Skocz do zawartości

spidelli

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    6 080
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    102

Zawartość dodana przez spidelli

  1. Trasy możesz układać w aplikacji Komoot (może wymagać dokupienia map) albo w serwisie typu brouter.de. Te akurat znam i korzystam ale to nie koniec listy.
  2. Tak wygląda mój szpej, multitool świeżo kupiony, na ostatnim wyjeździe był 2x większy i cięższy Topeak: A to mój ulubiony członek ekipy, dlatego poświęcam mu oddzielny odcinek To jeszcze multitool:
  3. Pisałem o tym już chyba kilka razy ale powtórzę, bo przykład jest pierwszorzędny - pierwsza wyprawa skawiarska, telefon w roli nawigacji. Przedzieramy się przez Wiedeń - dosłownie, bo Komoot nam wytyczył trasę przez samo centrum, w tym zabytkową starówkę - wspaniałe zabytki ale tłumy ludzi, kostka brukowa, palące słońce. Poza starówką - świetne DDR-ki ale pełne ludzi, takie same korki, jak te na jezdni. No i zagapiłem się w telefon, nie zdążyłem zahamować i wjechałem w jakąś kobitę na rowerze.... Rozeszło się po kościach ale wstydu się najadłem...
  4. Po Żubrówce robisz się Sejny
  5. Czy przełożenia zmieniają się płynnie? Na pierwszy rzut ucha chyba łańcuch chce się przemieścić - czyli regulacja przerzutki. Masz jakiś statyw, żeby pokręcić korbą stacjonarnie i przyjrzeć się co się wyrabia na kasecie?
  6. Bo jednak wybrałem Sejny....
  7. Ok, to moja lista wyczerpana Chociaż, zerknij na Treka Dual Sport...
  8. O to, to. Czasami są jakieś dziwne skrzyżowania czy rozwidlenia, jeżdżą auta, zerkasz przed rower, żeby nie wyrżnąć w dziurę, jak jedziesz z kimś to sprawdzasz czy nadąża... Mnie zawsze gubi "przyklejenie do asfaltu" - po całym dniu tłuczenia po lasach wpadam na asfalt, rozpędzam się, lecę z górki, po czym stwierdzam, że ominąłem znów zjazd do lasu Ryzyko pomyłki jest mniejsze, jak jesteś w swojej okolicy, bo mniej więcej się orientujesz dokąd jedziesz, skąd przyjechałeś itp. Ale w zupełnie obcym terenie trzeba zerkać dość często. Ja mam system taki, że do nawigacji ma eTrex 32. Aktywność rejestrowałem na zegarku Polara ale po prostu dokupiłem prosty licznik Polara (nawiasem już wycofany ze sprzedaży), bo jest wygodniejszy od zegarka i kosztował ułamek jego ceny. Oczywiście to mój patent i do niego nie namawiam, chcę tylko pokazać, że dwa razy zegarek "przegrał" z dedykowanym urządzeniem. Ale zawsze zegarek mam ze sobą i mogę go użyć jako zapasowej nawigacji (wyklikać w telefonie w Komoocie i przesłać do zegarka) albo jako zamiennika do licznika - kiedyś robiłem długą trasę w kwietniu (zimno) i licznik nie dotrwał do końca, ratowałem się zegarkiem. Mam też ten uchwyt, który pozwala użyć zegarka na kierownicy i jak będę miał potrzebę, to użyję. Możesz zacząć od zegarka, jak nie przypasuje to kupisz licznik. Zegarek jest o tyle fajny, że możesz nim rejestrować inne aktywności, typu trekking, bieganie czy kajaki....
  9. Zgadzam się i dodam, że ważne są też pewne standardy, np. u nas chyba na szczeblu samorządu województwa wypracowano taki dokument dot. technicznej strony - jak budować te ścieżki; wszyscy znamy zrobione na od... czepnego ścieżki z polbruku, które po latach przypominają rockgardeny... Oczywiście te standardy są zróżnicowane, uwzględniają umiejscowienie trasy, nie chodzi o asfaltowanie lasów A @szy nie raz był dla mnie albo mojej żony inspiracją do planowania rowerowych wypadów
  10. A DSX2 od Marina? Takie współczesne sztywne retro MTB
  11. Trzeba siły rozłożyć - co z tego że pierwsze pół dystansu połkniesz, jako potem przyjdzie kryzys, czołowy wiatr, deszczyk Dwa słowa - kondycja i trochę doświadczenia
  12. Właśnie taka była moja motywacja do szukania kurtki - na kwaterę zjechaliśmy przemoczeni i wyziębieni, dobrze że to był ogrzewany domek a nie namiot do rozbicia Dzięki za bardzo rzeczowe wyjaśnienie strony technicznej. Wciąż uważam zakup tej niedrogiej w sumie kurtki z Deca za jeden z lepszych zakupów, jakich dokonałem kompletując sprzęt.
