Skocz do zawartości

seraph

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    6 268
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Zawartość dodana przez seraph

  1. No i bardzo poprawnie. Ja bym próbował dętkę nr 2 upchnąć do opony. Średnica jest za duża, ale jest wąska, więc da się ją trochę ścisnąć. Dętka nr 1 jest za szeroka, a nr 3 jednocześnie trochę za szeroka i za duża. Jak nie znajdziesz dętki 27,5x1,25 to najłatwiej by pewnie poszło z dętką 26x1,25. Spokojnie naciąga się dętki 26' do opon 29', więc nie ma obawy, że coś nie wytrzyma naprężeń.
  2. Dętka na obręcz? Jak Ty to chcesz zakładać? Pompujesz lekko i wkładasz do opony. Nawet jak jest lekko za mała to można rozciągnąć, a jak za duża to upchać. To jest guma i wiele zniesie. PS Rzeczywiście w zasadzie to żadna nie pasuje, ale możesz spróbować upchnąć nr 2. Może nawet się nie pozawija przy pompowaniu.
  3. I? Uszczelki puściły. Zrobisz serwis sam, czy oddajesz? Jaki przebieg?
  4. Rower o trochę ponad 1 cm opadnie, więc jak się jest tego świadomym to może nie być tak źle.
  5. Ktoś tu zakładał i zdjęcia wrzucał opony 25 mm na obręczy 23 mm i udowadniał, że żadnych wad takiego małżeństwa nie widzi. Opona wcale kwadratowa nie była o dziwo. W drugą stronę natomiast to po prostu osobiście uważam, że 57 mm to takie rozsądne max, żeby wykorzystać balon i nie musieć pompować nadmiernie. Fizycznie to wiadomo, że i ponad 60 mm wejdzie, ale czy jest sens?
  6. Od 25 do 57 mm szerokości. 28 i 29 cali.
  7. No i będzie wyciągnięty jak śledź, bo rama za długa, a kierownica będzie za szeroka. Mój brat ma niecałe 11 lat i nadal jeździ na rowerze na kołach 24' (Rockrider 500) i ten rower jest dla niego bardzo dobrze dopasowany i wygląda na to, że w przyszłym roku nadal będzie. Sztyca ma jeszcze z połowę zakresu, a kierownica jest nawet opuszczona przeze mnie o 1 cm. Zdarza mu się robić po kilkadziesiąt km i zjeżdżać w teren bez obaw. Za rok może mu podniosę kokpit, a jak za 2-3 lata wyrośnie to się zmieni rower... Nie kupujcie rowerów na wyrost, bo zniechęcacie dzieci do jazdy. Nie żyjemy w PRL, że za rowerem trzeba stać jak za lodówką. Chłopak wyrośnie to się stary sprzedaje, a nowy kupuje w odpowiednim rozmiarze. Wiadomo, że może być dziwnie przekonany, że "chłopaki" mają "dorosłe" rowery to niby lepsze, ale jak się porządnie przymierzy to pewnie da się przekonać i zobaczy, że mu wygodniej.
  8. Nawet o tym nie myśl. Amortyzator ma być okazjonalnie blokowany, ale odwrotnie bo zniszczysz blokadę, a więc cały tłumik. Przecież to uszczelki i zawór olejowy blokuje amortyzator. Myślisz, że to jest takie wytrzymałe? Jak wżery będą pracować pod uszczelkami to zupełnie nic się nie stanie. Co do wycierania brudu z uszczelek to można to robić brunoxem, a można zwyczajnie olejem. Trzeba zamoczoną w oleju/brunoxie szmatką wytrzeć golenie, potem powciskać amortyzator i olej na goleniach zbierze brud. Potem go wycierasz i już.
  9. Tym bardziej, że póki co to nachylenia w tej bazie takie, że tylko się na plecy przewracać
  10. Hmm to może, ale w takim razie trzeba Ci przyznać, że masz do jazdy talent skoro bez większej wprawy w rower jesteś w tanie się na takiej ściance utrzymać w pionie. Wciągnąć się to jest nic, ale balansować pomiędzy dociskiem przodu, a przyczepnością tyłu trzeba umieć Nawet biorąc pod uwagę, że to bardziej nachylenia chwilowe, a nie średnie.
  11. Przynajmniej jeden nawrócony i przekonany, że cena roweru to nie wymysł sprzedawców Ale z tym nachyleniem podjazdów to chyba przesadziłeś, bo w górach jest ciężko o takie ścianki, a stok o nachyleniu 30 stopni ciężko jest podejść, a co dopiero podjechać
  12. A nawet i 25 mm jak się uprzesz, ale problem może być ze znalezieniem takich, bo koła 27,5' to typowo terenowy rozmiar. To na pewno taki trekking? Szosy to z tego nigdy nie będzie, ale jeździć będzie się oczywiście lżej.
