Skocz do zawartości

marcinusz

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    2 954
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6

Zawartość dodana przez marcinusz

  1. Firmy bardziej rentownej, ale nie o tym jest temat.
  2. Niepotrzebnie użyłem zaimka. Jedna firma może "wymyślić" produkt, ale druga może lepiej go wdrożyć do produkcji. Dopóki druga nie zrobi swojego lepszego produktu, pierwsza będzie zgarniać premię za nowość. Później musi już normalnie konkurować i wcale nie musi wyjść z tego obronną ręką. Mniejsza o teoretyczne spory. Praktyka jest taka, że PL prawie nikt nie kupuje Orła, bo drogi. Ci co kupują kasety Sunrace mają głęboko, która firma pierwsza robiła jednoblaty.
  3. Być może. Nie analizowałem tego. Na ogół jest tak, że w środku kasety stopniowanie jest ciaśniejsze niż na skrajach. Ja mam tak w 2x9, które używam z blatami 38x24 w okresie okołozimowym i 36x22 w okresie startowym. Na 36 blacie na płaskiej trasie jestem często na skraju kasety, gdzie stopniowanie jest słabe. Z blatem 38 jestem koronkę niżej i jest odczuwalnie lepiej. Ale nie musi to sprawdzać się w Orle. Ne ma tu zależności. Może, ale nie musi. Jedna firma może wyznaczyć kierunek a druga może zrobić to lepiej/taniej itp. Dla mnie rozważania kto jest bardziej innowacyjny są bez sensu.
  4. Może pojawi się taka kaseta. Ale w bitwie o zakres jednoblatu najwięcej batów dostaje stopniowanie, więc szansa niewielka. W jednoblacie nie można mieć jednego i drugiego, chyba że dołożymy koronkę nr 13 i 14... W ogóle, to wolisz przekłdać kasety niż wozić przerzutkę!? Chyba łatwiej byłoby zmieniać koronkę w korbie.
  5. To prawda zakres w końcu się zgadza z typowymi potrzebami. Gdy przyjrzeć się szczegółom, okazuje się, że wciąż brak nieco uniwersalności. Mam na myśli kwestię jeżdżenia po płaskim. Jeśli ktoś na tym samym rowerze robi pętlę wokół jeziora i wypady w góry, to ma dużą szansę cierpieć z powodu kiepskiego stopniowania na najtwardszych biegach oraz potencjalnie może mieć problemy z szybkim zużyciem małych koronek. Przyznam, że takiego Eagle chętnie w ramach eksperymentu wstawiłbym do swojego fulla. Dłuższe proste widzi od wielkiego dzwona i nie ścigam się na nim, więc powinien się sprawdzić. Musiałby jednak być w cenie XT, bo jestem zbyt zadowolony z jakości i trwałości 2x10, aby wykładać taką kasę na coś co może okazać się tylko trochę lepsze (w moim odczuciu osoby bez alergii na przednią przerzutkę) i jest niemal pewne, że będzie mniej trwałe. Nie wiem czemu tyle osób dąży do wydawania ocen, która firma jest bardziej innowacyjna. Co za różnica? Z punktu widzenia klienta ważne jest to, która oferuje lepsze produkty pod względem cena/jakość/indywidualne potrzeby. To co pisałem wyżej. Eagle rozwiązuje problem zakresu przełożeń jednoblatów, ale wciąż nie można mówić o uniwersalności, jaką cechują napędy z przednią przerzutką. Na to można spojrzeć z drugiej strony. Nie każdy musi kochać jazdę na szosie. Trenowanie na rowerze startowym ma swoje zalety. Jeśli ktoś to preferuje z różnych powodów, to napęd powinien mu to umożliwiać. Jeśli z powodu stosowania Orła rozważasz zakup roweru szosowego do treningów na płaskim, to trzeba sobie uczciwie powiedzieć: to jest wada Orła. Jestem ciekaw jaką będziesz miał opinię o Eaglu po roku na nim.
