Skocz do zawartości

Tyfon79

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    2 455
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Tyfon79

  1. Za dzieciaka miałem dwa psiaki. Potem kotka i od niej jakoś tak z 4 inne futrzaki. Niestety po jakimś czasie każdy nowy chorował i trzeba było usypiać. Jakiś szajs się przyplątał i weterynarz kazał odczekać z 2-3 lata. Zadzwoniła po tym czasie akurat znajoma z przysiółka Kasiny Wielkiej i tak przywiozłem błąkającą się kicię. Jakaż krzyżówka dachowca z persem. Jest już z 15 lat i zbliża się nieuniknione aczkolwiek nadal trzyma się skubana dzielnie. Poza początkowym szczepieniem i sterylizacją nigdy na nic nie chorowała. A co do akcji to wnerwia mnie sam fakt, że trzeba takową robić. Psiaki i koty powinny mieć full opcję ciepła i jedzenia biorąc pod uwagę ile przesrywa się kasy na bzdety w miastach i tak dalej.
  2. Hmm popatrzmy na mój ostatni sezon gdzie zrobiłem ok 1 tys km i ok 10 tys up czyli gvwno odnosząc się do czasu z przed pandemii. Do tego zero enduro. Jak do tego doszło? Ano wymyśliłem sobie nową pracę i takie wyzwanie na rok może ciut więcej. A że pracowity jestem i pokazałem to trzeba zapitalać solidnie. Do tego nie mały dom i ponad 20 arów działki trzeba obrobić. Doszło zajęcie się starszą mamą więc jak ktoś twierdzi, że można zawsze znaleźć czas na jazdę to ma nie po kolei pod sufitem, prowadzi zawód syn lub jest tfu...influenserem tego i owego albo ma wszystko w tyłku z żoną i dziećmi na czele. Niestety z czegoś trzeba zrezygnować bo inaczej to życie złudzeniami. Na godzinę czy dwie to mi szkoda nawet wyjeżdżać za bramę. Mi się zaraz kończy kontrakt i już tylko dla lekkiego sportu i zabicia czasu 1/4 względnie 1/2 etatu. Pytanie zasadnicze ilu tak jak ja w wieku 45 lat jest w stanie sobie na takie coś pozwolić?
  3. Damepra nie ruszaj na początkowym etapie. To i tak jednozawias do tego z niskim skokiem zawieszenia wiec moim zdaniem szkoda kasy. Amor jak wyżej 150mm max, wrzucić porządne hamulce, tarcze, opony. Powyżej 4 tys dla mnie pakowanie w to nie ma sensu bo nigdy z tego nie zrobisz sprzętu do szybkiej, ostrej jazdy. Będzie z zakupami gratów i skilem na zasadzie im dalej w las tym więcej drzew. I tak utkniesz a tylko stracisz czas, kasę.
  4. Jak Ci się chce i innym warto przeczytać raport "Lasy na sprzedaż" Pracowni na rzecz wszystkich istot. To pieniacze ekologiczni wybitnie radzący sobie z naszym porządkiem prawnym i bardzo ale to bardzo skrupulatni. Zresztą raport NIK-u potwierdził tam gdzie kontrolowali ich założenia. To co mnie tam wk.a to dwa aspekty o których już pisałem. Praktycznie większość nadleśnictw górskich jest sporo na minusie. Zwyczajnie pozyskanie tymi metodami jest nieekonomiczne. Przesypują z kupki na kupkę. Z kolei za gigantycznymi zyskami nie idzie kwestia zapłaty ZUL-om na co zresztą ci skarzą się od wielu lat. A wycinka przez krótki okres pandemii spadła z oczywistych względów. Potem wszystko wróciło do normy czyli rosło. Jak ktoś ma jakieś ale to też Port Gdański swego czasu pochwalił się kilku tys w % w skali roku tylko wzrostem przeładunku drewna. W LP są takie geniusze, że jak sądzą, że ukryją czy nie udzielą danych to nie wyjdzie to w innym miejscu. I to jest właśnie przerażające na tle innych krajów. Mnie to zupełnie nie obchodzi jak oni nas postrzegają. Zresztą rozwodzimy się nad sobą a prawda jest taka, że przykładowo w górach syf jaki robią najbardziej dotyka pieszych. Ich mają gdzieś nas też wiec ich trzeba mieć tak samo w takim razie. Jak ci ktoś tak powiedział to to trzeba w podobnym tonie odpowiedzieć
  5. Zgadza się, że w takim Krakowie infrastruktury rowerowej bardzo ale to bardzo przybyło ale sugerowanie, że to LP zrobiło nam dobrze wycinając i robiąc na tym gigantyczną kasę "przekazując" potem politykom jest delikatnie to ujmując błędne. Nie znam ani jednego nazwijmy to szlaku rowerowego poza oficjalnymi singlami ale to inna bajka, które wymagały by nakładów finansowych poza oznaczeniem i tyle. Zresztą to oznakowanie u nas jest często tragiczne. Jak ktoś zna takowe to chętnie przeczytam jakie to są koszty.