  13. Trek Stache ma taki ogon. Wady to ma chyba tylko takie, że rama jest asymetryczna i może trochę droższa w produkcji. Do zalet bym dorzucił jeszcze to, że błoto się mniej zbiera przy suporcie i można bez problemu napęd na pasku zmontować. Raczej zwyczajna ciekawostka i sposób na wyróżnienie roweru niż rzeczywista użyteczność.
  14. Mierzysz jak zaznaczyłeś na zielono. Zresztą to nie jest żaden problem przy zakupie, bo rury zawsze wystarczy, bo zawsze trzeba ją skrócić. Skrócenie rury samodzielnie to nie jest problem, ale będzie umiał nabić nową gwiazdkę?
  15. Jak masz czas i nie masz uczulenia na Ali to można taniej: Silikonowy Aluminiowy Ja bym brał ten drugi tzn. ten ostatni z Twoich linków. Ten identyczny tańszy jest plastikowy, a tylko obejma metalowa, a ten droższy jest cały z Alu.
  16. Tak, to jest cross country, czyli XC. Wygląda wygodnie, bo wygląda jakby był za duży dla kogoś kto na nim jeździł - siodło jest trochę za nisko względem ramy, a kierownica dość wysoko. Takie rowery są wygodne do jazdy w terenie... Na plaży to się zakopiesz jak w każdym głębokim piachu. Skakać przez przeszkody możesz, ale do tricków to akurat trochę nie taki rower. Amortyzator blokuje się na asfalcie i na podjazdach, żeby nie marnować sił na "pompowanie" go bez sensu. Z tym ciągnięciem za kierownicę to jest oznaka bardzo siłowej jazdy. Roweru tak nie uszkodzisz, ale to jest marnowanie sił i nic więcej. Efektywniej jest szybciej kręcić na niskim biegu i warto się na taki tryb przestawić - mniej się męczysz, dalej i szybciej dojedziesz, a i panowanie nad rowerem lepsze. Niestety na początku płuca muszą się do tego przyzwyczaić i zadyszysz się nie raz. Optymalnie jest kręcić od 70 do 90 obr/min, czasem szybciej, ale raczej nie mniej. Łańcuch KMC jest ok, ale najpierw oceń obecny napęd, bo może nadaje się tylko do dojechania i nowego łańcucha nie przyjmie. Kasety 9sp nie są jakieś drogie. Pompka ma być specjalna, bo w najlepszym razie po prostu nie uda się nabić, a w najgorszym wywali uszczelki komory. Serwis amorka radziłbym zrobić teraz, a potem przynajmniej co rok. To jest bardzo ważna rzecz, a jak się zacznie zacinać to już jest dużo za późno. Droga rzecz to szkoda zamordować. Na pewno trzeba dbać lepiej niż o napęd. Akurat Finish Line jak chcesz na mokro jeździć to zielony jest dużo lepszy. Czerwony zaraz znika. A smarować trzeba niestety zdecydowanie częściej niż co 500 km.
  17. Jak Ci się śruba wbiła to ją znów ciut wykręć i uderz jeszcze razy - nie za mocno, a z wyczuciem. Czasem trzeba dość głęboko wić żeby puściło, ale "walić" nie radzę. Chociaż patrząc na zdjęcia to nawet jak go rozetniesz szlifierką to wiele nie stracisz... Żeby zmierzyć to wyciągasz amor z ramy i mierzysz średnicę rury - prawie na pewno masz 1 1/8', a długość od samej bieżni łożyska do końca.
  18. Tzn wyciągnąłeś tłumik z prawej strony i ten tłumik pracuje tzn da się wcisnąć tłok? Dolne lagi pewnie nie chcą zejść, bo się ten wewnętrzny pręt zaklinował w gnieździe na dole. Musisz wkręcić śrubę, ale nie do samego końca i puknąć w nią młotkiem to się powinno poluzować i wyjść. Niestety jeśli lewa strona jest winna blokadzie to bez klucza do korka nic nie zrobisz.
  19. Amora wymienił na jaki? Najtańszy amortyzator w pełnym tego słowa znaczeniu to koszt powyżej 400 zł, a najtańszy pracujący tak jak trzeba to 600 zł. Jeśli chcesz wymieniać widelec na coś tańszego to lepiej od razu dołożyć do roweru, bo wyjdzie taniej i nie zostaniesz ze starym, którego może być ciężko sprzedać. Kands A skąd Ty jesteś? Za 1200 zł pewnie byś coś spokojnie ogarnęło lepszego nawet uwzględniając koszt serwisu.
