Skocz do zawartości

hulk14

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    845
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez hulk14

  1. 1. Skurcze to brak magnezu, zacznij suplementować magnez. Zrób sobie badania krwi dla sportowców. 2. Zmień opony w rowerze na szybsze i lżejsze. 3. Kup sobie jakieś izotonoiki i batony energetyczne. Zjedz/wypij przed jazdą i w czasie jazdy. Sprawdź czy nie będziesz miał więcej siły/energii. 4. Zwiększ kadencję. Przy czym, jeżeli rower to jedyna Twoja aktywność sportowa, to te 2000 to trochę mało jednak.
  2. Ja nie ma chronić przed deszczem, to kupujesz bluzę, a nie kurtkę. Możesz sobie coś np. z merino dobrać.
  3. Canyona można zwrócić, nawet jak się nim jeździło na zewnątrz, do 30 dni od dostawy.
  4. Bo jak dasz taką samą szerokość kierownicy jak w gravelu, to na mtb ciężej będzie manewrować. Do tego będzie niewygodnie na dłuższych dystansach. Na baranku masz 3 podstawowe chwyty, a nie 1. No i jak w/w zabraknie Ci biegów (szczególnie w nowych mtb z korbami 30-34). Ale, dla kogoś kto nie jeździ długich dystansów ani nie ma zamiaru/możliwości szybko jeździć, to zakup gravela rzeczywiście nie jest optymalnym wyborem.
  5. Kolega jeździ widocznie głównie wśród rekreacyjnych rowerzystów. Jak jadę gravelem do pracy i mi się nie chce i mam tą średnią 21-22 km/h, to i tak jestem szybszy od >90% rowerzystów. Przy czym porównywać średnie z jazdy w mieście po różnych trasach nie ma bardzo sensu, ponieważ ta średnia w bardzo dużej mierze zależy od trasy, ilości skrzyżowań, świateł, korków itd. itp. Przeciętny rowerzysta/tka na mieszczuchu, trekkingu czy jakimś wiekowym struclu jedzie ok 15 km/h.
  6. Ja przechodziłem drogę od crossa do gravela i szosy. Moje średnie są obecnie ZNACZNIE wyższe. Na crossie (merida crossway 40d) z bagażnikiem dość rzadko z tego co pamiętam miewałem średnią powyżej 20 km/h (choć to też rzadko były trasy w 100% po szosie), obecnie na szosie w przyzwoitym dniu mam 30-33 km/h (na trasach rzędu kilkadziesięt kilometrów samotnej jazdy). Moja forma jest obecnie z pewnością lepsza, ale... nie aż tak. Moje średnie na asfalcie na szosie są ~10-15% wyższe w stosunku do średnich na asfalcie gdy jadę na gravelu. Przy czym, tak gravel jak i szczególnie szosa są sprzętami z półki wyższej niż cross, którego posiadałem. Ja mam duże wahania energii, może autorze też miewasz i jak wypożyczyłeś tego karbonowego van rysela to akurat trafiłeś na swój gorszy dzień?
  7. To zależy czy świeci słońce czy jest pochmurno i wieje zimny wiatr. Jak to drugie, to od około 10 stopni, jak drugie to przy 10 wytrzymam bez dokładania. Na górę dokładam wiatrówkę przy ok. 15 (raczej kamizelkę, przy 10 pełną). Jak się jest górach, to trzeba nieco wcześniej wiatrówkę/spodnie dokładać ze względu na zjazdy. Przy wielogodzinnej jeździe może istnieć potrzeba docieplenia się przy nieco wyższych temperaturach.
  8. 10-15 stopni to nie jest jeszcze temperatura dla większości, by trzeba było coś dodatkowo zakładać na dół. Od biedy możesz sobie założyć jakieś lekkie dresy/spodnie do biegania przy ~10 stopniach.
  9. Mam eroe, mam assosy, mam la passione prestige. Najlepsze dla mojego tyłka są la passione, wkładka to jakiś elastic interface. Przy czym, musi się zgrać kilka rzeczy: tyłek, siodełko, pozycja na siodełku i same spodenki/wkładka. Odnośnie eroe, to ja z przesunięciem wkładki do przodu problemu nie mam, tak jak zresztą większość osób. Jakaś grupa osób ma, choć nie wiem czy to kwestia anatomiczna czy to że w jednym na x egzemplarzy źle wkładkę wszywają. Wkładka w assosach jest większa, w kiespanzerach znacznie większa.
  10. Plus jeszcze kwestia: z czego są te koszulki? Jeżeli kupiłeś np. z wełny merino, to mechacenie się jest dość normalne...
