Skocz do zawartości

spidelli

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    5 924
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    89

Zawartość dodana przez spidelli

  1. Też się zastanawiam po co np w Gestalt X opuszczana sztyca, ja bym wybrał inny rower do rąbania tam, gdzie taka sztyca ma sens...
  2. Przejrzałem oferty dwóch sklepów i tylko Lezyne ma w pompce podłogowej jakiś zawór na końcówce. Nie wiem czy działa to tak jak w pompce do amorów. Po co? Jest o tym wyżej, niektórym ucieka powietrze z dętki a te pompki mają taki zawór sprytny. Ja używam podłogowej, co nie znaczy, że nie wożę ze sobą maleńkiej pompki ręcznej. Czasami trzeba wyjść ze strefy komfortu 😉
  3. Leśne ścieżki albo szutry są czasami lepsze niż łatany albo dziurawy asfalt na gminnych drogach. Oddaję głos na gravela ale też uważam, że nie jest to MTB z barankiem i wolałbym nim jeździć po szutrze, asfalcie czy gładkich leśnych drogach, bez kamieni i plątaniny korzeni. Szkoda mi nadgarstków a przede wszystkim - roweru.
  4. Np. coś w tym stylu: https://www.centrumrowerowe.pl/pompka-do-amortyzatorow-xlc-highair-pro-pu-h03-pd31383/ albo: https://www.rowertour.com/p/232867/pompka-do-amortyzatorow-prox-beto-sp-003ag Nakręcanie/odkręcanie wężyka nie ma związku z otwarciem wentyla. To się robi oddzielnym pokrętłem.
  5. Generalnie można w sumie pompować pompką do amortyzatorów wentyle samochodowe.
  6. Miałem taką g..nianą pompkę - konpresorek do kół w samochodzie. Nakręcana końcówka. Przy felgach stalowych i kołpakach ciężko było to dziadostwo wykręcić i sporo powietrza uciekało. Właśnie dlatego, że ten dzyndzel ze szradera był częściowo wciśnięty przy wykręcaniu. Fajny patent jest w pomoce do amorów - najpierw się nakręca wężyk a potem wkręca trzpień wciskający dzyndzel. Może są takie końcówki do kół?
  7. Masz rację tylko pytanie brzmi - czy producenci rowerów idą za głosem ludu czy sami kreują trendy? Bo napęd 1x jest coraz popularniejszy w rowerach cywilnych, być może ma to racjonalne uzasadnienie ale ja wolę mieć dwa blaty Co do sportu zawodowego to też masz rację ale jakoś wolę oglądać koksiarzy na rowerach albo przy stole snookerowym zamiast piętrowe rozgrywki piłkarskie pod patronatem FIFA/UEFA Ad meritum - czekam z niecierpliwością na TdF
  8. Chciałem dziś wyczyścić i nasmarować lewą manetkę i niestety część śruby została w korpusie manetki, to co wyszło nijak się nie chce wkręcić z powrotem
  9. Fajna trasa, dzięki za szczegóły. Marzą mi się Mazury w sierpniu, szczególnie Mazurska Pętla Rowerowa ale bazę będę miał na Warmii Dzięki raz jeszcze i pozdrawiam!
  10. Trasa, w tym nawierzchnie, bardzo przyjemne. Nie było problemów z piachami?
  11. Wybacz, że Cię tak odpytuję ale ciekawi mnie, jak to robią inni W koszykach to są bidony czy narzędziowniki?
  12. Kończy się pewna epoka Mam 2 rowery na Tiagrze, kupię sobie części na zapas, bo pewnie lada moment wyginą
  13. Tak myślałem. Ja też wożę ale wolimy pod dachem Myślałem już wielokrotnie o zamianie na bivy bagi ale potem zaczynam myśleć o tarpie i ostatecznie mówię sobie - masz przecież namiot Sądząc po zdjęciach to namiot rozparcelowany na kilka pakunków? Dopytuję, bo sam wożę swój po prostu na bagażniku w gravelu ale myślę o turystyce na MTB, gdzie bagażnik nie jest taki oczywisty.
