Skocz do zawartości

zekker

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    7 295
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    75

Zawartość dodana przez zekker

  1. Sznurówki Na spd przesiadłem się rok później i na innym rowerze, bo ten odszedł do krainy "da radę to pospawać?". Zdjęcie jest z 2009. Bo mutant z poprzedniego zdjęcia przy niedoszłej EJ: Mutant powstał na bazie Rometa Trekking. Ulep na miasto, a z powodu zmielenia tylnej przerzutki z drugiego musiał pełnić rolę głównego. Klamki i manetki na barana założone metodą chałupniczą - dało radę wcisnąć i nawet działało
  2. Taka malutka dygresyjka, jak się poogląda kanały około endurowe, to niektóre ścieżki nie dają innej możliwości jak zarzucenie tylnym kołem w powietrzu Poślizg tylnym kołem, to owszem obciach i niszczenie ścieżek. Pomyśl jaką musiałem mieć minę jak kiedyś jadąc zimą po lesie rower się z pode mnie wyśliznął. Ja jakimś cudem równowagę zachowałem i z niego zeskoczyłem ale z całym impetem lądowałem zimowym "glanem" na główce ramy Że wtedy rama nie poszła, to chyba cud był. A pierwsze rysy bolą najbardziej. Jak kiedyś wyciągając rower z samochodu zobaczyłem co kaseta zrobiła z ramą...
  3. Z obiciem ramy się nie spotkałem (inna sprawa, ze mój mieszczuch jest już tak obity, że mu nie zaszkodzi ), chociaż może te co mam przy jednej biedronce się na to łapią. Są tak szerokie, że nie idzie wstawić stabilnie, więc zazwyczaj rower stawiam obok opierając +/- o suport i tylną oś. A z przerzutką, kwestia na jaki stojak się trafi. W jednym mieści się bez problemu, w innym niestety zahacza.
  4. Ja wstawiam tylne koło i u-lockiem łapię szprychy i dolną rurkę ramy. Jedyny problem to stabilność roweru i czy przerzutka nie będzie zahaczać o stojak.
  5. W końcu jakaś normalna odległość między stojakami, a nie że wstawiasz jeden rower i do drugiego stojaka nie ma jak podejść. I figę z tego ubezpieczenia dostaniesz jak wyjdzie, ze był nieprzypięty. No chyba że o czymś nie wiem i firmy ubezpieczeniowe się w końcu ucywilizowały... Ciekawe ile osób kojarzy dzielnicę Aż mi się przypomniała anegdota ze szkolnej wycieczki. Gdzieś tam na południu wycieczka od nas i druga z innych okolic. Wywiązała się typowa przechwalanka czego to u siebie nie mamy. W pewnym momencie u nas ktoś palnął "A my mamy Orunię". Po drugiej stronie zapadłą cisza, w końcu jakiś szepty między nimi "ty a co to są orunie?"
  6. Mnie to nie kręci. Wolę gdzieś się zaszyć w leśnych ścieżkach niż ścigać z cyferkami. W zeszłym roku osiągnąłem pewien cel, czyli przekroczenie 8000km. Następny to by wypadało 10000km ale to już spore obciążenie i prawdopodobnie musiałbym ruszyć na szosę, a tego nie lubię. Z drugiej strony kolega sobie kupił rower i po pierwszym tygodniu dojazdów do pracy jest nakręcony tymi cyferkami. O tu pobiłem odcinek o 5s, wczoraj było szybko prawie wszędzie rekordy, itp. A dzisiaj miałem taką motywację, że w pewnym momencie zamulacz deptakowy mógłby być dumny ze swojego tempa No niestety, ostatnio było kilka głośnych wypadków. Wczoraj z kolei policja puściła w sieć takie nagranie: https://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Pirat-drogowy-pobil-dwoch-nastolatkow-n146367.html Aż szkoda gadać co za ćwok na tym rowerze się znalazł (komentarzy tradycyjnie nie polecam czytać)
  7. Jest to gdzieś pomiędzy. Jak się człowiek zasiedzi przed komputerem, to może mu się nie chcieć ruszyć tyłka. Np. jak codziennie jeżdżę do pracy, to w sobotę, niedzielę nie zawsze chce mi się ruszyć. Jednak jak byłem kilka tygodni na pracy zdalnej, to faktycznie zaczynało mnie nosić.
  8. To dlaczego już nie ma manetek przerzutek na ramie? Zależy gdzie i jak się będzie jeździć. Jeżeli najpierw długi podjazd, potem zjazd, to ok można sobie pod ramą grzebać raz na jakiś czas. Po moich lasach mam trasy typu "rollercoaster", krótki ostry podjazd, a potem walisz po korzeniach i znowu pod górę. Tak nie bardzo jest czas bawić się w sięganie pod ramę i puszczanie kierownicy. No i wiadomo, wygodne rozpieszcza
  9. Bo słowo harcerza, ja tam ścieżkę widziałem, czyli jak zwykle wpakowałem się w chaszcze:
  10. Są adaptery, które w obrębie tej samej marki powinny wspierać wszystkie funkcje obiektywów. Między różnymi też są ale jestem mniej pewny jak ze współpracą elektroniki to wygląda.
  11. Kwestia jak jest rozwiązane sterowanie blokadą. W treku mam manetkę obrotową + przycisk zwalniający, przełączenie to jest moment. Czego mi brakuje, to stopniowania blokady najpierw tył, potem przód lub po prostu coraz większe tłumienie kompresji oraz całkowitej blokady (no niestety ale nie jest pełna). O ile w starym hardtailu blokadę amora uznawałem za niezbyt przydatną, tak teraz bym przeklinał fulla jakby nie miał blokady tyłu, bo nawet na siedząco buja.
  12. zekker

