Skocz do zawartości

PiotrWie

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    914
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez PiotrWie

  1. Bez przesady - ja też jestem 60+ ( a właściwie 70- ) i w warunkach bezwietrznych spokojnie rozkręcę 26 kilogramowy rower ( napęd Yamaha) do 30 i te kilka minut utrzymam. A już żeby mnie hamowało jak kręcę na zjeździe -mam obok domu długą prostą o nachyleniu 1 - 2 % i tam zdarza mi się rozkręcić powyżej 40km/h, oczywiście nie na długo.
  2. Jak ma być mid-step i lekki i jeździ z taką kadencją to niech kupi Cube Kathmandu C:62 i zmieni napęd na Cues 10 ( lub Deore Linkglide 5130, chyba pierwsze wersje Linkglide miały wyższą kulturę pracy ) a fabryczne XT sprzeda. Ewentualnie KTM Macina Sport SX Elite ale 2025 bo 2024 jest czarny.
  3. Taki że im grubszy łańcuch tym napęd będzie miał większą żywotność a operując stopniem wspomagania nie odczuwa się dziur w stopniowaniu kasety. Gdy wchodził SRAM EX 1 w zaprzyjaźnionym sklepie rowerowym dostali takiego fulla jako prezentacyjny i wszyscy którzy go testowali ( można było wziąć na dzień w dowolne miejsce) uważają do dziś że 1x8 jest wystarczające do e-bike tylko totalnie odpłynęli z ceną.
  4. Naprawdę masz tak słabe nogi że do elektryka potrzebujesz 12 rzędowego napędu? SX daje maksymalnie 340% wspomagania + twoje 100% powinno wystarczyć. Zrób upgrade na 10 a nawet 9 rzędów a łańcuch i kaseta wytrzymają kilka razy więcej. Nie proponuję 8 rzędowego SRAM EX 1 bo pomimo super trwałości odpłynęli kompletnie z cenami.
  5. No to chyba jednak jazda na szosie trochę upośledza - nie da się potem jeździć na innym, szczególnie cięższym rowerze. Skoro ja w wieku 67 lat jeżdżę na jednym ładowaniu ponad 200 km ( nie za jednym razem, na pewno bym tyle nie wysiedział w jednym dniu ) to chyba da się bez problemu.
  6. Miasta to raczej mój rower nie widział - mieszkam na wsi. Owszem po górach wolę chodzić z plecakiem a nie z rowerem - jakoś ostatnio często spotykam na szlakach ludzi z rowerami na grzbiecie ( szczególnie z gravelami) którzy wjechali w szlak pieszy " bo na początku wyglądał łatwo" a potem utykają np w połowie schodów i bez pomocy ani w te ani we wte, ale jeżdżę po asfaltach i drogach polnych i leśnych. A ile wytrzyma to się okaże, jak na razie jeździ bez problemów .
  7. Moja córka ma 153 cm i jeździ Specialized Rockhopperem. Czy Ci będzie odpowiadał nie wiem, sama musisz zdecydować ale na pewno dobierzesz odpowiedni rozmiar.
  8. Tyle że moja Yamaha bez serwisu jak na razie zrobiła 23 tyś, zobaczę ile jeszcze zrobi. Obawiam się że serwisując jak teraz proponują co 3 tyś bym już wydał sumę równą lub większą niż cena nowego silnika😀
  9. Na poziomie 3000 to różnice najczęściej sprowadzają się rzeczywiście do tej rury i tego że męskie S to damskie L. Jakieś różnice w geometrii to w bardziej "wyczynowych" modelach. Mi bardziej chodziło o sformułowanie - potrafię sobie wyobrazić kobietę z męską sylwetką czy mężczyznę z kobiecą ale gdzie człowiek ma ramę??
  10. Po przeczytaniu tytułu zacząłem się zastanawiać jak wygląda kobieta z męską ramą
  11. A swoją drogą to te ulepy muszą być jakiś słabe skoro jest problem by wyjechać na jakąś górkę w Krakowie bez manetki. Ja mam 20 lat więcej, " wykastrowany " elektryk o mocy zgodnej z przepisami i momencie obrotowym 70 Nm i używam na podjazdach wspomagania na dwóch najniższych trybach ( 100% i 150% ) wyjątkowo trzeciego ( 200% ) a mieszkam co prawda nie w górach ale na terenie Wzgórz Niemczańsko-Strzelińskich więc raczej większe podjazdy niż w Krakowie. Ale kiedyś zdarzyło mi się trafić na podjazd o nachyleniu 20% i włączyłem 5 stopień ( 300 % ) jednak okazało się że nie dało się tak jechać - miałem wrażenie że pedały uciekają mi spod stóp i zmniejszyłem na 3 stopień. Więc nie potrafię wyobrazić sobie kogoś kto nie potrafi podjechać pod górkę w Krakowie bez manetki. A ograniczenie prędkości ma według mnie taki sens - rower przy większej prędkości jest trudniejszy do opanowania więc jeśli ktoś bez większego doświadczenia będzie jeździł 45/h to wcześniej lub później spowoduje wypadek szczególnie na zatłoczonych coraz bardziej DDR.