  13. @elkaziorro - elgravel
  14. A ja dostałam w prezencie od żony Skeltool KB od Leathermana 😉 Teraz sam muszę sobie coś kupić 🤣 Przepraszam za OT
  15. @Greg1 Słuszna uwaga ale ja nikogo nie namawiam na takie buty, piszę że takich używam i nie zauważyłem problemów z tego tytułu Chociaż fakt, na trenażerze zdarzało mi się zaczepiać o czujnik kadencji/prędkości na tylnych widełkach ale można kupić inny, np. taki na piastę Generalnie chodzi mi oto, że nie ma się co napinać bo w gruncie rzeczy chodzi o jazdę miejską + rekreacyjną i tu się nie ma co kierować modą czy jakimiś opiniami Ale jak ktoś ma kaprys, żeby sobie sprawić dedykowane obuwie czy SPD-ki to czemu nie? Mnie też się zdarza, mam słabość do noży, multitooli i innego sprzętu
  16. W tym wątku są wszystkie moje dylematy i rozterki amatora, także w kwestii zamiany hamulców mechanicznych na hydrauliczne:
  17. Ultegra BR-RS785 jest w standardzie PM - ja takie zastosowałem bo adapter WoolfTooth nie mieścił się między słupkami ma widelcu (udziwnienie producenta roweru).
  18. O widzisz, muszę to sprawdzić w takim razie.
  19. Bo co ten Garmin od..stawia?
  20. Są też klamkomanetki Tiagra hydrauliczne, wymieniałem z mechanicznych, może być taniej od GRX, chociaż to też zależy od tego, jakie zaciski podejdą, ja ze względu na PM musiałem założyć Ultegry. W drugim rowerze czeka mnie wymiana mechanicznej Tiagry na hydrauliczny GRX - też polowałem na części zimą, dlatego nie kupiłem 2x GRX tylko po taniości Tiagrę i GRX. Ale w tym wypadku zaciski są w standardzie FM więc będzie tylko podmianka. Ale tak czy siak finansowo to tak sobie wychodzi, bo wymieniłem też kasetę na miększą, owijkę, pancerze i linki przerzutek, a finalnie być może tylną przerzutkę Tiagry na GRX ale w moim przypadku cel jest edukacyjno - hobbystyczny. Ostatnio sprowadziłem sobie z UK dedykowaną stopkę do otworów w ramie za 40 GBP + drugie tyle przesyłka i zaczynam rozumieć kolesi modyfikujących swoje golfy 3 płytami OSB 🤣
  21. Nie wiem, czy aż 40 tysięcy km zrobiłem ale jeździłem najpierw na takich stalowych z zębami, które spokojnie można byłoby położyć na wystawie "Średniowieczne narzędzia tortur" obok stalowej gruszki "ginekologicznej" i nikt by się nie zorientował, że to elementy roweru Tymi faktycznie sobie piszczele poharatałem ale to było w czasie nerwowej bieganiny po peronach z rowerem obwieszonym sakwami i zakleszczonym tylnym kołem przez rozsypane łożysko, zatem w warunkach ewakuacji. Do kolejnego roweru dostałem nylonowe pedały NS coś tam, ze stalowymi pinami, w drugim rowerze były retronoski - paski wypiąłem i zostawiłem takie jednostronne platformy - na tych pedałach zjeździłem naprawdę kilka tysięcy km i żadnej krzywdy sobie nie zrobiłem, chociaż te "noski" mają symboliczne, plastikowe piny i po zejściu np. ma mokrą trawę czasami stopa się ślizgała zanim nie podeschło ale bez dramatycznych scen. Nie zauważyłem też, żeby piny w jakiś szczególny sposób niszczyły mi podeszwy. Co do butów, to zawsze wykańczam na rowerze buty do biegania. Nie biegam ale po prostu kupuję czarne buty do biegania - lekkie i na miękkiej podeszwie do chodzenia na co dzień a potem trafiają na rower. O fajftenach dowidziałem się w tym roku - że w ogóle coś takiego istnieje. I nie poczułem palącej potrzeby, żeby je kupić. Moje zdanie jest takie - nie ma to większego znaczenia, jakich butów będziesz używał przy swojej jeździe. Ja postawiłbym po prostu na wygodę i tyle. Średnio też wyobrażam sobie wpinanie i wypinanie w warunkach jazdy miejskiej ale nigdy tego nie testowałem. Weź pod uwagę, że pedały SPD stosuje się