Skocz do zawartości

spidelli

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    3 574
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    12

Zawartość dodana przez spidelli

  1. spidelli

    [OLX] obecna sytuacja

    Może nie na temat ale mam ostatnio nie po drodze z InPostem. Najpierw żona nie mogła wyjąć paczki bo kurier ją wcisnął w za małą skrytkę, poszła reklamacja. Potem ja sprzedałem radio samochodowe na Allegro - zapakowane w fabryczne pudełko i drugie większe, wymoszczone wiórami. No i InPost mi pisze, że uszkodzili - zalali czymś paczkę, wiórki idealnie wchłonęły wilgoć. Zdjęcia przysłali. Pytają co robić - dostarczyć odbiorcy czy cofnąć do mnie. Nabywca nie chce zalanego radia, co oczywiste, prosi o zwrot pieniędzy. Zwracam a InPostowi odpowiadam, żeby radio zwrócić do mnie. Paczka pojawia się w aplikacji, a kolejnego dnia pojawia się status "etykieta anulowana". Piszę do nich o co chodzi a oni na to "z powodu błędu pracownika jesteśmy w trakcie wyjaśniania losów przesyłki" 🤣
  2. Podskakiwanie? Tak. Ale tam się zejść z ciśnieniem nie dało ani za bardzo szerszej opony wsadzić. Zresztą po co - ten rower był skonfigurowany do szybkiej jazdy po asfalcie, mimo że nie służył do ścigania - napęd, koła z plaskimi szprychami, gładkie opony. A ponieważ w mojej okolicy raczej mało dobrych asfaltów, to zmieniłem na bardziej uniwersalnego gravela ale napęd mam wciąż szosowy chociaż bardziej miękki (Tiagra 50/34).
  3. Drugi test jest też łatwiejszy bo wiadomo czego się spodziewać 😉 A na FTP muszę teraz popracować na zewnątrz, zgodnie z zasadą odwróconej periodyzacji 👍 Jest też możliwość, że jest błąd w pomiarze, teraz wiem jak wyłączyć ERG. Zobaczymy po teście kolarskim Polar. W styczniu testy Polar i Wahoo wyszły podobnie.
  4. SNAP, SNAP, SNAP oczywiście że źle wpisałem 🤭 Dziękuję za czujność Poprosiłem Moderację o zmianę, może się uda
  5. Nie mogę tego odgrzebać ale wydaje mi się, że na początku roku wyszło, że "sprinty" to moja słaba strona. No i chyba poprawiły się, niestety kosztem FTP
  6. Dziś zwieńczenie planu czyli Mountain Gran Fondo - u mnie to nie dzień wyścigu tylko drugi test 4DP. Nie znam jeszcze wyników. Kilka danych: 15 listopada ostatnia jazda outdoorowa na gravelu - 124 km i 1440 m przewyższenia. Późniejsze jazdy to MTB w pobliskim lesie. Od 11 grudnia do 7 stycznia praktycznie zerowa aktywność - jakieś spacery, przejażdżki na rowerze - w sumie tylko 7 dni z aktywnością, tydzień przedświąteczny 18 - 24 grudnia - nic, zero. 7 stycznia test kolarski wg zegarka Polar - niebawem zrobię drugi, żeby porównać wyniki. 14 stycznia - test Wahoo - 4DP test. 15 stycznia - 6 kwietnia - Plan Mountain Gran Fondo 7 kwietnia - drugi test 4DP Ale zanim przejdę do testu to tak kochane przez Was wykresiki: Polar: Zielone - sezon + Rouvy, żółta linia to symboliczne zakończenie sezonu na gravelu Purple - nicnierobienie Sraczka - Plan Mountain Gran Fondo To samo wg TP: Na obu wykresach widać ostre pikowanie w grudniu, z którego plan mnie nie wydobył. Pytanie czy plan był całkiem zły, czy możne trzeba było najpierw odbudować "bazę" - nie wiem, nie znam się No i wyniki testów: 14 stycznia: 7 kwietnia: FTP mnie spadło
  7. Miałem Tribana 540 - endurance z Dekla - opona chyba 28, blat 52. Mam Gestalta 2 który ma geometrię endurance, oponę 30, 50 zębów na blacie - to są jednak inne wrażenia, Triban "wyjeżdżał" spod tyłka przy depnięciu. Ale był niewygodny bo skakał jak piłka na dziurach...