    [2020] Sram eagle 10-52

    Ależ automaty są już od lat kilkudziesięciu. Pierwsze działały na zasadzie siły odśrodkowej. Kilka lat temu miałem okazję testować automat z Nexusem7 - porażka. Na zbyt wolną kadencję zestrojony i za szybko wrzucało szybsze biegi. Może tak jak piszesz z lepszymi czujnikami (tamten chyba na prędkość reagował) by to jakoś działało. Przelicz jak to wypada względem przerzutek, bo tragedii nie ma. Kasety 12rz to około 500g (najdroższe schodzą poniżej 400g). Przerzutki około 300g. Piasta też koło 300g. Razem koło kilograma wychodzi, czyli jakieś od pół kilo do powiedzmy kilograma nadwagi. Przy przedniej przerzutce stosunek będzie lepszy. Problem jest gdzie indziej. Sprawność takich przekładni jest mniejsza, nie każda przekładnia daje radę przy dużym momencie obrotowym, konstrukcje jak Pinion potrzebują dostosowanej ramy, większość ma mniejszy zakres przełożeń i gorzej zestopniowany.
  13. Jak chcesz na temat, to mnie dzisiaj zirytowały płoty w poprzek ścieżki wzdłuż jeziora. W części niby były furtki ale zamknięte...
  14. IMO nie: "nie wklejamy zdjęć prezentujących tylko rower ( od tego są inne działy) ". Od jakichś 10 lat jak dorobiłem się swojego aparatu, to tak jeżdżę z aparatem (wcześniej też się starałem ale nie zawsze był dostępny). Od roku z bezlusterkowcem (na początku z dwoma obiektywami ale koniec końców nie chciało mi się ich przepinać i teraz mam jeden z szerokim zakresem ogniskowych), wcześniej kompakty. Czasem zrobię tylko kilkanaście lub nawet wcale, innym razem i koło setki wyjdzie. To czy chce się wyciągnąć aparat, to bardziej kwestia czy coś wpadnie w oko i jak się ciśnie, a nie samego zmęczenia. Poza tym fotostop, to nie zatrzymanie się ze zmęczenia
  15. Jak najbardziej można, podjazdy krótkie ale konkretne. Mam wrażenie, że to jest przekłamane. Nie mówię, ze to niemożliwe, bo mam nabite trasy typu niecałe 1200m na 50km ale to była konkretna zabawa na górkach w lesie. Nie kojarzę wszystkich dróg na tej wyznaczonej trasie ale sam podjazd na Wieżycę to jest ciągły podjazd z wypłaszczeniami, a tutaj jakieś dołki się pojawiają. Przypuszczam, że to niedokładność map. Najbardziej są takie rzeczy widoczne jak się jedzie drogą na zboczu góry, rzuci gps-em w jedną stronę i z mapy jest 10m niżej, potem w drugą i jest +10m.
  16. Jak poszedł smrodek, to stawiam na klocki żywiczne. Zdarzyło mi się kilka razy (jeszcze te Accenty) przypalić w tych moich lasach, a zjazdy nie są długie. Raz nawet konkretnie przegrzać na zawodach, gdzie w połowie zjazdu czuję, że coś nie bardzo przód chce hamować. Po schłodzeniu i dotarciu (czyt. kilka górek dalej) wróciło mniej więcej do normy. Na drugim kółku zmieniłem technikę hamowania i było ok. Następne klocki brałem już spiekane/metaliki i takich historii nie miałem.
