Skocz do zawartości

hulk14

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    841
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez hulk14

  1. Ale na złość komu? Masie krytycznej? To może tak. Kolarzom na pewno nie. A że taniej nie robić? No nie do końca. Dofinansowanie z UE na remont drogi/chodnika jest często uzależnione od zrobienia "czegoś" także dla rowerzystów. No więc robią CPR-a na lokalnej dróżce gdzie jeździ 10-20 samochodów na godzinę. A że to utrudnia jedynie życie rowerzystom i zamiast problem rozwiązać, to go tworzy? A co to urzędników? "Zgodnie z przepisami? Zgodnie! Więc niech się wszyscy od niego odpie**lą."
  2. @leon7877 Przecież biegacze/piesi jak najbardziej chodzą/biegają po szosie gdy nie ma chodnika/pobocza. Tak samo biegacze (i madki z wózkami) częściej biegają po ddr-ach niż po chodniku obok. Jazda po torze to jest całkowicie inna konkurencja sportowa. Piszesz jak człowiek, który nie bardzo ma styczność z rzeczywistością, a tym bardziej kolarstwem, Co jest szczególnie ciekawe, to to że wypowiadasz się na forum rowerowym...
  3. Jak jadą "poza drogą" i się ta ddr-ka/cpr-ka nie przecina na długim odcinku z żadną drogą, to jest bezpieczniej. Ale to rzadka sytuacja (zazwyczaj w terenie niezabudowanym, gdzieś pod lasem). Zdecydowanie więcej niebezpiecznych sytuacji miałem na skrzyżowaniach ddr/cpr z drogą niż na drodze. A więcej km robię z pewnością na drodze niż na cpr/ddr. Kierowcy jak skręcają, to im się Kubica włącza. Jak jadą prosto, to gapią się w smartfona, malują sobie usta, jedzą drugie śniadanie czy drapią się po jajach zamiast skupić się na drodze. Rowerzystę, który jedzie przed nimi, w tym samym kierunku zazwyczaj jednak zauważają.
  4. Była jakiś rok temu podobna sytuacja, jakiś kretyn najpierw starał się pewnego szosowca zepchnąć na krawężnik, kawałek dalej się zatrzymali. No i mimo że ten kolarz był bardzo spokojny (moim zdaniem za spokojny) to on jak i jego rower dostali wpierd**l. Niestety w społeczeństwie bywa najczęściej tak, że dopóty dopóki agresor nie dostanie sam wpie*dolu, to będzie dalej agresywny. Brak konsekwencji jedynie go rozzuchwala. A sądy, policja, prokuratorzy są dla takich agresorów bardzo łaskawi. Filmik był bardzo popularny na fb i różnych stronkach, cóż... facebookowi wojownicy w puszkach oczywiście z kolarza drwili, ze ciota itd.
  5. Przyczyna jest taka, że część niedzielnych rowerzystów się "boi", a część psycho-kierowców będzie zionąć agresją nawet jak rowerzyści będą mieli swój pas. Ahhh no i jest też część głupich urzędników, którzy myślą(?), że jak rowerzyści nie jadą razem z samochodami, to jest bezpieczniej, ale umyka im to, że zazwyczaj w takich przypadkach rowerzyści mają znacznie więcej skrzyżowań do pokonania gdzie nie są widoczni dla kierowców i które są bardziej niebezpieczne niż jazda na ulicy.
  6. Bo jak dasz taką samą szerokość kierownicy jak w gravelu, to na mtb ciężej będzie manewrować. Do tego będzie niewygodnie na dłuższych dystansach. Na baranku masz 3 podstawowe chwyty, a nie 1. No i jak w/w zabraknie Ci biegów (szczególnie w nowych mtb z korbami 30-34). Ale, dla kogoś kto nie jeździ długich dystansów ani nie ma zamiaru/możliwości szybko jeździć, to zakup gravela rzeczywiście nie jest optymalnym wyborem.
  7. Kolega jeździ widocznie głównie wśród rekreacyjnych rowerzystów. Jak jadę gravelem do pracy i mi się nie chce i mam tą średnią 21-22 km/h, to i tak jestem szybszy od >90% rowerzystów. Przy czym porównywać średnie z jazdy w mieście po różnych trasach nie ma bardzo sensu, ponieważ ta średnia w bardzo dużej mierze zależy od trasy, ilości skrzyżowań, świateł, korków itd. itp. Przeciętny rowerzysta/tka na mieszczuchu, trekkingu czy jakimś wiekowym struclu jedzie ok 15 km/h.