  20. Szukaj raczej po modelu klocka. Oryginalnie tam siedział B01S i na oko po kształcie można szukać zamiennika. To bardzo popularne klocki do Shimano i Tektro. Osobiście markę A2Z mogę polecić: https://www.grawitacyjny.pl/klocki-hamulcowe-a2z-gold-metaliczne-shimano-deo,3,26721,8204
  21. W zasadzie najistotniejsza różnica to rama, bo rama roweru MTB jest skonstruowana (geometrycznie) tak, żeby rower w terenie prowadził się jak najlepiej, a rower szosowy ma być stabilny przy szybkiej jeździe. Ramy tanich rowerów to jest masówka bardzo zbliżona do rowerów miejskich, bo masowy klient oczekuje wygody przy niskich prędkościach przez co jak chcemy się rozpędzić to rower nagle robi się dziwnie nerwowy, a i przyśpieszać się za bardzo nie da. Niesamowicie to czuć jak siądę na rower mojego taty lub siostry jak jestem u rodziców. Możesz sobie zajrzeć do moich rowerów - tata obecnie użytkuje Krossa Granda przywróconego do oryginału i ten rower jest całkiem ok, ale żeby do sklepu po bułki skoczyć, albo się pobujać tu i tam w niedzielne popołudnie. Jeśli chodzi o jazdę po twardym to w porównaniu do mojej Vantary to pierwsze co czuć to to, że jest krótki i przez to powyżej 30 km/h praktycznie traci się radość z jazdy. Jak się go uda rozpędzić z górki powyżej 40 km/h to zaczyna się mieć wrażenie, że jedzie się na krowie i musimy się starać o zachowanie toru jazdy podczas gdy na moim rowerze nie mam takiego wrażenia nawet gdy zbliżam się do 60 km/h. Jeśli chodzi o mocniejsze łuki czy ciaśniejsze zakręty to aż strach się złożyć. Ciekawe jest też to, że po bezpośredniej przesiadce mój rower męczy bardziej, ale wynika to z tego, że on po prostu jakby wymusza szybką jazdę i przestajemy się dziwić, że jest ciężej jak się spojrzy na licznik i widzi, że po płaskim lecisz prawie 40 km/h, a w pracy jesteś bez większej napinki o ładnych kilka minut wcześniej. (34 minuty vs 41 minut na 17 km). Jeśli chodzi o jazdę w terenie to i Vantara radzi sobie lepiej, ale niech znamienne będzie to, że na Scott'cie wjeżdżam lasem na Łysą Górę bez wielkiej walki z rowerem i dotykania podłoża nogą, a jak kiedyś próbowałem to zrobić Grandem to odpuściłem po kilkuset metrach. Jego się po prostu nie da utrzymać na kamieniach - znów jakby się siedziało na krowie i próbowało kierować trzymając ją za rogi. Jak rower jest dłuższy i ma łagodniejsze kąty to nawet jak na podjeździe przednie koło oderwie się od ziemi to jesteśmy w stanie jest postawić w innym miejscu i ruszyć dalej, a na tym nie jestem w stanie się utrzymać momentami na dwóch kołach. O zjazdach to nawet szkoda wspominać Na normalnym rowerze to się płynie w dół, a nie walczy o życie... Zdaję sobie oczywiście sprawę, że może nie jestem jakimś wirtuozem techniki jazdy i nie jeden by mnie na takim retroMTB objechał, ale skoro można łatwiej i przyjemniej? Co do osprzętu to największa różnica jest w amortyzacji, bo oczywiście jest to najbardziej skomplikowana konstrukcja. Tani amortyzator to nawet nie jest amortyzator, bo nie ma tłumika. Wyobraź sobie jak jeździłby samochód gdybym miał same sprężyny w zawieszeniu. Marnujemy tylko siłę na bezsensowne bujanie. Koła są sztywniejsze, mechanizmy precyzyjniejsze. Pisałeś też, że miałeś ręce do wymiany po jeździe w terenie na sztywnym widelcu. A co powiesz na to, że kilku chłopaków z czołówki maratonów MTB jeździ na rowerach bez jakiejkolwiek amortyzacji? Cud? Właśnie chodzi o to, że normalny rower prowadzi się tak dobrze, że nawet na nierównościach nie trzeba z nim walczyć i ściskać kierownicy jakby to była ostatnia szansa na przeżycie. Można sobie pozwolić na rozluźnienie chwytu i jedynie kontrolę toru jazdy na lekko ugiętych łokciach nie przenosząc "kopnięć" wyżej. Da się też bez problemu omijać i przeskakiwać co większe przeszkody jeśli rower prowadzi się intuicyjnie, a nie trzeba go błagać, żeby łaskawie skręcił. Nooooooo chyba naprawdę nie mam co robić w pracy z rana, że się tak rozpisałem Mam nadzieję, że po lekturze przynajmniej zechcesz spróbować prawdziwej jazdy.
  22. Oczywiście. Dlatego dopisałem, że najlepiej szukać używki
  23. Ciężko to uznać za rzetelne doświadczenie z dość wąską i twardą oponą i wąską kierownicą. Nie jesteś tutaj pierwszy i rozumiemy, że może ciężko jest pojąć, że poniżej 1000 zł praktycznie nie da się kupić roweru, bo między takim, a "prawdziwym" jest dosłownie przepaść. Musiałbyś się niestety przejechać parę km, żeby to pojąć. To jest dokładnie powód dlaczego pomysły pompowania pieniędzy w marketówki napotykają tutaj taki opór. Nikt tego nie robi dlatego, że jest snobem... Najlepiej jest szukać używki i tyle.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...