  12. Ma być MTB bo????? Ani relaksacyjny ani do miasta
  13. Nie nabędę bo ani paska ani planetarki nie wymienię pod krzakiem . Wolałbym zwykłą przerzutkę a nie elektryczną ale to przeboleję - zawsze w razie czego można założyć zwykłą z linką w pancerzu i przypiąć do ramy trytrytkami.
  14. U mnie w instrukcji stoi 120 km, ja robię ok 250. Trzeba reklamować 😀
  15. A wymienisz nowo kupionego Nexusa w 15 min? Pytam poważnie - nigdy nie miałem i nie wiem czy wystarczy wymienić jakiś wkład czy trzeba przeplatać koło.
  16. To nie chodzi o takie ekstrema. Prosty przykład - mała wyspa grecka, rozpadła się Alivio, zwykła, na linkę, w lokalnym serwisie było do kupienia Deore, po godzinie problem z głowy, można jechać dalej. A gdyby to było np Alfine to rower na prom, do Aten i tam naprawa w najlepszym wypadku kilka dni ( takie serwisy nic nie robią od ręki) a gdyby trzeba było oczekiwać na jakąś część to pewnie i że dwa - trzy tygodnie. W najlepszym przypadku tydzień, przy pechu pod miesiąc do tyłu. A jeździ się podobnie.
  17. Doskonale wiem że Rolhoff to bardzo dobra przekładnia i że psuje się bardzo rzadko. Ale konsekwencją tego jest to że prawie nikt go nie naprawia - i w razie tej bardzo rzadkiej awarii jest duży problem. A dużo częstsze awarię zewnętrznych przerzutek są banalne w naprawie.
  18. Bateria do sklepu przychodzi " zahibernowana". Jeśli tak leżakuje ( co się zdarza w sklepach internetowych a czasem także w większych stacjonarnych ) to po rozhibernowaniu nawet po dwóch - trzech latach jest jak nowa. Problem jest wtedy gdy sklep rozhibernuje baterię i jej nie ładuje kilka lat - ale większość sklepów ładuje baterie gdy poziom spadnie poniżej 40% - przynajmniej zwykle gdy oglądam jakieś rowery w sklepie to są naładowane w co najmniej 60%.
  19. Po pierwsze - przekładnia planetarną to też " przedpotopowy" wynalazek. Wiele lat temu 3 biegowe przekładnie Sachsa konkurowały z 4 biegowymi przerzutkami zewnętrznymi. Po drugie - jeśli chodzi o rowery miejskie to się zgadzam, jeśli chodzi o trekkingowe to zależy gdzie się planuje jeździć - jeśli tylko w miejscach gdzie w razie potrzeby da się wezwać większy samochód to nie ma problemu, jeśli w inne miejsca to już bywa różnie. Kilkakrotnie spotkałem się z tym że ktoś opisywał sytuację gdy w wyniku awarii doszło do zablokowania tylnego koła i roweru nie dało się prowadzić, trzeba było nieść. Już pomijając kogoś komu zdarzyło się to podczas wyprawy do Rumunii i musiał ten rower z zablokowanym kołem obciążony bagażem na dwutygodniową wyprawę przetransportować do Bukaresztu, ale nawet wynoszenie z głębi lasu może być uciążliwe. A rower z zewnętrzną przerzutką w warunkach polowych zawsze da się doprowadzić do jakiejś formy użyteczności, a awarii która spowoduje niemożność prowadzenia to nie bardzo umiem sobie wyobrazić. I nie w każdym serwisie są w stanie się zająć przekładnią planetarną , a wynalazki typu Enviolo, Rolhoff czy nawet Alfine to już bardzo rzadko - jakiś czas temu ktoś opisywał problemy z Alfine - przeciekał więc trzeba było uszczelnić, okazało się że jedyny serwis to Shimano w Poznaniu gdzie się tym zajmują - wysłanie, naprawa i odeslanie zajęło sporo czasu. A przerzutka zewnętrzna oczywiście wymaga więcej serwisu bieżącego ale w razie potrzeby gorszą lub lepszą kupisz w każdym sklepie/ serwisie rowerowym, zamontujesz w 15 minut, w kolejne 10 wyregulujesz i jest. Oczywiście powinna być kompatybilna z którymś z dwóch podstawowych systemów. No chyba że czyjeś umiejętności polegają wyłącznie na wezwaniu serwisu - dwójka moich znajomych potrafi wezwać pomoc gdy złapią gumę.
