Skocz do zawartości

modrzew

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    3 218
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    7

Zawartość dodana przez modrzew

  1. Brawo! Wreszcie ktoś goni tych mitomanów co im wiecznie brakuje blatu z górki i pod tenże promil swoich tras dobierają napęd Zaraz wyjdzie, że zawodnicza szosowa korba to też mało. Zresztą wuj z nimi, niech pajacują, tylko ktoś inny nie wie o co kaman i to czyta i bierze za dobrą monetę.
  2. Otwórz chociażby w Paincie, przytnij lub zmień rozmiar i ponownie zapisz. W telefonie też możesz zrobić podobną operację w kilka sekund.
  3. modrzew

    [2022] Rondo Ratt

    Podpisuję się pod tym wszystkimi kopytkami Jak widać kogoś szczypie, najpierw pisze że się niby "śmieje z trendu", a potem zrobi z siebie ofiarę ataku A ten podstawowy Rockrider, poza szerszymi gumami i to o ile nie są napompowane do "szosowego ciśnienia", to niby coś specjalnie daje w takim przypadku? No i oczywiście full mtb, panaceum na wszelkie rowerowe rozterki i braki Zwłaszcza na gęsty las i płyty i dziurę na drodze - tu co najmniej zjazdówka albo chociaż superenduro
  4. Jak od góry? Podstawowy chwyt na baranku to ten "na łapach" czyli dłonie na klamkomanetkach. Drugi to "drop" czyli dłonie w dole kierownicy i tu jesteś najbardziej pochylony (aero) i możesz zaaplikować najwięcej siły na hamulce (najdłuższa dźwignia). Trzeci to górny, czyli ręce jak na prostej kierownicy, bez dostępu do hamulców i zmiany przełożeń, używany dla odpoczynku i rozprostowania kości Standardowo, im mniej "renomowany" producent tym daje "więcej za mniej". Poszukaj wśród takich marek jak Kellys czy Kross, ale i tak bez, strzelam, 6-8 tysięcy złotych się nie obejdzie żeby mieć "pełnoprawnego gravela" z hydrauliką i współczesnymi bajerami.
  5. Nie wygląda to tragicznie, po prostu ktoś się na tym wyłożył na bok. Żeby złamać/zgiąć hak to często nie potrzeba nie wiadomo jakiego łubudubu, wystarczy siła przyłożona w odpowiednim miejscu. Jak widać z kupnem roweru może być jak z kupnem auta, "igła panie, babka jeździła do kościoła w niedzielę i pod pierzyną trzymała"
  6. Klamkomanetki hydrauliczne + swoista moda kosztują i nic z tym nie zrobisz Jeśli nie masz takiego budżetu, to cross będzie bezpieczniejszym wyborem. A jak nie musisz mieć ciężkiej atrapy amortyzatora to poszukaj roweru z prostą kierownicą i sztywnym widelcem. Jest tego całkiem sporo, tylko porozrzucane w różnych kategoriach, także jako "gravele".
  7. Nie, to bardziej taka mocniejsza szosówka, która mieści szersze opony i umożliwia zjechanie z asfaltu. A gdzie? A tam gdzie użytkownik da radę. Chyba, że zobaczyłeś któryś z rowerów z prostą kierownicą i sztywnym widelcem i na kołach 28", które nie wiedzieć czemu (a raczej wiedzieć, że for money) też zaczęto nazywać gravelami. Generalnie cała ta kategoria to takie "love it or hate it" więc nie spodziewaj się tu merytorycznej dyskusji. Prędzej skończy się to standardową naparzanką między zadowolonymi użytkownikami a tymi, dla których to jakiś dęty marketing i ściema i bez sensu Najlepiej to byłoby przejść się do jakiegoś Decathlonu z wypożyczalnią czy podobnej miejscówki, pożyczyć takiego sprzęta, pojeździć i wyciągnąć wnioski. PS. Masz naprawdę ciekawe rozkminy sądząc z zadanych pytań
  8. modrzew

    [2022] Rondo Ratt

    I n-ty raz napisz jakie to masz niesamowite doświadczenia i czym to nie jeździłeś, kolejny temat tego potrzebuje A i owszem, nawet mam jednego. Takiego prawilnego, z barankiem, a nie jakiś obecny wynalazek Przychodzi Ci do głowy, że jak Ty czegoś nie jesteś w stanie zrobić, to nie musi to być ograniczeniem dla kogoś innego? Ja np. nie wycisnę przysłowiowej "stówy na klatę", choć swojego czasu na siłownię regularnie latałem, ale nie piszę wszem i wobec że to się nie da, albo potrzeba do tego konkretnej ławki i ciężarów marki X
  9. Czyli zwyczajna fanaberia z gatunku "lubię majsterkować" Ja tego np. nie robię bez wyraźnej potrzeby, a przeciętny Kowalski w ogóle na to nie zwróci uwagi. Tyle w temacie "kup dełore lub wyżej bo są serwisowalne" Wyjdź czasem z banieczki rowerowego entuzjasty, daje to całkiem świeże spojrzenie na wiele kwestii A już niektóre opinie o tych "jednorazówkach" to w ogóle z kapelusza wyjęte. Po prostu zaczął myśleć co tu nie gra pod kątem swojego typowego użytkowania jak mniemam
  10. modrzew