  6. @Mentos Jasne, że jest problem ale możesz sobie darować teksty typu ścierwo. Pisz jak kulturalny człowiek a nie wsiok, który wszystko co nie gospodarskie tak nazywa albo gorzej. Ostatnio na listę wpadły żubry więc są osoby, które to drażni. Tym bardziej, że większość kłopotów jest przez ludzi bo dawniej dzik miał z jeden miot na rok a dziś po kilka. Przyczyniają się do tego ciepłe zimy. Miastowe przygłupy i to jest też udowodnione dokarmiają. To bardzo inteligentne zwierzęta są wiec co się dziwisz, że wolą okolice domów zamiast lasu. Po drugie ponoć wilki mają nas zaraz zjadać to jak nie mają wrogów? Po prostu dzik dla wilka jest trudniejszą zdobyczą bo umie się bronić. Pomijam fakt, że niby gdzie chciał byś mieć te wilki wokół Krakowa? Do lasu wywieść nie wolno z wiadomych powodów, strzelać też nie bo zaraz prędzej ktoś na dwóch nogach oberwie niż dzik zrobi krzywdę. Trzeba odławiać w specjalnych klatach i humanitarnie likwidować. Ciekawe czemu najwięcej płaczą miastowe z takich Klinów krakowskich a nie położone obok Sidzina, Lusina i tak dalej. Jak bywam w Niepołomicach to jest sporo z buchtowanego terenu a wycinają tam jak zwykle sporo. Nie tu jest problem przynajmniej jak chodzi o miasta. Ale dokładnie tak robią w zasadzie wszyscy wokół nas... Przecież widzisz albo i nie jak porobiło się u nas z brakami drewna i cenami. Branża twierdzi, że na aukcjach mamy najdrożej i opłaca się sprowadzać czasem z takiej Austrii. Co z tego, że sprzedaż Chinolom i zarobisz jak wielokrotnie więcej stracisz na powolnej likwidacji naszej przewagi w branży choćby meblarskiej. Ceny prądu, pracy i wszystkiego dookoła to choć powinniśmy zbijać własnym drewnem a nie robić dobrze Azji, która za chwilę albo już zacznie gotowy produkt eksportować do nas. Ja wiem, że są małe główki, które się by ucieszyły z dajmy na to krzesła z Chin za pół ceny ale to jest droga donikąd.