  6. Czaję się na zmianę roweru XC HT. Pewnie Kross i wielu innych postawi całą półkę średnią i wyższą na jednoblatach. Ale jeśli zdecyduję się na składanie roweru, nie będzie to moim problemem. W tym kontekście pisałem o problemie, który nigdy może mnie nie dotyczyć. Piszesz tak, jakbyś Ty miał coś ciekawego do powiedzenia w temacie praktycznych porad. Wątek czytam, bo kilku praktyków pisało o swoich doświadczeniach z jednoblatami. To mnie ciekawi. Powtarzanie nieodkrywczej mantry, że nowe produkty są po to, żeby firmy zarabiały - nie.
  7. Arni220 chyba jeszcze nie zrozumiał, że w gospodarce kapitalistycznej działalność gospodarczą prowadzi się dla zysku a nie dla uszczęśliwiania ludzi. Uszczęśliwianie ludzi jest tolerowanym efektem ubocznym działalności gospodarczej. Jedną z większych zalet (w moich oczach) Eagle'a i jednoblatów jest to, że nie muszę ich kupować. Gorzej będzie jeśli będę chciał kupić nowy rower a ten, który mi się najbardziej spodoba, będzie na na jednoblacie. Ale to gdybanie na temat sytuacji, która może się nigdy nie wydarzyć. Edit: Temat w małym stopniu jest jeszcze o napędzie a w dużej mierze o kosztach. Arni220 jak zwykle ciągnie w kierunku tezy "doją nas wielkie koncerny". Nuuuda...
  8. Może Ty. I nie wiem czemu. Zapewniam Cię, że poza entuzjastami nikt nie wie o jakichś 1x12. A połowa tych ludzi jeździ na rowerach wartych mniej niż nowa kaseta GX.Eagle jest sprzętem dla entuzjastów i to im można wmówić, że to święty Graal wart nie-wiadomo-ile. Jedni kupią i będą się cieszyć wymarzonym sprzętem a reszta będzie biadolić na wyzysk.
  9. Nieprawda. Jak masz dwa rowery, to nie znaczy, że masz dwa tyłki i równocześnie jeździsz dwoma. Jeśli robisz 6000km rocznie, to napęd może wystarczyć na 1,5 sezonu. Jeśli masz 3 rowery, to statystycznie przez 4,5 roku jeździsz bez kosztów, po czym wysypują się wszystkie trzy napędy i po 4,5 roku robisz trzy na raz. Statystycznie - podkreślam dla mniej ogarniętych. Żeby podwoić koszt trzeba jeździć na napędzie z dwukrotnie droższymi elementami eksploatacyjnymi lub dwukrotnie mniej trwałym. Logikę to Ty szanuj. Nie myśl za dużo. Może w ujęciu całościowym wszystkich rowerzystów w Polsce, jest to prawda, że większość ma jeden rower. Ale rozmawiamy na forum w gronie entuzjastów. Obecnie wiele osób ma szosówkę i rower górski, albo rower podstawowy i zimówkę. Sam mam 4 rowery: full, HT, szosa i rower dopracowy. Razem z kobietą mamy 6 rowerów na dwie osoby. I z moją flotą nie jestem jedynym dziwakiem, choć 4 to już niemało.
  10. Pojawi się zatem w nowych rowerach na 2018 r. Czyli niezbyt szybko. Jak dla mnie pierwszy napęd jednoblatowy, który ma wystarczający zakres przełożeń i nie jest obscenicznie drogi. Kaseta nawet nie wyszła jak kowadło, ale i przystępną cenowo trudno ją nazwać. Stalowa zębatka korby na plus, jak sądzę.
  11. Jak się ma takich przyjaciół, to nie trzeba mieć wrogów Choć dzieci to może by się już przydały, ale kredyt - never! Tak, takie odniosłem wrażenie. Przy czym zaznaczam, że po zmianach amor jeszcze nie został porządnie objeżdżony i nie jest też tak, że się zrobił tępy. Na razie po prostu wbiłem ciśnienie jak poprzednio i pojechałem na wycieczkę i koncentrowałem się na ludziach a nie na sprzęcie. Wrażenia są więc dość wstępne, ale odebrałem to tak, że po drobnicy wcześniej amor płynął bez feedback'u a teraz tak nie jest. Nie chcę rozwijać recenzji po serwisie, bo jednak baza doświadczeń znacznie skromniejsza niż co do amora przed serwisem. Bez wątpienia mogę napisać, że o ile Sektor nie nadążał za amortyzacją tylnego koła w moim Trance 3, to Auron zarówno przed, jak i po serwisie nadąża. Natomiast ustawienie detali i wyciągnięcie maksa z tego amora wymaga jeszcze dobrych kilku godzin w terenie górskim. Jak pogoda na majówkę się ogarnie, to 4 maja będę mądrzejszy
