawyk.
Czy zawsze mi wychodzi, no nie zawsze. Ale zdecydowanie częściej niż na początku no i - 15kg.
--------------------------------------------------------------
Co do trasy to mam podobną pod domem, w kwietniu generalnie przejechanie tych 22km sprawiało mi problem a czas to pewnie w okolicy 1h20min. Potem zacząłem jeździć np. poniedziałek interwały, środa rekreacja, piątek interwały, niedziela rekreacja i raz na tydzień albo raz na dwa cisnąłem na maxa. Interwały też bez przesady, 5min rozgrzewka a potem ~3min z tętnem 170-180 (mam max 195), 2-3min wolniej żeby zeszło do 140-150 i tak całą trasę. Z czasem przedłużałem mocniejszą jazdę a i powrót do 140/150 zajmował mi mniej czasu ale starałam się trzymać tych ~3min odpoczynku. Odkryłem też, że trzeba pić podczas jazdy, ja robię 850ml na 1h najczęściej izotonik z proszku z decathlonu i w okolicy 40min mus owocowy kubusia.
Teraz standardowo jadę tą trasę poniżej 50min a jak bardzo mocno się staram to jest blisko 40min na fittnes mtb a na szosie kilka minut szybciej.