  7. Jakiś czas temu padła informacja o czymś rowerowym w rejonie Kościeliska a bardziej Magury Witowskiej. W sumie ciekawy temat bo gnój jaki tam robią można by choć jedną trasą jakoś cywilizowanie objechać by wpaść do Słowaków. No i co mnie nie dziwi się pos&#ło miedzy innymi przez tych ba%$#rów ze wspólnoty witowskiej. To te same głąby przez których jak ktoś che rowerem to jest w TPN-e kasowany x2. Inna kwestia na którą trafiłem to geniusze myśli z Nowego Targu. Tam też coś singlowego planowali ale też lipa bo miedzy innymi i tu uwaga zacytuję; "Dotąd byliśmy przekonywani, że się uda, teraz słyszę, że może się uda, a rowerzyści bardziej przeszkadzają, niż pomagają. Obawiam się, że znów zadanie zostanie odsunięte w bliżej nieokreśloną przyszłość". I teraz o co się rozchodzi; "Dużo się o tym mówiło, była wizja w terenie, wykonawca przysłał dokumentację, ale musimy je uzgodnić w Lasach Państwowych. Inaczej projektuje się i buduje na swoim, a inaczej w terenie, gdzie w pewnym sensie jesteśmy intruzem. Łatwiej jest tam, gdzie trasy są poza lasami czy w lasach poklęskowych - przekonuje burmistrz. I dodaje, że nie pomaga sprawie to, że rowerzyści robią na własną rękę dzikie trasy, co powoduje, że nadleśnictwo obawia się jeszcze większej ingerencji w środowisko naturalne". Innymi słowy ta banda, która rżnie ile wlezie, po lesie lata ciągnikami siejąc spustoszenie sugeruje, że bardziej dba o naturalność lasu niż wytyczenie ścieżki w lesie pod rower. Kolejna sprawa to rozmowa z zastępcą dyrektora tego kołchozu zwanego TPN. Pyta tam znany taternik, alpinista i tak dalej Janusz Gołąb czyli nie byle kto w temacie zapoznania się z Tatrami, jej przyrodą i zapewne sam lubi jej dzikość o możliwość otwarcia poza zimą opcji jazdy nartostradą od Murowańca do Kużnic rowerem. Mędrzec z parku na to, że nie zezwalają na to działania ochronne, które on sam opiniuje... Potem jak zwykle wypierdy jak to jest mało miejsca już dla zwierząt i jak to ten rowerzysta zabił by cenną przyrodę. Gołąb ripostuje o tłumach miedzy innymi na drodze do Morskiego to słyszy, że wokół tak gęsty jest las, że zwierzęta już się przyzwyczaiły do człowieka i może być. W tym czasie już są pomyślunki nad hotelami, apartamentami w Kużnicach albo zwierzątkom a jakże nie przeszkadzała będzie spora nowa stacja narciarska na Nosalu. Oczywiście wszystko "fundują" parkowi. Zasadniczo zatem przy takim rozumowaniu i podejściu do roweru jak do uwierającego kamienia z bucie nic dobrego dla nas szybko raczej nie powstanie.
  8. No można takim gazem jak u Niemca tylko to wynika z polityki rozwoju sieci gazowej. Trudno mieć pretensje, że wieś pali "syfem" jak nie ma innej opcji i nie wiadomo czy będzie bo przecież gaz też już jest be.
  9. Szanowny Rabbicie ja zdecydowanie wolę przeznaczyć jeden dzień czy po połowie z dwóch na wypad gdzieś do lasu niż jazdę po wsiach zimą. Bilans siedzenia przed kompem wychodzi mniej więcej tak samo. Ale znam temat bo przez prawie dwie zimy srowidka solidnie tak jak radzisz robiłem. W młodości jeszcze więcej.
  10. A tam byś chciał ogrzewać... Dawniej żyło się w jednej izbie ze zwierzętami do tego na dziś jakaś farelka i co nie styknie? Zimy łagodne przecież. To i tak mieli luksus bo palenisko co dziś zapewne było by zabronione. Przecież nie można pozwolić by kolega trenował i z takimi widokami i zapachami @leon7877 przecież podałem przykład z rejonów od Baraniej po Skrzyczne. Trudno napisać by jadąc tam nie było się w lesie. Nie znam innych kwestii o których piszesz bo nie występują tu gdzie mieszkam. Jedyne szutry w płaskim nazwijmy to lesie mam w Niepołomicach. Tyle, że tu obszary pod wycinkę to raczej pojedyncze hektary góra dwa. Bez wątpienia gdybym miał jechać kilka km po płaskim w młodniku to faktycznie wolę już to ich skubanie. W górach choćby po drugiej stronie góry, doliny widać las więc jest nieco inny klimat.