  12. Po prostu luźna jazda po górkach to zdecydowanie mój styl. Dopiero poznaję Aurona, ale pewne wrażenia już są. Kupiłem amora jesienią i zdążyłem kilka razy przewieźć się po górach przed śniegiem. Amor był ustawiony na 160, ale przy ciśnieniach z przedziału 70-75PSI miał 145-150 skoku. Był mocno pluszowy. Znacznie większa kontrola niż na Sektorze Silver - trudno stwierdzić na ile jest to efekt lepszej pracy amora a na ile większej sztywności (34mm). Beskidzki szuter wyraźnie mniej odczuwalny na dłoniach. Amor nie miał silnego w znanych mi amorach RS (Recon, Sektor) zapadania się na zjazdach. Było to przyjemne uczucie, że mimo sporego nachylenia dużo skoku czeka, żeby pracować. Było to na zerowym tłumieniu kompresji wolnej i szybkiej - do zabawy tymi pokrętłami jeszcze nie doszedłem. Na wiosnę zrobiłem serwis u Piotra w Gliwicach (Activia). Była zmiana skoku na 150, sprężyna miękka, otwór poprawiający przepływ powietrza. Amor działa inaczej. Uczucie hiperczułości na drobnych nierównościach ("wybieranie liści") zniknęło - stał się pod tym względem zwykły, dobry, ale nie zachwycający. Serwisant z lokalnego sklepu stwierdził, że działa dziwnie i progresywnie. Potwierdzam to - gdy ugina się go na sucho wydaje się twardy i progresywny. Jednak gdy wrzuci się cielsko na rower i atakuje przeszkody świetnie robi robotę. Nie rozgryzłem tego jeszcze. Była dopiero Jura, więcej zrozumiem w trakcie majówki. Po serwisie amor urzeka szybkością powrotu. Serie korzeni rewelacyjnie zasysa, nie gubi się. Szybko odzyskuje gotowość do "obsługi" kolejnych uderzeń. To moim zdaniem w jeździe górskiej jest o wiele ważniejsze od "wybierania liści". Przed i po serwisie nie ma problemu, aby wykorzystać cały skok bez ustawiania przesadnego sagu. Przed serwisem wydawał się wręcz za mało progresywny, ale też trzeba pamiętać, że to było 160mm zgniecione do 145mm przez twardą sprężynę negatywną, więc trochę dziwadło. W komplecie mam jeszcze podkładkę zmniejszającą objętość komory powietrznej. Tym też się jeszcze nie bawiłem. Generalnie wychodzi na to, że Auron jest mocno konfigurowalny, więc trudno mówić jaki jest, bo może być różny. W skrócie: jest to wyraźnie klasa wyżej niż średnia półka RS. Czy dorównuje pajkom i innym lisom? Nie wiem, nie miałem większej styczności z najlepszymi amorami RS i Fox.
  13. Proszę Cię nie pisz takich głupot, że "widelec wygrywa zawody". Zawodnicy wygrywają zawody a nie widelec, rama czy rozmiar koła. Powtarzasz marketingową papkę. Stężenie marketingowego bełkotu jest tak duże, że nie ma potrzeby go podnosić.
  14. Wracaj chłopcze na onet z takim poziomem dyskusji. Możesz jeszcze przed odejściem wyspowiadać się, jakie kompleksy leczysz takimi wypowiedziami. I przeczytaj to: http://www.bikeradar.com/mtb/gear/category/components/forks-suspension/product/review-sr-suntour-auron-rc2-fork-15-49324/ Napisz im, że próbują usprawiedliwić nietrfaiony zakup. W razie potrzeby użyj google translate.
  15. Tak, przeszedłem taką wymianę w Trance 3'14, tyle że ja miałem Sektora Silver 650B. Nie wdając się w szczegóły - Sektor nie nadążał za tylnym zawieszeniem a Auron nadąża. Rower zyskał też na precyzji sterowania. 34mm golenie aluminiowe dają odczuwalnie większą sztywność niż 32mm golenie stalowe - przynajmniej dla osoby o wadze zbliżonej do 90kg.
  16. marcinusz