  8. Z podjazdami może być gorzej ale to zależy już od warunków i roweru, np. w moim łatwo przednie koło podbić do góry na większym podjeździe (geometria); do tego kawał klocka - w dół idzie jak czołg, w górę - najczęściej idzie się obok Chyba XC bardziej uniwersalny.
  9. @SpinOff a co konkretnie powodowało to uczucie? Jakieś szczególne ustawienie np. siodła czy raczej suma wszystkich poprawek?
  10. Mam wątpliwości. W środowisku gravelowym - pewnie tak. Na szosie - nie wiem, za 15 k to może być już fajna rama, pytanie o resztę, jaka charakterystyka - opona, napęd. 46 zębów może być mało do 50, że o 52 nie wspomnę. Ale rozmawiamy raczej o endurance niż o rowerze do ścigania. Co do XC to nie wiem, podobnie chyba zależy od konkretnej specyfikacji. Zjazd gravelem po stromej, leśnej ścieżce to jednak co innego niż rowerem o mniejszym kącie główki ramy. Jest Marin Gestalt XR z absurdalną geometrią ale nawet jemu braknie amortyzacji w terenie a na szosie demonem nie będzie. Natomiast schodząc na ziemię, to tu mowa o rowerze w budżecie <4000 PLN i Twoja zasada ma zastosowanie bo Autor dojeżdża do szkoły. Jak zacznie dojeżdżać do pracy, to pewnie zmieni kryteria poszukiwania. Ale tu, w tych warunkach - gravel się sprawdzi.
  11. @Zigfir O wkładkach i siodełkach to pewnie można doktorat zrobić Ja najbardziej marznę w stopy, potem w dłonie. Tu znowu też chętnie stosuję cienkie rękawiczki Kalenji, czasami wciągam na nie dodatkowo rowerowe (te bez palców), a dopiero na końcu - dedykowane ciepłe rowerowe z długimi palcami i wkładką a'la polar. Co do "termiki" to zawsze ubieram się lekko, tak żeby ruch mnie rozgrzewał - wiadomo że człowiek zawsze się spoci ale wolę być lekko ubrany i lekko spocony niż zapocony pod kilkoma warstwami odzieży. Muszę tylko mieć coś przy sobie jak się zatrzymam albo na zjazdy - bo wtedy marznę - jakąś potówkę z długim rękawem, kurtkę przeciwwiatrową albo kamizelkę - to odkrycie zeszłego sezonu - mogę mieć krótki rękaw o ile mam kamizelkę A jaką oponę masz w Eskerze i ciśnienie? Gravelowo czy raczej szosowo? Przy wyższym ciśnieniu w oponie i ja bym się szybciej przeprosił z wkładkami Jak siadam na trenażer, na którym trudniej jednak usiedzieć, bo okazji do podrywania tyłka mniej niż przy jeździe outdoor to tak do 2 godzin wystarczą mi podobne do tych bokserki z dekla: Zaznaczam, że to nie moja fotka Na dłuższe posiedzenia to już spodenki z wkładką.
  12. Nie będzie za dużo na raz - obsługa klamkomanetek, wypinanie się z pedałów... Może być widowiskowo na skrzyżowaniach Jak masz nietypowy kształt stopy, to nie budżet będzie problemem tylko dobranie buta. Mam właśnie w kartonach 3 pary kupione wysyłkowo (wcześniej mierzyłem w sklepie stacjonarnym) i są do odesłania - jak są dobre na długość to cisną z boku albo z góry, jak nie cisną, to mam 5 cm miejsca przed palcami.... Dobry sklep i przymiarki. Albo odpuść na razie i zaprzyjaźnij się z szosą.