  11. Tyfon79

    [youtube] Prośba o opinię

    Ty jesteś czy ja jestem i kilku jeszcze się znajdzie i tyle. Druga sprawa do jakiego odbiorcy trafiasz. Popatrz na to co uprawiam czyli jazda w stylu enduro. Ty narzekasz chyba po krótkim czasie na 300 wyświetleń a niektórzy po latach mają jedno zero więcej. Nie zgadzam się, że nawet na szosie czy gravelu nie ma chętnych do oglądania. Są kanały gdzie jednak jest spora czyli powiedzmy ponad 10 tys grupa wyświetleń. Gdzie namierzyć jakieś fajne podjazdy zwłaszcza po przysiółkach na zadupiach jak nie od osób co miedzy innymi pokazują po prostu jazdę? No i często to jest jakaś forma motywacji do jazdy. Ja mam drugi rok przestoju w enduro i w sumie prawie nic nie oglądam bo bym się psychicznie załamał. Nie dawno oglądałem film ze zjazdu dzikusami pod Radziejową co dało mi potężnego kopa do przyśpieszenia zmian w tym powrotu do jazdy. Druga sprawa obecnie duża liczba osób robi to co ty i faktycznie zaglądać wszędzie to trochę brakuje czasu. Trzeba się czymś wyróżnić.
  12. Tyfon79

    [youtube] Prośba o opinię

    Raczej trafiłeś w sedno. Rowerzyści to dość próżna grupa ludzi, która w dużej części lubuje się w podniecaniu sprzętowym. Coś w stylu więcej sprzętu niż talentu. Zobacz sobie po tym forum. To forum rowerowe gdzie powinno się dyskutować nad trasami, widokami, aspektami technicznymi tych tras, jakieś fajne szlaki, single, ...Nawet temat warunu na trasach w górach się nie przyjął. Za to pitoli się o czym? Ano o w skrócie pierdołach jak czy łańcuch x wytrzyma więcej niż x milonowa wersja czyszczenia łańcucha albo albo ostatnie przeboje czyli "wszyscy kupujemy 4 tłoki w heblach bo mocy nigdy za wiele". Osobiście z racji zainteresowań przeczesuję YT z filmami z jazdy po ciekawych trasach albo jak obecnie zimą po prostu sam się nie nagrywam czy nie fotografuję wiec "przypominam" sobie klimaty oglądając innych. Ani razu w całości nie wytrzymałem z tematyką recenzji samego roweru bo mnie to w ogóle nie interesuje.
  13. Może w Płaskopolsce tak ale tu u mnie to wolę jak wytną wszystko co do jednego. Jest żle w takim Śląskim jak nie ma w wielu miejscach czego wyciąć? Przynajmniej błota nie ma kto zrobić w aż takich ilościach. A jak by skubali po trochu to gnój by był latami.
  14. Rozśmieszają mnie typki, które tracą masę czasu, nerwów na analizy specki i jak w końcu po mega ciężkich bojach kupują a jakże wysyłkowo to płaczą jak coś jest umówmy się delikatnie nie teges. Do tego w rowerze z ponoć rewelacyjną specyfikacją. Trzeba być wybitnie bezczelnym co nie dziwi jak na współczesne czasy by w tej formie sądzić, że zawsze wszystko będzie gało bez grama choćby wady właśnie w postaci ryski czy czegoś podobnego na lakierze. Wymagasz to kupuj mądralo stacjonarnie i prześwietl sobie swój nabytek nawet pod mikroskopem. Ja bym po takich bojach z czymś takim jeżdził bo faktycznie sam kiedyś sobie podobne kuku przy insercie w nowym rowerze zrobiłem. Dało rade z tym żyć i nawet zamaskować by nie było widać. Stacjonarnie było by gadanie o próbie poprawy tego i w zależności od efektu bym kupił lub wyżydził jakiś bonus. Los już mnie 3x pokarał za móje debilne podejście do przesadzania z nadmierną pedantycznością.