  11. Jeżeli plecak jest lekki, to nie powinno nic się koszulkom stać. Zresztą, nawet jak jeździłem dość mocno zapakowanym, to na koszulkach śladów nie było.
  12. Wkładka żelowa czy piankowa? Mam tylko piankowe, brak problemów z "poceniem" się (a ogólnie pocę się ponadprzeciętnie), ale w żelowych... to ponoć standard.
  13. Dla rekreacyjnego amatora nie ma to większego znaczenia. GRX 400 wystarczy. Nie ma sensu jednak kupować roweru za tyle kasy bez sztywnych osi czy bez hydrauliki. Suport, tarcze to elementy typowo eksploatacyjne i dość tanie, więc można łatwo wymienić i po kilku tysiącach i tak będą do wymiany. Z poza-grupowymi korbami bywają problemy dotyczące jakości i te już takie tanie nie są.
  14. Jest realne, ale większość podróżników-instagramerów... nie grzeszy kondycją. Nawet ci rowerowi, w większości robią dość łatwe/proste trasy. Jest małe grono "influencerów", które ma nieco pary w nogach, ale oni akurat wolą na tym zarabiać. Jest coś takiego jak escapada gravel. Organizowali wyjazdy na Teneryfę zimą/wczesną wiosną. Tylko wyjazdy z nimi "budżetowe" nie są. Na Tanaryfie jak chcesz sobie trochę po górkach pojeździć, to się musisz szykować na 2000+ metrów dziennie w górę.
  15. Z tego co widzę, to 27 jest średnia w czerwcu i... tam tą temperaturę czuć mocniej. Ja sobie kark, uszy i nos spaliłem przy ~20. Tylko w hostelu niekoniecznie możesz mieć gdzie zostawić, tak by był bezpieczny. Choć oczywiście może też takie miejsce być. Jechałem z siostrą, które nie jeździ regularnie rowerem. Pierwszego dnia dotarliśmy do miejscowości, która była 700-800m w górę od strony południowo-wschodniej, a drugiego dnia dojechaliśmy do San Cristobal. Jechaliśmy gravelami. Ja sobie też na 1 dzień wypożyczyłem na koniec pobytu szosę i wjeżdzałem pod Teide od strony Puerto de la Cruz. Czy szosa czy gravel? To zależy czy zamierzasz z asfaltu zjeżdżać. Moim zdaniem warto czasami zjechać. Ale, główna trasa po górach Anaga wiedzie szosą, można odbić na górze na szlak pieszy/rowerowo-pieszy po terenach leśnych.
  16. W czerwcu już może tam być nieco przy ciepło na aktywny wypoczynek. W marcu słońce pali (choć niekoniecznie jest gorąco). Nie boisz się o rowery w hostelach? Polecam całą trasę wzdłuż Teide, od południa do San Cristobal/Puerto de la Cruz. Oraz objechanie gór Anaga. I szutrówki na północ od tf24.
  17. Freeeridery, dla mnie jest ona za mało twarda/gruba/sztywna. Moje buty trekkingowe wypadają lepiej. Mam takie pedały: https://rowerowy.com/sklep/czesci/pedaly/platformowe/prod/cloud-fat-1 Piny standardowe. EDIT: dokładnie, uczucie wtedy jest prawie takie jakby się jechało w samych skarpetkach.
  18. Mam five teny (te zwykłe) i jak dla mnie podeszwa jest zbyt miękka/cienka. Po 100 km czuję piny/pedały przez podeszwę. Co do kwestii trzymania podeszwy, to nie mam zarzutów.
  19. @ChuChu mojej powyższej odpowiedzi nie kierowałem bezpośrednio do Ciebie. A o wygranej wspominałem w kontekście wyścigów ultra: - bo o nich autor wątku wspominał w pierwszym poście - bo tylko ścisła czołówka/niedoświadczeni (miejscami) jadą w nich na tyle dynamicznie, by rzeczywiście wykorzystać ich potencjalną przewagę. Większość, na płaskich ultra z mieszaną nawierzchnią ma średnią koło 20 km/h, najszybsi na najszybszych ultra mają średnie podchodzące do 30 km/h, ale to jest kilka najlepszych osób w kraju. Pedały spd mają swoje zalety, ale i mają swoje wady. W przypadku ultra zalety niekoniecznie przeważają wady. Kwestia osobistych preferencji. Koniec tematu z mojej strony.