  14. Wakacje bez gofra, to nie wakacje Wiozłeś namiot ze sobą?
  15. Mam plecak biegowy Asics, z bukłakiem. Plecaka używam bardzo rzadko, bukłaka - jeszcze rzadziej. W gravelach w zasadzie upycham wszystko w torbach na rowerze, w MTB - wolę nerkę 4 litry. Wejdą multitoole, zapięcie, telefon, zapasowa bateria do GoPro, nawet jest miejsce na bidon (ale bukłaka w tym modelu nie ma). Niemniej - mimo że MTB to dla mnie tylko urozmaicenie, bo wolę nawijać kilometry ma asfalcie - nerka jest wg mnie wygodniejsza. Żona ma taki plecak Deutera z siatką i go chwali, aczkolwiek nie używa go na rowerze lecz pieszo w górach. Osobiście plecak traktowałbym jako konieczność, a dopóki nie wystąpi - upychałbym wszystko na rowerze, w torbach. Dlatego wato też kupować dobry, lekki sprzęt ale i nie wozić nadmiaru. Np. 4 lata wożę dętkę + uszczelniacz w sprayu, Dętki jeszcze nie użyłem, uszczelniacza - dwukrotnie - raz sam i drugi raz ratowałem kogoś. Ale wolę wozić
  16. Ona jest teraz zafascynowana lekkością gravela, Trek już jej niepotrzebny, taki ciężki i powolny 😉🤣 Mówi że MTB to nie jej bajka ale polne drogi też są fajne, a przejechać przez łachę piachu też trzeba mieć czym. Stąd pomysł na przekwalifikowanie DS na Tygrysa Bezdroży 😉
  17. Przysłowie chińskie czy staropolskie? 🤔😉🤣 Czasami kobieta też współdzieli pasję rowerową. Znam taką. Wówczas sprawa jest latwiejsza. Np. pewien znany mi osobnik chciał wbrew żonie zmienić rower. Napotykał na twardy opór. Tymczasem ona skrycie marzyła o elektryku (rowerze, nie kolesiu). Zabrał ją więc podstępem do sklepu, z którego dosłownie wyjechała na elektryku. Wtedy kupił swój rower 😁
  18. No to już coś wiesz. Czy rower czy samochod - musi być doprecyzowane, czemu ma służyć. Wozidło, terenówka, sportowe cacko albo klasyk-lokata kapitału. Tutaj chyba więcej jest pasjonatów czyli hobbystów niż tzw. zwykłych użytkowników. A jesli są zwykli użytkownicy, to często zapadają na cyklozę i przestają być racjonalni. Pieniądze mają wtedy znaczenie ale nie pierwszorzędne. Ja mam nastoletnie auto, dupow6z, na rowery wydałem w sumie więcej niż na zakup auta, auto nadrabia kosztami utrzymania. Ale auto to konieczność, rowery - pasja, chyba tak mogę już powiedzieć.
