Skocz do zawartości

szy

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    946
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Zawartość dodana przez szy

  1. Rezerwat - sama zagroda? - był zamknięty, przejeżdżaliśmy obok. Właśnie, przypomniałeś mi, bym sprawdził dlaczego. Kopalnię oczywiście widzieliśmy , nawet "przeszedłem się" po hałdach: Jeleń odpuściliśmy, nie zdążyliśmy z czasem. I oczywiście pod kościołem w Inowłodzu też byliśmy. Naprawdę, sporo ciekawego do oglądania na niewielkim obszarze. A i tak z listy to pstrąga żałuję najbardziej * * * O żubrach ze Smardzewic - całe stado choruje na gruźlicę, kilka odstrzelono, zagroda zamknięta od dwóch lat do odwołania: https://www.kampinoski-pn.gov.pl/edukacja/ohz-w-smardzewicach http://www.dzienniklodzki.pl/wiadomosci/tomaszow-mazowiecki/a/zubry-ze-smardzewic-nie-zostana-zastrzelone-ale-czy-sa-juz-calkiem-zdrowe,9920321/ Szy.
  2. Hej, Do Łódzkiego w zeszłym roku trafiłem jesienią - między innymi do Sieradza, Uniejowa i Poddębic. W tym roku, już z Olą, spędziliśmy dwa dni w okolicach Tomaszowa Mazowieckiego - nad Zalewem Sulejowskim, a potem w dolinie Pilicy. W niepozornej okolicy, jaką setki razy mijałem samochodem jadąc z Gdańska na południe, a także którą często mija wielu z Was jadąc gierkówką z Warszawy w kierunku Piotrkowa, spędziliśmy dwa fajne dni na pustych, cichych rowerowych szlakach. Miejscem centralnym były Smardzewice, skąd pierwszego dnia zrobiliśmy trasę na południe - dookoła zalewu, a drugiego na północ, w większości po lasach Spalskiego Parku Krajobrazowego. Ciekawe miejsca? Sporo: opactwo cystersów w Sulejowie z efektownym, zaraz 1000-letnim kościołem, Tomaszowska Okrąglica - czyli Skansen Rzeki Pilicy, Groty Nagórzyckie i Niebieskie Źródła, robiący wrażenie bunkier hitlerowskich pociągów specjalnych w Konewce, czy olimpijska Spała, która ma sporo więcej do pokazania, niż olimpijczyków. I olimpijki Całe nasze rowerowe Łódzkie w ostatnim numerze Rowertouru i na naszych blogowych stronach, zapraszam: http://www.znajkraj.pl/parki-krajobrazowe-nad-pilica-lodzkie-na-rowerze W fotoskrócie: Bardzo "owocna" była jazda - jeżyn do oporu: I grzybów trochę: Trzymaliśmy się zielonego szlaku "ścieżki rowerowej Zbigniewa Goliata", która w najlepszym razie wyglądała tak - idealnie: Ale też czasem tak: Lub tak: Generalnie zawsze przejezdnie, choć czasem z przyczepką to pewnie byłoby trochę walki. Miejsca na trasie - opactwo cystersów w Sulejowie-Podklasztorzu - romański kościół... ... z barokowym wystrojem. Fantastyczne schronienie przed skwarem, a potem na piwo do hotelu w d. klasztorze. Przyjemne wrażenia pozostawia Tomaszkowska Okrąglica - zebrane w jeden projekt trzy miejsca koło Tomaszowa: Groty Nagórzyckie... ... rezerwat przyrody Niebieskie Źródła... ... i skansen Pilicy - z wieloma różnymi eksponatami związanymi z terenami nad Pilicą. Potem była Spała, która okazała się także rezydencją carów i prezydentów RP, ze wspaniałą drewnianą Kaplicą Prezydentów właśnie: No i niezły historyczny smaczek - bunkier niemieckich pociągów specjalnych w Konewce: Ze sklepem spożywczym w synagodze w Inowłodzu na koniec: Dwa kółka wyszły nam na koło 150 kilometrów, idealnie na sympatyczny rowerowy weekend. Dokładna trasa - na blogu. Z pozdrowerem Szy.