  8. Obręcze gr531 są bardziej wytrzymałe od r500. Mam te i te.
  9. Ja przechodziłem drogę od crossa do gravela i szosy. Moje średnie są obecnie ZNACZNIE wyższe. Na crossie (merida crossway 40d) z bagażnikiem dość rzadko z tego co pamiętam miewałem średnią powyżej 20 km/h (choć to też rzadko były trasy w 100% po szosie), obecnie na szosie w przyzwoitym dniu mam 30-33 km/h (na trasach rzędu kilkadziesięt kilometrów samotnej jazdy). Moja forma jest obecnie z pewnością lepsza, ale... nie aż tak. Moje średnie na asfalcie na szosie są ~10-15% wyższe w stosunku do średnich na asfalcie gdy jadę na gravelu. Przy czym, tak gravel jak i szczególnie szosa są sprzętami z półki wyższej niż cross, którego posiadałem. Ja mam duże wahania energii, może autorze też miewasz i jak wypożyczyłeś tego karbonowego van rysela to akurat trafiłeś na swój gorszy dzień?
  10. Co nie zmienia tego, że 45 km/h na szosie nie jest czymś prawie niewidywalnym na w miarę płaskim terenie i nie jest prędkością od której regularnie jeżdzącemu kolarzowi trzęsą się ręce ze strachu, i nie ma ochoty dokręcić sobie - a od tego się cała ta dyskusja zaczęła. Kwestia szerokości opony: jak ktoś ma zamiar zjechać raz ruski rok na szuter/w las, to mu i opona 30 wystarczy, oczywiście komfort będzie znacznie mniejsz niż na 2 calach, będzie się też zapewne wolniejszym na tym odcinku, ale skoro to ma być maks kilka % jazdy, to po co sobie psuć pozostałe 90%+? Semi slick 35c to zupełny maks. Gravelowe górskie ultra robiłem na vitorriach terreno dry 38c, na górskich zjazdach może i fajniej byłoby mieć więcej (a także dobry amortyzator), ale z kolei mniej zamulały na asfalcie.Ale są też oczywiście osoby, dla któych 45c to zupełne minimum, a najlepiej 2+ cale. I niech każdy sobie jeździ na czym chce. Na endurace'ie też będzie bardziej rzucać rowerem na boki w piachu i błocie, ale z tego co rozumiem, to autor nie zamierza w takich warunkach jeździć. Więc, generalnie co będzie wystarczalne dla autora, to on musi sam zecydować. Z mojej strony koniec w tym temacie.
  11. Z góry na crossie to moja siostra miała pod 60 km/h Zerknij sobie na KOMy w okolicach Warszawy, i przestań bajdurzyć
  12. Przy średniej 44 km/h nie przekroczył 45 km/h :)? BARDZO odważne twierdzenie A KOMy się zdobywa w różnych warunkach.
  13. 45? Przecież tyle można po płaskim jechać, koło mnie komy szosowe na płaskich odcinkach bardzo rzadko są poniżej tej wartości, a i gravelowe są rzadko poniżej 40 km/h. Jeżeli mówimy o ludziach jeżdżących na mieszczuchach, trekkingach czy ogólnie o osobach, które jeżdżą na rowerze od wielkiego dzwonu, to pewnie tak, one rzadko dokręcają. Jeżeli mówimy o regularnie jeżdżących szosowcach/gravelowcach to większość jak najbardziej dokręca. Pod Warszawą, na mini obniżeniach terenu na szosie dokręca się do ~55 km/h. Prosi na górskich zjazdach miewają około 100 km/h, a rekordziści i ponad 110. Up: jeżeli 95% to szosa, to bierz endurace'a, szczególnie że Grail ma tą dwupłatową kierownicę, która jak nie podpasuje, to jest kaplica.
  14. Ja osobiście bym się tak nie skupiał na tych dodatkowych punktach montażu. Można założyć torby bez nich. Jak założysz gravelowe opony, to się maksymalną prędkością na płaskim martwić nie będziesz musiał, chyba że masz potencjał na prosa.
  15. Będzie, o ile też ciśnienie będzie niższe, a to wszystko najlepiej w wersji bezdętkowej. Ja jeżdżę i polecam vittoria terreno dry (38c realnie ma szerokość ok. 40c). Jeździłem też na innych oponach w tych okolicach cenowych i często, szybko je rozwalałem. Niestety kosztują więcej niż ~100zł.
  16. Z wkładką nie pomogę, ale 1.6 to niskie ciśnienie, jak nie jesteś wagi piórkowej to nic dziwnego, że obręcz dostaje tyle strzałów.