  20. Dlatego SRAM słusznie proponował grupę EX 1 z 8 rzędową kasetą niestety jednocześnie zabijając ją kosmiczną ceną . No i jeszcze niestety podejście klientów - " co to za rower z 8 rzędami, na pewno jakiś szmelc". Ja mam napęd 1 x 9 i kasetę z łańcuchem wymieniam co 8 tyś a tarcza z przodu przyjęła baz żadnych problemów trzeci łańcuch . Zobaczymy jak zachowa się żony 10 rzędowe Deore Linkglide, na razie ma dopiero 7, 5 tyś. W elektryku z powodu wspomagania nie odczuwa się tak dziur w napędzie więc mogą być większe przeskoki pomiędzy zębatkami kasety.
  21. A co się konkretnie stało? Bo przebieg 2000 to raczej spokojnie na gwarancji się robi więc powinieneś dostać nowy silnik. Ja mam doświadczenie tylko z trzema midami - jeden jak na razie bez problemów zrobił prawie 23 tyś, drugi po 14 tyś został sprzedany w dobrym stanie a trzeci na razie zrobił dopiero 7,5 tyś. A autor wątku jak chce koniecznie Bafanga to musi szukać w katalogach budżetowych marek - jak Romet, Kross czy Crussis, jak będzie chciał lepszy osprzęt to wymienić bo nawet te marki dają Bafanga do niższych modeli.
  22. 6 km/h do prowadzenia to całkiem przyzwoita prędkość ( taką ma przynajmniej Yamaha i Bosch - no chyba że kolega planuje uprawiać biegi z rowerem 😃
  23. Przy takim budżecie i potrzebach spokojnie możesz kupić KTM Macina SX 10 a nawet powinno starczyć na SX 20 - rowery mające wygodną wersję low-step o wadze ok 20 kg a nie pod 30. Albo poszukać czegoś tańszego z zeszłego sezonu z dobrej przeceny - spokojnie możesz kupić rower cięższy z baterią 500Wh lub SL z baterią 400, najwyżej na naprawdę dłuższe trasy ( pod 300 km bez możliwości doładowania) dokupisz extender 250 Wh który waży 1,5 kg, no chyba że tę działkę masz w odległości 80 km od domu😃. Duże ( i ciężkie) baterie są dla tych którzy robią nawet po 80 km ale z przewyższeniem 1500 - 2000 m . I przemyśl jednak możliwość kupna przez internet - znane duże sklepy najczęściej w razie awarii części typowo rowerowych zwracają koszty naprawy lokalnie a nie licz że jakikolwiek serwis będzie naprawiał na gwarancji silnik czy inne elementy wspomagania , rozmawiałem w autoryzowanym serwisie Gianta, opowiedzieli że byli na szkoleniu w Holandii gdzie ich nauczyli demontażu i pakowania na transport - nie wolno im nic robić poza przeczyszczenie styków. A po gwarancji nikogo nie obchodzi jak kupiłeś rower. I jeszcze jedno - jakim rowerem jest ten globtroter którego chcesz oddać żonie? Bo przy jeździe we dwójkę rowery powinny być dostosowane do siebie, ja np błyskawicznie się wyleczyłem z układu żona na elektryku a ja na dobrym lekkim analogu.
  24. My jeździmy normalnie rowerami trekkingowymi w terenie falistym, jesteśmy 65+ i robimy na 1 ładowaniu po ok 250 km - ja na baterii 400Wh rowerem 24 kg a żona 750 Wh rowerem 27 kg. Trekking to najlepsze zastosowanie elektryka SL, a na bateria im większa tym cięższa, poza ekstremalnymi wyprawami nie najmniejszego sensu kupna dużej baterii do trekkingu, ciekawe jaki największy przebieg dzienny miał kolega który chwali swój rower za przebieg 190 km na jednym ładowaniu. Trekkingiem po szosie zużycie energii jest zupełnie inne niż w MTB po szlakach - nawet jak zużyjesz więcej na podjeździe to potem zjeźdźasz bez zużycia energii.
  25. Autor wątku nie sprecyzował czego wymaga od roweru i jak go chce eksploatować - trekking z pojemną baterią sugeruje jakieś wyprawy w dzicz gdzie przez kilka dni nie będzie dostępu do gniazdka - bo raczej do jazdy po górach z dużymi przewyższeniami to inny rower a do normalnej jazdy trekkingowej z możliwością codziennego ładowania nie warto targać ciężkiej baterii z której nie wykorzystamy nawet połowy. Do wypraw poza cywilizację piasta wielobiegowe nie jest najlepszym pomysłem - pamiętam jak ktoś opisywał sytuację gdy musiał transportować obciążony rower z zablokowanym kołem z gór Rumunii do serwisu w Bukareszcie, przy napędzie klasycznym jakby się uparł to gwoździem i młotkiem mógłby skrócić łańcuch i jechać do serwisu na jednym przełożeniu a w razie awarii kasety kiepsko ale da się jechać na ostrym kole.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...