  3. Świetne. Zazdroszczę! :] Też byliśmy na Jurze w tym roku, z Częstochowy do Smolenia, Podzamcza i w końcu Zawiercia. Ale w większości na rowerowych szlakach. A że i te czasami dawały nieźle popalić, to wyobrażam sobie, co się mogło dziać na pieszych! * * * Nie wiem właściwie, nie pamiętam, jak mówią turystyczne przepisy, ale bezpieczniej dla rodziny wydaje się zostawić ojca z tyłu, w ten sposób ten najsilniejszy może mieć oko na całą grupę, a i zdecydowaną, przemyślaną postawą na tyłach może powstrzymać jakiegoś natarczywego samochodziarza przed zbyt odważnym wyprzedzaniem. Szy.
  4. Fajny pomysł. Jeździłeś w barwach? ;] Szy.
  5. Jeśli pytasz o odcinek gotowej drogi rowerowej po linii kolejowej - około 20 kilometrów od granicy PL-SK do Trsteny (Trzciany). A jeśli o moją trasę, tę z linka - około 180 km (od granicy przez Liptowski Mikułasz i Szczyrbskie Jezioro do granicy). Szy.
  6. Anja, niestety, drogi rowerowe na mojej trasie to: - Nowy Targ - Witanowa (trzeba zjechać przed Trsteną), - okolice Orawic - nad rzeką, z lewej strony szosy, - okolice Liptowskiego Mikułasza, - przed Tatrzańską Kotliną. Tylko pierwszy fragment to dłuższa jazda, pozostałe niestety raczej krótkie. To jednak nie znaczy, że całą resztę jedzie się na jakichś ruchliwych szosach. Tatrzańska Droga Młodości i Droga Wolności, czyli szosa wzdłuż Tatr po słowackiej stronie, właściwie cały czas mają szerokie pobocze, jakby stworzone dla roweru. Jedynym mniej przyjemnym fragmentem jest wjazd do Polski i okolice Zdziaru, gdzie robi się wąsko i kręto. I można trafić w niefajny szczyt komunikacyjny, jak pisał Atizylak. Jeśli napisałem to niejasno, przepraszam. Wydawało mi się, że jasno daję do zrozumienia, że powstał na razie pierwszy etap? Przy okazji - odcinek koło Nowego Targu jest także pierwszą częścią nowej trasy VeloDunajec, którą Małopolska sukcesywnie oddaje do użytku. Właśnie powstało 14 kilometrów w okolicy Tarnowa. Szy.
  7. A tego to nie wiem , ale następnym razem - śmiało Szy.
  8. Mapa obiektów powiązanych ze szlakiem dookoła Tatr w okolicach Nowego Targu i Czarnego Dunajca: https://www.google.com/maps/d/viewer?mid=1cL81976QNAZMQnqKnB3kLpyDGM8&hl=en_US Szy.
  9. Fajne. Jak to z tą solą jest - przedstawiłeś to jak jakiś krytyczny problem, a z Bornholmu zupełnie takiego problemu nie pamiętam. Tam jest inaczej? Szy.
  10. Nie przepadam za trasami od-do, ale tu całkiem sympatycznie wyszło Następnym razem do Gdańska zdecydowanie przyjemniej przez Żuławy . I na cypel w Rewie - nigdzie indziej takiego miejsca nie zobaczysz, a byłeś tak blisko. I latarni na Górze Szwedów szkoda. :] Szy.