  13. Prawda ale trochę tak jak z multitoolem rowerowym - niezbędny w trasie do awaryjnego zastosowania ale jednak w garażu mamy bardziej odpowiednie narzędzia jak np. klucz dynamometryczny Na szosie nie będzie szybszy od szosy, chyba że asfalt dziurawy i szybciej się przetoczy na grubszej oponie i niższym ciśnieniu, na dziurawej drodze polnej, pełnej kamieni czy na stromym zjeździe w terenie nie będzie lepszy niż MTB (bo opona to nie wszystko, liczy się też geometria). Ale będzie lepszy niż MTB, tam gdzie MTB byłoby przesadą, np. na długiej trasie po względnie dobrej nawierzchni, gdzie MTB może być po prostu za ciężkie. Gravel jest o tyle fajny, że uniwersalny i nadaje się na długie wycieczki po urozmaiconej nawierzchni typu asfalt, szuter, droga polna, a z reguły lżejszy niż cross.
  14. Na pewno w takim chaosie ciężko coś wyłowić ale kilka sensownych porad tu padło, że powtórzę jedną, związaną z tematem - wybór trenażera to też de facto wejście w jakiś ekosystem (aplikacje, zegarki, czujniki itp.) - dla wielu oczywiste ale nie dla początkującego.
  15. @pecio Jakoś ten wątek się kleił przez 40 stron, znaczy chemia jest Moja jazda to rekreacja ale faktycznie czasami lubię sobie rzucić jakieś wyzwanie, związane z dystansem albo z celem. Poprzeczka stopniowo szła do góry i skoro chcę te 500 km przejechać, to nie da się spędzić zimy na kanapie z wycieczkami pieszymi i przejażdżkami na MTB. Stąd trenażer. Po fascynacji Rouvy (wciąż trwającej ale zawieszonej) postanowiłem spróbować planu treningowego, wybranego trochę na łapu-capu. Stąd wykresiki, poza tym od kilku lat mam zegarki sportowe więc coś tam się rejestruje. Do tego kilka wątków pobocznych i masz 40 stron
  16. Dobra to teraz już na poważnie: Trenażer Wahoo Kickr Snap – podsumowanie po sezonie zimowym – dla kupującego Dziś (sobota) wypada ostatni trening, w niedzielę mam ów event, dla którego niby wdrożyłem plan Wahoo. Zdecydowałem że będzie to taki sam test „wydolnościowy” jaki Wahoo kazało mi zrobić przed rozpoczęciem planu. Będą wyniki do porównania sprzed i po na skuteczność planu. Wracając do trenażera – moim zdaniem - Zalety: 1) jest to dobra opcja jeśli jest potrzeba rotowania rowerami, np. dla dwóch osób. Jeśli trzeba wpinać i wypinać rowery na aluminiowych ramach (a być może i to samo dotyczy karbonu) to chyba lepiej raz wkręcić adapter osi w jej miejsce a potem tak wpinać i wypinać rower, niż np. codziennie wkręcać i wykręcać adapter osi od trenażera w ramę roweru – miałbym obawy o stan gwintu w ramie tak po 3 miesiącach wkręcania i wykręcania; 2) Wahoo oferuje możliwość konstruowania planów treningowych albo wyboru gotowych, platforma jest nastawiona na trenowanie, nie wszystkie jednostki mają podkład filmowy (można jechać bez albo z czymś w tle, np. YouTube), podkłady są często okraszone żartami; plany można rozbudować o elementy siłowe, yogę czy trening mentalny; 3) można korzystać z innych aplikacji – Rouvy czy Zwift; 4) można równolegle podłączyć więcej urządzeń dzięki transmisji ANT+ i BLE – ja np. miałem do aplikacji Wahoo na laptopie przez adapter ANT+ połączony trenażer, czujnik rowerowy kadencji/prędkości Bontragera oraz pas piersiowy H10 Polara do pomiaru tętna; przez BLE do licznika Polar M460 miałem podłączony „pomiar” mocy z trenażera, prędkość/kadencję z czujnika Bontrager i tętno z pasa H10. Czasami odczyt