Skocz do zawartości

kipcior

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    3 120
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    49

Zawartość dodana przez kipcior

  1. Ale Rocket Rona na tył to lepiej nie dawaj, bo on się skończy w 1,5k km. Choć świetnie jeździ.
  2. No nie wiem, a szosa ważąca poniżej limitu przestaje być szosą?
  3. Jest potencjał do zejścia poniżej 10kg. Koła, mleko, tylna opona.
  4. Przymierz Endurę Singletrack II. Ja je akurat wybrałem zamiast Humvee i bardzo dobrze sobie radzą. Teraz kupiłem Humvee 3/4, Singletracki wydają się być z trochę grubszego materiału. Jedną glebę przeżyły więcej nie testowałem
  5. Jeżeli to jest RST First to tak go można sprzedać. Amortyzator powietrzny, prosta rura sterowa, pivoty, Romet gratis. Reszta roweru to nic nie warty złom.
  6. Można kupić tanio albo dobrze. Tanio jest w tylnym kole, a tym budżecie centralnego raczej nie znajdziesz. Do jazdy po mieście to pewnie nie ma znaczenia. A silniki Brose to mają skrajne opinie. Niedawno w Specializedach sypały się na potęgę ale pewnie kwestia szczegółów jaki dokładnie silnik jest ok, a jaki nie.
  7. W tej cenie też bym patrzył na gotowce. W Decathlonie mają takie coś: https://www.decathlon.pl/p/rower-elektryczny-mtb-rockrider-e-st-100-27-5/_/R-p-309736 Szału nie ma ale jeździć będzie. Co do opon kolce to tylko na lód i do tego są bardzo kosztowne. Jak się zmieszczą do ramy, a niby powinny to na zimę bym się zastanowił nad Smart Samem 2.6 DD, bo to szerokie, nieprzebijalne i całkiem przyzwoicie radzi sobie w warunkach zimowych. https://allegro.pl/oferta/schwalbe-smart-sam-dd-addix-opona-e-bike-27-5x2-60-10744461378
  8. Nadal nie widzę problemu. Przecież w mieście na DDR nie ma ograniczenia do 25km/h tylko do 50. Jasne, że mogą się trafić jakieś debile ale oni byli zawsze i magicznie nie znikną nawet jak by się zbanowało elektryki. Tak samo jak barany włażące na ścieżkę bez patrzenia i podobna patologia.
  9. Nie wiem gdzie mieszkasz ale w naszych górach jest przecież to samo. Elektryków jest więcej niż analogów, część na pewno z wypożyczalni ale nie wszystkie. Ostatnio spotkałem gościa 79 lat. Nie zapuszcza się na jakieś trudne odcinki ale jeździ sobie po pożarówkach i zadowolony. Rzeczywiście Bafanga czy inne takie to nie pamiętam kiedy widziałem. Jeszcze Falcony czasem się zdarzają, no ale robią je w okolicy. Elektrykami nie jeżdżą wariaci, bo to jakiś margines tylko zwykli ludzie. Nawet może za bardzo zwykli, bo często bez kasków i z przerażeniem w oczach jak się okazuje, że tam to kamienie są i stromo do tego. No ale to właśnie są turyści z wypożyczonym sprzętem.
  10. Bo przewietrzyłem fulla. 40km za mną, 40 przede mną. Strasznie męczące doświadczenie, ja chcę elektryka...
  11. Bo od tej strony patrząc Giewont wygląda na kawał góry
  12. Bo widoczek ze Szlaku wokół Tatr, gdzieś w okolicach Cichego
  13. Ze zmianą całych kół prawdopodobnie zyskasz na wadze, ale ile to byś musiała zważyć obecne, bez opon i kasety. To da większe przyśpieszenie i wrażenie, że rower lepiej jedzie. No ale zależy ile byś zyskała. Węższe opony też z założenia będą lżejsze. Natomiast baranek daje zysk z aero, czyli powiedzmy jest odczuwalny przy jeździe 20+ km/h, no i dużo różnych chwytów co jest fajne przy dłuższych trasach. Tak płus minus full 120mm na lekkich kołach i szybkich Mezcalach na prostej drodze bez wiatru, jedzie o 1-2km/h wolniej od gravela. I 3-4km/h wolniej od gravela w dolnym chwycie baranka.
  14. Zmienić można choć jw. kwestia obręczy ale jakie masz teraz? Jak się pchać w gravela to z GRX albo tym nowym Sram ale to nie wiem czy jest już coś realnie dostępne. Ale to jest drogie i w najbliższym czasie raczej tańsze nie będzie. 6-7k.
  15. @Kemusi na Słowacji nigdy rowerem nie byłem, poza okazjonalnym minięciem słupka granicznego w górach. Nie słyszałem o tym bike parku choć widzę, że to ciekawie wygląda. Ale też takie miejsca to nie do końca moje klimaty, żeby cały dzień w jednym miejscu siedzieć. Na nartach mi to nie przeszkadzało ale one nie mają własnego napędu
  16. Ty pewnie znasz tą drogę?
  17. Bo niektórzy nie rozumieją po co komu amor w gravelu. A tu się asfalt skończył na szlaku rowerowym. Witów, Płazówka. Jakoś przejechałem po tych kamieniach i strumyku, co tam sobie dalej płynie. Próbowałem ładnie lasem z boku. Tylko to się kończy 1,5m ścianą i musiałem się wracać do tego miejsca
  18. A nie wiem, pierwszy raz tam byłem. Do granicy dojechałem na przełęczy nad Łapszanką, tam się da.
  19. Bo trzeba było wykorzystać urlop
  20. Normalny mostek waży ze 100g. Więc dokładając 160g mam amortyzację. Ma się to nijak do prawdziwego amora, a w cięższym terenie gdzie powinno się jechać na mtb to właściwie nic nie daje. Na co dzień też ma się czasem wrażenie, że to nie działa ale wystarczy się przejechać na polnej/leśnej drodze gravelem kumpla, który tego nie ma i od razu czuć jak tego brakuje. Gravel może znacznie więcej niż na to wygląda. Wielokrotnie mnie zaskoczył tym co przejechałem, mimo że sam siedząc w siodle i patrząc na to powiedział bym, że się nie da.
  21. Amortyzator w gravelu byłby świetny i bardzo chętnie bym takim jeździł. Ale GVX waży 1725g i to go przekreśla, do tego cena wcale atrakcyjna nie jest. Toż Reba czy inne Manitou montowane w fulach są lżejsze. RS Rudy waży 1235g, co już brzmi jako tako, tylko kosztuje prawie 2 razy tyle. Mostek Redshift, którego mam waży 266g i tyle można poświęcić w imię wygody.
  22. Bo Grandeus, widok na północ, tędy wjechałem
  23. Ładnie, nigdy tam nie byłem. Masz jakiegoś gpxa? Ja Czorsztyn objechałem w niedzielę, a w środę pojechałem drugi raz tylko z Niedzicy odbiłem na południe. Kacwin, droga wokół Tatr, wioska indiańska
  24. Bo Velo Czorsztyn, zjazd z Falsztyna. Całkiem zacna górka, w dalszej części 65km/h grawitacyjnie dało radę
×
×
  • Dodaj nową pozycję...