  15. Znowu nawalanka czy elektryk jest dobry czy zły. Czy ktoś jechał takim czy nie. A ja bym napisał brutalnie by osoby będące kondycyjnymi lamusami dały sobie spokój ze swoimi wywodami kto co robił i co lubi. Na razie w górach nikt nie wymyślił niczego innego niż zwyczajną redukcję czasu jazdy. Czy zmęczenia to już powątpiewam bo solidna jazda z prądem zwłaszcza w trudnym terenie również bardzo męczy. Więc jak ktoś mi pisze takie pierdoły o nie zdychaniu to dzielę jego jazdę i zaangarzowanie przez pół. Przy okazji nie wiem czy miałem pecha ale ponoć już inni napotkali elektryki jadące singlami pod prąd. Ja spotkałem dwa x tyle, że na nielegalach a ideą był skrót na górę połączony z oszczędzaniem prądu no bo przecież jak można 12x to czemu by nie jak się da 15 albo 20-cia. I tak docieramy do absurdów jarania się mocami, prędkościami i to ile x można. Kupić, korzystać i nie zanudzać świata swoimi filozofiami. Elektryk to inna filozofia jazdy, inna idea i zupełnie inne zagadnienia techniczno-kondycyjne. Błażusiaka przy całej mojej sympatii dla niego wywalili z moto superenduro bo mu się zachciało startować na prądzie. I towarzystwo powiedziało do widzenia bez wdawania się w zbędne pitolenie czy to jest przyszłość czy to jest fajne czy nie. To jest po prostu inna dyscyplina i kategoria i niech sobie tam startuje. A jak jej nie ma to niech sobie i on i inny wyczarują a nie włażą z buciorami kiedy inni już delikatnie wcześniej zamykali drzwi.
  16. Już wczoraj miałem coś napisać ale machnąłem ręką. Nie mniej ja się z tobą co do zasady zgadzam. Jest robota i trzeba ją zrobić. Obecnie są do tego odpowiednie maszyny wspomagające, które i tak weszły do nas 100 lat za murzynami. To nie jest tak, że operator jakiejkolwiek maszyny u nas robi gnój a gdzie indziej nie. Przecież można poszukać z setek filmów na YT jak to wygląda choćby w Alpejskich lasach czy gdziekolwiek indziej. Natomiast często to, że jest gnój niemiłosierny wynika z partactwa i tyle. Jak idzie weekend a ja mam przeciskać się na szutrówce z oficjalnym znaczkiem rowerowym przez powalone buki na odcinku 100 metrów to wybacz ale coś tu nie gra. Może trzeba inaczej zorganizować robotę bo akurat to, że oni robią to mnie nic nie obchodzi. Nie odkrywasz Ameryki, że oni w ogóle mają i rower i pieszych z tyłu. Albo dać znać dużo wcześniej a nie jak się obniżyłem z 200 metrów albo dymam już godzinę pod górę. Albo parę km dalej LKT ciągnie drewno na tej samej szutrówce po potoku z góry i całą zupę masz na drodze. Obok skład pod transport i syf rozniesiony na 300 metrach. Przejdziesz czasem pół dnia czysty a trafisz na takie coś prawie po osie. A wystarczy na koniec dnia choćby lemieszem tego ciągnika z ciągnąć na jego szerokość ten syf. Pieszy przejdzie i rower przejedzie a roboty na dwie minuty albo i mniej. Jak ktoś jest brudasem w robocie to takie masz efekty. Tak jak koło mnie zrobili na trawniku oświetlenie przejścia. Koparka wjechała, porobiła koleiny, zasypali nasermater bo przecież oni nie wiedzą albo nie mają na stanie zwykłych grabek. Zarośnie trawą a że obecnie aż rzygać się chce to nie ważne. Dość często zwykły robol to zwykły partacz. No i ktoś to odbiera czyli ukłony znowu do urzędasów albo leśniczego. Bielskie ET czy wyśmiewane non stop zamykania pod Babią to inna bajka. To są obiekty sportowe i tak są traktowane przez LP. Idzie info do operatora i masz takie samo info na miejscu albo najlepiej szajsbuku i tyle. Natomiast nie do końca rozumiem co to znaczy dla kilku rowerzystów. Że niby jak by wiedzieli, że przejedzie nas 100 dziennie to było by inaczej? Bankowo nie. Jak komuś się chce poszukać kanałów chłopów co robią na HDS-ach nowoczesnymi zestawami to polecam. Nawalają czasem gorzej od nas bo często portki pełne. Jak jest główny szuter to ok ale boczne gdzie jest miękko to rzadko który nie ma w tyg choć kilku wtop gdzie jest wyciągany ciągnikiem. Załadunki, rozładunki ponowne załadunki, zamiany zestawów, jaja na kiju. Plus wąsko i lewej i prawej rowy odwadniające; Wszystko zależy. Jak masz smotruchów za sąsiadów albo wcale to machniesz ręką. Mam znajomych choćby w Wyspowym gdzie kupa jest prywatnych lasów i to nie jest tak, że możesz sobie zrobić gnój wszędzie. Droga do lasu to często i droga na spacer w tym grzyby czy do pola. Szkoda, że jest tak mało miejsc jak na czerwonym szlaku z Krościenka na Dzwonkówkę gdzie aż bije po oczach "zakaz ściągania drewna smykiem". A pod Tatrami dość nie mało pomieszkiwałem więc nie ruszajmy tematu jak to tam wygląda.