prędkości na aplikacji Wahoo się znacznie rozjeżdżał ale wystarczyło w opcjach odkliknąć i zakliknąć i było ok (chociaż różnica do 0,5 km/h zawsze się utrzymywała); sęk w tym że przy treningach Wahoo prędkość i dystans nie miały żadnego znaczenia. Ta równoległa transmisja działała też w Rouvy i Zwift. Wady: 1) symulacja nachylenia tylko do 12% - powyżej tej wartości na Rouvy odczucia stawały się nierealistyczne – odczuwalny opór na korbie malał, a wzrost nachylenia był symulowany przez spadek prędkość poruszania się – jadę 12% z wyczuwalnym oporem 8 km/h nagle robi się 15%, moja prędkość spada do 4 km/h ale opór też – kręci mi się lżej. Byłoby lepiej, gdyby prędkość spadała ale opór pozostał maksymalny – to jest oczywiście błąd w Rouvy ale przy trenażerze z symulacją do 25% być może nie ujawniłby się w ogóle więc zapisuję na minus Kickr; 2) język aplikacji – angielski, czasami trudno zrozumieć wskazówki albo żarty, dobra znajomość języka raczej wskazana przy treningu mentalnym; 3) w trybie ERG czasami zdarzały się „poślizgi” – zaczynał się interwał i trenażer potrzebował 10 – 15 sekund na zwiększenie oporu, jeśli interwał trwał 30 sekund to był tylko w połowie zrealizowany; podobnie w drugą stronę – czasami za wolno odpuszczał opór – zwłoka 10 sekund po ciężkim po interwale przy 20 sekundach recovery przed następnym interwałem to poważna wada; 4) Kalibracja w innej aplikacji (wahoo) niż trening (Systm X); 5) 14,99 $ za miesięczną subskrypcję Systm X - gdyby ktoś chciał pozostać przy natywnej aplikacji. Ogólnie na plus ale jak ktoś zamierza wpiąć jeden rower na kilka miesięcy to bez wątpienia brać Direct Drive.
  17. Na pewno oszukiwał i jechał wolniej w SPD 🤣 Spisek wiadomych sił 😎 Jak zwykle cykliści i masoni 😜 A to kartka z pamiętnika, lipiec ubiegłego roku, wjazd ma masyw Hohe Wand w Austrii. Punkt, który zaznaczyłem to miejsce, w którym dwóch zawodników w SPD musiało zrobić przerwę bo zawiodła ich legendarna efektywność pedałowania 🤣Moja żona też musiała zrobić przerwę, chociaż jechała na platformach (dzięki SPD byli tak dobrzy, jak moja żona): To oczywiście żart, zatrzymali się bo byli głodni. Ja nie byłem 🤣
  18. Jazda na rowerze to moje hobby i sprawia mi przyjemność. Dobierając sprzęt i odzież kieruję się WYGODĄ. Po kilku latach jazdy doszedłem do wniosku, że rękawiczki na gravelu do niczego nie są mi potrzebne, więc nie będę ich zakładał. Spodenki z wkładką uważam za niewygodne, a wręcz szkodliwe dla klejnotów. Może ktoś lubi jajka gotowane przez kilka godzin w upale (chociaż w to wątpię) albo musi mieć wkładkę bo się ściga, ma szosę na cienkiej oponie i potrzebuje dodatkowej ochrony. Ale to nie ja. Ja mam czas żeby stanąć w korbach albo usiąść półdupkiem na zjeździe albo po prostu się zatrzymać żeby odpocząć. I czasami napiję się dobrego piwa. Jak ktoś uważa, że istnieje obowiązkowy rynsztunek na rower z barankiem, to jego problem nie mój. Pozbyłem się szosy na rzecz gravela, bo była niewygodna. Szybka, zrywna (mimo że tylko endurance) ale niewygodna przez cienkie opony. Nie obowiązują mnie regulaminy startowe ani inne wymogi co do stroju i sprzętu. Ale rozumiem, że jak ktoś startuje to musi, nawet na trening, ubrać się zgodnie z wymogami. Nie krytykuję tego ale nie rozumiem, dlaczego niby ja miałbym się ubierać zgodnie z czyimś wyobrażeniem? Na krótkie przejażdżki zakładam zwykłe spodenki – czasami obcisłe, czasami luźne – bo lubię czuć... wiatr we włosach. Mam wygodne siodełko, dobrane po pomiarach i do mniej więcej 3 godzin nie czuję dyskomfortu. Te 100 km przejadę bez wkładki ale już odczuwając pewien dyskomfort - ucisk na kości kulszowe. Ale nie mam problemu drętwienia w kroczu (co było na porządku dziennym przy fabrycznym siodełku). Na dłuższe jazdy wezmę spodenki z wkładką, bo wkładka pomoże w tym względzie na dalsze godziny. Ale jajka ugotuję. I czasami pojawia się drętwienie przez gorsze krążenie krwi i limfy. Koszulki i kurtki kolarskie lubię za praktyczne kieszonki ale bieliznę, skarpetki czapki, kominy, kupuję w Decathlonie w dziale dla biegaczy bo są wygodne i tanie. Nie przeszkadza mi to, że mam logo Kalenji na skarpetkach, a nie np. NW. Latem wolę stopki od skarpet do pół łydki. Nie kupię rękawków ani nogawek bo nie widzę sensu. Jak ktoś ma i używa – jego sprawa. Ja zawsze znajdę czas na to żeby zdjąć/założyć koszulkę z długim rękawem. Mam też gdzie ją schować, bo używam toreb pod ramę/siodło, a czasami jeżdżę z założonym bagażnikiem nawet na takie niedzielne wypady. W nogi nie marznę, chyba że jest już naprawdę chłodno - wtedy założę zwykłe getry biegowe, a jak jadę dłużej – długie spodnie z wkładką. Mam w nosie jakieś wirtualne waty z pedałów SPD, to czy pojadę swoją ulubioną pętlę poniżej czy powyżej 4 godzin zależy tylko od: - wiatru, - czy spuszczą mi szlaban przed nosem na przejeździe kolejowym, - czy to będzie szybkie pendolino czy 40 wagonów towarowych, – ile razy zatrzymam się na robienie zdjęć, - od dyspozycji dnia. A jak jadę z żoną, w jej tempie, to mam nadmiar watów i na platformach. Jak ktoś się ściga, trenuje – ok – zainwestuje w dobre pedały, lekkie buty i kask, dobrą odzież, opony i zoptymalizuje sylwetkę na rowerze. Tylko mnie to nie dotyczy. Nie mam karbonowej szosy tylko budżetowego aluminiowego gravela. Nigdy nie miałem problemów z otarciami stóp w butach sportowych na pedałach platformowych, nawet jak spędzałem cały dzień na rowerze albo kilka dni z rzędu na sakwach. Jak ktoś w to nie wierzy, to nie mój problem. Nie będę się zmuszał do jazdy w butach, w których źle się czuję zaraz po założeniu, tracił czasu na regulacje bloków, zakładał wątków o bolących kolanach. Jak ktoś tego nie doświadczył w butach SPD – to super, wierzę na słowo, ja tak mam z platformami i nie będę tego zmieniał. Rower jest dla mnie, a nie ja dla roweru. 500 km na platformach będzie smakowało jeszcze lepiej i tyle. Cała ta zabawa w trening Wahoo to... zabawa. Tak, chcę poprawić swoją formę, kondycję, bawię się wykresami, całkiem sporo się nauczyłem. Dzielę się swoimi doświadczeniami i muszę się liczyć z krytyką, czasami – moim zdaniem – niesłuszną. Ale taka rola
  19. @pecio Przecież to napisałem, że żel do tego nie służy; przy dobrym siodełku nie mam potrzeby na krótkie przejażdżki zakładać pieluchy, na długie zakładam. Rękawiczek z reguły nie potrzebuję, ale na sakwy, na 6 - 10 dni wezmę, żeby skóry nie poocierać. Nie wiem czyj wpis komentujesz ale raczej nie mój. Czy to są 4 waty czy 40 - tego nie wie nikt bez pomiarów. @ernorator Nie neguję. Tylko co mi po tym? Nie ścigam się. Ile watów tracę przez złą pozycję, niskie (wygodne) ciśnienie w oponach albo zatrzymywanie się na robienie zdjęć? A kurtka "na wszelki wypadek", zapasowa dętka - to wszystko straty watów....
