Oso biś Cię Kazawaza odwiedził zamotnię Sobiesława przynosząc w darze zemb atkę 20 koronek i dentkę trzy cale, rad jezdem niewdzięcznie i kajam się po klocki maxxis'a przy podłodze, smarując łańcuch łojem kretoszczura, szykuję konia na niedzielny prze spacer, psz akompaniamencie śpiewu słoików, hszonszczy, krabonszczy i różnych takich.
Pozdrow'er son, salem allah ma lej cum.