Ale wiecie, że ta patologia wzięła się z aktualnych przepisów? Bo legalne ograniczenia są dwa, 250W i 25km/h. Tymczasem 250W wystarczy, żeby dojść w porywach i na maksymalnym wspomaganiu do okolic 40km/h, czyli jak normalny rower. Bo te 25km/h to zwyczajnie zbyt mało do normalnej jazdy. Więc przepisy spowodowały, że albo się obchodzi limiter albo montuje silnik samemu. A wtedy po co się ograniczać, 500W, 1000W, 1500W, albo od razu jakiś Falcon będący praktycznie motorem ze zbędnymi pedałami. I jeszcze są tacy, co bronią tych przepisów.
Natomiast faktem jest, że 250W jest w zupełności wystarczające.
Jest jeszcze jeden aspekt, spotkałem Falcona na Twisterze i go wyprzedziłem. W dół oczywiście silnik potrzebny nie jest ale to bydle waży 50kg albo i więcej i to już się nie prowadzi jak rower. Zresztą 25kg elektryk też nie do końca.