  20. Ja tak robię - po pierwsze wyłączam budzik, po drugie - sięgam po pas i zakładam, po czym chwilę odpoczywam po założeniu pasa. A same wyniki - kompletnie nie ich rozumiem - dlaczego raz jest na zielono, raz na czerwono (że przypomnę o zgłoszonym przeze mnie błędzie, że w aplikacji na telefonie było czerwono, a na www zielono, czy tam odwrotnie - tego sam Polar nie wie, a te rozbieżne interpretacje wciąż są w aplikacji). Tego testu też nie traktuję jakoś megapoważnie, chociaż tego typu testy powszechnie się stosuje w medycynie. Łatwo za to oszukać zegarek monitorujący sen - czasami miewam z nim problemy - albo nie mogę zasnąć albo budzę się w nocy i trochę trwa zanim zasnę ponownie - spokojny oddech i leżenie w bezruchu zegarek odczytuje jako sen; rano wyniki są więc fałszywe Ale pal sześć; test orto to jednak coś bardziej poważnego niż monitorowanie snu z zegarka. To właśnie do mnie wczoraj dotarło - czego bym nie szukał zawsze dostanę sztywny but; jeszcze do niedawna, od czasów liceum kupowałem namiętnie welury do codziennego chodzenia, a teraz nigdy do nich nie wrócę, bo komfort użytkowania buta sportowego jest o wiele większy. Przyzwyczaiłem się do butów miękkich, luźno zasznurowanych i lekkich. Za sztywną podeszwę robi pedał platformowy o dużej powierzchni. Nieefektywnie pedałuję? Tracę moc na uginaniu miękkiej podeszwy? Nie ma to dla mnie znaczenia, bo się nie ścigam, potencjalne zyski nijak się dla mnie mają do kosztów, nie tylko tych finansowych. Poza cechami samych butów, wychodzi na to, że mam nietypową stopę co utrudnia poszukiwania. Kopciuszek był tylko jeden Za moimi plecami stoją 3 kartony, konkretna kwota zamrożona, a mnie znudziła już ta gra, zwłaszcza że wygrana jest wątpliwa. Co zyskam? Symboliczne 4 waty? Kosztem cięższych, niewygodnych butów i wydatku ok 1000 zł? Wolę wydać część tej kwoty na dobre opony (a przydałoby się wymienić po wypięciu roweru z chomika). Nie neguję sensu SPD w ogóle, po prostu uważam, że w moim przypadku to nic nie wniesie pozytywnego. Nie przeskoczę tego mentalnie. Miękki but łatwiej się poddaje, nie powoduje otarć. Za to w tych trepach rowerowych źle się czuję zaraz po włożeniu na nogi. Co do siodła to się zgodzę - twardsze jest wygodniejsze. Na 100 km czyli 4 - 4,5 godziny nie zakładam gaci z pampersem. Nie ma takiej potrzeby bo w siodło zainwestowałem. Wiele osób jeździ na fabrycznym, niedopasowanym i próbują maskować problem gaciami z wkładką albo kupować siodła na ślepo, z nadzieją że wreszcie trafią. Owszem, po 3 godzinach jazdy czuję siodło, jako punktowy ucisk na kości kulszowe, dlatego na dłuższe trasy zakładam gacie ale te z najmniejszą wkładką, bo ta gruba powoduje drętwienie - po prostu upośledza krążenie. Przy dobrych pinach nie mam problemu ze ślizganiem po platformach, może