  19. Akurat to jest monent obrotowy, nie moc 😉 Poza tym, moc i moment - przynajmniej dla aut- podaje się dla konkretnych obrotów. Moja Honda miała 150 KM ale przy 6300 rpm. Ze świateł ruszała jak wóz z węglem 😉
  20. Źle postawione pytanie. Nie uwzględnia sutuacji posiadania kilku rowerów. Nawet takich w "racjonalnej cenie". Poza tym, inna jest racjonalna cena za rower "dworcowy", przypinany na B&R a inna jak ktoś się ściga, nawet amatorsko. Fajna prowokacja 😉
  21. Dziękuję wszystkim za cenne uwagi 👍
  22. W rzeczy samej. Kwestia genetyki ale też treningu i zwyczajów żywieniowych. Ja jestem na diecie Low Carb, żona na keto (miewałem okresy, że też ketowałem, po prostu jadam to co żona ale czasami zjem zwykłe pieczywo na kolację). Nie chodzi tu o wychwalanie tej czy innej diety ale w jej efekcie organizm uczy się efektywniej spalać tłuszcze. Efekt, jaki obserwujemy u siebie, to fakt, że nie podjadamy w czasie jazdy*. Jak jadaliśmy węgle, to na 100 km zawsze braliśmy jakieś kanapki. A teraz wystarczy, że zjem swoje tłuste śniadanie i przejadę na tym setkę bez podjadania. W piątej godzinie oczywiście czuję głód ale nie mam żadnej odcinki, a średnią mam powyżej 20 km/h. Trasa z niewielkimi podjazdami. Na tłuszczu mowy nie ma o szaleńczym tempie ale zapas glikogenu spokojnie wystarcza na jakieś podjazdy, wyprzedzenie kogoś czy ucieczkę przed wiejskim burkiem. Generalnie można sobie wytrenować lepsze spalanie tłuszczu ograniczając podaż węglowodanów i pilnując 2 strefy (ale nie wg "zegarka" czy aplikacji ale wg testu Friela - moja 2 strefa pokrywa się z 3 strefą z zegarka bez jej górnej części). Można mieć węgle ze sobą ale trzeba pilnować, żeby nie przesadzić. Więcej szczegółów np. tu: https://www.reddit.com/r/ketoendurance/ i bezpośrednio u Eryka: http://www.riderx.info/the-endurance-athletes-guide-to-fueling-and-weight-loss-introduction/ Nie jest to opcja, dla tych, którzy chcą się ścigać, robią KOMy na Stravie itp. ale dla włóczykijów, sakwiarzy itp. - jak najbardziej -------------------------- * nie dotyczy wypraw sakwiarskich, gdzie jest dyspensa, a w Czechach, Austrii czy w Niemczech są budki z piwem przy trasach rowerowych
  23. Czasami warto zajrzeć do małego sklepu, może akurat coś stoi w kącie, np. z zeszłego roku modelowego? Ja tak w pandemii trafiłem swojego Gestalta, a rok później - Cortinę. Kurzyła się w sklepie przynajmniej 2 sezony... Ale objechałem sąsiednie powiaty.... Warto byłoby się przymierzyć. Możesz polować też na Nicasio 2, to podobny rower do Gestalta tylko na stalowej ramie. Mowa o przymiarce. Ja też jestem na granicy rozmiarów i Gestalta mam 54 a Cortinę - 56 (ale mostek skróciłem). Geometria jest inna w tych rowerach ale rozmiarówka identyczna. Zawsze jak pojeżdżę dluzej na jednym, to na drugim mi niewygodnie 😎 Gestalta wsadzam na trenażer, więc zimą głównie na nim i przesiadka na Cortinę jest trochę bolesna dla pleców. Teraz jeździłem turystycznie na Cortininie a po przesiadce Gestalt jakiś mały się wydawał 😉
  24. Może z wygodnym siodłem się przekonasz do roweru 🤔 Ale mniej nie słuchaj 😉😁
  25. Widziałem filmik gdzie babka porównywała Ortlieba do Topeaka i wygrał Topeak. Chodziło wprawdzie o największe torby ale może jest to aktualne i dla mniejszych. Generalnie Ortlieb ma jakiś problem w miejscu styku ze sztycą i rzekomo ciągle się jej luzował. Za to Topeak nie jest wodoodporny, załatwia to dopiero dodatkowy rękaw (jest w zestawie). Mam 10-tkę Topeaka, wiozłem ją na swoje 300 km i nic o wodoodporności powiedzieć nie mogę, bo nie padało. Ale torba trzymała się stabilnie. Żona ma 6-kę ale użyła raz czy dwa i też na razie nie narzeka. Mogę polecić Topeaka.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...