  17. Nie trawię polityki LP ale to nie jest tak, że zrywki robią dziad-firmy. Co by nie pisać flota transportowa jest bardzo nowoczesna a zrywkę robią coraz wydajniejsze i nowocześniejsze maszyny. Byle kto nie wchodzi w przetargi bo tam trzeba wykazywać wielo mln obroty albo mniejsi wchodzą w spółki by spełnić jako całość wymogi. To nie jest też tak, że zrobić najszybciej. Ile x widzicie tylko ścięte i okrzesane drzewo i robota staje. Robią gdzie indziej bo taka jest polityka tych debili. Zamiast zacząć i skończyć skaczą z kwiatka na kwiatek. Wycinki to samo. Tu nic nie dzieje się bez uzgodnienia z leśniczym. Jesteśmy duży krajem zasobnym z wiejskiego powodu w siłę roboczą a ta potrzebuje roboty. W Bieszczadach bo takie halo zawsze jakie to nie na topie płaczą, że jadą w zupie. Tylko LKT robi tą zupę we wrześniu jak śniegi schodzą z gór. Jak ma nie być błota z kolei jak LP to jeden z liczących się pracodawców to nie ma, że w tym czy tym miesiącu nie robimy. Rachunki i firmowe i prywatne płacić trzeba. Przykład z Danii to jak widzę w sumie pole/polana z drogą. Jak takie coś zrobić w zwartym kompleksie i kto by miał to niby sfinansować? Oni mają ludzi w dvpie i najwyżej usłyszy się tak jak ja niedawno, że mnie tu nie ma prawa być bo droga techniczna. Kij, że szlak idzie tą drogą. Jeszcze ci pocisną od oszołoma ekologicznego.
  18. Ciekawe czemu zniknął temat formy Sagana i jak zasugerowano zakończenia kariery niby z powodu Covida? Temat ciekawy bo jest sporo nagrań jak nabija km w innej dyscyplinie w tym rozbija się po Finale Ligure. Po drugie osoby co go znają i trenują z nim sugerowały spadek formy po prostu zawracaniem gitary kwarantannami i bzdetami czy coś go nie zjadło w środku a co za tym idzie po prostu była kicha z jego normalnymi treningami. Po badaniach wszystko było tip top. Nie można wykluczyć, że gdyby nie zawracano mu głowy zbyt długim odejściem od roweru albo intensywności treningu to forma była by lepsza. Może nie taka był na topie ale chłop ma już swoje lata i nie da się być cały czas jeździć na max obrotach. A co do spamowania to nie wiem czego autor tematu się spodziewał? Temat budził kontrowersje i każde inne formy idące w podobnym kierunku o ile pamiętam były usuwane. Ten jakoś się trzyma i kultura wypowiedzi też. Kolega nie tyle wietrzy spisek co być może jak ja twierdzi, że straciliśmy z połowę czasu na bzdety kiedy już wszyscy dobrze poznali i temat zachorowań i profilaktyki. Sory ale nawet tam gdzie przygotowują masowe żarcie dla was się "smarka, charka, pluje", masek brak nie wolno rękawiczek lateksowych i jakoś funkcjonujemy. Może niech się wypowie ktoś kto ledwie z życiem uszedł bo naprawdę zajmowanie się byle czym sensu nie ma. Ja nie mam wokół siebie nikogo kto doznał by uszczerbku po tym wszystkim czy to w dawnej, obecnej pracy a to z 300 osób na bidę, znajomi czy część mojej wiochy.