  17. Najwyższy szczyt Pomorza jest wyżej niż poziom Nysy Kłodzkiej w Kłodzku Koło Trójmiasta górki w lesie dochodzą do 200m n.p.m. ale tak jak Solo pisze, to względne są po małe kilkadziesiąt metrów z kilkoma wyjątkami osiągającymi 100m. Najwyższy ciągły podjazd jaki znam, to w okolicach Wieżycy - około 140m ale z połowa asfaltem. PS. W ramach wytłumaczenia skąd takie górki mamy - morena czołowa
  18. A konkretniej? Ja przy testowaniu fulli i w końcu przesiadce na takiego mam wrażenie, że MT500 są gorsze od M675 ze starego górala. Niemniej wydaje się to subiektywne odczucie związane z pracą zawieszenia. Stary rower był sztywniejszy i mocniej było czuć hamowanie. Obecnie mam więcej skoku z przodu i mam odczucie, że rower nie hamuje, bo po prostu mocniej przód się ugina. Przy zablokowanym amorze odczucia są podobne (ale przednie klocki i tak na metaliki wymieniłem ). W starym mam tarcze RT86, najwięcej co mogły oberwać to w Kotlinie Kłodzkiej. Nie zauważyłem, żeby coś im się złego działo. W porównaniu do starych hamulców Accent Freezer, to są kilka potęg chłodniejsze. Np. po zjeździe z obrywu skalnego w Bardo stare były gorące i sporo czasu potrzebowały na schłodzenie. Obecne w szczytowym momencie na pewno parzyły ale może kilka minut i spokojnie można było dotykać, za pierwszym razem byłem bardzo zaskoczony jak szybko im zeszła temperatura. Na pewno trzeba zaznaczyć, że technikę hamowania też poprawiłem, a klocki były z radiatorami. Ostatni rok w Kotlinie przejeździłem z innymi klockami (Jagwire DCA585), bez radiatorów i też nie zauważyłem problemów (same klocki powiedziałbym, że gorsze od oryginalnych, potrzebują się rozgrzać, na mokro niemiłosiernie wyją). Wagowo to poniżej 95kg z rowerem i plecakiem. Generalnie o zniszczonych IceTech słyszałem ale to były historie typu ktoś robił cały zjazd z zaciśniętym tyłem. Przy ekstremalnych zjazdach nie można wykluczyć przegrzania i zniszczenia, tylko czy na takie trafisz?
  19. Taka patologia w mediach, to się ciągnie od wielu lat. Po prostu nikt rozsądny tych materiałów nie przygotowuje, ma być o rowerach i się czytać/oglądać. Było wiele artykułów o wojnie kierowcy vs rowerzyści i niestety zamiast łagodzić i szukać porozumienia, to było parcie na kontrowersję i klikalność... Cofnij się do połowy marca w tym temacie, gdzie TheJW wyskakiwał z samochodu z łapami do rowerzystów. Zależy jakie forum, zależy kiedy to było pisane. O samochodach tutaj nie kojarzę ale pewnie się przewinęło coś o kluczach i lakierze. Za to o pieszych idących ścieżką rowerową, żeby ich straszyć mega głośnymi trąbkami, hamowaniem z piskiem i ostatniej chwili, czy wyprzedzeniem na gazetę, to jak najbardziej. Szczęśliwie była tutaj na tyle rozsądna grupa dojrzalszych użytkowników, że udało się gasić takie przypadki w zarodku. Lat to było temu, można już powiedzieć, naście.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...