  17. Nie. Warto zainwestować jak zamierzasz jeździć na całodzienne/wielodniowe przejażdżki/wyprawy albo na sportowo. Do zwykłej jazdy po mieście kup jakiegoś podstawowego fitnessa z karbonowym widelcem (może być używany, nieco mniej chętni na niego będą złodzieje).
  18. Rzeczywiście ten focus jakoś dziwnie ciężki jak na alu+carbon/grx 400. Standardowa waga dla tej kategorii cenowej to okolice 10.5 kg. Te 800 gram, to nie jest jakoś bardzo dużo, ale z drugiej strony ludzie potrafią wydać tysiące złotych, by tyle zejść z wagi.
  19. To zależy czy świeci słońce czy jest pochmurno i wieje zimny wiatr. Jak to drugie, to od około 10 stopni, jak drugie to przy 10 wytrzymam bez dokładania. Na górę dokładam wiatrówkę przy ok. 15 (raczej kamizelkę, przy 10 pełną). Jak się jest górach, to trzeba nieco wcześniej wiatrówkę/spodnie dokładać ze względu na zjazdy. Przy wielogodzinnej jeździe może istnieć potrzeba docieplenia się przy nieco wyższych temperaturach.
  20. 10-15 stopni to nie jest jeszcze temperatura dla większości, by trzeba było coś dodatkowo zakładać na dół. Od biedy możesz sobie założyć jakieś lekkie dresy/spodnie do biegania przy ~10 stopniach.
  21. Ale założyciel tematu chyba nie zamierza się ścigać w pro-tourze, tylko robić sobie mini przejażdżki DO 30 km. Nikt nie twierdzi, że baranek nie ma sensu, tylko że przy totalnie rekreacyjnej jeździe nie robi różnicy. A klamkomanetki są znacznie droższe w zakupie i droższe też w serwisie.
  22. @ernoratorszybka dla autora, nie wiem za wiele o nim, poza tym co napisał, ale po tym co napisał nie sądzę, żeby robił średnie ponad 30 km/h. A w takim przypadku prosta kierownica nie będzie problemem.
  23. Mam dynamo w piaście w gravelu. Ale, jak jedziesz na wielodniową wyprawę, to i tak powinieneś mieć jakieś zapasowe lampki, bo lampki pod dynamo mogą Ci się popsuć (mi padła tylna lampka niedawno), bo przednie lampki pod dynamo mają ograniczoną moc świecenia i do jazdy w terenie (albo asfalt z górki) są (prawie?) wszystkie za słabe. Mam do przetestowania jeszcze son edelux i najmocniejsze b&m, ale - mimo wszystko - nie sądzę bym uzyskał w nich taki efekt jak w mocnych akumulatorkowych.
  24. To nie ja zacząłem, od "a co będzie jak zapomnę/nie wezmę". Widzę, że nie czytasz co ktoś pisze i nie bardzo wiesz jak działają współczesne lampki na akumulatorki. Podłączasz do powerbanka i jedziesz, nie trzeba stać i czekać aż się naładują Trwa to krócej niż wymiana baterii. A sklep to masz zawsze co 100 metrów? Czy może tak nie do końca? Co jak najbaliższy jest za 20 km? Co w międzyczasie będziesz robił? Jak tirówka szedł poboczem? No ja mam jednak nieco inne doświadczenia z akumulatorkami, po pewnym czasie leżenia się zwyczajnie rozładowują. W czym kilka zestawów akumulatorków-śmieci jest lepsza od 1 lampki z 1 akumulatorkiem :)? Wszystko masz na baterie aaa? Czy jak coś innego rozłądujesz, to "Kabelek w dupelek"? Spokojnie znajdziesz powerbanki ważące poniżej 100 gram, będą miały o wiele większą pojemność niż 2 baterie aaa i będą uniweralnym źródłem energii. Pochwalisz się tą lampką co świeci kwartał/pół roku? Ja takich nie znam, no chyba że ktoś prawie nie jęździ. Jaki jest sens porównywać czas świecenia lampki 400-800 lumenów z taką co świeci 10-20 lumenów? Ja właśnie kupiłem zestaw lampek cube'a które mają świecić do 150h w trybie migania (wykorzystywane jako "pozycyjne"), na akumulatorki. Sprawdzę czy deklaracje mają coś wspólnego z rzeczywistością. Ale 150h, to nadal 6dni + 6h. Tak, 2 paluszki ważą mniej niż powerbank, ale też mają znacznie niższą pojemność i nie naładaujesz nimi wszystkiego.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...