  19. Bo były ważniejsze problemy ale jak widzisz już od tygodnia czy dwóch przynajmniej ja jestem atakowany tymi bzdetami ponownie. Znowu pojawiają się te same mordy choć w mniejszej ilości. Bo to nie jest tak jak wspomniał kolega wyżej o biednych krajach. Akurat jesteśmy w top rozwijających się krajów i poziomu życia. W biednych krajach nie ogląda się takiej ilości głupot czy siedzi tyle czasu nad analizami. Trzeba zapieprzać do roboty albo nawet jak u nas pilnować firmowego biznesu. Nie ma się czasu czasem po tyłku podrapać. Mamy bandę nierobów, tych co ciągną socjal plus całą resztę. Nieroby nakręcają nieroby. Jeden z drugim ogląda setki mądrych głów od oceny żarcia na YT a ci znowu trzepią na tym kasę. Mam sąsiada młodego człowieka zaraz po 30-ce, który cały czas od tego czasu siedzi w domu przed monitorem. Trochę roboty przed nim reszta łatwo się domyślić. Już nawet zakupów nie robi tylko śladowo bo non stop wszystko wożą kurierzy. Dziewczyny brak i nigdy takiej nie miał. Obok podobne życie wiedzie młoda para. To są problemy tego co było i nad tym trzeba się pochylić a nie nad pierdołami czy ktoś ma katar czy nie. To są ludzie, którzy w razie faktycznych kłopotów czy to finansowych czy innych kraju będą tylko kulą u nogi.
  20. Nie takiego o jakim myślisz. Maskę noszą skośnookie u nas z innego powodu. Ale mam taki sam powód jak ty wnerwiając się na takie filmiki i ogólnie bzdecenie o tym. Maska na czyjejś gębie w lipcu mnie wnerwia bo mi przypomina a ja jak pisałem chcę o tym na zawsze zapomnieć. Babcia czy ktokolwiek inny u lekarza czy przy samych zabiegach to jednak zupełnie inna bajka jest. Tak samo w przestrzeni publicznej w wielu miejscach nie przyjęła się chusta na tworzy kobiet. Normalna sprawa.
  21. @sznib ja nie pisałem, że wszędzie trzeba robić asfalt. Więcej w ogóle nie skupiałem się na miastach i to też dych dużych. Ja się wyniosłem z Krakowa i szczerze dla mnie tam może być zaraz syf kila i mogiła. Nic mnie to nie obchodzi. Nie chcę by mi ktoś z buciorami właził w życie poza takimi molochami. Życiowo raczej większość czasu spędzam w Małopolsce i poza Krakowem nie widzę by budowa drug czy obwodnic była niekorzystna i budziła negatywne emocje. No może poza wałem jaki udało się zablokować czyli budową nowej zakopianki do Myślenic. A gospodarczo to bez budowy potężnej sieci autostrad Chiny nie dały by rady być tam gdzie są. My też jako kraj rozwinęliśmy skrzydła dzięki budowie dróg i nadal trzeba to robić. A Kraków nie stoi w korkach z powodu ilości dróg tylko nawalenia mieszkań gdzie popadnie. To tak jak być do mieszkania zaprosił drugą a potem trzecią rodzinę. Jak są w robocie i szkole to idzie żyć ale rano do sracza czy wieczorem do kapania masz kolejkę na godzinę lub dwie. Co do wysiedlania to wybacz ale u nas nawalone jest dom na domu często i wiocha goni wiochę. Często nie da rady bez tego a ludzie raczej mają kłopot z wyceną niż inny. Już widzę jak mieszkasz gdzieś pod planowany nowy port lotniczy i państwo robi ci przelew z ceną rynkową powiedzmy z obrzeży Warszawy + 2 cyfrowy % za kłopoty. Albo masz hektary i po przelewie możesz leżeć do góry brzuchem żyjąc wygodnie z odsetek. Wszystko kwestia doktryny państwa, umów a nie wywłaszczenia jako takiego. @leejoonidaspewnie coś w tym jest tylko jakoś w Krakowie psy wiesza się nie na tubylcach albo nowych tylko jak już byłych jak ja czy ogólnie ile wjeżdza z poza miasta. Raczej każdy dom w tym mieście i posądzam w każdym innym jak i poza ma opcję na miejsce nawet kilku aut. Wszystkie mieszkania obecnie poza blokami "typu więcej niż 4 piętra" są robione z garażami po budynkiem. Sprawa druga bo jak ktoś mieszka w czymś takim to jedno pytanie. A jak by było gdyby przez 1 rok nie było ani jednego remontu ulicy ani jednej budowy tego i owego? No i bez jajec też bo infrastruktura w tym szybka kolej, metro to posądzam przepaść miedzy takim Tokio a Warszawą.
