Skocz do zawartości

zekker

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    8 119
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    89

Zawartość dodana przez zekker

  1. W tym pokazujące jak masz ułożone dłonie na kierownicy.
  2. Z tej okolicy, to jeszcze warto turystycznie objechać dolinę. Technicznie łatwo ale kondycyjnie jest trochę do podjechania. Super widok na całe pasmo od Śnieżnika do Trójmorskiego Wierchu.
  3. Polecam lekturę jakiegokolwiek poradnika producenta, czy forum, gdzie ludzie mają problemy z działaniem kamerek. Pierwsza główna porada - problem z kartą pamięci, format lub wymiana. Druga główna porada - wgrać firmware jeszcze raz. To jest dla mnie paranoją, że przez tyle lat, ciągle są te same problemy i porady producentów. A z racjonalnych powodów, to nie ma gwarancji, że ten program wgrywa się poprawnie. Po pierwsze nie ma gwarancji, że program zapisujący aktualizację jest pozbawiony błędów. Po drugie to wcale nie jest takie proste, żeby nadpisać coś co jest aktualnie używane. Po trzecie nie jestem pewny na ile zapis do flash jest pewny, bezproblemowy. To niekoniecznie ten sam typ co w dyskach, niekoniecznie są zapewnione mechanizmy korekcji błędów zapisu.
  4. Jest taka możliwość ale podane kąty i odległości niewiele pomogą, bo nie znamy proporcji twojego ciała (przypuszczam też, że nikomu nie będzie się chciało tego rozrysowywać ). Najprościej jakbyś dał zdjęcia z boku, żeby zobaczyć jak się układasz na rowerze podczas jazdy.
  5. Dlatego pisałem o subiektywnej ocenie i podkreśliłem, że nie jadłem tam. Może i mają dobre żarcie (niech mają jak najlepsze z korzyścią dla jeżdżących i sprzedających) ale foodtrack to mimo wszystko budka
  6. Większość czasu jedziesz w dolnym czy górnym chwycie? Jak w dolnym, to spróbuj jak będzie w górnym. Ból pojawia się od razu, po jakimś czasie? Utrzymuje się po skończonej jeździe? Jaki rodzaj bólu, czy przypomina jakieś wcześniejsze? Przyczyny mogą być różne, od typowego zmęczenia mięśni nieprzyzwyczajonych do pozycji, po kwestie złej pozycji i zbyt mocnego napięcia mięśni, ucisku na kręgi, nerwy.
  7. Z uwagą że to subiektywna ocena osoby nie umiejącej za bardzo w enduro i nie odrywającej się prawie od ziemi. Srebrna Góra Podjazd o własnych siłach lub miejscowymi samochodami. Dla niektórych jazda na pace pickupa to dodatkowa atrakcja. Trasa D - najłatwiejsza, wymagane podstawowe umiejętności jazdy w terenie. Za pierwszym razem strome zjazdy z bandami mnie nieco przerażały ale po kilku razach można się przyzwyczaić i nauczyć. Początkowo były pojedyncze hopki ale kilka lat temu zamienili je na double, co może utrudnić naukę skakania. Można spokojnie przejechać bez skakania. Przy spokojnej jeździe praktycznie dla każdego, dla bardziej zaawansowanych może zrobić się nudna, dla pro cisnących na maksa może dawać zabawę jak się wykorzysta wszystkie możliwości. Są podjazdy, jak na trasę w dół sporo tych podjazdów. Trasa A - średnia trudność, ciekawsza, bardziej stromo, jakieś ciut większe hopki ale nadal bez konieczności skakania. Jak ktoś się dobrze czuje na D, to tutaj też sobie poradzi. Trochę do podjechania. Jeżeli sie mylę to jeden mały gap, który można objechać "rock gardenem" (trochę na wyrost nazwa). Zjazdy bywają wypłukane, rozjeżdżone. Trasa B - znaczący wzrost trudności, dużo bardziej stroma, mi nigdy nie udało się jej przejechać w pełni, zawsze się gdzieś zaciąłem. Góry zbytnio nie pamiętam ale było bardzo stromo, chyba dodali jakieś hopki. Kolejna sekcja ma stromy zjazd między drzewami, którego nigdy się nie odważyłem zrobić. Potem zaczyna się najszybsza część, gdzie można polatać. Jeden mały obowiązkowy drop, może zaskoczyć ale jest do zjechania. W dolnej sekcji trochę ciaśniej, pod koniec drewniany nieobowiązkowy skinny. Trasa C - najtrudniejsza (nie licząc wariantów), sporo dużych korzeni, ścianki, duże hopy i dropy (da się ominąć). Przejechałem ale jak na razie tylko raz (trafiłem z formą i rozgrzaniem w terenie), omijając hopy i w miarę możliwości ścianki (nie każdą się da ale nie każda jest tak trudna). Subiektywnie mniej stroma od B, nie licząc ścianek. Trasa F - powiedziałbym, że coś pomiędzy A i B, dosyć gładka, szybka. Da się przejechać ale do pełnej zabawy trzeba już umieć skakać i jeździć szybko po bandach. Jeżeli dobrze pamiętam, to końcówka jest po trasie C. Warianty A1, A2, A3, C1, znacznie trudniejsze. Znam tylko A1, zaczyna się ścianką, potem nie jest wiele łatwiej, za mostkiem w lewo już luz i dojazd do A lub w prawo jeszcze bardziej pionowa ścianka na A2. Dla mnie już zdecydowanie za trudne te trasy. Trasa E - podjazdowa, męcząca. Największa trudność to ciasne nawrotki. Jest kilka drewnianych ficzerów z boku ścieżki. W kilku miejscach mogłaby być lepiej oznaczona. Baza - plac do nauki z bandami, hopami, dropami, kamieniami, pumptrackiem (imo taki sobie, trudno utrzymać prędkość), wąskimi deskami. Firmowy sklepik, jakaś budka z żarciem (nie próbowałem). Powiedziałbym, że dosyć skromne zaplecze.