    [2016] Napęd X01 12s

    Brawo Sram! Rozwiązali problem, który nigdy nie powinien był powstać.
  17. marcinusz

    [2017] Giant

    Problem jest w tym, żebyś wreszcie zauważył, że przede wszystkim sam sobie zaszkodziłeś i niepotrzebnie winisz innych.
  18. marcinusz

    [2017] Giant

    Pamiętam Twoje wypowiedzi, jak to dobrze mieć zaprzyjaźniony sklep, w którym można zapłacić więcej, ale mieć pewność, że staną na wysokości zadania, gdy sytuacja będzie tego wymagała. Jesteś kolejną osobą, której przykład potwierdza, że taka "przyjaźń" działa w jedną stronę. Lubią Cię, dopóki przynosisz pieniądze i nie robisz kłopotów. Życie. Moim zdaniem trzeba mieć świadomość, że dla sklepu to jest biznes a jak to w biznesie nie ma przyjaciół tylko korzystne i niekorzystne relacje. Nie należy mylić dobrej, kulturalnej i na luzie obsługi z posiadaniem "zaprzyjaźnionego" sklepu. Tylko tyle potrafisz mądrego napisać? Słabiuteńko. Nie chciało się iść drugi raz a teraz lament. Tupiesz nóżką, bo się kredki rozsypały. Napisałem Ci, jak to należało rozegrać. Nie zrobiłeś tego - strata na własne życzenie.
  19. marcinusz

    [2017] Giant

    Czekaj, czekaj. Żeby nie było niedomówień. Giant może udzielić takiej gwarancji, jakiej chce. Może też wyłączyć swoją odpowiedzialność wobec sklepu właściwie w dowolnym zakresie, bo to relacje B2B. Natomiast sklep nie może postąpić tak samo wobec klienta, bo to sprzedaż konsumencka. Klient nie ma obowiązku korzystać z gwarancji i to jest problem sklepu, jak z tego wybrnie. Tyle że w sytuacji phoe tak naprawdę problem jak ma sobie poradzić sklep nie powstał, bo phoe nie skorzystał z możliwości złożenia drugiej reklamacji. Więc prawo jest akurat dobre - zwłaszcza dla konsumenta. Jeśli coś jest złe, to czasami chciwość producentów, którzy chcą wyciskać maksimum kasy i uciekać od ryzyka. Ale jeśli giant daje gwarancję na to, co sam produkuje i gwarancje innych producentów na pozostałe części, to formalnie nie jest to nieuczciwe. W pewnym sensie jest to nawet bardzo dobre, bo giant nie obiecuje naprawić tego, czego sam nie produkuje i nie musi umieć naprawiać i odsyła do firmy, która przynajmniej teoretycznie powinna być najbardziej kompetentna. Natomiast to, że postępowanie trwa - trudno, to już ryzyko użytkownika. Ja mam 4 rowery i śpię spokojnie W miarę spokojnie... bo to też nie ta radość pojechać na urlop w górach na rowerze wyścigowym albo na wyścig na turystycznym fullu, albo z przymusu szosować. Jednak to zawsze mniejszy problem niż "nie mam na czym jeździć, chcę wszystkich zabić". Phoe, nie chciałeś skorzystać drugi raz z gwarancji. Twój problem. Trzeba było zgłosić reklamację. Oddać sam amortyzator i jeździć na Auronie a Rebę sprzedać po doprowadzeniu jej do porządku. Nie skorzystałeś ze swoich praw, więc stwierdzić można tylko jedno: chcącemu nie dzieje się krzywda. Więc wypadałoby się tak nie wypłakiwać na forum. Możesz mieć zdanie, że Reba jest niewarta grosza, ale musisz mieć świadomość, że duża grupa osób ma odmienne doświadczenia. Nie to że jestem miłośnikiem gianta, ale akurat giant jest najmniej winny Twojej sprawie. Myślałem, że winny jest sklep, że robił jakieś problemy. Ale z tego co piszesz, to tylko Ty miałeś problem, żeby pójść do tego sklepu i pociągnąć sprawę do szczęśliwego końca. Można jeszcze obwiniać serwis za nieudaną naprawę. Ale jeśli nie dałeś im drugiej szansy, to to też nie jest całkiem ok. Ostatecznie jesteśmy tylko ludźmi i nikt nie jest nieomylny.
  20. marcinusz

    [2017] Giant

    Nie zmienia to faktu, że zasadniczym adresatem roszczeń jest dla Ciebie sprzedawca z tytułu rękojmi i pomocniczo producent z tytułu gwarancji. Postanowiłeś jednak znienawidzić producenta a do sprzedawcy nie masz żadnych zastrzeżeń? Przecież masz prawo, przecież nie interesuje Cię, przecież stroną umowy jest sprzedawca... Itd. Jak to jest?
  21. marcinusz