  22. Cóż to samo bym napisał w tym najważniejsze ostatnie zdanie. Ale coś od siebie. Nie wiem czy miałem czy nie. Coś tam niby było przez 3 dni z jakąś podgorączkową temp i tyle. To były dla mnie dwa lata najlepszej jazdy rowerem, najlepszej kondycji i wydolności. Nawet przed nigdy mi się nie śniło, że dam rady "tam wjechać", tyle km stuknąć z taką ilością przewyższenia. Do tego znowu etapówki z ogniskiem pod jakimś szałasem czy spanie w aucie. Wcześniej jak była robota nie było na to i chęci i czasu. Jednym słowem bajka. Ale sumarycznie ten czas wyrządził tyle złego wielu osobom, że chciał bym w ogóle już o nim nie wspominać. Jak widzę a niestety czasem tak niektórych w maskach po mieście to ciśnienie i nerwy skaczą ostro. Przy okazji matka truła mi niemiłosiernie więc się ukłułem... Jak na razie poza stratą czasu z tego powodu nie widzę absolutnie żadnych konsekwencji. Jak się żyło tak się żyje.
  23. Dlatego trzeba tych ludzi zniszczyć i posądzam, że do tego dojdzie z kilku powodów w tym chciwości. Europa aczkolwiek nie cała dziś jest gospodarczym zadupiem świata a to zaczyna rodzić wątpliwości u tych co chcą robić dużą kasę. I znowu nie da się tego zrobić na produkcji rowerków takich czy innych dla prostego przykładu. Na ile można znowu oskubać z kasy takiego promotora wożenia wszystkiego dwoma kółkami ? Niech każdy normalnie żyjący tutaj policzy na ile jest skubany jak blachosmrodziarz zaczynając od podatków przy zakupie paliwa po prawdopodobny w ogóle podatek proponowany od posiadanie takowego wynalazku. Jak by choć 2 cyfrowy minimalny procent z tej kwoty miał zapłacić nie jeden to by się posmarkał z płaczu. A i owszem więc z łaski swojej dasz radę nie w%$#ć innych swoimi teoriami? Nie lubisz samochodów to ok ale daj żyć innym albo wynieś się do jakiejś puszczy i tam funkcjonuj wśród natury. Nikt ci przecież tego nie zabrania a nawet modne to jest. Wszystkie kraje, które osiągnęły teraz czy dawniej sukces gospodarczy opierały się na budowie ogromnej siedzi dróg a nie DDR-ów. Jak nie chcesz rozwoju mam nadzieję naszego wspólnego kraju to jednym słowem delikatnie przykre to jest.
  24. Tylko ja nigdzie nie pisałem, że tak nie jest. Yari męczy na sekcjach gdzie potrzeba bardzo szybkiego wybierania na korzeniach chociażby ale mnie nie męczył już specjalnie jak trzeba było wolno i bardzo ostro jechać w dół. Do skakania też nie jest zły. To jednak nie jest padlina klasy Golda by jechać po nim ostro i skreślać rower. Tym bardziej, że całkiem nie dużym kosztem można go "ubogadzić" trzymając się waszej terminologii. Po drugie wolę jego z SLX-em z opcją na Charger niż lepszy amor z takim szajsem jak pożenienie Shimano z Sramolcem NX. Dla mnie najlepsza jak na razie opcja to Twoja propozycja Reginy z już zamontowanym Chargerem. Tylko to jest składak jest i coś mi tu nie pasuje wiec nie polecił bym go nikomu bez stosownej wiedzy przy zakupie.
  25. Yari ma uboższy tłumik owszem ale w niektórych warunkach jazdy to świetny amor jest. Do tego nie odbiega jakością wykonania jako taką od amorów tych z większymi bajerami.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...