  8. Ja nie mówię, że różnicy nie czuć ale trzeba mieć do czego porównać. Wymieniałem dynamo na lepsze i też w pierwszej chwili czułem różnicę ale finalnie jest jak jest, bez porównania ciężko powiedzieć czy jest gorzej lub lepiej. W notatkach czasu przejazdu, średnich tego nie widać lub są to marginalne różnice.
  9. Taka luźna myśl, czy przy ciśnieniu w przewodzie tłoczki się nie wysuną? Zawsze mi się wydawało, że układ ma wyrównane ciśnienie i dopiero przy naciśnięciu klamki rośnie. Inne luźne myśli, czy cylindry nowych zacisków mają tą samą pojemność co poprzednie? Czy po zalaniu i odpowietrzeniu, dałeś szansę tłoczkom z klockami na dojście na odpowiednią odległość od tarczy? Zwykle wystarcza kilkukrotnie zacisnąć i odpuścić, żeby regulacja odległości klocków zadziałała. Jeżeli dobrze rozumiem instrukcję, to można regulować odsunięcia dźwigni od kierownicy (strona 59), regulacji skoku jałowego prawdopodobnie nie masz ale warto sie upewnić: https://si.shimano.com/pl/pdfs/dm/GADBR01/DM-GADBR01.pdf U siebie mam klamki Tiagra 7420 i zaciski slx i podobnie klamka dosyć głęboko idzie ale hamulce działają poprawnie.
  10. Bo tu na razie jest karczowisko ale będzie obwodnica: Okolice czarnego szlaku i Sulmina.
  11. Bo jazda po mieście to nie wyścigi, a i tak sprawniej ruszam spod tych świateł od większości osób. Bo nie szukam pedałów, nie gapie się w telefon, nie kręcę korbą od niechcenia. No i przede wszystkim, to co pisałem wcześniej - przyzwyczajenie. Jak dzień w dzień jeździsz tym samym, w praktycznie tych samych warunkach, to wszelkie opory tego roweru stają się normą, punktem odniesienia. Dopiero przesiadka na inny, może pokazać ile się traci/zyskuje na swoim. Choć to też jest złudne przy codziennych dojazdach. Czasem zamiast mieszczucha biorę inny, lżejszy, z mniejszymi oporami na piastach, niby powinno być lżej i szybciej, a różnice w czasie przelotu i zmęczeniu są marginalne (mam około 10km w jedną stronę, do pracy około 100m w dół, powrót tyle podjazdów). To jest właśnie jeden z tych aspektów słabości człowieka jako przyrządu pomiarowego. Adaptacja jest na tyle silna, że ciężko coś zmierzyć obiektywnie, dużo lepiej radzimy sobie z porównywaniem, z wyczuciem zmian. I tak, jak nie muszę danego dnia robić zakupów i zostawiam u-locka w domu, to czuję że jedzie mi się lżej. Tak samo ciężej robi się podjazd na górny taras Gdańska jak mam więcej zakupów lub muszę zabrać firmowego laptopa. Te kilka kg więcej od standardu mam rekompensowane niezawodnością sprzętu, kwestiami użytkowymi. Piasta z biegami jest praktycznie niewrażliwa na pogodę, do tego sporo wytrzymuje (mam przekroczone 41k, pociągnęłaby pewnie i 50k jakby była regularnie serwisowana). Dynamo w przedniej piaście, to gwarancja oświetlenia, bez pamiętania o ładowania, bez zabawy w zdejmowanie lampek jak się idzie do sklepu. Solidny u-lock, to gwarancja, że jak wyjdę ze sklepu, to rower nadal będzie stał. Pancerne opony, to gwarancja, że nie będę musiał łatać flaka. Pełne błotniki, to gwarancja, że nie przyjadę do roboty cały w błocie. Bagażnik, to gwarancja zapakowania się czy to z sakwą, czy jakąś paczką. I żeby nie było, w tym kontekście ciągle mowa o jeździe po płaskim, nie na sportowo. Tak jak pisałem, pod górkę masa ciąży, tak samo jak trzeba gdzieś ten rower wypchnąć, przenieść, powiesić na haku. Jeżeli do wyboru jest rower 12kg i 14kg, do rekreacyjnej jazdy, to lepiej wziąć ten który lepiej pasuje, a nie koniecznie najlżejszy. Oczywiście jeżeli dana masa nie powoduje niemożliwości podniesienia go, wepchnięcia/wniesienia po schodach itp. Po prostu te kilka kg nie zrekompensuje niewygodnej pozycji, złego prowadzenia się roweru. Nie wszystko się kręci wokół wyników dystansu, czasu, są takie obszary jazdy na rowerze, gdzie wygoda jest zdecydowanie istotniejsza.
