Jak wcześniej wspomniałem, wczoraj przebyłem 40 km, to mój rekord jak na razie i powiem tak... Przed jazdą najadłem i napiłem się [oczywiście odpocząłem po tym]. Przy końcowe, jakieś ostanie 10 km byłem bardzo zmęczony. Po drodze piłem wodę i zjadłem trzy cukierki... Teraz, gdy się dowiedziałem, że należy jeść co jakiś czas podczas wyprawy rowerowej, to faktycznie ma to sens.