generalnie do sportu, gdzie mają poprawić efektywność pedałowania i gdzie nie zsiada się z roweru (poza sytuacjami awaryjnymi). Trzeba się też nauczyć odruchowego wpinania i wypinania. Trzeba je dobrze ustawić metodą prób i błędów bo możesz je zaraz poczuć w kolanach. Na platformie po prostu przesuniesz stopę a tu sprawa jest utrudniona. To, że jeździsz po asfalcie przecież nie oznacza, że masz to robić na rowerze szosowym, który jest bezkonkurencyjny do szybkiej jazdy ale generalnie niewygodny - i to samo dotyczy pedałów. Co niby zyskasz z pedałami szosowymi czy nawet MTB w rowerze krosowym? Kup sobie dobre platformy, do tego, jeśli masz ochotę - jakieś fajne buty i ciesz się jazdą, a jak Cię później najdzie kaprys na SPD to sobie kup
  22. Ja akurat nie jechałem po cywilizacji, a siatka dróg na Mazurach jest taka a nie inna, Freizeitkarte, Komoot czy OsmAND często były mało użyteczne, bo byliśmy często ściągani na leśne zabłocone drogi czy luźny piasek. Zakładałem średnio 100 km dziennie i tyle mniej więcej wpadało, przy czym drugiego dnia pierwotny plan poszedł w kosmos. Tak np. na Freizeitkarte nie ma miejscowości Harsz i musiałem wpisać w Garmina współrzędne. Nocleg więc planujesz już z trasy, licząc że dojedziesz na czas i nie trzeba będzie odkręcać rezerwacji. To, że u mnie w regionie w każdej wsi jest sklep to nie oznacza, że na Mazurach i Podlasiu tak jest - nie, nie ma i musisz gdzieś zapas wody wziąć. My mieliśmy upał i słońce, z wyjątkiem jednego dnia burzowego, więc woda schodziła. Poza tym ja nie jeżdżę sam ani z kolegami tylko z żoną, więc nie mam parcia na spakowanie się w nerkę. To, co stanowiłoby nadmierne obciążenie dla żony musiałem wieźć ja - i to na 6 dni. Tu nie ma samochodu technicznego.... Zdjęcie ma tylko ilustrować użycie torby w ramie czy na ramie i sposób mocowania zamknięcia, na sakwy nie patrz. Zabieramy jak najmniej i jak najsprytniej rozmieszczamy. Tyle teoria. Nie twierdzę, że jestem wzorem pakowania ale każdy ma jakieś priorytety i każdy wypad ma jakieś konkretne warunki i zasadniczo czym innym jest Nysa - Odra czy Passawa - Wiedeń po asfaltowych DDR, które można zrobić na szosówce a czym jazda po PL w regionach, gdzie drogi publiczne są szutrowe a lasy i jeziora stanowią naturalne przeszkody, do tego trafiają się odcinki w luźnym jak na plaży piachu i musisz podjąć decyzję, czy pchać rower licząc na lepszą drogę, czy zawrócić i szukać innej.
  23. To mój turystyczny rower, na chwilę przed podbojem Mazur. Zapięcie Abusa udało się przenieść pod rurę (to czerwone). W Midloadera udało się upchnąć wszystkie drobiazgi typu apteczka, dętka zapasowa, smarki do łatania dętek (do szybkiej naprawy), kilka części zapasowych w pudełku po cukierkach: linka do przerzutek, klocki hamulcowe (bez sensu, klocki wymień przed, jak masz wątpliwości ) hak przerzutki, spinka do łańcucha kilka śrubek - mam tendencję do gubienia śrub mocujących bagażnik, plastikowe łyżki do opon, kawałek czarnej taśmy izolacyjnej, kilka kawałków starej dętki (czasami się podkłada jak sakwy ocierają bagażnik), kilka trytek różnych rozmiarów (przydały się) i miniaturowa rolka srebrnej taśmy - zestaw naprawczy na dwa rowery. Wszedł tam też nieduży powerbank i jakieś inne drobiazgi, których teraz nie pamiętam. Płetwa na ramie - na telefon i portfel + podstawowe kable do podładowywania licznika i telefonu na postojach. Malutka torba koło siodełka - żel do rąk i gaz na psy (niestety raz musiałem użyć). Pompki nie widać ale jest malutka pompka na specjalnym uchwycie przy koszyku bidonu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...