przez chwilę jak zejdę na mokrą trawę. A z tymi utraconymi watami - bez przesady - wylewasz wodę z bidonu na podjeździe? Kontrolujesz przez kilka godzin ułożenie łokci przy ciele? Jaką miałbyś efektywność pedałowania z otartymi stopami w niewygodnych butach? Ile watów bym zaoszczędził jadąc w dolnym chwycie zamiast wygodniejszym górnym? Podkreślam - nie miałem do tej pry na rowerze żadnych problemów z otarciami, dlatego nie będę ich szukał na siłę. Rękawiczki - doszedłem do podobnych wniosków jak przy siodke i wkładce - szukałem z grubym żelem a problemem jest np. ustawienie kierownicy. Tak, ból czy drętwienie w końcu nadejdzie, po 8 - 10 godzinach jazdy to normalne. Ale maskowanie problemu żelem niczego nie rozwiązuje - mnie ręce bolały od tego żelu chyba - gruba warstwa punktowo uciskała dłoń. Nie neguję rękawiczek, po prostu chodzi mi o to, że mechanizm jest podobny do siodła - dobre siodło to podstawa, żel dodatek. Przy źle dobranym siodle, źle ustawionym rowerze żel tylko maskuje problem albo go pogłębia - maskuje ucisk ale powoduje drętwienie, bo upośledza krążenie (za dużo miękkiej wkładki wciska się w tkanki miękkie i utrudnia krążenie krwi).
  21. Dzięki ale temat butów, a właściwie pedałów SPD zamknięty
  22. @hulk14 Tak, czasami stosuję drzemki kawowe albo 20-minutowe ale nie praktykowałem nigdy przy takim obciążeniu Raczej gdzieś w biurze za monitorem @dfq Pewnie nie trafiłem ale zamroziłem już sporo kasy w tych butach i nie chce mi się już dalej szukać, tym bardziej że nie znajdę nic tak wygodnego jak moje biegowe adidasy, w których przed chwilą kręciłem na chomiku. Jak sobie wyobraziłem, że miałbym je zamienić na takie sztywne Fiziki czy Shimano, to tylko się utwierdziłem w swoim postanowieniu. Nie zrezygnuję z wygody, zwłaszcza że sporo czasu spędzam na rowerze, dla pedałów SPD. Bolały mnie już ręce, plecy, kark, cierpły dłonie ale nigdy nie miałem otarć czy odcisków od butów na rowerze. Po włożeniu butów rowerowych ja nawet wiem, gdzie mnie obetrze
  23. Dzięki @dfq ale odpuszczam, te buty wpinane to nie moja bajka. One muszą być sztywne, a tego z kolei ja nie akceptuję. Wolę wygodę, nie wytrzymam 5 godzin w butach, w których 5 minut mi niewygodnie Dlatego te Skechersy wrzuciłem dla porównania - to zupełnie inne buty, a do takich jestem przyzwyczajony - takie (tego typu) noszę na co dzień i zakładam na rower. Zbyt duży przeskok, dla którego nie widzę uzasadnienia.
  24. W wiacie nie próbowałem, już namiot to dla mnie wyzwanie Nawet na zmęczeniu. Dlatego planuję pojechać na raz. Jest tu na forum Kolega, który jeździ takie dystanse - ot 700 km z Katowic do Świnoujścia - wrzuca relacje w innym dziale. Kilka widziałem - gość jedzie po polskich drogach i nie marudzi a ja trzeci sezon gadam i gadam 🤣
×
×
  • Dodaj nową pozycję...