  12. Bo dalej już tylko wpław:
  13. To logarytmicznie czy z kwadratem, bo to w sumie przeciwne skale? Tak, jak się przenosi, podnosi, to te kilogramy ciążą. Przy rozpędzaniu to już trzeba mieć bezpośrednie porównanie. Ten mój na miasto ma spore opory, masę ale tego się aż tak nie czuje, bo się przyzwyczaja. Jak pojechałem nim na dni otwarte Treka i siadłem na lekką szosę, to było ogromne wow jak to idzie. Ale jedna rundka, druga rundka i już tego super efektu ie było. Jak potem znowu siadłem na swój, to wrażenie było jakby mi ktoś kotwicę doczepił. Ale kilka km i przyzwyczajenie wróciło. Po prostu rower trzeba dostosować do tego co się jeździ. Jak szybciej, to bardziej sportowy (cross, gravel), jak wolniej to można coś z trekkingów czy miejskich.
  14. Masa jest problemem jak ma się podjazdy. Pozycja jest problemem jak się jeździ >20km/h. Jak ktoś ma płasko, to poczuje różnicę w masie jedynie przy ruszaniu, ewentualnie hamowaniu. Do przełknięcia i przyzwyczajenia (sam jeżdżę na co dzień ~19kg). Jak ktoś jeździ w tempie spacerowym, to w żaden sposób nie odczuje korzyści z pochylonej sylwetki. Także, jeżeli nie wchodzi tutaj w grę jazda sportowa, czy chociażby ambitniejsza rekreacyjna, to byle rower miał wygodą pozycję i ważył jak najmniej, żeby było łatwiej go przestawiać.
  15. Bo droga o której wszyscy zapomnieli ale nie PTTK:
  16. Trochę podobnie sam się kiedyś złożyłem do rowu. Chciałem przepuścić samochody pod górkę i stanąłem na trawie przy jezdni. Nieskoszona, to nie zauważyłem, że się rów już zaczynał, kilka odstawień nogi w bok, bo traciłem równowagę i w końcu poszła na tyle w dół, że poleciałem. Najbardziej urażona została du...ma
  17. Zaciśnij drut na palcu ręki, będzie cię bolał palec czy bark? Do zbadania skąd taka różnica między lewą a prawą stopą, że ten sam rozmiar butów jest zbyt ciasny, że zupełnie inaczej się układają na pedale. Nie miałem nigdy pedałów szosowych ale przypuszczam, że w zwykłych butach sportowych da się pojechać. Zrobić jakąś krótką trasę, poobserwować jak noga się układa, czy nadal pojawia się ból. Do obserwacji czy zaczynasz pedałować bardziej palcami, czy środkiem stopy, czy noga idzie do ramy czy na zewnątrz, pod jakim kątem. To powinno dać jakieś wskazówki jak ustawić blok. Oczywiście trzeba wziąć poprawkę na grubość podeszwy. Czy na piechotę też są problemy? Czy z normalnymi butami też masz problem z dopasowaniem? Tutaj też warto przyjrzeć się jak stopa zachowuje się podczas spaceru, jak się układa przy swobodnym stanięciu. Fajnie jakby mógł popatrzeć też ktoś inny, żebyś nie był tego świadomy i jechał, szedł w sposób naturalny (różnice jak zdjęcie pozowane ze świadomością fotografowania, a z zaskoczenia). To może przyczyną wcale nie jest rower, tylko ta siedząca praca, a problem przenosi się na rower, ewentualnie zsumowały się przyczyny. W sumie, to jak często jeździsz, jak długie trasy robisz (głównie ile godzin)? Ból pojawia się podczas jazdy, po jeździe? Utrzymuje godziny, dni, permanentny? Tylko przy siedzeniu w robocie? Szybkich rozwiązań tu raczej nie będzie, trzeba systematycznie szukać co tak naprawdę jest przyczyną, co tak naprawdę boli i w jakich okolicznościach. Pomyśl też kiedy problem się zaczął, czy była jakaś zmiana w rowerze, a może zmienił się tryb życia.
