Skocz do zawartości

Snowb

Nowy użytkownik
  • Liczba zawartości

    11
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Dodatkowe informacje

  • Skąd
    Wlkp

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia użytkownika Snowb

Uczeń

Uczeń (2/13)

  • Pierwszy post
  • Collaborator
  • Conversation Starter
  • Reaktywny
  • Od tygodnia

Ostatnio zdobyte

11

Reputacja

  1. No wlasnie jest jeszcze pomiedzy nimi Explore - rama alu/carbon + sora, ale nie potrafili powiedziec kiedy bedzie dostepny. Rondo kozackie ale budzet raczej ok 4k
  2. Aktualnie, po przeprowadzeniu rozeznania Sequoia chwilowo odpadła, głównie ze względu na bardzo dużą wagę nawet małego rozmiaru (porównywalna z Marinem FC przy takim samym osprzęcie i wyższej cenie)oraz koła 700c przy małych rozmiarach. Zdecydowanie przemawia do mnie idea kół 650b przy małym rozmiarze ramy i chwilowo na liście znajdują się: Marin FC (sprawdzony mimo topornego wyglądu i wagi jeździ się na tym bardzo dobrze, 650b w rozmiarze S) Fuji Jari 2.3 i Sequoia - choć tu koła są 700c niezależnie od rozmiaru Jamis Renegade Explore - mój obecny faworyt, imo najlepszy pod względem rozwiązań technicznych, lekki, 650b - gdybym gdzieś go znalazł do kupienia to już bym zamawiał - no i tu jest problem ;(
  3. Rozważałem jeszcze Specialized Sequoia, który prezentuje się fajnie i na hargrovescycles.co.uk można wyrwać model 2018 za 782 funciaki co jest chyba bardzo dobrą ceną. Sklep też wygląda legit.
  4. Siema, niedawno kupiłem sobie Marina FC i oczywiście moja druga lepsza połowa też chce takiego. Pierwsza myśl była taka żeby kupić taki sam, ale po zrobieniu kilkuset kilometrów na Marinie mam już pewne przemyślenia i nie jestem taki przekonany. Przede wszystkim rower jest pierońsko ciężki (chociaż mam rozmiar XL, a dla żonki będzie S więc pewnie różnica będzie odczuwalna). Jest też bardzo "terenowy" - aka grubaśne opony i stalowa rama. Większość tras z żonką to jednak będą asfalty i ubite szutry, a raczej na pewno nie singletracki i nie wiadomo jakie wertepy (jeździmy z dzieckiem w foteliku/przyczepce u mnie), więc nie musi mieć terenowej opony 700x42c. Myślę, że coś w granicach 35-38 zupełnie styka. Rowerek musi mieć jednak ten gravelowo/przygodowy charakter, tzn. wygodna pozycja i możliwość zamontowania bagażnika, błotników itd., ale może być po tej bardziej sportowej stronie segmentu. Musi być baranek. Wybór jest duży wiadomo, ale podstawowe dwa pytania jakie mnie nurtują to: czy faktycznie alu rama bez amortyzacji to taki dramat w komforcie i musi być stal? czy w ogóle bawić się w szukanie modelu "dla kobiet"? Pytam o to alu bo moją uwagę zwrócił np. taki rowerek: https://www.cube.pl/2019/rowery/women/road-cyclocross/nuroad-ws/cube-nuroad-ws-blackncoral-2019/ Jakieś doświadczenia/propozycje?
  5. ZA namową kolegów z forum, a częściowo przeciwko zdecydowalem się na Marina FC. Po pierwszych 200km jest miłość, jedynie musze zmienić pedały na jakieś fajne platformy. Rower kupiłem głównie z myślą o wycieczkach jak np. Szlak latarnii morskich, który chcemy z żoną zrobić w przyszłe walacje. No i Vistula1200 ;))))
  6. Ja nie mam problemu z Bar-endami co do zasady, jedyne, że poza wycieczkami na trasę, chciałbym czasem wyskoczyć na jakieś ścieżki nieopodal bez obciążenia i wydaje mi się, że do takiej jazdy jednak lepiej sprawdzą się klamkomanetki. Chyba skuszę się na tego Marina choć trochę brakuje mi w nim nowoczesnych rozwiązań, no ale coś za coś, cena jest zdecydowanie atrakcyjna. Faktem jest, że kupuję ten rower w dużej mierze też do ciągnięcia przyczepki z dzieckiem, więc pewnie bardziej sportowe modele z napędem 1x (co bardzo mi się podoba) pewnie gorzej by się sprawdziły na wycieczkach.
  7. Fuji raczej jest też ostatni na liście ze względu mało miejsca na opony, a jednak ja preruję coś około 700x40c. Od czasu pisania tego posta zacząłem rozważać równiez różne inne opcje - w szczególności Kona Sutra lub Sutra LTD. Niestety największym problemem okazuje się znalezienie dostępnego roweru a nie jego wybranie.... Wszystko dostępne najwcześniej na koniec roku, a człowiek jeszcze chciałby pojeżdzić w tym sezonie
  8. Witam, przymierzam się do zmiany roweru i po wstępnej analizie stanęło na wybór pomiędzy modelami Trek 520 2019 i Fuji Touring Disc. Za Trekiem dla mnie przemawiają absolutnie klamkomanetki, nigdy nie jeździłem na bar-endach, na tylnim bagażniku będę miał zamontowane siodło z dzieckiem i zależy mi na bezpiecznym i wygodnym podróżowaniu/obsłudze roweru. Raczej nie będziemy jeździć na jakieś totalne bezdroża z dala od cywilizacji więc niezawodność nie jest dla mnie aż tak kluczowa. Dodatkowo do Treka mogę też zamontować grubsze opony, a nie przepadam za jeżdżeniem na zbyt ciękiej oponie + nie jestem specjalnie lekki (95kg). Minusem tutaj jest oczywiście cena. Fuji wydaje się mieć jedynie dwa mankamenty w stosunku do Treka, tj. bar-endy no i znacznie mniejsze możliwości włożenia grubszej opony. Z opinii użytkowników wynika, że max to 700x38c i jest wtedy już dosyć ciasno, choć spokojnie można jeździć. Z drugiej strony jak patrze, to np. osprzęt w Fuji jest zdecydowanie wyższej klasy niż w Treku, a cena jest znacznie niższa, to jakieś 1400 zł różnicy. No i Treka nie da się nigdzie, ale to nigdzie kupić, potrzebuję rozmiar na wzrost 190cm i muszę czekać do końca stycznia 2019 ;( A Fuji nowy model mogę mieć już w październiku.. Czy waszym zdaniem opłaca się doinwestować do Treka?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...