  20. To nie jest zasłyszana opnia, nie jesteś jedyną osobą, która na spd jeździ(ła). Internet jest pełen przypadków osób, które miały problem z kolanami na pedałach spd (czy to w wersji mtb czy sl). I tak, dobrze ustawione bloki pomogą, dobrze ustawione siodełko również, dobrane wkładki/customowe wkładki również, ale niekoniecznie problem w 100% rozwiążą. I o tym potencjalnym wysiłku, który w dopasowanie pedałów spd trzeba włożyć chciałem autorowi wspomnieć - to nie zawsze jest coś w stylu plug&play (choć u niektórych tak może być). Niektórzy naprawdę zachowują się jak sekciarze. Nie można, napisać nic co burzyłoby pomnik czemuś czemu są oddani, bo inaczej od razu atakują jak rottweilery Dla niektórych jest to Tusk, dla niektórych Kaczyński, a jeszcze dla innych pedały SPD Nie, spd-sl (z tego co pamiętam) vs płaskie. Na trasie 20 km, którą przejechałem wieeeeeeeeeele razy. Dlaczego na trasach dłuższych miałoby mieć większy wpływ niż na krótszych? Akurat na dłuuuugich objawia się największa zaleta płaskich pedałów: można bez problemu zmieniać pozycję stopy.
  21. Ja tam o MTB, to się nie będę wypowiadał, ale na gravelowych grupach regularnie są osoby, które narzekają na ból po przejściu na spd. Sam zresztą się do nich częściowo zaliczam (tak jak po zmianie wkładek i pewnym przesunięciu bloków/siodła jest sporo lepiej niż było, ale na ultra... i tak zazwyczaj jakiś ból odczuwam). Do tego buty spd są często wąąąąskie, mają niski przód i jest je po prostu znacznie ciężej dobrać, szczególnie jak ktoś ma w miarę szeroką stopę czy wysoką przednią część stopy. Zresztą, u bikefitterów jedną z głównych usług jest właśnie odpowiednie ustawianie bloków spd, dobieranie wkładek do butów itd. W przypadku butów pod płaskie pedały nikt sobie tym głowy nie zawraca, bo... problemy występują po prostu znacznie rzadziej. Co do stabilności, to ja miewałem problemy ze stabilnością jedynie na płaskich, plastikowych pedałach, gdy padało. SPD będą dawały pewną przewagę przy mocnych sprintach, przyspieszaniu w zakretach, nieco pomogą przejechać przez ciężkie błoto albo piach, ale jednocześnie zwiększają ryzyko upadku w takich warunkach. Jeden z forumowiczów ostatnio linkował testy kolesi z gcn, z których wynikało, że różnice w szybkości/generowanej mocy na spd/płaskich pedałach są pomijalne. I ja średnie na trasie dom-praca-dom mam prawie takie same.
  22. Jak wyżej, inwestowanie w ten rower nie ma sensu. Dotyczy to także siodełka, bo ... inne siodełko będzie wygodne na obecnym a inne może być na docelowym (kwestia innej pozycji na rowerze). SPD - tak, i nie. To znaczy jeżeli nie zamierzasz być wśród tych walczących o wygraną, to i tak raczej Ci wiele nie dadzą (największe zyski są przy "agresywnej" jeździe), a są potencjalną przyczyną (przy nieoptymalnym ustawieniu czy dopasowaniu do stopy) dodatkowych problemów: bóle kolan, stóp. Jazda 50km-> 100 km, to nie powinien być żaden problem, po prostu dłużej jedziesz. No chyba że mówimy o jakimś bardzo wysokim tempie.
  23. @KNKSgiant defy advanced nie ma zintegrowanego kokpitu, a jest wyraźnie droższy. No i wersja endurace'a ze zintegrowanym kokpitem nadal jest wyraźnie tańsza niż wersja gianta czy w/w producentów z, baaaa Endurace cf sl 8 (zintegrowany kokpit + miernik mocy), to koszt nieco ponad 13 000. To nadal mniej niż giant defy bez zintegrowanego kokpitu i bez miernika mocy. Dodatkowo giant ma korbę rs505 zamiast ultegry oraz suport shimano, a canyon ma tokena.
  24. Endurace cf 2022 był/jest zauważalnie tańszy niż większość innych endurance'ów na karbonie. Wersja na ultegrze ponad >20% tańsza (~3000) niż odpowiednik gianta, o specu czy treku nie wspominając...
  25. Jak nie pada, to nie zakładasz kurtki przeciwdeszczowej. To jest podstawowa zasada. Oddychalność 10000, to jest malutko a za kurtki wodoodpornee oddychające dobrze trzeba niestety słono zapłacić. Na zewnątrz dajesz coś co chroni przed wiatrem (może i być ultralekka wiatrówka 100 gram), a pod to zakładasz warstwy docieplające, np. bieliznę termo/merino. Ilość/grubość zależna od temperatury i indywidualnych potrzeb (a te mogą się skrajnie różnić).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...