  18. Na moje niefachowe oko, ciasne i niedopasowane buty nie powinny mieć wpływu na staw biodrowy. No może w jakichś ekstremalnych przypadkach dużego zaburzenia przepływu krwi ale to by dało jeszcze inne objawy (ból stopy, drętwienie). Bardziej bym obstawiał, że to zła pozycja na siodle powoduje złą pracę tego stawu lub jakiś ucisk na nerw lub układ limfatyczny. Jeżeli lewa układa się poprawnie, to by wypadało sprawdzić dlaczego prawa idzie pod znacznie innym kątem. Blokiem tego nie skorygujesz, chyba że chcesz wymusić inny skręt stopy ale to proszenie się o kłopoty wynikające z pracy w pozycji wymuszonej. Dobrze ustawiony blok jest neutralny dla stopy. Może się mylę ale będzie to pozycja równoległa bloku do pedału, przy stopie naturalnie układającej się na pedale. Oczywiście +/- swoboda wypięcia, możliwości skrętne stopy. Z tego co wiem, pewne wady postawy koryguje się odpowiednimi wkładkami do butów. Niektórzy producenci mają cały system doboru ale tanio nie jest. Tak czy inaczej przydałaby się porada specjalisty(ów?), żeby znaleźć przyczyny i rozwiązanie. Dobry fitter pewnie coś znajdzie ale nie zawadzi medycyna sportowa, konsultacja z kimś, kto siedzi w fizykomechanice kolarskiej. Ortopeda pewnie też nie zawadzi, warto sprawdzić czy nie masz jakichś wad postawy, różnic w budowie nóg (np. jedna dłuższa) itp. Przydałoby się przede wszystkim zidentyfikować co tak naprawdę boli, czy to ścięgna, mięśnie, sam staw, nerwy, węzły chłonne. Możliwości dużo, a objawy podobne.
  19. Górskie MTB to mogą być te, które nie mają w opisie "rower do jazdy rekreacyjnej, nie na daje się do uprawiania sportu"
  20. Ale między którymi górskimi? Rekreacyjnymi - imo niewielka, głównie szerokość opon i skok amortyzatora, drobne różnice w geometrii. XC - zaczynają się większe różnice w geometrii. Szlakowe, enduro, DH i inne pośrednie - zasadnicze różnice w geometrii, która jest bardziej nastawiona na zjazdy. Crossy nie są popularne, bo nie mają zasadniczej przewagi nad podstawowymi góralami. Jedynie łatwiejszy wybór gładszych opon, które będą lepiej się toczyć po równym. Teoretycznie powinno dać się tutaj urwać trochę wagi ale w praktyce rowery ważą podobnie. Trochę szybsze przełożenia, o ile ktoś jest w stanie wykorzystać. Obecnie XC mają przeważnie jedną zębatkę na korbie i to niedużą, więc może brakować z lekkiej górki. Crossy w większości mają zbyt szybkie/twarde napędy, które mogą dać się we znaki na stromych podjazdach, a na zjazdach mało kto dokręci >50km/h. Jeżeli ktoś jeździ rekreacyjnie tylko po twardych i równych nawierzchniach, to cross może pasować. Jeżeli bardziej ambitnie to raczej sięgnie po gravela. Jeżeli jazda też w terenie, po polnych drogach, to mniej doświadczona osoba na wąskich crossowych oponach będzie się zakopywać w piasku, na dziurach, korzeniach itp. wytelepie niemiłosiernie, węższa kierownica nie da takiej kontroli na technicznych odcinkach. Da się, sprawia to satysfakcję ale trzeba mieć trochę masochistycznego zacięcia. Jest jeszcze nisza dla turystów z sakwami. Tutaj albo od razu biorą trekkinga, albo budują na podstawie crossa, ewentualnie mniej sportowego górala, no chyba że teraz wszystkich gibnęło na gravele
×
×
  • Dodaj nową pozycję...