  11. , dzięki Pewnie, miejsc było mnóstwo. Z zastrzeżeniami . Trochę tam obszarów tatrzańskich parków narodowych. Z jednej strony przyzwoitość, by szanować ochronę miejsca, z drugiej - zdaje się, że całkiem słuszne mandaty od strażników TANAP-u. Ten nocleg z namiotem, gdy spałem przed Zuberzcem, chciałem by było gdzieś tuż przed TANAP-em. Nawet nie wiem, czy mi wyszło, ale rozbiłem się bez stresu, na wysokim polu nad wsią. A kolejna sprawa to... niedźwiedzie . To była późna jesień, zwykle aktywny okres dla misiów. I dlatego, kiedy drugi nocleg przypadał mi na okolice Szczyrbskiego Plesa - a więc centralnego, wysoko położonego obszaru TANAP-u, to nawet nie myślałem o spaniu na dziko, chociaż okolice kusiły. Spałem w domu turysty, jakieś 80 złotych za noc, jeśli dobrze pamietam. Jako ciekawostkę warto dodać, że tej wiosny właśnie w Szczyrbskim Jeziorze niedźwiedzie "sterroryzowały" miasteczko, a burmistrz Wysokich Tatr wydał wyjątkową zgodę na użycie broni w razie zagrożenia. I tak jak zwykle można się uśmiechać w odpowiedzi na takie kwestie, to chyba właśnie ten najwyższy odcinek trasy dookoła Tatr jest naprawdę realnym miejscem na takie spotkania http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,19890839,zagrozenie-z-powodu-niedzwiedzi-pod-tatrami-wladze-slowacji.html Przepraszam, że dopiero odpisuję! :] Szy.
  12. Przepraszam Koleżeństwo za zaniedbanie wątku! :] 100% trasy. Chyba tylko w Szczyrbskim Jeziorze wokół samego jeziora kawałek po szutrowej ścieżce jechałem. Kilosów wyszło 255 dokładnie. Mogłoby być mniej, gdybym nie zaglądał do znajomej w Murzasichlu na pizzę :] Dni - to juz zależy od Ciebie . Ja turystycznie, z sakwami, z przystankami na zdjęcia. Trzy dni. Ale są tacy, na bank nawet wśród czytających ten wątek, którzy na lajcie w dzień to zrobią. Podjazdy - raczej spokojne. Może są ze 2-3 męczące odcinki - gdzieś za Orawicami, przed Liptowskim Mikułaszem jeszcze, gdzieś koło Zdziaru jest kawałek męczący. Ale to naprawdę niewielka skala trudności. Najdłuższy jest podjazd z L. Mikułasza do Szczyrbskiego Jeziora, ale łagodny i to nawet przyjemne kilkadziesiąt kilometrów. Mam w planach zmiany na stronie. Kiedyś zawsze były do ściągnięcia, potem zrezygnowałem. Ale często dostaję o nie pytania. Więc wrócą. Tymczasem: http://www.gpsies.com/map.do?fileId=cwupmcdkuwlmwepb Dzięki wszystkim za dobre słowo :] Szy.
  13. Tylko to też jest tak, że te nieczynne linie kolejowe nie zawsze mogą być skazane na wieczny już, kolejowy niebyt. Mamy w Pomorskiem np. dawną, zupełnie zniszczoną, rozkradzioną w wielu miejscach, linię kolejową z Kościerzyny do Bytowa. Przez wiele lat sądzono, że już nic z niej nie będzie, pojawiały się pomysły właśnie rowerowe. A tu nagle, po zbudowaniu Pomorskiej Kolei Metropolitalnej, wykorzystując w części dawne szlaki kolejowe, odżył pomysł reaktywacji połączenia Trójmiasta z Bytowem przez kolejną odnogę PKM. Nawierzchnia - też bardzo podoba mi się to co zrobiono w Borach, ale chyba uczciwie trzeba stwierdzić, że jeśli szlak taki ma być kręgosłupem rowerowym dla regionu i być wykorzystywany przez miejscową ludność, to nie może mieć nawierzchni rekreacyjnej, a jednak możliwe najlepszą, najszybszą, stawiającą najmniej oporów w codziennej jeździe. Krokusy też na mnie czekają :] Szy.