    [2022] Rondo Ratt

    A czemu by nie? Jak ktoś chce się wypróbować, to ma to większy sens niż jazda trailówkami/endurakami pod Warszawą I nie chodzi tu o prędkość samą w sobie tylko o frajdę jakby ktoś dalej nie rozumiał po co ktoś inny tego w ogóle próbuje.
  11. A tak serio to ile razy rzeczywiście potrzebowałeś przeserwisować jakąkolwiek przerzutkę? Tak żeby ją rozbierać itp. Może tyrając cały rok w błocie po osie trzeba by tu robić cokolwiek innego niż powierzchowne czyszczenie i wymiana kółek na nowe w przypadku zużycia. Pomijam jakieś wypadki typu "wkręciła się w koło po kontakcie z przeszkodą". Patrząc długofalowo, to po prostu wymieniaj elementy eksploatacyjne, a nie już się zajmujesz hipotetyczną wymianą całego napędu To jest prosty rower z gatunku "wymieniaj to co się zużyło/zepsuło i kulaj się dalej" a nie coś w co warto by wkładać nie wiadomo ile kasy.
  12. Znaczy gdzie i jak jeździłeś? Bo jeśli to było standardowe zastosowanie "holenderki" to dziwnym jest przesiadanie się na rower MTB do tego samego celu... Rozumiem, że jak to zwykle bywa "się podoba i ma bojowo wyglądać"?
  13. Nie lub niekoniecznie. Zakres przełożeń to jedno, ich ilość to drugie. Można mieć mało przełożeń i szeroki ich zakres (np. typowy współczesny napęd 1x do MTB), można mieć dużo i wąski zakres (szosowy napęd 2x dla harpagana, co woli ciasne stopniowanie i ma dobre kopyto).
  14. W tym rowerze nie ma widła o 100mm skoku, ani też taki nie jest potrzebny. Ogólnie do crossa to dużo do wyboru nie ma żeby miało to sens, "apgrejd" to albo RS Paragon (jest też chyba jeden powietrzny model od Suntoura, ale nie pomnę nazwy) albo sztywny widelec, najlepiej z "karbą"...
  15. Powiedz to tym, co wymyślają te różne "flatbar gravele" i tym podobne potworki O to to. Oczywiście są pasjonaci wydający te pieniądze na modyfikacje i dodatki, ale zwykle jaki osprzęt kupisz z nowym rowerem z takim zostaniesz. I tu albo warto od razu dopłacić i ewentualnie dopasować do siebie typowe rzeczy jak siodełko, kierownica, owijka, sztyca, opony, itp. (co też potrafi generować niemałe koszty), albo w ogóle nie zawracać sobie tą kategorią głowy. Dlatego jak wyżej już parę razy napisano - cross będzie tu bezpieczniejszym wyborem. A może nawet i rower ze sztywnym widelcem ale prostą kierownicą. Może nawet, patrząc na "parametry" autora tematu, i stalowy, pokroju Marina Muirwoods czy innego Breezera PS. Tak, Four Corners mógłby być tu niegłupim pomysłem.
  16. I tu się mylisz Wedle najnowszej nomenklatury to będzie "flatbar gravel". I to raczej nie koniec podobnych potworków.
  17. Za to nie musisz wybierać czy dziś szosa czy teren i brać odpowiedni rower I o ile na szosę wystarczy dość dobry asfalt, to weźmy znowu taką Warszawę i okolice - ile tu jest terenu wartego wyciągania mtb'ka? Jakiś promil? A że będziesz gdzieś wolniejszy na jakichś korzeniach czy piachu? Trudno, ale za to ile lepsza zabawa A przynajmniej ja tak mam, że coś trudniej pokonane przynosi satysfakcję, bo sprzęt na wyrost to każdy głupi kupi, byle miał fundusze.
  18. @skom25 ja tam jestem w stanie się zgodzić z tym stwierdzeniem Tyle, ze rower sam nie jeździ, a raczej jeździ tak dobrze jak pozwala na to prowadzący Rozumiem, że kupiłeś i coś nie pykło, chemii nie ma i jeszcze okazało się że w terenie trzeba się wysilić, a na asfalcie mieć jeszcze lepsze kopyto żeby dogonić szosowca na szosówce
  19. Akurat Marin nie boi się produkcji rowerów ze sztywnym widelcem w różnych segmentach (Muirwoods, Pine Mountain, itp.). A do kategorii gravel zapewne trafiło toto wedle najnowszej mody, wg której praktycznie każdy rower ze sztywnym widłem i możliwością założenia opon 700x38c+ jest gravelem (+ odpowiedni przymiotnik przed nazwą).
  20. Gravel IMHO do takiego typu użytkowania bardzo dobry wybór, oczywiście jak ktoś już wie co robi. Tylko budżet trochę nie ten. Chociaż widzę, że jest jakaś nowa moda na zniechęcanie Tak, jest to rower, który nie będzie nigdzie wybitny, ale wsparty umiejętnościami prowadzącego pozwoli wjechać prawie wszędzie. Przy tym na asfalcie nie będzie mułem jak MTB, a w przeciwieństwie do szosówki pozwoli w ogóle wjechać w teren. Pomijam tu ambitniejsze, górskie okoliczności przyrody, których jest w sumie dość niewiele, chyba że ktoś na codzień mieszka np. w sercu Beskidów kilometry od cywilizacji Autor tematu jak widzę w podpisie ma Warszawę, a tu górskiego terenu jak wiadomo nie ma. Tak czy siak cross będzie bezpieczniejszym i tańszym wyborem.
  21. Nie masz budżetu a już się pytasz o zmiany... Póki co nie wiemy co to za maratony, bo jest duża różnica powiedzmy między ściganiem na Mazowszu a w Beskidach. A i sam piszesz "w przyszłości" czyli właściwie nie wiadomo kiedy. Może to tylko usprawiedliwienie zakupu, które niekoniecznie dojdzie do skutku? Na dzień dobry nic nie wymieniaj, rower musi być sprawny i tyle, to nie on będzie ograniczał jeśli nie masz dobrego skilla. Zaczniesz jeździć i jak złapiesz zajawkę, to można myśleć co zmienić żeby było szybciej/wygodniej/etc.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...