    [2017] Giant

    Mnie tu razi spora niekonsekwencja. Skoro masz takie legalistyczne podejście, to powinieneś stwierdzić, że nie interesuje Cię jakaś tam firma Giant, bo za towar wobec Ciebie odpowiada sprzedawca. To od niego kupujesz i u niego reklamujesz. Za wszelkie problemy powinieneś znienawidzić sprzedawcę, który nie wykorzystał swoich umów i nie wyegzekwował napraw sprzętu od swoich dostawców. Nie umiał też lub nie chciał doprowadzić sprzętu we własnym zakresie, gdy giant/harfa dały ciała. Przypominam, napisałeś tak: Od Gianta też nic nie kupiłeś. Kupiłeś od sklepu. Niekonsekwentny jesteś też w kwestii sądzenia winnych. Skoro narazili Twoje zdrowie lub życie a masz dostęp do bezpłatnej pomocy prawnej w tym zakresie, to szkoda Ci czasu dochodzić praw w tak ważnej sprawie? I tak, masz prawo prawo publicznie pisać o swoich doświadczeniach. Tylko krytykując ślepo przekroczyłeś już granicę śmieszności.
  22. marcinusz

    [2017] Giant

    Ech, zdecydowałbyś się chociaż czy to jest wada projektowa czy wykonawcza. Skoro każdy XL jest pospawany tak samo, to nie stykające się rury wadą produkcyjną nie są. To już podważa Twoje pierwsze twierdzenie i na tym można by zakończyć. Próbujesz się ratować idąc w kierunku wady projektowej. Zostajesz tym samym internetowym specjalistą od spawania. Weź się chłopie nie ośmieszaj już więcej. Rozmawiasz tu z dorosłymi ludźmi a nie z pięciolatkami. Zupełnie na marginesie zaznaczę, że wytrzymałość testuje się obciążając obiekt badany w rzeczywistym świecie a nie ocenia okiem internetowego specjalisty na podstawie filmików w sieci. Oceniać to sobie możesz sztukę, np. że twórczość Ich Troje to najlepsza muzyka rozrywkowa wszechczasów a Pink Floydzi nic dobrego nie stworzyli i niesłusznie cieszą się uznaniem. Ewidentnie "na oko" oceniłeś, że ramy ze stykającymi się rurami są wytrzymalsze, że wszystkie takie powinny być a w przypadku XL Trance fabryka się pomyliła. I idziesz w zaparte. Daj już spokój. Jak nie chcesz się przyznawać do błędu, to chociaż taktownie i taktycznie zamilknij, nim każdy źle sobie pokojarzy Twoją osobę z tymi bredniami.
  23. marcinusz

    [2017] Giant

    phoe, zdania nie zmienisz. To przypomnę, że w pierwszej wypowiedzi stwierdziłeś, że jest wada produkcyjna, której nie wyłapała kontrola jakości. Cóż, takie czasy. Nie tylko Ty publicznie gadasz brednie (wada produkcyjna), odwracasz kota ogonem (nieoptymalna technologia spawania) i idziesz w zaparte. Pomyśl o polityce. Teraz takie postawy pomagają robić karierę
  24. marcinusz

    [2017] Giant

    Nie wiem co to znaczy "wystrzeliła". Nie wiem też jaka była przyczyna. Nie będę zdalnie diagnozował amortyzatora na bazie danych, które raczysz mi przekazać. Nie przyszedłem tu "sądzić" RSa za Twoją rebę, ani Ciebie za sposób jej użytkowania. Sugeruję tylko, żebyś się nie wygłupiał z tym wymądrzaniem się, jak to Giant nie umie spawać ram. A jak czujesz się pokrzywdzony - reklamuj i procesuj się.
  25. marcinusz

    [2017] Giant

    Phoe, ja Ci powiem tak: co do zasady masz rację. Producent odpowiada za to, jakie dobiera części. Powinien zmienić dostawców bubli, powinien cisnąć producentów w Twoim interesie, aby naprawiali itd. Tylko zauważ, że rzeczywistość wygląda inaczej. Wszędzie. Chcesz zrobić coś dobrego, to dochodź swoich praw do upadłego. Inaczej sprzedawców i usługodawców nie doprowadzi się do porządku, jak tylko gnębiąc, gdy trzeba to również w sądach. Jeśli jednak będziesz się zajmował tylko biadoleniem w internetach, to nic z tego nie wyniknie. Natomiast krytykując projekt ramy i wymądrzając się jak należy spawać w sytuacji, gdy rama akurat jest dobra technicznie tylko niektórym się nie podoba, narażasz się na śmieszność. Nie wiem jak to było z Twoją rebą. Mogła być rzeczywiście fabrycznie wadliwa w sposób niebezpieczny, ale równie łatwo mi uwierzyć, że czegoś przy niej nie dopilnowałeś.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...