  14. Hej, jesienią, po wycieczce po Beskidzie Śląskim, przejechałem się jeszcze dookoła Tatr. W końcu. Zmotywowała mnie do tego nowa trasa rowerowa, jaką budują wokółtatrzańskie gminy. Ale potraktowałem to też jako fajne, porównawcze tło przed czekającą mnie i pewnie wielu z Was jazdą po Green Velo. Warto wiedzieć, jak taki sam szlak robi się na Podhalu. Po wrażenia turystyczno-krajoznawcze (między innymi po piękną inwersję termiczną w Szczyrbskim Plesie) jak zawsze zapraszam na strony bloga... Rowerowa wycieczka dookoła Tatr - Znajkraj. Blog podróżniczy ... a tutaj będzie tylko o tym, jak wygląda nowy "Historyczno-Kulturowo-Przyrodniczy szlak wokół Tatr". Wygląda naprawdę nieźle. Pierwszy odcinek został poprowadzony śladem dawnej linii kolejowej z Nowego Targu do Trsteny na Słowacji. To 40-50 kilometrów ciągłej jazdy, gładkim asfaltem. Niestety, z powodu różnic poziomu gruntu wokół szlaku - dawnego nasypu kolejowego, zdarzają się rzędy barierek, w dodatku dość agresywnie malowanych. Jest wiele miejsc, gdzie poustawiane na siłę wokół przejazdów i w miastach... męczą. Ale jak męczą barierki, to dają odetchnąć widoki. Dawna trasa kolejowa, jak to zwykle bywa, biegnie z dala od szos i jedzie się naprawdę świetnie, z polami, lasami wokół i widokami na góry. Obawiam się, że to będzie coś, czego właśnie najbardziej będzie brakowało na Green Velo, gdzie tak wiele szlaku pociągnięto po prostu po szosach. Infrastruktura - super. Jeśli jedziecie sobie szlakiem i nagle zaczyna majaczyć gdzieś w lesie wiata, z paleniskiem, mnóstwem miejsca wokół, gdzie nawet do środka wejdzie namiot w przypadku jakiegoś większego kryzysu pogodowego, specjalnie wybudowana właśnie dla Was... Jeśli kawałek dalej przez Czarny Dunajec jedzie starym mostem kolejowym, wyremontowanym właśnie dla Was, a po drodze mijacie wciąż porządne, stylowe, po prostu ładne wiaty z ławkami... Chce się jeździć, naprawdę. Brakuje toalety w takim miejscu, ale może za szybko chciałbym ją widzieć, tam wciąż trwały prace budowlane. Wielkie pytanie o przyszłość. Bo w tej chwili z coś koło 300-kilometrowej trasy wybudowano kilkadziesiąt kilometrów z Nowego Targu, kilkanaście kmów gdzieś na Słowacji, w okolicach Popradu, kawałek koło Liptowskiego Mikułasza. Nie wiem, czy trwają kolejne prace budowlane, przetargi, projekty? Ciekawe, nawet fajne, że szlak nie ma prowadzić najkrótszą pętlą, a szeroko, dolinami, obchodzić całe Tatry aż po (chyba) Pieniny. Może ktoś z Was wie, co słychać w sprawie kolejnych fragmentów? Genialne, że trasa zimą będzie wykorzystywana na biegówki. Już zeszłej zimy udało się raz wyratrakować (!) ją z Nowego Targu aż do Orawic. To dokładnie tak powinno działać! Foty. Początek w lesie koło Nowego Targu: Między Nowym Targiem a Czarnym Dunajcem: Most nad dopływem Czarnego Dunajca: Tak się odpoczywa: Takie różne kombinacje słupkowe: Wzdłuż szosy do Nowego Targu: Świetna wiata z paleniskiem: Rowerowy most: W okolicach granicy PL-SK: Już po stronie słowackiej: Plus kilka nierowerowych zdjęć z trasy - więcej na stronie. Pozdrower! :] Szy.
  15. Dolomity, przepiękne Alpe di Siusi. Szy.
  16. Ale fajny temat Na szlaku Kaszubskiej Marszruty, gdzieś między Męcikałem a Chojnicami, jesienią zeszłego roku. Opis wyjazdu w odpowiednim dziale.
  17. Garmin Edge 800: Więcej i przegląd nowych opcji na Garniaku: -> http://www.garniak.pl/viewtopic.php?f=12&t=8733 Szy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...